Pragnienie piękna 2016

Page 1


Słoneczne fakty

kryterium przy wyborze okularów. Oznacza redukcję odblasków, więc polecana jest głównie kierowcom.

Okulary przeciwsłoneczne często stanowią modny gadżet, w którym liczy się marka, kształt i kolor. To poważny błąd. Ich głównym zadaniem jest ochrona oczu przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym (UV) przez zablokowanie niektórych fal świetlnych.

Fakt: Zaciemnienie okularów słonecznych dzieli się na cztery kategorie zależne od zastosowanych filtrów:

Do Ziemi dociera szkodliwe dla człowieka tzw. promieniowanie B (UVB) (280-320 nm) i A (UVA) (320-400 nm). Właśnie przed nimi chronimy oczy latem. Jeśli zrezygnujemy z okularów przeciwsłonecznych, jesteśmy narażeni na m.in.: nowotwory oczu i okolic oczu (skóry), choroby oczu związane z degradacją plamki żółtej (z nieostrym widzeniem lub brakiem widzenia włącznie) i zmętnienie soczewki (zaćmę). Pamiętajmy też, że szkodliwość promieni UV rośnie ze wzrostem wysokości nad poziomem morza i że najbardziej na promienie narażone są dzieci (do 18 r. ż. absorbujemy blisko 80% UV w całym życiu). Na co powinniśmy zwrócić uwagę, dobierając ochronę (okulary)?

Mit: Im droższe, tym lepsze!

Fakt: W markowych butikach często płacimy za logo okularów, które nie posiadają żadnego filtra, a jedynie przyciemniane szkła. Kupując okulary, zwracajmy uwagę na oznaczenia, np. 100% UV oznacza, że soczewka chroni przed promieniowaniem ultrafioletowym w 100%, a UV 400 oznacza, że soczewki blokują 100% promieni UV do 400 nm. Inne oznaczenia gwarantujące bezpieczeństwo produktu, to np. CE, EN 166:2001, 89/686/EWG, EN 1836 + A1:2009, ISO9001 : 2000.

Mit: Im ciemniejsze szkła, tym lepsze filtry!

Fakt: Kolor szkieł w okularach przeciwsłonecznych nie ma znaczenia dla ochrony przed promieniami. Ma, za to, znaczenie dla widoczności barw. Za najlepiej oddające rzeczywiste barwy uznawane są soczewki brązowe, szare i zielone.

Mit: Okulary z polaryzacją lepiej chronią przed słońcem!

Fakt: Polaryzacja (ozn. Polarized) nie oznacza wyższej jakości okularów i nie powinna być głównym

Mit: Każde okulary przeciwsłoneczne sprawdzą się w każdej sytuacji! Kategoria 1 20÷57% zaciemnienia

na pochmurne dni

Kategoria 2 57÷82% zaciemnienia ochrona przed oślepianiem przez słońce

Kategoria 3 80÷92%

Kategoria 4 92÷97%

na plażę i w góry

w wysokich górach

zaciemnienia

zaciemnienia

UWAGA: zaciemnienie od 90 procent wzwyż nie jest odpowiednie dla kierowców!

Mit: Ciężkie i solidnie wykonane okulary są najlepsze!

Fakt: Najlepsze są te, w których czujemy się wygodnie. Szkło wydłuża trwałość okularów, ale nie zwiększa ich jakości. Oprawka powinna być natomiast możliwie najlepiej dopasowana do kształtu twarzy. Warto też sprawdzić, czy producent podaje na opakowaniu informacje na temat tolerancji biologicznej materiałów, z których wykonano oprawkę. W wielu dostępnych na rynku okularach przeciwsłonecznych występują substancje szkodliwe, jak np. nikiel, zmiękczacze (ftalany) i substancje cynoorganiczne, które nie powinny mieć kontaktu ze skórą. (MM)

Po więcej, nie tylko letnich, porad zapraszamy na www.bchp.pl


Na pomoc

skórze! MAKIJAŻ PAPIEROSY SEN SŁOŃCE / SOLARIUM NAPOJE PRACA / ODPOCZYNEK STRES DIETA SPORT / SPACERY KOSMETYKI

Właściwie nieważne, ile naprawdę mamy lat! Ważne, jak się czujemy: jak czuje się nasz organizm i jak czuje się nasza skóra. Zapraszamy do zabawy, która pomoże określić, czy skóra jest od naszej metryki młodsza, czy starsza. Dobierając najbardziej właściwą dla nas odpowiedź do dziesięciu haseł możemy zastanowić się, czy i jakich zabiegów nasza skóra potrzebuje już. ODPOWIEDZI „A”

ODPOWIEDZI „B”

ODPOWIEDZI „C”

Z UMIAREM NIE PALĘ OKOŁO 6 – 8 GODZIN UMIARKOWANIE, Z FILTRAMI WODA MINERALNA DOBRZE ROZPLANOWANE JAKI STRES? ZBILANSOWANA TAK, REGULARNIE DOSTOSOWANE DO SKÓRY

CODZIENNIE, DELIKATNY CZASEM PALĘ RÓŻNIE UMIARKOWANIE RÓŻNIE CZASEM ODPOCZYWAM RZADKO STARAM SIĘ JEŚĆ ZDROWO JEŚLI CZAS POZWOLI STARAM SIĘ DOBIERAĆ

CODZIENNIE, MOCNY PALĘ NAŁOGOWO CZĘSTO NIE DOSYPIAM DUŻO LUB WCALE KAWA I HERBATA ZWYKLE W NIEDOCZASIE ZWYKLE DUŻY NIE MAM NA TO CZASU RACZEJ NIE WODA I MYDŁO

Jeśli zakreśliliście wszystkie odpowiedzi, pora na informację, w jakiej kondycji jest dziś wasza skóra i jakie zabiegi mogą pomóc w utrzymaniu lub przywróceniu dobrej cery. Pamiętajmy jednak, że zadaniem każdej ankiety, czy psychozabawy, jest jedynie próba zwrócenia uwagi na określony, mogący występować lub pojawić się w najbliższym czasie problem. Jak sama nazwa wskazuje, jest to bardziej zabawa, niż porada lekarska. Każdy, nawet najprostszy zabieg medycyny estetycznej należy skonsultować z lekarzem, który najlepiej oceni to, jaki efekt ostateczny przyniesie jego wykonanie. Pamiętajmy także, że każdy zabieg, w którym dochodzi do przerwania ciągłości skóry (w tym iniekcje hialuronowe i botoksowe) powinien wykonywać wyłącznie lekarz (MM). O D P O W I E D Z I Najwięcej „A”: Twoja skóra wygląda młodo i sprężyście. Nie wymaga inwazyjnych zabiegów estetycznych. Warto zadbać o to, by utrzymać ją w takiej kondycji jak najdłużej. Doskonale sprawdzą się dla niej zabiegi z użyciem nieusieciowanego kwasu hialuronowego, np. mezoterapia. Pamiętaj, że z wiekiem skóra traci kwas hialuronowy, zwalniają także procesy naprawcze organizmu; warto więc działać prewencyjnie, co pozwoli w przyszłości uniknąć poważniejszych zabiegów. Jesienią pomyśl o zabiegach na bazie kwasu migdałowego, który usunie martwy naskórek i poprawi koloryt cery. Najwięcej „B”: Twoja skóra powoli traci jędrność, pojawiają się zmarszczki i przebarwienia słoneczne. Utraconą jędrność poprawią zabiegi na bazie usieciowanego kwasu hialuronowego: wypełnienie głębokich zmarszczek mimicznych i mezoterapia igłowa. Zmarszczki z łatwością usunie iniekcja botoksowa, a przebarwieniom zaradzą zabiegi z użyciem lasera eCO2. Działanie naprawcze i przeciwzapalne, i – co ważniejsze – rozświetlenie skóry – przywrócą zabiegi regenerujące z użyciem osocza bogatopłytkowego na zmianę z peelingami (najlepiej na bazie kwasów). Najwięcej „C”: Do zaniku tkanki tłuszczowej i utraty jędrności skóry dochodzi z wiekiem lub z powodu męczącego trybu życia. Dieta i sport pomogą utrzymać sprawność, ale skórze trzeba dodatkowo pomóc. Doskonale sprawdzą się zabiegi wolumetryczne na bazie kwasu hialuronowego lub własnej tkanki tłuszczowej. Warto także pobudzić procesy regeneracyjne w skórze, poddając się serii zabiegów osoczem bogatopłytkowym lub fibryną. Za pomocą botoksu można nie tylko wygładzić zmarszczki, ale także delikatnie unieść brwi. Opadnięte powieki także nie muszą być doskwierającym problemem - zabieg plastyki powiek jest szybki i stosunkowo nieinwazyjny, a przynosi doskonałe i szybkie rezultaty.

Po więcej, nie tylko letnich, porad zapraszamy na www.bchp.pl



Nie tylko dla Wampira Zabieg zwany ”Wampirzym Liftingiem” polega na biostymulacji komórek. „Magiczny” płyn wstrzykiwany przez lekarza, to własne osocze bogatopłytkowe pacjenta, zawierające komórki i czynniki wzrostu, pobudzające płytki krwi, a w efekcie skórę do regeneracji, dzięki czemu odzyskuje ona młodzieńczą witalność. Zaciekawiona i zachęcona opisami efektów zabiegu postanowiłam wypróbować go na sobie... W szczecińskiej klinice chirurgii plastycznej „Artplastica” przywitała mnie doświadczona chirurg plastyk, Grażyna Nasińska – Jurek. Dlaczego lekarz i dlaczego chirurg plastyk? Po obejrzeniu w Internecie zdjęć z zabiegów, bałabym się regeneris wykonać u kogoś, komu nie mogłabym w stu procentach zaufać i kto nie miałby doświadczenia w ich wykonywaniu. Weszłam do gabinetu zabiegowego. Teraz już odwrotu nie ma. Byłby wstyd. Przez chwilę towarzyszyła mi myśl: „ile będzie krwi i czy zaboli” (przecież to lifting „wampirzy”). Maść Emla przyjęłam z ulgą. Znieczulającą maseczkę z Emli potęguje nałożenie na nią przezroczystej folii (tzw. „opatrunku okluzyjnego”). Znieczulenie podziałało po kwadransie. W tym czasie pielęgniarka pobrała mi krew, z której zostanie odfiltrowane osocze. Do zabiegu potrzebne są dwa mililitry krwi. Nie bolało. Moja krew trafiła do wirówki, która w ciągu kilku minut oddzieliła osocze. Zmieszano je ze specjalnie certyfikowanym żelem aktywującym. Znieczulenie okazało się na tyle skuteczne, że nie czułam nakłuć. Zabieg okazał się komfortowy, a znalezione wcześniej internetowe doniesienia nie do końca prawdziwe Zdjęcia (nawet moje) zdecydowanie nie oddają odczuć podczas zabiegu. Ja byłam zrelaksowana! Ważne: podczas zabiegu skóra przybiera lekko zaczerwieniony kolor, co jest prawidłową reakcją na wstrzykiwany preparat (a nie problemem).

się w przynajmniej trzech seriach, co cztery tygodnie. Ceny są zróżnicowane, ale to nie powinno być wyznacznikiem doboru lekarza. Zawsze powinnyśmy mieć na względzie nasze zdrowie i rozsądnie wybrać specjalistę, który ma doświadczenie i – przede wszystkim – odpowiednią specjalizację (warto sprawdzić, czy należy do Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Estetycznej i Rekonstrukcyjnej (można to zrobić na stronie www.ptchprie.pl). Równie ważne jest miejsce, w którym wykonamy zabieg. W szczecińskiej „Artplastice” mogłam liczyć na to, że przed zabiegiem dokładnie dowiem się, na czym polega, a dodatkowo ujęła mnie profesjonalna i miła atmosfera. I konsultacja lekarska, co – uwierzcie – nie zawsze bywa w pakiecie. Po trzech, wykonanych w miesięcznych odstępach zabiegach, widzę korzystne zmiany w wyglądzie mojej skóry. Jest zdecydowanie bardziej napięta, wygładzona i odzyskała zdrowy koloryt. Ponadto wyleczyły się wszystkie stany zapalne (pryszcze) z którymi od lat się borykałam. Ostatnio spotkałam koleżankę która spytała mnie „byłaś na wczasach? Wyglądasz na taką wypoczętą...” - i to chyba jest najlepsza rekomendacja dla tego zabiegu. (Małgorzata Maksjan)

Na zakończenie zabiegu Pani Doktor zrobiła mi maseczkę z pozostałego osocza, która wnikała w skórę twarzy przez 40 minut. Spodziewałam się, że będę wyglądała jak Kim Kardashian z zakrwawioną twarzą… Nic z tego! Nie zszokuję... Nie napuchłam, nie byłam czerwona jak indiański wódz i nie bolało. Znieczulenie po zabiegu utrzymywało się jeszcze przez pół godziny. Pierwszym, najszybciej zauważalnym efektem, jest napięcie skóry (jak po zwykłym liftingu). Na pozostałe efekty: ujędrnienie i nawilżenie skóry, trzeba czekać dłużej. Aby osiągnąć pełen efekt, regeneris wykonuje

Po więcej, nie tylko letnich, porad zapraszamy na www.bchp.pl


Polka na osmańskim dworze Wywiad z Patrycją Widlak – odtwórczynią ról Cihan Hatun w serialu „Wspaniałe Stulecie” i Sayeste Hatun w serialu „Wspaniałe Stulecie: Kősem” Andrzej Gross: W Polsce jest Pani na razie bardzo tajemniczą osobą. Wiemy, że jest Pani aktorką, znamy Pani role we „Wspaniałym Stuleciu” i „Kősem”, i… to tyle. Patrycja Widlak: Urodziłam się w Krakowie, mam 29 lat. Po szkole średniej udało mi się dostać na studia psychologiczne do Boğazici Universitet w Stambule. Aktorstwo pojawiło się przypadkiem. Zostałam po prostu zauważona w stambulskim centrum handlowym; współpracę zaproponowała mi agencja reklamowa. Dziś z zawodu jestem psychologiem klinicznym, a na co dzień – aktorką, bo aktorstwo stało się moją pasją. Andrzej Gross: W Polsce jako aktorkę poznaliśmy Panią we „Wspaniałym Stuleciu”. Niewielu Polaków szybko zwróciło uwagę na to, że Cihan Hatun ma polskie korzenie. A jednak. Jak wspomina Pani pracę przy jednym z najpopularniejszych filmów dekady? Patrycja Widlak: Warunki pracy na planie filmowym w Turcji mocno odbiegają od pracy na planie filmowym w Europie czy USA. Pracujemy po kilkanaście godzin dziennie, czasem od rana do… rana. Aktorka bez pasji nie wytrzymałaby takiego tempa. Porównując jednak miejsca, w których pracowałam z realizacją obu części „Wspaniałego Stulecia”, muszę powiedzieć, że atmosfera tam była magiczna. To nie były zwykłe role. Na planie pracowało wiele setek ludzi, w tym kostiumologowie, zespół artystyczny dostosowujący wnętrza i historycy, którzy aktorom udzielali lekcji historii otomańskiej. Na czas „Wspaniałego Stulecia” przestawałam być Patrycją; byłam Cihan i Sayeste. W tych rolach na planie żyje się naprawdę. Andrzej Gross: W „Kősem”, emitowanym właśnie w polskiej telewizji, Pani rola jest już poważniejsza, niż w pierwszym „Wspaniałym Stuleciu”? Patrycja Widlak: Dłuższa. Ciekawostką może być to, że rolę Sayeste Hatun we „Wspaniałym Stuleciu: Kősem” otrzymałam, mieszkając już i pracując nie w Turcji, ale w Irlandii. Po wyjeździe z Turcji i rozpoczęciu pracy w dublińskim oddziale Google'a, turecka kinematografia się o mnie upomniała (śmiech). Andrzej Gross: Dlaczego po studiach wyjechała Pani do Irlandii? Patrycja Widlak: Chciałam pomieszkać w innym kraju, w innej, niż polska, czy turecka, kulturze. Egzaminy rekrutacyjne do Google'a były dla mnie wyzwaniem, bo nie były ściśle związane z żadnym moim „zawodem”: nie dotyczyły ani psychologii, ani aktorstwa. Nie sądziłam, że wrócę do „Wspaniałego Stulecia”. Kiedy jednak dostałam propozycję, poszłam za swoją pasją i to było dla mnie naturalne. A nawet tureckie gazety pisały o tym, że dla „Stulecia” rzucam pracę w prestiżowej firmie (śmiech). Andrzej Gross: To może później wróci Pani do Polski i – np. – poszuka dla siebie roli w polskich produkcjach? Patrycja Widlak: Nie jestem pewna, czy do Polski wrócę na stałe, ale będę przyjeżdżać. Szukam teraz działki wśród zieleni, gdzie marzy mi się maleńki domek i ekologiczny ogródek. Chciałabym też, oczywiście, zagrać w polskim filmie, ale na razie przygotowuję się do otwarcia w Poznaniu sklepu z własną marką odzieżową. Jak każda kobieta, interesuję się modą, ale nie lubię masówek, ani odzieży „elitarnej”, drogiej. Kocham styl vintage: naturalne materiały w przyzwoitych cenach. (AG)

Więcej wywiadów i reportaży na www.pragnieniepiekna.pl


(NIE) Zawsze odpoczynek wywiad z Jackiem Santorskim - psychologiem społecznym i biznesu, prowadzącym z Dominiką Kulczyk-Lubomirską firmę doradczą „Values” Andrzej Gross: Urlop, z założenia, ma być czasem, w którym odpoczywamy i „ładujemy akumulatory”. Bywa z tym jednak różnie. Często, zamiast odpoczywać, przez pierwszy tydzień dopinamy sprawy w pracy, odbierając pocztę i telefony; w drugim tygodniu próbujemy się wyluzować, ale i tak nerwowo zerkamy na ekran smartfona; odpoczywamy w tygodniu trzecim, a w czwartym mentalnie szykujemy się już do powrotu do pracy... Jacek Santorski: Tych czterech faz, niestety, nie unikniemy. Proporcja między nimi może być jednak dużo bardziej dla nas korzystna. Faza „prawdziwego odpoczynku” powinna być ze wszystkich faz najdłuższa. Najpierw trzeba jednak urlop przygotować i rozpocząć, co nie jest łatwe. Ludzie mają różne osobowości i różne temperamenty. Są tacy, którzy szybko „oderwą się od sztalugi” i tacy, którzy w firmie budują taki poziom zaangażowania, lojalności i powiązań, od którego nie mogą się oderwać. Jedni i drudzy powinni pamiętać o tym, że do prawdziwego odpoczynku potrzebujemy przygotowania i tzw. odreagowania. Przede wszystkim trzeba pozamykać sprawy. Biada komuś, kto sobie postanawia, że po urlopie, kiedy wypocznie, przeprowadzi jakąś trudną rozmowę. To jest rodzaj niebezpiecznego złudzenia. Podkorowo, podświadomie, tę rozmowę prowadzimy wtedy przez cały urlop. I nie odpoczywamy. Do urlopu należy więc przygotować się tak, aby przed jego rozpoczęciem pozamykać wszystkie projekty zawodowe i sprawy relacyjne z ludźmi. Znam nawet osoby, które, jeśli nie mogą pozamykać zawodowych spraw, przesuwają termin urlopu. I robią bardzo dobrze, bo gdy już rozpoczynają wypoczynek, nic ich nie absorbuje. Mimo to, i tak, gdy zaczynamy urlop, wiele nam zalega zarówno w komputerze czy smartfonie, jak i w naszych sercach i umysłach. Dlatego większość z nas potrzebuje zacząć urlop od rozładowania napięcia, co czasem może nawet oznaczać poddanie się odrobinie szaleństwa. Trzeba sobie dać czas na odreagowanie aby potem przestawić się na reset. Trzeba przez jakiś czas „także pożyć zdrowo”. Jeśli więc już mamy za sobą niekoniecznie „zdrowe” doświadczenia, w których daliśmy sobie prawo zarwać jedną czy dwie noce, może nawet nadużyć alkoholu, bawić się do rana, aby odreagować i uwolnić skumulowane w nas napięcia i emocje, to przychodzi czas na rzeczywisty reset. Andrzej Gross: Można powiedzieć więc, że chodzi o dokładną odwrotność tego, w jaki sposób postępujemy na co dzień? Jacek Santorski: Nie wiem, czy w ogóle w życiu, ale na pewno na urlopie, jest czas na szaleństwo i czas na odbudowę. Szczęśliwi i zmęczeni zabawą do białego rana przestawiamy się na zdrowy rytm dnia i nocy. Człowiek potrzebuje snu nie tylko wtedy, gdy ciężko pracuje, ale też wtedy, gdy odpoczywa. Można, oczywiście, po upojnej urlopowej nocy przespać szesnaście godzin. To też jest odreagowanie połączone z odbudową związanych ze snem zapasów biochemicznych. Ale spać też trzeba rytmicznie, bo część zapasów można odbudować jednorazowo, ale części z nich nie odbudujemy bez rytmu. Sen jest więc także kluczowy dla odpoczynku. Na urlopie, zależnie od naszego temperamentu, żyjemy trochę, albo jak na obozie sportowym, albo jak w klasztorze. Z jednej strony szalejemy, resetujemy się, robimy coś, czego w naszym „trybie pracy” nie ma, puszcza część emocjonalnych hamulców; z drugiej strony, prowadzimy tak uporządkowany tryb życia, jak tylko się da: dbamy o posiłki, o sen bez nadmiernego wysypiania się i bez niedosypiania. Rytm. Łatwiej jest uzyskać taki dobrostan osobom, które uprawiają regularnie sport, turystykę, wypoczywają poprzez aktywność fizyczną. Andrzej Gross: Każdy urlop kiedyś się kończy. Jacek Santorski: Byle nie zbyt gwałtownie. Trudno jest po kilku godzinach nurkowania gwałtownie się wynurzyć i w stroju nurka pobiec do miasta. Tak samo trudno jest w niedzielę wieczorem wrócić z urlopu i w poniedziałek rano po prostu pójść do pracy. „Wynurzanie się” powinno być powolne: między powrotem z wakacji, a pójściem do pracy, potrzebujemy przynajmniej doby. A pierwszy dzień po urlopie powinniśmy poświęcić na sprawdzenie poczty i spotkanie z kluczowymi partnerami, którzy opowiedzą nam, co działo i dzieje się w firmie. Andrzej Gross: Ile powinien trwać optymalny urlop? Jacek Santorski: Nie ma idealnej recepty. Trzeba znać siebie, wiedzieć, czego się potrzebuje i nie oszukiwać się. Miesięczne urlopy przechodzą do przeszłości, bo zmieniły się warunki zatrudniania. Ostatnio przyglądano się modelowi, w którym urlop trwa trzy do czterech dni. Co dwa miesiące. I taki urlop sprawdza się w przypadku osób na odpowiedzialnych stanowiskach: lekarzy, muzyków, dziennikarzy, osób na stanowiskach projektowych itp. Freelancerzy, dziennikarze, artyści, generalnie: osoby samozatrudnione często pracują też w modelu roboczo nazywanym „7 na 7”: najpierw siedem tygodni wytężonej pracy, często także w soboty, czasem nawet w niedziele, a potem siedem dni resetu. W każdym razie, pamiętajcie Państwo, że jeżeli powrót do domu i pracy wymaga podróży, zwłaszcza międzykontynentalnej, dobrze jest znaleźć kilka do kilkunastu godzin, w których przestawimy się z powrotem na rytm zadań i prac. W gruncie rzeczy, każdy urlop można potraktować jako swego rodzaju podróż, nawet jeżeli miałaby to być podróż w głąb siebie, do lasu i z książką. „Zaliczam” urlop, w którym z jednej strony dobrze przygotowujesz się do wypoczynku, a potem dobrze przygotujesz się do powrotu do pracy.

Więcej wywiadów i reportaży na www.pragnieniepiekna.pl




Pacjentki Chirurgii Plastycznej Poddanie się zabiegowi chirurgii plastycznej lub medycyny estetycznej czasem uznawane jest za naturalne, wynikające ze spowodowanej zmianą kondycji skóry, czy chęcią korekty wyglądu potrzeby chwili. Bywa jednak, że operacja lub zabieg zmienia nie tylko wygląd, ale i (a może nawet: przede wszystkim) postrzeganie siebie, swojego miejsca w rodzinie, pracy, życiu. Historie pacjentek chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej, to niemal w stu procentach, nie telewizyjne show o nieudanych operacjach, ale historie życia: o radości, pozytywnym postrzeganiu siebie i spełnionych marzeniach. (AG)

Aneta „Chirurgia plastyczna dała mi ciało, o którym zawsze marzyłam”, mówi Aneta, która z usług chirurga plastyka skorzystała kilkakrotnie. W klinice "Artplastica" przeszła plastykę brzucha i ud, liposukcję i powiększenie z podniesieniem piersi. Zanim położyła się na stole operacyjnym, długo przygotowywała się psychicznie. Pierwszy zabieg wspomina jako wydarzenie stresujące, jednak każda kolejna wizyta w klinice dawała jej coraz więcej siły do walki o ciało idealne. „Chciałam polepszyć swój wygląd i to mi się w pełni udało. Jestem bardzo zadowolona i gdybym miała jeszcze raz podjąć decyzję o operacjach, to nie zastanawiałabym się ani chwili.”, mówi z przekonaniem. (AW)

Aneta

ANETA PRZED OPERACJĄ

więcej historii pacjentek na www.artplastica.pl


Kinga

Kinga

W dzieciństwie Kinga doznała urazu, który odbił się na jej zdrowiu i wyglądzie: skrzywiona przegroda nosowa powodowała problemy z oddychaniem i zaburzyła proporcje twarzy aspirującej modelki. Kompleks został częściowo zniwelowany poprzez zatrudnienie w agencji modelingowej. Sztab stylistów, makijażystów i fryzjerów pracował wtedy nad jej wyglądem, a fotografowie chwalili profesjonalizm i nieprzeciętną urodę. Decyzję o operacji podjęła w wieku 26 lat. „Zrozumiałam, że do pełni szczęścia i akceptacji samej siebie potrzebuję już tylko korekty tego jednego mankamentu. Chciałam lepiej wyglądać, lepiej się czuć, lepiej oddychać… dla samej siebie.”, twierdzi. Korekta nosa miała na celu nie tylko poprawienie jej wyglądu, ale również przywrócenie możliwości swobodnego oddychania. (AW)

KINGA PRZED OPERACJĄ

więcej historii pacjentek na www.artplastica.pl


Ania Dwie decyzje, podwójny powód do zadowolenia. Kiedy pytamy Anię, który z zabiegów bardziej wpłynął na jakość jej życia, nie potrafi udzielić odpowiedzi. Bodźcem do operacji była wizyta u koleżanki, która wykonała zabieg w szczecińskiej klinice chirurgii plastycznej. Ania niemal natychmiast zdecydowała się na pierwszy zabieg i już po kilku tygodniach leżała na stole operacyjnym. Najpierw zdecydowała się na powiększenie biustu do rozmiaru, o którym zawsze marzyła. Kolejne były powieki, które utrudniały widzenie i pogarszały wzrok. „Odziedziczone po ojcu opadające powieki, z biegiem lat stały się coraz bardziej widoczne: postarzały mnie, makijaż był utrudniony i nie tak efektowny, jakbym sobie tego życzyła. W końcu mam piękne spojrzenie, duże i pełne oczy”, przekonuje pacjentka. Dziś nie żałuje swoich decyzji. Została modelką, prezentuje damską bieliznę dla dojrzałych kobiet i w pełni akceptuje swoje ciało. (AW)

Ania ANIA PRZED OPERACJĄ

więcej historii pacjentek na www.artplastica.pl


Sally Pochodząca z Anglii Sally szukała odpowiedniej kliniki w całej Europie. W końcu zdecydowała się na polską placówkę. „Po wszystkich moich poszukiwaniach doszłam do wniosku, że "Artplastica" ma i dobrą cenę, i dobrze mi się z nimi rozmawia. Dużo o nich czytałam, co mnie uspokoiło i pozbawiło wszelkich wątpliwości”, twierdzi Angielka. Pierwszym jej zabiegiem był lift twarzy, która z wiekiem straciła młodzieńczy owal. „Lifting był moją pierwszą i najważniejszą operacją. Lubię i staram się zawsze wyglądać młodo, a ten zabieg sprawił, że poczułam się dowartościowana i pewna siebie”, przyznaje. Na zabieg przyjechała do Polski wraz z mężem i córką, aby poczuć się pewniej. Później przyszła kolej na podniesienie i powiększenie piersi. Na te zabiegi przyjechała już sama, nie obawiając się kolejnych operacji. O pobycie w polskiej placówce wypowiada się bardzo pozytywnie: „"Artplastica" nie wysyła cię do domu zaraz po operacji, jak to jest w Wielkiej Brytanii. Opuszczasz klinikę, jak jesteś na to gotowy.” (AW)

Sally

więcej historii pacjentek na www.artplastica.pl


Bezpieczny urlop i wakacje nad morzem W upalne lato trudno znaleźć lepszą formę relaksu, niż wypoczynek nad wodą. Już samo przebywanie w pobliżu rzeki, jeziora lub morza daje poczucie przyjemnego chłodu. A kąpiel, zwłaszcza w dni najbardziej upalne, to przyjemność, której trudno się wyrzec. Pamiętajmy jednak, że bezpieczna i spokojna na pozór woda, czasami potrafi stać się groźnym żywiołem. Jedna chwila utraty gruntu pod stopami wystarczy czasem, aby przyjemna, chłodna woda, zamieniła się w pułapkę, z której trudno się oswobodzić. Dlatego niezmiernie ważne jest przestrzeganie określonych reguł wypoczynku nad wodą. 1. Kąpać się i pływać można wyłącznie w miejscach dozwolonych (najlepiej pod okiem ratownika). 2. Na plażę zabieramy krem z filtrem UV (by uniknąć poparzenia słonecznego), nakrycie głowy (chroniące przed udarem), zapas wody i napojów oraz telefon komórkowy z zapisanym numerem alarmowym Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego: 601 100 100 i wpisanym numerem osoby, którą należy powiadomić o ewentualnym wypadku (dobrze jest, jeśli w kontaktach oznaczymy tę osobę ogólnoświatowym symbolem ICE). 3. Po kilkunastominutowym opalaniu się w gorącym słońcu często szukamy ochłody w wodzie. Błąd. Zetknięcie rozgrzanego ciała z chłodną wodą może spowodować szok termiczny, a wtedy zamiast uroków plażowania będziemy podziwiać mało zapewne ciekawe widoki z okien najbliższego szpitala. 4. Najlepsze na odpoczynek nad morzem są kąpieliska strzeżone przez służby ratownicze WOPR. Bez względu na umiejętności pływackie nie należy oddalać się od wyznaczonego przez boje pola kąpieliska. Pływanie w obrębie takiego miejsca zapewnia w ciągu dnia obserwację przez pełniących dyżur ratowników. Naukę pływania można prowadzić tylko w wyznaczonych, dokładnie zbadanych miejscach. Na głęboką wodę, poza strzeżony akwen, wypływać wolno wyłącznie posiadaczom karty pływackiej drugiego stopnia, tzw. żółtego czepka. 5. Szukajmy informacji! Wywieszona flaga biała oznacza kąpielisko strzeżone, natomiast flaga czerwona oznacza zakaz kąpieli ze względu na niesprzyjające warunki. Należy także zwracać uwagę na innych kąpiących się, być może zdarzy się tak, że ktoś będzie potrzebował naszej pomocy. W takim wypadku ważna jest ocena sytuacji: ustalenie, w jaki sposób można pomóc i czy dla nas jest to bezpieczne. Na pomoc wzywamy ratownika (tel. 601 100 100) i prosimy o nią osobę, która jest blisko nas. Jeżeli istnieje taka możliwość, pomożemy tonącemu rzucając mu koło ratunkowe, linę, inny długi przedmiot lub podając mu rękę (jeżeli stoimy na twardym podłożu). W sytuacji, kiedy konieczne jest wejście do wody, należy pamiętać, aby dla własnego bezpieczeństwa wziąć ze sobą przedmiot unoszący się na wodzie. Osoba tonąca, w chwili zagrożenia własnego życia. może być na tyle silna, aby nas podtopić. (AG) Więcej wywiadów i reportaży na www.pragnieniepiekna.pl


Wykreślanka

medyczna Zapraszamy do zabawy!

1) W wykreślance znajdź 10 wyrazów, które kojarzą się z medycyną (mogą być ułożone poziomo, pionowo lub ukośnie) 2) Wyrazy razem z imieniem i nazwiska prześlij mailem na adres: redakcja@pragnieniepiekna.pl (nie później, niż do 28 sierpnia) 3) 29 sierpnia w samo południe sprawdź, czy wygrałaś (wygrałeś)! Wśród wszystkich uczestników rozlosujemy 10 voucherów na zabiegi medycyny estetycznej w Klinice Chirurgii Plastycznej „Artplastica” o wartości 200zł. każdy. Wyniki konkursu opublikujemy na stronie magazynu Pragnienie Piękna www.pragnieniepiekna.pl



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.