Pismo Studentów WUJ - Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego, styczeń 2021

Page 1

Podsumowanie Akcji SOS – str. 6 Student Studentowi – str. 10 Zimowa sesja zdalna – str. 12 MIESIĘCZNIK NR 4 (288) • ROK XXV • STYCZEŃ 2021 • ISSN 1429–995X WWW.ISSUU.COM/PISMOWUJ • ROZDAWANY BEZPŁATNIE

Studencie, potrzebujesz wsparcia? Skorzystaj z pomocy specjalistów SOWA – str. 8


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport Felieton

Sztuka odpowiedniego momentu Potrafisz sobie wyobrazić, że mając do napisania pracę nie czekasz na wenę, czy galopujące widmo deadline’u, tylko siadasz i piszesz, wiedząc, że to jest właśnie TA idealna chwila, by zacząć?

Przez tydzień projekt okładki tytułowej eseju, w porywach do dwóch tygodni, jeśli trzeba sformułować temat, bo nie został narzucony. Następnie dochodzi do tego podpis, starannie dobraną przez dwa dni czcionką. Tak wyglądało moje pisanie prac na studiach. Jeśli ktoś z Was miał inaczej to – zupełnie szczerze – zazdroszczę. Czym tak naprawdę jest ten idealny moment i czy istnieje? Wydaje mi się, że zdecydowanie częściej uznajemy, że na coś jest albo za wcześnie, albo za późno. Wbicie się w perfekcyjną chwilę bywa tak nieosiągalne jak codzienna pobudka minutę przed budzikiem, żeby nie zbierać się w popłochu dwunastu przespanych drzemek w telefonie, które doprowadzają do szału współlokatorów. Co prawda niektórym się ponoć udaje, ale ja do tej grupy nie należę. Nauka do sesji o wiele wcześniej? To tak trochę na wyrost. Jednak noc przed egzaminem, kiedy wszystko miało pójść jak z płatka, w głowie szumi alarm, że lepiej było wziąć się za to z nadwyżką czasu, bo teraz go może zabraknąć. Kiedy wracam pamięcią do chwili, która postawiła kropkę nad „i” w moim odjutroniźmie, widzę siebie w sali kinowej. Nie pamiętam tytułu filmu, ale pamiętam doskonale, jak pierwsza plansza na ekranie, prezentująca napis na murze zakotwiczyła mi się w myślach. Jakby potrafiła mówić, powiedziałaby do mnie: „wczytaj się, to może w końcu do Ciebie to dotrze”. Było na niej tylko jedno i aż jedno zdanie, które uderzyło we mnie siłą walca, spłaszczając wspaniałe teorie prokrastynacji jako nadrzędnego stylu życia: „Lepsze jutro było wczoraj”.

2  STYCZEŃ 2021

Jedno zdanie. Cztery słowa. Milion myśli. – Coś w tym jest – stwierdziłam, przewijając w pamięci momenty. Machina wspomnień ruszyła. Rozpocząć coś w piątek – to zły początek. Za wcześnie na generalne porządki, bo może zbędne teraz rzeczy jeszcze się kiedyś przydadzą i będę żałować. Dieta? Od jutra. Jeszcze jedna mała czekoladka, może dwie… w porywach do stu, zanim się za to wezmę, bo uznam, że dość. Za wcześnie na coś, co można zrobić błyskawicznie, więc… niech śmiało poczeka, jest czas. A ile razy zdarzyło Wam się zrezygnować z czegoś w obawie, że Was to przerośnie, więc trzeba jeszcze trochę odczekać i się z tym oswoić, bo przyszło zbyt szybko? Praca marzeń zaoferowana tuż po studiach? Na pewno musi być jakiś haczyk… O czym byśmy marzyli, gdyby te wszystkie wizje w głowie spełniały się jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki? Jednak jest też druga strona medalu: sprawy, które pokryte pajęczyną strachu nie doczekają swojego momentu, bo uważamy, że już go przegapiliśmy. Nauka gry na skrzypcach? Za późno, przecież to się rozpoczyna od najmłodszych lat. Za późno na odkrycie innowacyjnych rzeczy, bo pozornie wszystko, do czego mamy predyspozycje już zostało odkryte… Tylko czy aby na pewno? Moglibyśmy tak wymieniać w nieskończoność wymówki, by samoistnie chować się w schematy oczekiwania odpowiedniej chwili. Pod koniec każdego roku spisuję rzeczy, na których chciałabym się skupić. Ponoć to, co spisane łatwiej jest zrealizować, bo zostawia ślad, do którego można się odnieść.

Poza tym, że większość tych planów z roku na rok przepisuję, podstawiając tam aktualną datę, ostatni rok przyniósł mi dodatkowe przemyślenie, że można było aż tylu rzeczy nie odkładać na później, bo wlecą do worka na niedookreśloną przyszłość. „Kiedy już będzie normalnie na pewno wezmę się garść, zacznę chodzić na siłownię, będę zwiedzać świat…” Tylko po co myśleć o tym, co zrobię w przyszłości, zamiast skupiać się na tym co dla siebie i innych mogę zrobić teraz? No właśnie. Każdy moment może być dobry. Nie udało się? Coś po drodze poszło zupełnie odwrotnie niż miało? Miała być dieta, a wjechały dwie duże czekolady w słabszy dzień? Bywa. Ale nie trzeba czekać do kolejnego nowego roku na silną wolę, usprawiedliwiając się, że styczeń to idealny czas na nowy rozdział, a kolejne miesiące już niekoniecznie, bo ciężej zakodować start w kalendarzu. Życzę zarówno Wam, jak i sobie, by każde „dziś” było tym dniem, w którym warto spróbować. Wszystkich tych rzeczy, które obecnie nas przerastają, więc odkładamy je „na jutro” lub tych, których nie rozpoczynamy w obawie, że może ich czas już minął. Niech to będzie rok pełen motywacji i działania, a nie samych chęci i oczekiwania na idealny moment. Nigdy nie jest za wcześnie lub za późno na wszystko to, co jest zależne w głównej mierze właśnie od nas. Joanna Pawlik

Fot. Joanna Pawlik


PISMO STUDENTÓW – STYCZEŃ 2021

Wiesz, że dzieje się coś ciekawego? Daj nam znać! Szukamy dziennikarzy, rysowników i fotografów

Publikuj w „WUJ-u”! Redakcja pisma „WUJ – Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego” poszukuje młodych dziennikarzy chętnych do współpracy. Szukamy osób piszących, fotografujących oraz rysowników. Jesteśmy otwarci na tych, którzy mają swoje pomysły na materiały, ale podpowiemy też, o czym warto napisać. Skupiamy się na tematach związanych ze studentami i naszą uczelnią. Zapraszamy do współtworzenia pisma wydawanego od 1990 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zainteresowane osoby prosimy o kontakt pod adresem e-mail: wuj.redakcja@gmail.com. Do zobaczenia w redakcji!

Organizujesz ciekawą inicjatywę na UJ, którą chcesz nagłośnić? Wiesz, że na UJ powstaje coś, co warto przedstawić naszej społeczności akademickiej? Znasz kogoś z naszej uczelni kto ma niecodzienną pasję lub dokonał czegoś wyjątkowego? Ruszasz z nowym projektem, skierowanym do studentów? Skontaktuj się z nami pod adresem: wuj.redakcja@gmail.com przesyłając szczegóły. Chętnie pomożemy!

Pismo Studentów „WUJ – Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego”. Redakcja: ul. Piastowska 47, 30-067 Kraków Wydawca: Fundacja Studentów i Absolwentów UJ „Bratniak” e-mail: wuj.redakcja@gmail.com ; tel. 788 818 487 Strony internetowe: www.issuu.com/pismowuj oraz www.facebook.com/pismowuj Redaktor naczelna: Joanna Pawlik Zespół: Iza Olczyk, Adrian Burtan, Jadwiga Wąsacz, Lucjan Kos (foto), Agata Kurzańska, Marcelina Koncewicz, Ewa Zwolińska, Dorota Łanoszka, Kacper Pusztuk, Martyna Szulakiewicz-Gaweł (foto), Grzegorz Jarecki, Martyna Partyka, Wojciech Skucha, Aleksandra Kocerba, Karolina Iwaniec, Agnieszka Włodarczyk, Olga Sochaczewska, Justyna Arlet-Głowacka. Korekta: Iza Olczyk i Adrian Burtan Okładka: Lucjan Kos Reklama: wuj_reklama@op.pl Numer zamknięto: 27 grudnia 2020 roku

Rys. Jadwiga Wąsacz

STYCZEŃ 2021 3


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport

Wieści z UJ Złoty Skalpel 2020 „Puls Medycyny” już od 12 lat przeprowadza konkurs, w którym biorą udział pionierzy i innowatorzy podnoszący jakość opieki medycznej w Polsce poprzez wynalezienie nowych metod diagnostycznych czy terapeutycznych. W tym roku nadesłanych zostało kilkadziesiąt zgłoszeń, rozstrzygnięcie nie było więc łatwym zadaniem. Nad oceną projektów z całej Polski czuwała kapituła, w skład której weszło 15 wybitnych specjalistów. Tegoroczna edycja konkursu wyłoniła 11 laureatów spośród kilkudziesięciu nadesłanych zgłoszeń. Wśród laureatów znalazł się również profesor Andrzej Matyja z Wydziału Lekarskiego UJ CM, który wraz z zespołem chirurgów realizował projekt „Współczesny model chirurgicznego leczenia otyłości – organizacja i działalność Centrum Chirurgicznego Leczenia Otyłości Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie”. Zakłada on optymalizację opieki nad pacjentami leczonymi chirurgicznie oraz stałe monitorowanie kluczowych efektów w celu jak największej poprawy jakości leczenia. Karolina Iwaniec

Finał z głową Pod tym właśnie hasłem 31 stycznia zagra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Ze wsparciem przyłączył się Ogród Botaniczny UJ, który na potrzeby akcji udostępni Collegium Śniadeckiego będące siedzibą Instytutu Botaniki UJ. Udział w zbiórce i podziwianie wspaniałej scenerii Ogrodu Botanicznego to połączenie idealne. Zainteresowane osoby będą miały szansę wylicytować niezwykłe okazy roślin tropikalnych, wspierając przy tym WOŚP, który za zebrane w tym roku środki zakupi i przekaże polskim szpitalom sprzęt dla laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy, taki jak aparaty USG i RTG, endoskopy laryngologiczne, lasery diodowe i wiele innych niezbędnych urządzeń.

Jest to już 29. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a w wyniku poprzednich zbiórek, które były organizowane przez Fundację, udało się zebrać ponad 1,3 mld złotych, dzięki czemu zakupiono ponad 65 tys. urządzeń. Czy w tym roku zebrana zostanie kolejna rekordowa kwota? Karolina Iwaniec

Laureaci Nagród Naukowych PAN

WPiA UJ z nagrodami

Znamy już tegorocznych laureatów wyłonionych przez poszczególne wydziały Polskiej Akademii Nauk. Kolejny raz możemy poszczycić się dużą liczbą nagród dla pracowników naukowych oraz studentów naszej Alma Mater. I tak oto Barbara Bilińska, emerytowana profesor Wydziału Biologii UJ, została uhonorowana za ogromny wkład w rozwój endokrynologii i biologii rozrodu. Prof. Tomasz Guzik, dr hab. Mateusz Siedliński i dr Ryszard Nosalski z Katedry Chorób Wewnętrznych i Medycyny Wsi Wydziału Lekarskiego UJ zostali nagrodzeni za cykl 5 publikacji „Opisanie nowych mechanizmów stanu zapalnego w nadciśnieniu tętniczym i określenie ich znaczenia dla ludzi za pomocą narzędzi genetycznych i badania klinicznego”. Studentki Wydziału Lekarskiego UJ CM – Karolina Brzegowy za publikację na łamach „American Journal of Neuroradiology” oraz Ewa Czestkowska i Agnieszka Różanowska w czasopiśmie medycznym „Cardiovascular Diabetology” – otrzymały Laury Medyczne. Z kolei Wydział I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN nagrodził prof. Andrzeja Manię za książkę „Department of State i Foreign Service w polityce zagranicznej USA lat gorącej i zimnej wojny 1939-1989”, prof. Bartosza Brożka za książkę „The Legal Mind: A New Introduction to Legal Epistemology” oraz prof. Tomasza Pilarskiego, wraz z zespołem, za publikację „Digesta Iustiniani – Digesta justyniańskie”. Karolina Iwaniec

Rozstrzygnięta została XVIII odsłona konkursu na najlepszą pracę na temat własności intelektualnej. Konkurs skierowany do studentów, absolwentów i pracowników naukowych został zorganizowany przez Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej. Ocenie podlegały prace habilitacyjne, doktorskie, magisterskie oraz licencjackie z zakresu nauk prawnych, technicznych i przyrodniczych, w których zawarty został problem ochrony, marketingu i zarządzania własnością intelektualną. W tym roku zwycięzców wyłoniło 8-osobowe jury, które po merytorycznej ocenie prac przyznało nagrody i wyróżnienia 17 osobom. Wśród laureatów znaleźli się również członkowie wspólnoty akademickiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Za pracę habilitacyjną doceniona została dr hab. Justyna Ożegalska-Trybalska, nagrody za prace magisterskie otrzymali Aleksander Elmerych, Aleksandra Wieczorkiewicz i Magdalena Imburska, zaś za pracę licencjacką nagrodzono Annę Cielecką. Karolina Iwaniec

Współpraca polsko-francuska Przy realizacji badań naukowych istotna okazuje się kooperacja z zagranicznymi współpracownikami. Program Partnerstwa im. Huberta Curien „POLONIUM” wspiera działania polskich i francuskich naukowców poprzez środki na umożliwienie mobilności zespołów badawczych. Do tegorocznej edycji Programu zgłoszono 54 projekty, spośród których 20 otrzymało finansowanie – w tym aż 3 z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Projekty „Prawo i zrównoważoność: perspektywy krajowe i międzynarodowe” oraz „Synteza i charakterystyka sensorów nitroreduktazy – markerów zaawansowanych nowotworów” realizowane są we współpracy z Uniwersytetem w Orleanie, zaś partnerem projektu „Rozpoznanie specyficznych anionów przez platformy kaliksarenowe nowej generacji typu tweezer” jest Uniwersytet w Strasburgu. Karolina Iwaniec

4  STYCZEŃ 2021

Źródło wiadomości: www.uj.edu.pl Fot. Martyna Szulakiewicz-Gaweł, uj.edu.pl


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport Sukces naukowca z UJ

2 miliony na badania RNA Prestiżowy Consolidator Grant przyznawany jest co roku zdolnym naukowcom z krajów Unii Europejskiej i państw stowarzyszonych. Wśród tegorocznych laureatów nagrody znalazł się także badacz z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ – dr Sebastian Glatt. Grant pomoże mu w badaniach nad rolą modyfikacji RNA w rozwoju poważnych chorób. Ogłoszone w grudniu wyniki konkursu Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (European Research Council – ERC) ucieszyły dr. Glatta i jego zespół z Laboratorium Maxa Plancka. Projekt zgłoszony przez naukowca z UJ trafił bowiem na listę 327 nagrodzonych, zapewniając mu tym samym dofinansowanie w wysokości 1 997 500 euro. To jeden z trzech zwycięskich projektów w Polsce i zarazem pierwszy z dziedziny nauk biologicznych w naszym kraju. Nagrodzone grantem badania mają się koncentrować na enzymach modyfikujących tRNA

(transportujący RNA), które pomagają produkować białka we właściwym tempie. – Wiemy, że defekty w translacji oraz kompleksy białkowe mają wpływ na neurony – mówi dr Glatt. – Dlatego w naszym projekcie zbadamy konsekwencje mutacji genetycznych spotykanych u pacjentów cierpiących na raka i choroby neurodegeneracyjne, w tym niepełnosprawności intelektualne, zespół Rileya-Daya, ataksję czy ALS. Ostatecznym celem jest dostarczenie molekularnych narzędzi diagnostycznych i przygotowanie gruntu pod nowe metody terapii tych schorzeń.

Laureat grantu związany jest z naszą uczelnią od pięciu lat. Studiował na Uniwersytecie Wiedeńskim, a karierę naukową rozwijał w niemieckim Heidelbergu. W 2015 roku pojawił się w MCB, gdzie założył swoje laboratorium i wspólnie z zespołem przyczynił się do rozwoju tej instytucji. – Małopolskie Centrum Biotechnologii jest już jednym z wiodących ośrodków

Odkrycie badaczy z UJ

Historia gospodarki zapisana w... pyłkach

badawczych z dziedziny nauk biologicznych w Polsce, założyliśmy też Krajowe Centrum Kriomikroskopii Elektronowej w pobliskim synchrotronie Solaris i wszyscy jesteśmy dumni z bycia częścią tej historii. To wspaniałe miejsce do uprawiania wspaniałej nauki, a grant ERC jest swoistą wisienką na torcie – podsumowuje badacz. Ewa Zwolińska

Mapa stanowisk w południowej Grecji, z których pobrano próbki pyłków

Czy pyłki roślin mogą nam opowiedzieć historię wolnego rynku? Okazuje się, że tak. Udowodnił to niedawno zespół dr. hab. Adama Izdebskiego. Wyniki jego badań opublikowane w „The Economic Journal” wskazują, że integracja rynków zaczęła zachodzić wcześniej, niż myśleliśmy. Handel towarzyszył ludzkości już od prehistorii. Dotąd sądzono, że przed epoką nowożytną nie miał on formy zorganizowanego, ponadregionalnego systemu opartego na popycie i podaży – ten uważano za wynalazek XIX wieku. Wielu archeologów i historyków zastanawia się jednak, czy dzisiejszy model gospodarki rynkowej faktycznie jest nowością. Wśród nich są także naukowcy z naszej uczelni. – Żeby się tego dowiedzieć, postanowiliśmy sięgnąć po bardzo dobrze Fot. Biuro Prasowe UJ, uj.edu.pl

znany przypadek starożytnej Grecji – mówi dr Izdebski z Instytutu Historii UJ – i sprawdzić, czy na podstawie zmian krajobrazu można stwierdzić istnienie integracji rynków na taką skalę, jaką widzimy w okresie nowożytnym. O zmianach w greckim krajobrazie badacze wnioskowali z danych palinologicznych. – Palinologia to nauka zajmująca się pyłkami roślin, także tymi z przeszłości, zachowanymi na dnie jezior i torfowisk. Pozwalają nam one zrekonstruować,

jak dany krajobraz wyglądał w określonym czasie – tłumaczy historyk. Analiza danych z lat 1000 p.n.e. – 600 n.e. uzupełniona o inne źródła wykazała, że mimo dużego wzrostu demograficznego Grecy uprawiali coraz mniej zboża, a więc musieli stać się zależni od tego z importu. Hodowali za to oliwkę i winorośl, które dawały im przewagę konkurencyjną. To znaczy, że już 2600 lat temu różne regiony wchodziły ze sobą w tak silne związki gospodarcze,

że dostosowywały do nich swój krajobraz. Choć wyniki naukowców dotyczą naszej przeszłości, dr Izdebski uważa, że wiele mówią o nas jako o ludziach. – Można powiedzieć, że to wpisane w naszą naturę: kiedy zaczynamy ze sobą ściśle współdziałać, znacząco przekształcamy przyrodę. To pokazuje, jak dogłębna zmiana jest dziś konieczna, jeżeli mamy poradzić sobie ze skutkami naszych działań – konkluduje. Ewa Zwolińska STYCZEŃ 2021 5


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport Podsumowanie Akcji SOS

Zbiórka na schroniska zakończona! Tegoroczna Akcja SOS – Uczelnie Schroniskom trwała od 23 listopada do 20 grudnia. Co roku, pracownicy, studenci i doktoranci krakowskich uczelni zbierali najpotrzebniejsze rzeczy dla schronisk – karmę, leki, zabawki. W tym roku, ze względu na sytuację pandemiczną, zbiórka przeniosła się do Internetu. Przez 28 dni trwania akcji na portalu zrzutka.pl każdy mógł wpłacić dowolną kwotę, która następnie zostanie przeznaczona na pomoc schroniskom i mieszkającym w nim zwierzętom. Ponadto, jak podkreślają organizatorzy akcji, tegoroczna inicjatywa miała inną formę niż do tej pory. Pierwszy raz oprócz samej zbiórki równie istotną rolę pełniła także edukacja. Oczywiście bardzo istotna jest pomoc schroniskom, ale warto także zwrócić uwagę odbiorców na to, dlaczego

zwierzęta trafiają do schronisk. Organizatorzy akcji SOS postanowili zaangażować do współpracy behawiorystów oraz zoopsychologów z całego kraju (m.in. z Lublina, Warszawy, Sosnowca). Dzięki temu podczas zbiórki powstały szkolenia związane z behawiorem psów i kotów. Podczas tegorocznej Akcji SOS – Uczelnie Schroniskom odbyło się wiele wydarzeń towarzyszących. Jednym z nich był kiermasz książek, podczas którego zostało

zebrane 150 zł. Ponadto miała miejsce licytacja rzeczy i usług, a jej dochód wyniósł 730 zł. Chętni mogli też wziąć udział w jednym z aż sześciu seminariów edukacyjnych, które łącznie zgromadzili przed ekranami 290 osób. Internauci na portalu zrzutka. pl zebrali aż 36 722 zł. Organizatorzy akcji wypłacili pełną kwotę,

która zostanie w całości przeznaczona na nabycie materiałów potrzebnych w schroniskach. Raporty z akcji (m.in. dokładne listy zakupów dla konkretnych schronisk) będą dostępne na Facebooku Akcji SOS – www.facebook. com/AkcjaSOS Izabela Olczyk

Charytatywny Uniwersytecki Koncert Noworoczny

Muzycznie dla Szpitali Uniwersytet Jagielloński, Filharmonia Krakowska oraz Krakowskie Biuro Festiwalowe zapraszają na wyjątkowy Charytatywny Uniwersytecki Koncert Noworoczny, który od 3 stycznia dostępny jest w formie zdalnej na platformie VOD PLAY KRAKÓW. Inicjatywa dedykowana jest służbom medycznym i pacjentom z dwóch uniwersyteckich szpitali: Szpitala Dziecięcego i Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Wystąpią w niej Orkiestra symfoniczna Filharmonii im. K. Szymanowskiego w Krakowie oraz Chór Akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego Camerata Jagellonica. Dzięki partnerowi wydarzenia – Krakowskiemu Biuru Festiwalowemu – koncert będzie dostępny na stronie playkrakow. com do 31 stycznia 2021 r. Bilety-cegiełki będzie można nabyć w cenach: 20 zł, 50 zł, 100 zł oraz 150 zł. Umożliwią one dostęp do koncertu na platformie przez tydzień od momentu zakupu. Ich sprzedaż rozpocznie się 3 stycznia i będzie trwała przez cały czas dostępności występu na VOD PLAY KRAKÓW, czyli do końca stycznia. Dochód zebrany ze sprzedaży biletów zostanie przekazany przez KBF wspomnianym placówkom.

6  STYCZEŃ 2021

Słuchacze koncertu zostaną przeniesieni w klimaty świąteczno-noworoczne dzięki muzyce skomponowanej przez Josefa i Johanna Straussów, Fritza Kreislera, Antonína Dvořáka, Georgesa Bizeta i Bélę Kovácsa. Usłyszymy dzieła takie jak: „Nad pięknym modrym Dunajem”, uwertura do operetki „Zemsta nietoperza”, „Finale z kwartetu smyczkowego” f-dur Dvořáka oraz „Schön Rosmarin” ze zbioru „Alt-Wiener Tanzweisen” Kreislera. Dzięki zdalnej formule koncertu, widzowie zostaną również zaproszeni do kilku wnętrz uniwersyteckich, gdzie zostały nagrane utwory m.in. do Auli Collegium Novum, Collegium Maius, Dworu UJ w Modlnicy, nowoczesnych przestrzeni Wydziału Chemii UJ, czy Ogrodu Botanicznego UJ. Zachęcamy do oglądania i słuchania Koncertu oraz wspierania Szpitali. AP

Fot. Martyna Szulakiewicz-Gaweł, Biuro Prasowe UJ


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport 16 dni przeciwko przemocy

Światowa kampania w uniwersyteckim wymiarze Człowiek jest człowiekiem bez względu na to jakiej płci jest lub z jaką się identyfikuje. Jednak nie zawsze jest to oczywiste, a przemoc na tym tle jest dzisiaj wyraźna. Aby temu zapobiec, na całym świecie prowadzona jest Kampania „16 Dni”.

Już od 8 lat Uniwersytet Jagielloński w ramach działalności aktywnie włącza się w prowadzenie Kampanii 16 Dni Akcji Przeciw Przemocy ze Względu na Płeć. Z roku na rok wydarzenia związane z tą inicjatywą cieszą się coraz większą popularnością, a tegoroczna edycja nie była wyjątkiem. Mimo panującej sytuacji, która uniemożliwiła przeprowadzenie kampanii w murach uniwersytetu, dzięki dostępności odpowiednich narzędzi, skutecznie udało się zrealizować w sieci wszystkie zaplanowane prelekcje, a więc każdy miał do nich swobodny dostęp. ŚWIATOWY WYMIAR Od 25 listopada (Międzynarodowy Dzień Przeciw Przemocy Wobec Kobiet) do 10 grudnia (Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka), na całym świecie trwała kampania „16 Dni Przeciwko Przemocy ze Względu na Płeć”, której misją jest wyeliminowanie wszelkich form wspomnianej przemocy na poziomie lokalnym, państwowym i międzynarodowym. Daty akcji są symboliczne, ponieważ podkreślają nierozłączność praw kobiet z prawami człowieka. Co roku w kampanii uczestniczy ponad 2 000 organizacji w blisko 158 krajach. Tegoroczne międzynarodowe hasło przewodnie to: From Awareness to Accountability – Od świadomości do odpowiedzialności.

KAMPANIA W AKADEMICKIM ŚWIECIE Podobnie jak w poprzednich latach, Uniwersytet Jagielloński wziął aktywny udział w organizacji tej kampanii w ramach działalności uczelni. Edycja 2020 została objęta patronatem honorowym Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. dr hab. Jacka Popiela, a w jej organizację zaangażowanych było wiele podmiotów uniwersyteckich m.in. Dział ds. Bezpieczeństwa i Równego Traktowania – Bezpieczni UJ (koordynator), Studencki Ośrodek Wsparcia i Adaptacji SOWA UJ, czy organizacja TęczUJ. W ciągu tych dwóch tygodni działo się bardzo dużo i każdy mógł znaleźć coś dla siebie z szerokiej oferty webinarów, prelekcji, debat, wykładów i innych aktywności. Wśród nich znalazły się warsztaty samoobrony (Krakowski Oddział Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Medycyny IFMSA), panel językoznawczy studentek UJ „Płeć w języku” (TęczUJ), czy wydarzenie „Jak rozmawiać z osobami transpłciowymi i niebinarnymi?” (Koło Naukowe Studentów Psychologii UJ). WAŻNE TEMATY Dlaczego uniwersytet włącza się w taką działalność? Na to pytanie odpowiadają koordynatorzy kampanii, dr Stella Strzemecka i Wojciech Jarczyk, Bezpieczni UJ:

– Od 2012 roku Uniwersytet Jagielloński bierze aktywny udział w organizacji kampanii. Rokrocznie skala zaangażowania w akcję rośnie. To pokazuje, że równe traktowanie i przeciwdziałanie dyskryminacji jest zagadnieniem istotnym dla naszej społeczności uniwersyteckiej. – Uczelnia wypuszcza w świat osoby studiujące, które mogą zostać ofiarami albo sprawcami. To właśnie Kampania 16 Dni daje im odpowiednią wiedzę i narzędzia do obrony i nauczenia się, jak nie być sprawcą/sprawczynią przemocy – tłumaczą współorganizatorzy z TęczUJ. ZDALNY SUKCES Mimo niełatwej sytuacji, wydarzenia spotkały się bardzo dobrym odbiorem i sporą liczbą uczestników. – W naszych akcjach największym zainteresowaniem cieszył się panel językoznawczy o płci w języku oraz wydarzenie o niepełnosprawności, neuroróżnorodności i osobach LGBTQ, które zgromadziły przed

Fot. Bezpieczny_UJ, TęczUJ_Natalia

ekranami laptopów i smartfonów ponad kilkaset osób – opowiadają organizatorzy wydarzeń z TęczUJ. – Nowe technologie informacyjne i komunikacyjne dają praktycznie nieograniczone możliwości organizacji rozmaitych wydarzeń. Pomimo zupełnie nowej formy i odmiennych rodzajowo wyzwań z tym związanych, kampania cieszyła się dużym zainteresowaniem – podkreślają koordynatorzy. – Do większości wydarzeń można było dołączyć w czasie rzeczywistym. W przypadku niektórych prelekcji i wykładów, istniała możliwość późniejszego zapoznania się z nagraniami, jeśli były one rejestrowane – dodają. Chociaż nie było łatwo, przeprowadzenie całej akcji zakończyło się sukcesem, a patrząc na frekwencję możemy śmiało powiedzieć, że kwestie równości i przeciwstawiania się przemocy są ważne dla studentów i pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego. Justyna Arlet-Głowacka

STYCZEŃ 2021 7


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport Studencki Ośrodek Wsparcia i Adaptacji UJ

„Nie wiemy, jak będzie ze zdrowiem psychicznym studentów po pandemii” – Poczucie wsparcia i zaufania jest ważne, nie tylko w czasie pandemii. To kluczowa sprawa. Czujemy wtedy, że jesteśmy w tym wszyscy razem – słyszymy w Studenckim Ośrodku Wsparcia i Adaptacji UJ, który w czasie pandemii nie zwalnia tempa. Wręcz przeciwnie.

Czasem bywa trudno. Mówią, że żyjemy w czasach, które mocno sprzyjają nasilaniu się chorób i schorzeń psychicznych. Sprawy dodatkowo nie ułatwia pandemia. Izolacja, odosobnienie, przymus pracy czy nauki zdalnej mogą odbić się nawet na największym twardzielu. Na jaką pomoc w zakresie poradnictwa psychologicznego mogą liczyć studenci UJ? Od marca 2019 roku przy uczelni działa SOWA – Studencki Ośrodek Wsparcia i Adaptacji. To w nim studenci i doktoranci z Uniwersytetu Jagiellońskiego mogą szukać bezpłatnej pomocy w trudnych chwilach. Ośrodek oferuje wszechstronne formy wsparcia: student może skorzystać zarówno z wizyty indywidualnej, jak i zajęć warsztatowych. W razie wystąpienia problemów należy

Studencki Ośrodek Wsparcia i Adaptacji UJ znajduje się w Collegium Śniadeckiego, ul. Kopernika 27, I piętro, pok. 23,23a, 25 (za bramą od ulicy, obok wejścia do Ogrodu Botanicznego)

8  STYCZEŃ 2021

napisać maila na adres sowa@uj.edu.pl lub kontaktować się telefonicznie od poniedziałku do piątku (godz. 8-18) i soboty (godz. 9-14). Niezbędne numery znajdziecie na stronie internetowej sowa.uj.edu.pl lub Facebooku SOWA (@SowaUj). Do ośrodka można się zgłosić m.in. w przypadku wystąpienia myśli samobójczych, powtarzającego się złego nastroju, problemów ze snem, braku apetytu czy traumatycznych przeżyć. Ale nie tylko. SOWA oferuje interwencję w kryzysach psychicznych czy pomoc w poszukiwaniu opieki psychiatrycznej lub psychoterapeutycznej. Ośrodek nie zajmuje się leczeniem, ale pomocą w rozwiązywaniu najpilniejszych problemów w obszarze zdrowia psychicznego. Jak mówią prowadzący jednostkę, nie zastąpią psychoterapeuty czy lekarza, ale pomogą rozeznać się w trudnej sytuacji. Jak SOWA działa w okresie pandemii? Czy do Ośrodka zgłasza się teraz więcej osób? Jakiej pomocy oczekują studenci? Zapytaliśmy o to Jagnę Kazienko (kierownika Ośrodka) i Magdalenę Pająk (zastępcę). Co się zmieniło? Jagna Kazienko: Do czasu pandemii można było do nas przyjść niemal z ulicy. Nie musiałeś dzwonić, umawiać się. Teraz to nie jest możliwe. Student przed umówieniem wizyty musi do nas zadzwonić lub skontaktować się online. Poza tym zespół pracuje różnie, raz zdalnie, raz hybrydowo. To duży kłopot – łatwiej jest wspólnie pracować, gdy widzi się drugiego człowieka. Na szczęście z pomocą przychodzi Microsoft Teams (śmiech). Magdalena Pająk: Ale są też ograniczenia psychologiczne. Nie powinno rozpoczynać się kontaktu z osobą mającą problem w inny sposób niż osobisty. Sytuacja epidemiologiczna wymusiła na nas jednak odwrotny kierunek. To duże utrudnienie? M.P.: Jeżeli część studentów na początku kontaktu nie chce włączać Fot. Lucjan Kos


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport

próby samobójcze, trudny do określenia stan studenta... M.P.: Na miejscu zawsze jest dwóch psychoterapeutów, bo my jesteśmy (śmiech). Jeśli trzeba zadziałać szybko – zadziałamy. Jak sobie radzą studenci podczas pandemii? J.K.: Nie chcę generalizować. Mamy kontakt głównie z osobami, które przeżywają trudności. Jeśli mają wsparcie, sieć kontaktów, potrafią odnaleźć się w świecie online, to radzą sobie lepiej. Ale ci, którzy mają trudności, nie byli leczeni wcześniej, znoszą to gorzej. To zamknięcie i odebranie wolności młodym ludziom bywa dla nich trudniejsze niż w przypadku osób starszych. Bo pamiętajmy – okres studiowania to nie tylko wykłady, ale też życie pozastudenckie. Brak tych aspektów zwłaszcza dla studentów pierwszego roku jest trudny. Nie mają za bardzo gdzie pójść, poznać się z nowymi kolegami z kierunku. M.P.: Każdy w tym trudnym czasie się boi. To, że ktoś odczuwa lęk, nie jest czymś nienormalnym. Terapeuci też się boją. Nie wiemy, jak będzie ze zdrowiem psychicznym po pandemii. Teraz wszyscy przyjmujemy strategię wojenną, na przetrwanie. Ale jak będzie później?

Na zdjęciu od lewej: mgr Magdalena Pająk – zastępca kierownika SOWA oraz mgr Jagna Kazienko – kierownik Studenckiego Ośrodka Wsparcia i Adaptacji UJ kamery, to tak. Ważne jest, by widzieć osobę, z którą się rozmawia. Przykład: prowadziłam konsultację telefoniczną ze studentem. Dopóki go nie zobaczyłam, mój odbiór jego osoby był… inny. Po włączeniu kamery zobaczyłam fizyczne oznaki jego problemów. Mój obraz się dopełnił. Odbieracie teraz więcej telefonów? J.K.: W ubiegłym roku w tym samym czasie mieliśmy ok 300 interwencji miesięcznie. W listopadzie ta liczba była porównywalna, więc trudno to ocenić. Ale myślę, że gdyby była możliwość przyjścia do ośrodka, studentów chcących skorzystać byłoby więcej. Konsultacja telefoniczna wymaga wykonania pewnej pracy. Część osób nie Fot. Lucjan Kos

lubi rozmawiać przez telefon. Wolą osobisty kontakt. Wzrosła za to liczba pierwszorazowych studentów. Zwykle w ciągu miesiąca jest ok. 30 pierwszorazowych. Przykładowo w listopadzie tych osób było 60. To skutek drugiej fali pandemii? J.K.: Pandemia jest jednym z czynników. Część osób zgłasza problemy związane z brakiem kontaktu czy nauką zdalną. Ale poruszają też inne tematy, na przykład ostatnie protesty na ulicach. Kto z nimi rozmawia? J.K.: Nasi specjaliści, w większości psychologowie i psychoterapeuci. Mamy też interwenta kryzysowego. M.P.: I lekarza, więc studenci mają też wsparcie farmakologiczne. To

istotne, bo nie musimy wysyłać ich do miasta czy przepełnionych często przychodni. Mają lekarza w ciągłym kontakcie. Dzięki konsultacji z terapeutą i lekarzem przychodząca do nas osoba jest objęta kompleksową opieką. Mówią Panie, że teraz kontakt bezpośredni z ośrodkiem jest utrudniony. Co w przypadku, jeśli sytuacja studenta jest poważna? Może przyjść do Was? J.K.: Jest taka możliwość, ale najpierw musi skonsultować się z nami telefonicznie. Porozmawiać i wypełnić kwestionariusz zdrowotny. Specjaliści przyjmują głównie zdalnie. Mamy oczywiście wytyczne precyzujące, kiedy przyjście tutaj jest uzasadnione. Zagrożenie życia,

Jak ważne w takim okresie jest poczucie wsparcia, zaufania? J.K.: To jest generalnie ważne, nie tylko w czasie pandemii. To kluczowa sprawa. Czujemy wtedy, że jesteśmy w tym wszyscy razem. Teraz i tak jest lepiej w porównaniu do marca i kwietnia. Wtedy byliśmy świadkami pewnego rodzaju histerii, obawy, że zaraz się zarazimy. A teraz ludzie już się chyba przyzwyczaili, zaadaptowali do nowych warunków co nie znaczy, że nie cierpią. Adrian Burtan

SOWA oferuje interwencję w kryzysach psychicznych czy pomoc w poszukiwaniu opieki psychiatrycznej lub psychoterapeutycznej. Ośrodek nie zajmuje się leczeniem, ale pomocą w rozwiązywaniu najpilniejszych problemów w obszarze zdrowia psychicznego.

STYCZEŃ 2021 9


UNIWERSYTET uniwersytet > > STUDENCI studenci >> kultura kultura >> sport sport Akcja Student Studentowi

Braterskie wsparcie W czasie pandemii już wiele razy mieliśmy okazję przekonać się, że w jedności tkwi siła. Tym razem potrzebującymi okazali się studenci, a pomóc może im nie kto inny, jak koledzy z uczelnianych murów. Gdyby nie wzajemne wsparcie, życie w obecnej sytuacji stałoby się prawdziwą udręką. Jednak dzięki wielu akcjom i spontanicznym projektom, wspólnie stawiamy czoła rzeczywistości. W potrzebie znaleźli się nie tylko medycy czy seniorzy, ale także studenci. Studiowanie często wiąże się z wyjazdem z rodzinnego domu czy z większym usamodzielnieniem. Dlatego gdy kwarantanna zmusza nas do izolacji, zaczynają pojawiać

się problemy z załatwieniem najprostszych spraw, takich jak zakupy, czy wyprowadzenie psa. W odpowiedzi na te potrzeby, Samorząd Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Rada Samorządu Studentów Collegium Medicum, postanowili ruszyć z akcją „Student Studentowi – pomoc na kwarantannie”, która rozpoczęła się 2 października 2020r. Jak czytamy w opisie inicjatywy, ma ona na celu „pomoc drugiemu studentowi

podczas zamknięcia w domu, spowodowanego kwarantanną”. Skąd taki pomysł? – Sami zetknęliśmy się z podobnym problemem, że znajomi odbywali kwarantannę i gdyby nie nasza pomoc z zakupami czy wyniesieniem śmieci, ciężko byłoby im sobie poradzić – tłumaczą organizatorzy. W ramach akcji studenci UJ kontaktują się z kolegami będącymi w izolacji i realizują potrzeby, które wymagałyby wyjścia poza miejsce zamieszkania. – Wymaga to od nas stałego monitorowania zgłaszających się osób proszących o wsparcie i przekazywania tej informacji najbliższemu

wolontariuszowi – opisują członkowie Samorządu. – Było to dla nas zaskoczenie, że zgłosiło się więcej wolontariuszy niż potrzebujących. To znak, że jesteśmy otwarci na niesienie pomocy innym. Jeśli chcielibyście włączyć się w braterską akcję lub to Wam przydałoby się wsparcie, zachęcamy do dołączenia do grupy „Student Studentowi – pomoc na kwarantannie” na Facebooku, gdzie znajdziecie formularz zgłoszeniowy i wszelkie niezbędne informacje. Bo tylko działając razem wyjdziemy z tego wszystkiego silniejsi. Justyna Arlet-Głowacka

mLegitymacje Uniwersytetu Jagiellońskiego

Legitymacja w smartfonie Ten dokument towarzyszy nam od początku edukacji. W okresie szkolnym męczyliśmy się z jego wyjątkowo niepraktycznymi, papierowymi wersjami. Na studiach natomiast otrzymaliśmy poręczne karty plastikowe. Teraz Uniwersytet Jagielloński wprowadził nowe udogodnienie dla studentów, czyli mLegitymację. Na mLegitymacji będzie znajdować się nasze zdjęcie oraz podstawowe dane, jak: imię, nazwisko, data urodzenia, nr PESEL, wiek. Pojawi się także informacja o numerze legitymacji, dacie wydania, terminie jej ważności, a także rozwijana nazwa uczelni. W lewym górnym rogu znajduje się hologram w kształcie odpowiadającym Godłu Rzeczpospolitej Polskiej, a w prawym górnym rogu ruchomy element graficzny prezentujący biało-czerwoną flagę.

10  STYCZEŃ 2021

Ma ona charakter mobilny, więc do posługiwania się nią potrzebny jest jedynie smartfon. Posiada tę samą moc prawną, co jej plastikowy odpowiednik i nie tylko potwierdza tożsamość żaka, ale także zapewnia możliwość korzystania z licznych ulg studenckich na tych samych zasadach. To istotny ukłon w szczególności w stronę zapominalskich, a także tych, którzy zagubili swój dotychczasowy dokument. mLegitymację można wyrobić samodzielnie na stronie USOSweb, używając specjalnego modułu o nazwie mLegitymacja. Posiadacze smartfonów z systemem Android mogą to zrobić również przy użyciu aplikacji mUSOS. Aby ubiegać się o nią wystarczy być aktywnym

studentem UJ, posiadać ważną legitymację (ELS) oraz numer PESEL. Każdy zainteresowany wyrobieniem tego elektronicznego dokumentu nie powinien również mieć zmienionych danych personalnych w USOS-ie od czasu uzyskania plastikowej legitymacji. Konieczne jest także założenie Profilu zaufanego oraz pobranie aplikacji mObywatel. Wśród atutów tego rozwiązania, studenci zwracają uwagę na wyjątkowo prosty proces instalacji, łatwe użycie w codziennych sytuacjach oraz uniknięcie przykrych konsekwencji z powodu nieposiadania przy sobie tradycyjnego dokumentu. – Proces zakładania jej jest dosyć prosty, zwłaszcza jak się ma

USOS-a w telefonie – uważa Adam Demczuk, student trzeciego roku prawa na WPiA UJ. – Aplikacja mObywatel nie jest bardzo przyjazna, natomiast sama mLegitymacja jest prosta w obsłudze – podkreśla. – Sam proces instalacji jest łatwy i intuicyjny. Mając zainstalowaną mLegitymację na smartfonie nie muszę martwić się o to, czy mam plastikową legitymację przy sobie – dodaje Michał Matusiak, student czwartego roku prawa na WPiA UJ. W razie pytań lub problemów z mLegitymacją zachęcamy do kontaktu pod adresem: mlegitymacja@uj.edu.pl Krzysztof Materny

Fot. Samorząd Studentów UJ, studiuje.uj.edu.pl


UNIWERSYTET uniwersytet >>STUDENCI studenci > kultura > sport

UJOT FM znów gra

Kolejny sezon nadawania Trwająca epidemia koronawirusa sprawiła, że przez kilka miesięcy nie mogliśmy słyszeć na antenie akademickiego radia UJOT FM audycji nadawanych na żywo. Mimo to, stacja nadająca z Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ rozpoczęła w październiku kolejny, szósty już sezon nadawania. W tym roku na słuchaczy ponownie czeka wiele niespodzianek w postaci nowych audycji. – Ten sezon na antenie radia UJOT FM jest dość szczególny, ponieważ pomimo pandemii staramy się walczyć i cały czas produkować coś ciekawego. Wydaje się – gdy spojrzymy na naszą ramówkę – że właśnie coś ciekawego udało nam się stworzyć. Blisko 60 audycji – jest to rekordowa liczba programów w danym semestrze w całej historii radia (radio UJOT FM funkcjonuje od 2015 roku – przyp. aut.). Trzeba powiedzieć, że w tym roku nasza ramówka to połączenie takiej rutyny, czyli doświadczonych radiowców, oraz świeżej krwi, która dołączyła do naszego zespołu w wyniku tegorocznej rekrutacji i wprowadziła wiele ciekawych nowości na naszą antenę – podkreśla Łukasz Miłoszewski, szef anteny radia UJOT FM. NOWOŚCI NA ANTENIE Co dokładnie usłyszymy w nowym sezonie? – Dominują motywy sportowe. Obserwujemy też bardzo ciekawą tendencję, np. audycje kryminalne. Mamy kilka takich pozycji w ramówce. Oczywiście muzycznie dzieje się także bardzo dużo. W tym roku pojawi się wiele audycji dotyczących ambientu, muzyki niezależnej. Będzie też dużo rapu. Z pozostałych audycji tematycznych – oprócz sportowych czy

kryminalnych – dzieje się dużo kulturalnie, wiele również popkulturowo. Mamy kilka takich programów, na które zdecydowanie zwróciłbym uwagę. Będziecie mogli posłuchać bardzo dobrych i prosperujących, mam nadzieję, w przyszłości, radiowców – dodaje Łukasz Miłoszewski. AUDYCJE INNE NIŻ ZWYKLE Obecna sytuacja spowodowała również spore zmiany w sposobie funkcjonowania UJOT FM, zwłaszcza w aspekcie przygotowywania i prowadzenia poszczególnych audycji. W obecnym sezonie wszystkie programy są bowiem realizowane w formie zdalnej. – Tworzenie audycji i prowadzenie radia to teraz dosyć spore wyzwanie. Przenieśliśmy się ze studia do studia domowego. To studio domowe to nic innego jak zacisze naszego pokoju. Niestety nie mamy jako takiej możliwości wejścia do studia, więc musimy sobie urządzić studio w warunkach domowych. Przygotowania do tego sezonu były trudne pod tym względem, że musieliśmy się uzbroić w swój własny sprzęt. Były dosyć duże zakupy, narady o tym, który mikrofon jest lepszy, który gorszy, co się sprawdzi w warunkach domowych… To też wymaga od nas bardzo dużego, logistycznego zadania. Audycję, która jest na przykład w środę, należy przygotować tak naprawdę parę

Fot. Wojciech Skucha, Adobe stock: spaxiax

dni wcześniej. Trzeba ją nagrać, trzeba ją zmontować, a w końcu przesłać do odpowiedniego działu, który sprawi, że ta audycja pojawi się na antenie, chociaż fizycznie nikogo z nas nie ma w studiu na Ruczaju. Można powiedzieć, że to budowanie takiej magii radia od podstaw bez dostępu do radia. Ciekawe wyzwanie, z którego myślę, że wielu z nas wyciągnie jakąś naukę na przyszłość – tłumaczy szef anteny UJOT FM. Co różni audycje realizowane zdalnie od tych prowadzonych na żywo w radiowym studiu? – Największa różnica to brak adrenaliny bycia na żywo. Nie jest to tak ekscytujące, a komfort psychiczny związany z możliwością ponownego nagrania danego wejścia sprawia, że nie są one aż tak spontaniczne, choć bardzo się o to staramy – mówi Magda Rodzeń, jedna z prowadzących Magazynu Kulturalnego w UJOT FM. – Brakuje też kontaktu z ludźmi – to oni i atmosfera między nimi budują to radio. Staramy się wprowadzić nowych członków działu kulturalnego UJOT FM

w życie radia najlepiej jak umiemy, ale to nie to samo. Frajdy z rozmowy z drugą osobą na żywo na antenie, nie zastąpi żadna forma zdalna – dodaje. Wszystkich audycji możecie słuchać przez całą dobę za pomocą aplikacji mobilnej radia UJOT FM lub na stronie ujot.fm, na której można przeczytać wiele ciekawych recenzji i artykułów, tworzonych przez radiową redakcję online. Zapraszamy do słuchania i lektury! Wojciech Skucha, dziennikarz „WUJ-a” i UJOT FM

STYCZEŃ 2021 11


UNIWERSYTET uniwersytet > > STUDENCI studenci >> kultura kultura >> sport sport Egzaminacyjne rozważania

Kolejna zdalna sesja

To już drugi raz, gdy studenci do swoich egzaminów zasiądą przed ekranami komputerów. Może się wydawać, że skoro podczas sesji letniej udało się sprawie przeprowadzić sesję w formie online, to obecnie nie powinno być już z nią problemów. Jednak czy naprawdę tak jest? Czy jesteśmy w stanie tak łatwo przyzwyczaić się do nowej studenckiej rzeczywistości? Postanowiliśmy zapytać o opinię samych zainteresowanych, czyli studentów UJ. Dla wielu osób sesja egzaminacyjna jest dosyć stresującym przeżyciem wymagającym dużej ilości przygotowań. Jednak w obecnej sytuacji pandemicznej jesteśmy zmuszeni do przeżywania jej tylko w swoim, domowym towarzystwie. Wydawałoby się, że oznacza to bardziej komfortowe warunki, ponieważ znajdujemy się we własnym otoczeniu, a co za tym idzie – możemy bardziej skupić się na nauce i samych egzaminach. Jednak pojawiają się także wątpliwości.

12  STYCZEŃ 2021

OBAWY PRZED EGZAMINAMI ONLINE – Jedną sesję zdalną już przeżyłam, więc wiem już czego mogę się spodziewać tym razem. Mimo tego, pojawia się stres, że w trakcie egzaminów stracę połączenie z Internetem albo rozłączą się Teamsy… Ta świadomość, że pomimo przygotowania merytorycznego coś może pójść nie tak zdecydowanie odbiera motywację do nauki – mówi Maria Guzik Jureczka, studentka informatyki stosowanej na

Uniwersytecie Jagiellońskim. Wielu studentów obawia się problemów z łączem internetowym, które często są nieuniknione. Ten aspekt z pewnością powoduje stres i niepewność, czy nasz egzamin zostanie zaliczony przez prowadzącego. Istnieje także kwestia samej formy egzaminu i tego, na jakiej platformie go zdajemy. – Mam wrażenie, że mniej stresu byłoby przy tradycyjnej sesji. Gdy dochodzi do zdalnych egzaminów, jest to ciągła walka pomiędzy staraniami

prowadzących, aby było uczciwie, a naszymi staraniami, żeby to w ogóle było „zdawalne”. W zeszłym semestrze miałam okazję zdawać egzamin w formie testu na platformie Pegaz, gdzie na każde pytanie miałam tylko 30 sekund. Tak naprawdę niezależnie od tego ile czasu poświęciło się wcześniej na naukę, w pewnym momencie robiła się z tego ruletka. Przy nadchodzącej sesji zimowej mogę spodziewać się podobnej formy – komentuje Dorota Łanoszka,


UNIWERSYTET uniwersytet >>STUDENCI studenci > kultura > sport

studentka socjologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. BRAK PRAWDZIWYCH ROZMÓW Oprócz technicznych problemów, daje się także we znaki brak spotkań w rzeczywistym świecie. – Przygotowania do sesji są też utrudnione ze względu na mniej możliwości kontaktu z prowadzącymi i znajomymi ze studiów – zaznacza Maria Guzik Jureczka. Paweł Wójcik, student zarządzania publicznego na UJ najwięcej trudności znajduje we wspomnianych wyżej ograniczeniach dotyczących spotkań. – Do samej sesji zimowej podchodzę z większym spokojem niż do pierwszej zdalnej sesji. Jednak przedmioty, na które musimy przygotować projekty w grupach okazują się dużym problemem. Brakuje spotkań, na których razem z zespołem moglibyśmy przedyskutować pewne kwestie. Tak naprawdę pozostaje nam tylko Internet – dodaje Paweł. KWESTIA PRZYZWYCZAJENIA Nadchodząca zimowa sesja egzaminacyjna to już druga, która odbywa się w formie zdalnej. Jesteśmy bogatsi w doświadczenia z nią związane, a to przekłada się na podejście studentów do egzaminów. – Do tej sesji przygotowuje mi się łatwiej ze względu na jasno określone warunki zdawania, przygotowaną do egzaminów platformę Fot. Iza Olczyk

i określony zakres materiałowy. Oczywiście nadal mam obawy, bo niezależnie ode mnie mogę np. stracić połączenie z Internetem. To takie małe wątpliwości, ale myślę, że wszystko będzie dobrze. Co do samego przygotowania, nie różni się niczym w porównaniu do poprzednich lat – prezentacje, kolorowe karteczki, dobra muzyka i aromatyczna kawa to moje niezbędniki podczas trwania sesji – mówi Natalia Krzywoń, studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Jagiellońskim. PO DRUGIEJ STRONIE EKRANU Nie możemy jednak zapominać o drugiej stronie medalu, czyli o prowadzących, dla których zdalny system nauczania również jest nowością. – Sam nie egzaminuję w zbliżającej się sesji, ponieważ moje konwersatoria kończą się zaliczeniem. Chcę jednak sprawdzić, czy studenci opanowali omawiany materiał, dlatego umówiłem się z nimi na małe kolokwium. Przygotuję je za pomocą platformy Pegaz, która nie tylko oferuje wiele narzędzi sprawdzania wiedzy, ale po odpowiednim zaprojektowaniu quizu automatycznie go sprawdza, a to duża pomoc w natłoku dydaktycznych obowiązków. Myślę, że największym wyzwaniem, z którym mierzą się prowadzący jest samodzielność studentów przystępujących do egzaminów. Wielu z nich

zastanawia się teraz, jak ograniczyć potencjalne nieuczciwe praktyki, którym sprzyja udzielanie odpowiedzi we własnym pokoju. Osobiście będzie mi brakowało tej specyficznej atmosfery sesji i widoku studentów w białych koszulach. No chyba, że włożą je i włączą kamerki – podkreśla mgr Sławomir Doległo, asystent w Instytucie Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej. Większość prowadzących przeprowadza jednak swoje egzaminy w formie online. – Sesja w trybie zdalnym jest niewątpliwie pewnym wyzwaniem dla studentów, ale i dla egzaminujących. W egzaminach przeprowadzanych w trybie offline uwaga jednej i drugiej strony skupiała się zawsze przede wszystkim na wiedzy i umiejętnościach. W sesji online absorbują nas

dodatkowo również kwestie techniczne: obawy o jakość połączenia i konieczność zaufania technologii. W tym semestrze możemy jednak korzystać z już sprawdzonych, wypracowanych latem rozwiązań, co – mam nadzieję – pozwoli nam podejść do procesu egzaminowania z większym spokojem – komentuje dr Edyta Żyrek-Horodyska z Instytutu Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej. Każdy z nas ma zapewne inne odczucia związane z nadchodzącą sesją egzaminacyjną, jednak pozostaje nam zebrać siły i podjąć się przygotowań do egzaminów. Miejmy nadzieję, że już w sesji letniej spotkamy się na naszych wydziałach! Izabela Olczyk

STYCZEŃ 2021 13


UNIWERSYTET uniwersytet > > STUDENCI studenci >> kultura kultura >> sport sport Rozmowa z Agnieszką Skibińską

O otwartości

na drugiego człowieka Rozmowa. Często nie dostrzegamy tego, jak może być ważna dla drugiego człowieka. O otwartości na innych ludzi opowiada Agnieszka Skibińska – studentka relacji międzykulturowych UJ, która od listopada 2018 roku prowadzi autorskiego bloga „Człowiekowi Człowiek”. Jak można rozumieć hasło, będące nazwą Twojego bloga? Te słowa pokazują pewnego rodzaju spotkanie z drugim człowiekiem – wykluczonym, może trochę niezrozumianym. Chcę pokazać, że różnimy się znacząco w wielu aspektach, ale ciągle jesteśmy równi. Może jest to trochę sztampowe określenie, ale chcę to podkreślać na swoim blogu, że każdy ze swoimi różnicami pozostaje człowiekiem. Chciałabym, żeby było to taką przestrzenią łączącą, akceptującą. Chcę pokazać, że szanowanie drugiego człowieka, troszczenie się o więź między ludźmi jest istotne. Istotne jest dzielenie się właśnie tym całym swoim jestestwem – po prostu szanowanie tego, że każdy z nas jest człowiekiem. Założyłaś bloga 2 lata temu – jak narodził się pomysł na jego powstanie? Zaczęło się od tego, że kiedyś działałam w radiu UJOT FM, gdzie zainspirowała mnie forma reportażu dźwiękowego. Długo zastanawiałam się nad tym, gdzie przygotować swój pierwszy reportaż. Tym pierwszym tematem był Światowy Dzień Ubogich, który odbywał się w Krakowie. Wzięłam ze sobą sprzęt reporterski, trochę się krępowałam, żeby pójść tam z mikrofonem, nie chciałam, żeby to wpłynęło na nasze spotkanie. Ostatecznie weszłam do Namiotu Spotkań i porozmawiałam z kilkoma osobami w kryzysie bezdomności. Można powiedzieć, że nawiązałam z nimi wtedy pewną „przyjaźń”. W momencie, kiedy montowałam ich wypowiedzi, lepiej poznawałam tych ludzi. Bardzo chciałam podarować im prezenty w okresie przedświątecznym. W radiu przeprowadziłam drobną zbiórkę pieniędzy, za które kupiłam notesy, narzędzia do rysowania – wszystko, co mogło przydać się tym osobom do realizowania swoich pasji. Później spotykałam te osoby. Czasami bardzo

14  STYCZEŃ 2021

Przygotowania na patrole – czyli spotkania z osobami doświadczającymi bezdomności w dwuosobowych zespołach

W poszukiwaniu osób doświadczających bezdomności trudno było je odnaleźć, ale te historie sprawiały, że chciałam bliżej ich poznawać, opisywać to wszystko – pokazać, że osoby w kryzysie bezdomności nie wyciągają tylko ręki po pieniądz, ale, że często jest to po prostu pretekstem do rozmowy. Chodziło o to, żeby przedstawiać te historie konkretnych ludzi innym. Później to wszystko rozwinęło się w kierunku tego, by sprzeciwiać się wszelkim formom wykluczenia różnych grup. Angażujesz się również w pomoc osobom bezdomnym. Na czym ona polega? Należę do takiej krakowskiej grupy, która troszczy się o osoby w kryzysie bezdomności. Nazywamy się Wspólnota Hanna. Jesteśmy grupą ludzi, która jeszcze przed pandemią wychodziła co tydzień w środę na „kółko”, czyli skwer im. Andrzeja Wajdy, wieczorami, z wcześniej przygotowanymi przez nas kanapkami, termosami z herbatą i kawą, żeby właśnie zamienić parę słów. Kanapka i herbata były tylko

pretekstem, a te nasze rozmowy czymś istotnym, towarzyszeniem tym osobom. W związku z pandemią musieliśmy zmodyfikować nasze działania. Wychodzimy teraz „patrolami”, czyli dwuosobowymi zespołami w różne miejsca Krakowa na poszukiwanie naszych bliskich, o których pamiętamy i których dobrze znamy. Wychodzimy oczywiście z przygotowanymi w domach kanapkami, termosami z herbatą i dobrą energią. Nasze działanie się zmodyfikowało, ale kontakt pozostał. To doświadczenie cotygodniowego spotykania się z tymi ludźmi sprawiło, że staliśmy się sobie bardzo bliscy. Czasami rozmawiam z niektórymi osobami częściej niż ze swoimi znajomymi z uczelni. To też w sumie pokazuje, jak niezwykle można poznać drugiego człowieka przez takie spotkania. A często przecież mijamy te osoby każdego dnia, zwłaszcza w Krakowie – czy to na ławkach, na przystankach, czy kiedy robi się zimno – w tramwajach. I po prostu

spuszczamy wzrok, zakrywamy ręką twarz albo nie chce nam się rozmawiać, nie mamy czasu… Coś ciągle przeszkadza nam w tym, żeby tylko zobaczyć tego drugiego człowieka. A te spotkania w środy uświadomiły mi, że właśnie widzę drugiego człowieka – jestem ja i drugi człowiek. I możemy po prostu porozmawiać. To słowo, ten komunikat, który powstaje między nami, ta przestrzeń bezpieczeństwa i zrozumienia, pokazały mi, że należy to kontynuować. Sama teraz też zagaduję ludzi, co jest trochę zabawne. Bo na początku to ktoś mnie zagadywał i starałam się odpowiadać. Teraz, gdy widzę jakąś znajomą osobę w kryzysie bezdomności, to pojawia się we mnie takie dobre uczucie i wiem, że spokojnie mogę się przywitać. Wzajemnie pytamy się, co u nas słychać; aktualizujemy minione wydarzenia. Ten komunikat, który dostajemy – wszystko co widzimy – wyłamuje się ze stereotypów w naszych głowach. Nie zdajemy sobie sprawy, że obecna sytuacja danego człowieka wynika z kontekstu jego życia. Nie istnieje jedno, proste wytłumaczenie dla kryzysu bezdomności danej osoby. Warto zauważyć również, że nie każdy ma tę samą siłę, by sobie poradzić z konkretnymi sytuacjami. Ktoś w trakcie trudności podniesie się, ale inna osoba może nie dać sobie rady i pogrążyć się w tym załamaniu. Dlatego ważne jest, by od razu nikogo nie oceniać, bo to co widzimy nie stanowi całości danej osoby. Żyjemy teraz w czasach, gdzie wielu z nas gdzieś się spieszy i brakuje nam często czasu na rozmowę z drugim człowiekiem. Czy o taką empatię i rozmowę jest nam teraz coraz trudniej? Boimy się podjęcia takiej próby dialogu? Myślę, że trochę tak. Każdy ma swoje plany, ustalamy wręcz sobie Fot. Agnieszka Skibińska


UNIWERSYTET uniwersytet >>STUDENCI studenci > kultura > sport

normy. Skoro każdy z nas posiada w sobie choćby cząstkę inności, to ogólna norma definiująca człowieka nie istnieje. Wymyka się drobnym standardom każdego z osobna. A to oznacza, że nie ma jednej, prostej definicji słowa „normalny”.

każdą minutę naszego dnia. Tak więc, gdy dana osoba nagle się pojawia na naszej drodze i chce z nami porozmawiać, często mówimy „Nie teraz”. Nawet ostatnio to usłyszałam: że ktoś pojawia się „nie w porę”, że nie zawsze nam pasuje, bo spieszę się do pracy, na uczelnię. Zapominamy, że chodzi tu o rozmowę, o komunikat. Trochę się w tym pogubiliśmy, w tym pędzie rzeczywistości. Kiedy więc będzie właściwy czas, kiedy to będzie istotne? Kiedy druga osoba będzie istotna? Józef Tischner napisał kiedyś: „Spotykając, czujemy – jesteśmy w poszukiwaniu innej, nowej płaszczyzny bycia. Wszystko trzeba będzie zacząć od nowa. Dawne gesty i dawne słowa muszą nabrać nowego sensu. Więcej: cały mój dotychczasowy sposób bycia staje się problematyczny”. Te problematyczne momenty są właśnie kluczowe, gdy wyłamujemy się z tego schematu, ktoś nagle zaczyna do nas mówić i wyrywa nas ze znanej rzeczywistości. To jest ogromne wydarzenie i pewna świeżość, to wyrwanie się z tego swojego świata. Warto szukać choćby tych małych „problematycznych” Fot. Karolina Bartela

gestów w trakcie trwającej pandemii, bo to one zmieniają nasze myślenie na temat postrzegania świata, ale też na temat pewnych osób, które wykluczamy. Jak zatem rozmawiać z drugim człowiekiem, żeby nie tylko go słyszeć, ale żeby też go wysłuchać? Rozmowa, spotkanie – co lubię często powtarzać – jest taką płaszczyzną komunikacji, gdzie ta przestrzeń między jednostkami nie jest przestrzenią pustą. Nawet próba podjęcia dialogu jest już próbą wypełnienia tej przestrzeni. Tym, co lubię praktykować, aby słuchać, jest ta niezwykła próba zachwycenia się tym komunikatem. Nazywam to „ocaleniem komunikatu”. Możemy przepuścić to, co ktoś mówi, gdzieś przez uszy i to nam ucieka. Natomiast tam, gdzie troszczymy się o ten komunikat, zmieniamy też perspektywę naszego odbioru. Wszystko, co mówi do nas drugi człowiek, jest wydarzeniem. W swoich mediach społecznościowych na końcu danego wpisu podpisujesz się: człowiek. Czy to jest pewna próba

zwrócenia uwagi, że ten drugi człowiek jest naprawdę ważny w naszym codziennym życiu? Bardzo staram się to podkreślać na swoim blogu – to, że każdy pojedynczy człowiek jest niezwykle ważny. Mamy inne doświadczenia życiowe, ale tym, co pozostaje niezmienne, jest to, że każdy z nas jest człowiekiem. W świecie, gdzie pojawiają się te wykluczenia, ucieka nam fakt, że każdy z nas ma prawo do istnienia, wyrażania siebie, wyrażania swoich poglądów, po prostu istnienia. W opisie Twojego bloga znalazłem ciekawe zdanie: – Lubię stwierdzenie, które zakłada, że „wszyscy jesteśmy dziwni”. Dlaczego ta „dziwność” jest tak istotna? To jest coś, co niezwykle uwielbiam – te wszystkie odstępstwa od pewnego, wyidealizowanego schematu, te „dziwności”, przyzwyczajenia, cechy odbiegające od narzuconej

Zauważyłem też, że słowem-kluczem, które wypływa z Twojego bloga, jest otwartość na drugiego człowieka. Jak wielką wartość ma taka otwartość w czasach pandemii, gdy to spotkanie z drugim człowiekiem jest często utrudnione? Według mnie cała nasza rozmowa już pokazuje, że ta otwartość jest bardzo ważna. Istotna jest kwestia przyjęcia tego, że każdy z nas ma swoją historię, kontekst swojego życia. W tej sytuacji, jaką mamy teraz, ta otwartość jest jeszcze ważniejsza. Jeśli nie ma tej interakcji „twarzą w twarz”, może pojawić się w nas pewna niebezpieczna wizja jedynie swojego sposobu postrzegania świata. Dlatego ważne są te komunikaty kierowane do drugiego człowieka. Istotne jest, aby nie naginać ludzi do naszych wyobrażeń, nie oceniać, pozwolić każdemu żyć swoim własnym tempem. Przed nami rok 2021. Czego więc życzyłabyś sobie i innym na ten nowy rok? Chciałabym życzyć na pewno takiej troski o drobne gesty, które sprawiają, że stworzymy w pełni komfortową przestrzeń w spotkaniu z drugim człowiekiem. Przestrzeń rozumiejącą i niepotępiającą. To bardzo ważne, żeby próbować tworzyć relacje z serdecznością, czułością i uważnością. Pozwólmy ludziom swobodnie wyrażać siebie i patrzmy na nich w całości, bez wybierania pojedynczych elementów, które chcemy widzieć. Niech wzajemna komunikacja będzie dla nas naprawdę ważnym wydarzeniem. Rozmawiał: Wojciech Skucha

Z całością bloga Agnieszki możecie zapoznać się pod adresem: https://czlowiekowiczlowiek.pl oraz na Facebooku: https://www.facebook.com/CzlowiekowiCzlowiek

STYCZEŃ 2021 15


UNIWERSYTET uniwersytet > > STUDENCI studenci >> kultura kultura >> sport sport Studencka Fuzja Smaków

Ciasteczka z masłem orzechowym i dżemem Doskonałe dla początkujących i niecierpliwych – wystarczy kilka chwil, by z piekarnika wyjechała cała blacha kruchych, rozpływających się w ustach i intensywnie orzechowych ciasteczek. Jeden z najpopularniejszych symboli amerykańskiej kultury to kanapki peanut butter and jelly, dziś w postaci apetycznego wypieku.

Nie do końca jest mi po drodze z pieczeniem ciastek, bo im więcej coś wymaga precyzji i dokładności, tym mniejszy entuzjazm przejawiam wobec takich zadań. Wyjątkiem są wszystkie świąteczne wypieki, do których misternej dekoracji aktywuję całe pokłady posiadanej cierpliwości – ale szczególny czas to szczególne okoliczności. Przez resztę roku wybieram te przepisy, które nie wymagają składania ciasta jak origami, a nawet jeśli wizualnie ostateczny efekt nie przypomina absolutnie niczego, to zawsze można uznać, że po prostu „tak miało być”. W tym przepisie główną rolę gra masło orzechowe; jeden z tych uniwersalnych dodatków, którymi można uzupełniać właściwie wszystkie posiłki, od owsianek po sosy do makaronu. Zawsze mam w szafce zapasowy słoik gładkiej orzechowej pasty, głównie dlatego, że długo nadaje się do spożycia i świetnie się sprawdza w awaryjnych sytuacjach. W oryginalnej wersji ciastka wypełnia się galaretką winogronową, ale zdecydowanie łatwiej zdobyć dżem z czarnych porzeczek lub powidła, które sprawdzą się równie dobrze – a nawet lepiej, bo dzięki kwaskowemu posmakowi przełamią słodycz ciastka.

16  STYCZEŃ 2021

SKŁADNIKI NA CIASTECZKA Z MASŁEM ORZECHOWYM I DŻEMEM (OKOŁO 30 SZTUK)

CIASTO: • 1 jajko • 1/2 łyżeczki soli • 200 g mąki pszennej • 100 g brązowego cukru • 113 g miękkiego masła • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia • 220 g gładkiego masła orzechowego

+ około 50g cukru kryształu do obtaczania ciasteczek + dżem lub powidła do wypełnienia

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA: W miseczce połącz suche składniki: przesianą mąkę, sodę, proszek do pieczenia i sól. Za pomocą miksera ucieraj masło, masło orzechowe i cukier do momentu uzyskania puszystej, jasnej masy. Następnie wbij jajko i ucieraj do połączenia składników na gładką masę. Dodaj suche składniki i wymieszaj – albo za pomocą miksera, albo ręcznie. Nastaw piekarnik, by rozgrzał się do 180 stopni Celsjusza. Dużą, płaską blachę wyłóż papierem do pieczenia. Porcje ciasta (warto odmierzać je narzędziem, dzięki któremu ciastka będą podobnej wielkości – ja nabierałam płaską łyżkę stołową) formuj w dłoniach na kształt kuli, obtaczaj w cukrze i odkładaj na blaszkę w odstępach ok. 4 cm. Ciastka należy piec przez 10 minut, a następnie zrobić w każdym dziurkę – świetnie nadaje się do tego celu rączka typowej drewnianej łyżki. Potem należy je ponownie wstawić do piekarnika na ok. 10-15 minut, aż brzegi nabiorą złotego koloru. Delikatnie przenieś ciastka na kratkę, a po wystudzeniu wypełnij dżemem lub powidłami. Nie jest to przepis, który pomoże Wam zrealizować noworoczne dietetyczne postanowienia, ale umówmy się… za rok 2020 garść ciastek nam się należy. Aleksandra Kocerba

Fot. Aleksandra Kocerba


uniwersytet > studenci > KULTURA > sport Rekomendacje kulturalne dziennikarzy „WUJ-a”:

Poza naszą rzeczywistością

W labiryncie słów

Wujek z Ameryki

Często wydaje nam się, że rzeczywistość w której żyjemy jest jedną możliwą, a otaczający nas świat jest jedynym prawdziwym. Eliane Brum, dziennikarka, której opowieści i reportaże składają się na tę książkę, opisuje Brazylię, pełną zróżnicowanych języków, nieznanych światów i wyjątkowych, często nierozumianych ludzi. We wstępie Brum pisze, że „uprawianie dziennikarstwa (…) oznacza wejście w cudzą skórę”. Zdanie to idealnie odzwierciedla podejście autorki do swojej dziennikarskiej pracy, które urzeczywistnia się w każdej przywołanej historii. Stara się słuchać ludzi, chce „uchwycić jednostkowość każdego losu” i podkreśla, że „niczyjego życia nie da się zastąpić, bo każde

jest wyjątkowe”, a „śmierć jednych nie może znaczyć więcej niż śmierć drugich”. Dzięki temu Eliane Brum dociera do ludzi, którzy są nietuzinkowi, jednak ta wyjątkowość praktycznie w każdym przypadku prowadzi do ich wyobcowania i niezrozumienia. Przeczytamy tutaj, być może szokującą dla ludzi cywilizowanego Zachodu, opowieść o akuszerkach w amazońskiej puszczy, urodzonych z darem do „łapania dzieci”. Natkniemy się na poruszającą historię o Domu, w którym końcówkę swojego życia spędzają seniorzy stający się dla najbliższych zbędnym balastem. Poznamy „szaleńca”, który tłumaczy, że „bez wyobraźni życie to nuda” i być może to ludzie wokół niego powinni iść po

rozum do głowy. Usłyszymy również ciężki oddech „człowieka z azbestu”, który pragnie sprawiedliwości, a którego zdradził i zabił XX wiek wraz z fabrycznymi kominami. Będziemy świadkami niezwykłej woli przetrwania, wolności, ludzkiej solidarności, jak i wykluczenia, miłości i jej braku. Po prostu przeczytamy tutaj o życiu, w jego najbrzydszej i najpiękniejszej formie.

„(...) książki są do czytania, a nie do mówienia o nich”. Wielu może potwierdzić, że czytanie lektur w czasach szkolnych nie należało do najprzyjemniejszych zadań na lekcjach języka polskiego. Szaleńcze tempo materiału, uczenie się na pamięć interpretacji podawanych przez nauczyciela – taki tryb zdecydowanie nie przysparza dobrej sławy czytelnictwu. Paulina Mikuła, dziennikarka tekstów medialnych i zarazem autorka „LiteraTOURy”, podjęła się niezwykłego wyzwania opracowania ponad 150 pozycji z zakresu literatury polskiej w taki sposób, żeby pokazać walory wybranych książek oraz wierszy, które w szkolnej ławie zazwyczaj są pomijane i spłycane.

To książka... o książkach, która stara się odpowiedzieć na nasuwające się pytania typu: Jak uratować czytelnictwo i dzieła polskich, często niedocenianych twórców? Jak przełożyć starodawną polszczyznę na język współczesny? I tak, w ten sposób Norwid spotyka się z Różewiczem, a Eliza Orzeszkowa jest porównana do Lady Gagi. Dla jasności: „LiteraTOURa” to nie omówienie lektur. To subiektywny przegląd tekstów kultury, który poszerza percepcję i umożliwia zrozumienie, czego można doświadczyć dzięki czytaniu książek. Poprzez wnikliwą analizę, autorka wchodzi również w głąb „polskości”, szuka odpowiedzi na trudne pytania w rodzimych utworach, które są dowodem

na potwierdzenie naszego światopoglądu. Utwory innych są dla niej narzędziem do objaśniania nam, czytelnikom, jaką prawdę o nas samych odkrywa literatura. To napisana lekkim językiem, zaskakująca i nietuzinkowa pozycja obowiązkowa dla miłośników czytania. Prawdziwy tour po epokach literackich i zmianach kulturowych oraz tekstach-perełkach: trudnych, zabawnych, prowokujących, ale i ważnych. Gotowi na podróż?

Jeśli szukasz książki idealnej na zimowe pandemiczne wieczory, dzięki której można przenieść się oczami wyobraźni do Stanów Zjednoczonych z marzeniem, by później je zwiedzić – „Wroną po Stanach” Marcina Wrony jest właśnie dla Ciebie! To nowość na rynku wydawniczym, którą polecają m.in. Martyna Wojciechowska, Maciej Woroch i Ewa Drzyzga. Jaki jest jej fenomen? Jest to książka rodzinna – autor napisał ją wraz ze swoimi dziećmi – Mają i Jankiem. Marcin Wrona jest byłym, „niedokończonym” studentem filologii angielskiej na naszym uniwersytecie. Od 2006 r. jest amerykańskim reporterem i korespondentem Faktów TVN. W 2012 r. zadebiutował

dzięki książce „Wrony w Ameryce”. Lektura „Wroną po Stanach” w sposób przystępny objaśnia to, czego nie wyczytamy w zwykłych przewodnikach. Jak podkreśla sam autor: „to ma być Ameryka widziana oczami Polaka i jego dzieci, którzy mieszkają za wielką wodą od dobrych kilkunastu lat”. Całość zilustrowana jest zdjęciami autora z archiwum prywatnego oraz wypowiedziami Polaków lub członków Polonii, którzy mieszkają w różnych stanach i odpowiadają na te same cztery pytania. Smaczny dodatek stanowią przepisy na proste regionalne dania, które możemy przyrządzić we własnym domu. Minusem tej książki jest to, że ma ramy i mowa w niej tylko o ośmiu

amerykańskich stanach i regionach. Najnowsza pozycja Marcina Wrony zdecydowanie nie jest do jednorazowego przeczytania, a potem do odstawienia na półkę i zapomnienia. To książka, której po prostu nie da się nie doczytać do końca i „połyka się” ją w całości. O tym, że trzeba jednak oderwać się i coś zjeść, przypominają zdjęcia przepysznych dań, na których widok momentalnie można zrobić się głodnym.

Justyna Arlet-Głowacka Eliane Brum, „Kolekcjoner porzuconych dusz”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2020

Paulina Bednarek Paulina Mikuła, „LiteraTOURa”, Wydawnictwo ALTENBERG, Warszawa 2020

Olga Sochaczewska Marcin Wrona, „Wroną po Stanach”, Wydawnictwo Editio, Gliwice, 2020

STYCZEŃ 2021 17


FOTOREPORTAŻ

Świąteczny Kraków Zdjęcia: Lucjan Kos


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.