Pismo Studentów WUJ - Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego, maj 2019

Page 1

MIESIĘCZNIK NR 7 (274) • ROK XXIII • MAJ 2019 • ISSN 1429–995X WWW.ISSUU.COM/PISMOWUJ • ROZDAWANY BEZPŁATNIE

Mądre Książki Roku wybrane – str. 8 Potrzebujesz pomocy? Zgłoś się do SOWY – str. 9 Rozmowa z Wojciechem Bojanowskim – str. 12

Zagłosuj, bo Ty tu rządzisz!

– wybory do Wydziałowych Rad Samorządu Studentów po raz pierwszy na USOSweb – str. 7


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport

Felieton

Jak zaoszczędzić na

willę z basenem?

Każdy z nas snuje wielkie marzenia. Część z Was pewnie chciałaby sobie kupić samochód, część mieszkanie, a jeszcze inna, do której należą też autorzy tego tekstu – chciałaby mieć trochę chleba na śniadanie. Dlatego od razu odpowiadamy na tytułowe pytanie – nie wiemy, ale chcielibyśmy wiedzieć. Za to jesteśmy mistrzami w mikro-oszczędzaniu. Oszczędzamy na wszystkim – na kawie, jedzeniu, zakwaterowaniu i płatnych torbach w Rossmanie. Dlatego i Was nauczymy tej tajemnej sztuki bycia skąpcem. Iza: Zaczęłam oszczędzać zanim zaczęłam studiować. Już od drugiej klasy liceum wiedziałam, że podczas studiów na pewno zamieszkam w akademiku. Bo wiadomo – tani, nie płaci się za zużytą ilość prądu czy wody, tylko ogólnie – za wszystko, co miesiąc, tyle samo. Pamiętam, że moimi pierwszymi zakupami po wniesieniu swoich rzeczy do nowego pokoju były wafle ryżowe. Tylko wafle. Więc od razu wiedziałam o co chodzi w byciu studentem. Potem było trochę gorzej, bo kasy zaczęło brakować, a trzeba było jakoś żyć. Dlatego razem ze współlokatorkami postanowiłyśmy robić wspólne zakupy spożywcze i rzeczy codziennego użytku, czyli np. płyn do mycia okien i inne chemikalia. To chyba nam wszystkim pomogło ustabilizować wydatki. Przełomowym jednak momentem w historii mojego studenckiego oszczędzania było Boże Ciało, prawie dwa lata temu. Na koncie dokładnie 75 groszy, a żaden przelew nie wpłynie, bo owe święto. Wtedy poznałam największą prawdę na temat oszczędzania. Aby nie być głodnym, należy po prostu iść spać. Podczas snu nie czuje się

2  MAJ 2019

głodu, problemów, a co za tym idzie – nie myśli dę potrzebujesz i unikniesz wydatków z rodzasię o braku pieniędzy. Ale oszczędzać można na ju „bo chyba miałem to kupić”. wiele innych sposobów. Można uważnie śledzić Na koniec coś, co dla studenta może być trudwszelkie promocje, unikać galerii handlowych ne – nie imprezuj. Nie chodzi oczywiście o całi myśleć nad tym, czy faktycznie potrzebujemy kowitą rezygnację z życia towarzyskiego, ale konkretnej rzeczy, która nam się w danej chwili o to, żebyś nauczył się powiedzieć sobie i kolepodoba i jesteśmy w stanie oddać za nią wszyst- gom „sorry, ale mnie nie stać”. Tylko pomyśl – kie organy. Można też poczytać trochę o kon- piwo w knajpie, nawet na „happy hours” – 5 zł. sumpcjonizmie i dowiedzieć się, że jest to tro- A bądźmy szczerzy – na jednym rzadko się kończy. Kolorowe drinki to średnio co najmniej 10chę niebezpieczne zjawisko. Grzesiek: Poważne oszczędzanie warto za- 12zł za szklankę. Po wszystkim na pewno bęcząć od krótkiego rachunku sumienia – czy mu- dziesz chciał coś zjeść. Studencki klasyk, czyli szę codziennie pić latte za 12 złotych? Czy za- kebab to kolejna dycha w plecy. Jedna impreza miast zrobić sobie kanapkę z serem powinienem kosztuje cię co najmniej 30 złotych, co spokojstołować się na mieście? Czy warto co miesiąc nie wystarczyłoby na duże zakupy spożywcze. Stosując się do tych zasad pewnie stracisz kupować nowe ciuchy? Jeśli na chociaż jedno z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco – po część dobrej zabawy, ale dobrą zabawą jeszcze prostu przestań to robić. Twój prestiż na tym nikt się nie najadł. Jak już dowiemy się jak zaoszczędzić na wilnie ucierpi, a pod koniec miesiąca w portfelu zostanie całkiem konkretna sumka. Inny sposób, lę z basenem, zapewne powstanie druga część który pewnie znasz z domu, to zakupy z listą tego tekstu, także bądźcie czujni. Izabela Olczyk, Grzegorz Jarecki (bez paniki, może to być notatka w telefonie). Dzięki temu kupisz wyłącznie to, czego naprawFot. Pixabay


PISMO STUDENTÓW – MAJ 2019

J-A? ZA MAŁO WU IĘ. NIE MARTW S

ERY NA:

HIWALNE NUM

ASZE ARC ZNAJDZIESZ N

UJ

MOW S I P / M O C . U U ISS

Zareklamuj się w WUJ-u! Docieramy co miesiąc do kilku tysięcy studentów

wuj_reklama@op.pl Pismo Studentów „WUJ – Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego”. Redakcja: ul. Piastowska 47, 30-067 Kraków Wydawca: Fundacja Studentów i Absolwentów UJ „Bratniak” e-mail: wuj.redakcja@gmail.com; tel. 788 818 487 Strony internetowe: www.issuu.com/pismowuj oraz www.facebook.com/pismowuj Redaktor naczelna: Joanna Pawlik Zespół: Adrian Burtan, Jadwiga Wąsacz, Lucjan Kos, Agata Kurzańska, Iza Olczyk, Marcelina Koncewicz, Ewa Zwolińska, Dorota Łanoszka, Mateusz Staszewski, Kacper Pusztuk Korekta: Iza Olczyk i Adrian Burtan Okładka: Kamil Giemza Redaktor techniczny: Karolina Rymut Nakład: 2300 egzemplarzy Reklama: wuj_reklama@op.pl Numer zamknięto: 6 maja 2019 roku

MAJ 2019 3


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport

Wieści z UJ

Kosmiczne osiągnięcia studentów

Odkrycie naukowców z UJ

Robot Rosa w SU

Robot został uruchomiony po raz pierwszy w środę 17 kwietnia w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Tego dnia lekarze z oddziału klinicznego neurochirurgii i neurotraumatologii przetestowali sprzęt, aby poznać jego możliwości oraz nauczyć się jego obsługi. Robot Rosa jest wykorzystywany w operacjach przeprowadzanych na mózgu, m.in. w zabiegach biopsji, endoskopii czy implantacji elektrod w procedurach funkcjonalnych. – Ponieważ jest to pierwszy tego typu produkt w pełni zrobotyzowany, z którym się zmierzymy, będziemy mogli dokładniej wypowiedzieć się na temat jego możliwości po dwóch, trzech zabiegach. Sama idea robotyki jest cenna, bo zmniejsza pomyłki i daje możliwość znacznie większej precyzji. Natomiast na ile rzeczywiście całkowicie wyeliminuje błąd, zobaczymy – mówi prof. Marek Moskała, Ordynator Oddziału Neurochirurgii i Neurotraumatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Izabela Olczyk

KRAKsat, czyli satelita stworzony przez studentów UJ i AGH, został wysłany w kosmos. Jest on jednym z pierwszych w naszym kraju satelitą typu Cubesa i pierwszym na świecie, który do sterowania orientacją będzie używał cieczy magnetycznej. KRAKsat zajmie się badaniem tego, czy ciecz magnetyczna (ferrofluid) po wprawieniu w ruch będzie miała wpływ na położenie satelity w przestrzeni kosmicznej. Stworzony przez krakowskich studentów satelita waży 750 gramów i przypomina walec o średnicy 10 cm i wysokości 13 cm. Rakieta Antares 230 wystartowała z Mid-Atlantic Regional Spaceport na wyspach Wallops 17 kwietnia o godzinie 22:46 czasu polskiego. Twórcy oglądali jej start na żywo. Studenci w procesie tworzenia satelity, testowali urządzenie w trudnych warunkach, w których KRAKsat będzie musiał sobie poradzić, mowa tutaj m.in. o wysokich i niskich temperaturach czy niskim ciśnieniu. Izabela Olczyk, źródło: https://fakty.interia.pl/nauka/

Projekt badawczy profesora UJ

Laureaci Miniatury 2

Do grona zwycięzców konkursu Miniatura 2 dołączyło pięciu młodych badaczy z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Aktywności, które są finansowane w ramach konkursu to np.: badania pilotażowe, badania wstępne, kwerendy, konsultacje naukowe czy staże. Na liście opublikowanej przez Narodowe Centrum Nauki znaleźli się: dr inż. Emilia Bonar (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii), dr Maria Dainotti (Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej), dr Dominik Kaim (Wydział Geografii i Geologii), dr Dariusz Piwowarczyk (Wydział Filologiczny), dr Anna Rokicińska (Wydział Chemii) oraz dr Marcin Zawrotniak (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Izabela Olczyk

4  MAJ 2019

Prof. Jacek Tabor z Wydziału Matematyki i Informatyki UJ zdobył finansowanie w konkursie TEAM-NET Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Wszystko to dzięki jego projektowi badawczemu, którego celem jest zbudowanie nowatorskich sztucznych sieci neuronowych. Należy podkreślić, że komputer uczy się w bardzo skomplikowany sposób, bardzo dokładnie analizuje wszystkie dane, jednak mimo tego, że ludzki mózg działa nieco inaczej, można znaleźć pewną inspirację do tworzenia sztucznej inteligencji na podstawie działania umysłu człowieka. – Z tych powodów, naukowcy na całym świecie, zajmujący się sztuczną inteligencją, wracają do inspiracji procesami poznawczymi zachodzącymi w ludzkim mózgu. Nasze badania doskonale wpisują się w ten światowy trend. Chcemy stworzyć sztuczne sieci neuronalne, które będą służyć lokalnym odbiorcom, czyli polskim firmom czy tzw. start-upom – dodaje prof. Tabor. Izabela Olczyk

Prof. Jerzy Dobrucki, dr Magdalena Kordon, dr Mirosław Zarębski oraz dr Kamil Solarczyk to twórcy metody STRIDE, czyli SensiTive Recognition of Individual DNA Ends. Założeniem tej metody jest wskazywanie uszkodzeń w łańcuchu DNA oraz określanie dokładnego miejsca, w którym dane uszkodzenie nastąpiło. Metoda STRIDE stworzona przez naukowców z Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ jest wyjątkowa ze względu na swój sposób działania. Istnieje wiele metod badania uszkodzeń w łańcuchu DNA, jednak STRIDE jest jedyną metodą, która potrafi wykrywać pojedyncze pęknięcia w łańcuchu, pozostałe metody muszą znaleźć wiele uszkodzeń, aby móc określić problem integralności komórki DNA. – Głównym obiektem naszych badań naukowych, które prowadzimy w Zakładzie Biofizyki Komórki UJ, jest badanie mechanizmów naprawy uszkodzeń DNA w komórkach ludzkich. Przez lata badaliśmy różne aspekty naprawy i różne typy uszkodzeń. Problem polegał na tym, że za każdym razem, kiedy usiłowaliśmy określić wzajemną lokalizację pęknięcia DNA i kompleksu naprawczego, pojawiało się pytanie – widzimy białko naprawcze, czyli znak, że coś tam się dzieje, ale gdzie to uszkodzenie naprawdę jest zlokalizowane? – mówi dr Magdalena Kordon. Warto także zaznaczyć, w czym dokładnie pomaga metoda STRIDE: – DNA pęka w sposób spontaniczny w każdej komórce naszego ciała. Wszystko jest w porządku, jeśli są to uszkodzenia naprawialne. Jest jednak szereg sytuacji i tkanek, w których nie zachodzą procesy naprawcze. Wtedy pęknięcie DNA jest przyczyną choroby lub jakiejś zmiany. Metoda STRIDE ma więc potencjał metody diagnostycznej, chociaż w innym pojęciu niż to się potocznie określa – wykrywa uszkodzenie DNA, które samo w sobie nie jest chorobą – dodaje prof. Dobrucki. Według naukowców, ostatni rok, w trakcie którego pracowali nad metodą STRIDE, był bardzo pracowity pod względem prowadzonych eksperymentów. Po zakończeniu prac badacze postanowili zgłosić swój wynalazek CTT CITTRU. Potem pojawiła się idea jej opatentowania. Aktualnie jest także przygotowywana publikacja naukowa na ten temat. Izabela Olczyk

Fot. uj.edu.pl; Pixabay (2); Facebook KRAKsat; Jacek Gronowski


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport

Nerkoserce gotowe do pomocy

Profesor UJ w programie COST

W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu pojawił się pierwszy w Polsce aparat skierowany do dzieci z ciężką niewydolnością wielonarządową. Urządzenie nazywane jest nerkosercem, a środki finansowe potrzebne na jego zakup zostały zebrane w trakcie 7. Charytatywnego Biegu Tesco we wrześniu tego roku. – Aparat to rodzaj zminiaturyzowanej sztucznej nerki zastępującej realne, która wspomaga serce noworodków lub niemowląt ważących do 10 kilogramów. To urządzenie niezwykle istotne w intensywnej terapii i ratowaniu życia bardzo małych pacjentów. Służy do dializy, czyli pozwala usunąć nadmiar wody i szkodliwych substancji z organizmu dziecka – powiedział prof. Przemko Kwinta, kierownik Oddziału Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka USD. Izabela Olczyk

Dr hab. Michał Wierzchoń został wiceprzewodniczącym komitetu zarządzającego sieci „The Neural Architecture of Consciousness”. Jest to międzynarodowe konsorcjum finansowane w ramach projektu COST. Celem grantów w niniejszym programie jest wspieranie budowy międzynarodowych zespołów badawczych i konsorcjów w poszukiwaniu funduszy na projekty badawcze. – Świadomość jest niezbywalną cechą funkcjonowania człowieka. Wciąż jednak nie wiemy, jak nasz mózg ją tworzy. Zaproponowano wiele różnych teorii neuronalnych podstaw świadomości. Badania dotyczące tej tematyki prowadzone były jednak na niewielkich grupach, co ogranicza płynące z nich wnioski. W ramach konsorcjum sieci COST chcemy opisać kompleksowy model neuronalnej architektury świadomości (tj. zaangażowane obszary w mózgu i połączenia między nimi) wykorzystując zarówno neuroobrazowanie, jak i dane zebrane w ramach serii zadań behawioralnych. Badaniami objętych zostanie kilkaset osób, zarówno zdrowych, jak i pacjentów klinicznych w kilku jednostkach konsorcjum – mówi prof. Wierzchoń, opisując koordynowany projekt. Czy badania będą miały zastosowanie praktyczne? – Wyniki naszych badań mogą okazać się pomocne np. przy diagnozowaniu zaburzeń świadomości. – tłumaczy prof. Wierzchoń. Izabela Olczyk

ŹRÓDŁO WIADOMOŚCI: WWW.UJ.EDU.PL

Relacja z Tygodnia Jakości Kształcenia

Warto się kształcić! 12 kwietnia zakończyła się siódma już edycja Tygodnia Jakości Kształcenia UJ, podczas której każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Na przybyłych czekało wiele warsztatów, wykładów, debat czy prelekcji. Jednym z wydarzeń towarzyszących TJK były m.in. Targi Pracy. Tydzień Jakości Kształcenia rozpoczął się 8 kwietnia wraz z otwarciem obrad przez prof. dr hab. Armena Edigariana. TJK otworzyło Seminarium pt. „Zmiany w zakresie funkcjonowania systemów doskonalenia jakości kształcenia”. Łącznie podczas całego Tygodnia odbyły się 22 warsztaty, 3 debaty, 3 prezentacje i 7 wykładów, a w czwartek, 11 kwietnia, także Targi Pracy. – Organizując każdą edycję Targów Pracy zapraszamy reprezentantów dużych firm, średnich, ale także różnego rodzaju instytucje i stowarzyszenia, tak aby spektrum ofert pracy i praktyk było dla naszych studentów i absolwentów jak największe. Rozmawiając z przedstawicielami pracodawców można zauważyć, że poszukiwane są osoby posiadające różnorodne kompetencje i na różne stanowiska. Wystawcy to w większości firmy, które rekrutują bardzo dużo kandydatów w skali roku, ale nie są to wyłącznie informatycy, czy finansiści. Z rozmów wynika również, że bardzo duży nacisk kładzie się na znajomość języków obcych, ale i umiejętności miękkie tj. komunikatywność, samoFot. www.uj.edu.pl

organizację pracy, czy zaangażowanie. W wielu przypadkach kluczowe znaczenie ma kierunek studiów i doświadczenie zdobyte np. na dobrej jakości praktykach – opowiedziała nam Agnieszka Dudziak, Kierownik Biura Karier Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czego jeszcze można było dowiedzieć się podczas tegorocznej edycji Tygodnia Jakości Kształcenia? – Rozpiętość tematyczna naszych propozycji była bardzo duża. Zależało nam na stworzeniu wszechstronnej oferty, która zainteresuje zarówno studentów, jak i pracowników. Studenci mogli skorzystać z oferty szkoleń, warsztatów i prezentacji, podczas których uzyskiwali wiedzę i umiejętności przydatne nie tylko podczas studiów – podkreśliła dr Agnieszka Kowalska, zastępca kierownika Biura Doskonalenia Kompetencji UJ. Poza tym, istotna była także liczba atrakcji jaka czekała na wszystkich zainteresowanych. – Bez wątpienia najbardziej atrakcyjnymi punktami programu były wycieczki edukacyjne. Zgodnie z relacjami ich uczestników, dzięki doskonałemu prowadzeniu przewodni-

ków, okazały się one niezwykłymi wyprawami w świat tajemnic i nieodkrytych zakamarków obiektów związanych z naszą uczelnią – dodała organizatorka. Izabela Olczyk

MAJ 2019 5


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport Targi Mobilności Studenckiej

Mobilność, czyli tam i z powrotem Marzyliście kiedyś o wyjeździe na jedną z wymian studenckich, np. Erasmus czy MOST? Jeśli tak, to mieliście ostatnio świetną okazję dowiedzieć się ze szczegółami jak to wszystko wygląda. Międzynarodowe Targi Mobilności Studenckiej, pomimo trzyletniej przerwy, znów przyciągnęły do Auditorium Maximum masę zainteresowanych podróżami studentów. – Celem tegorocznych Targów była możliwość uzyskania rzetelnej informacji dla studentów UJ i nie tylko o tym, w jaki sposób i gdzie mogą wyjechać. Poza wyjazdami na Erasmusa, są to wolontariaty, staże i wiele innych międzynarodowych organizacji – podkreśliła Anita Zalisz, jedna z organizatorek wydarzenia. Na wydarzeniu pojawiło się ponad 20 wystawców. – Oprócz naszych lokalnych oraz uniwersyteckich organizacji znalazło się też kilka międzynarodowych i kilka NGO, między innymi Europe 4 You, czy Projects Abroad, które zajmują się mobilnością na globalną skalę, wysyłając na wolontariaty i staże do wszystkich

zakątków świata, a także Australia Study oraz Ambasada Australii. Wydarzenie uświetniła także obecność konsula USA, u którego można się było dowiedzieć jak wyjechać na studia czy na staże za granicę – dodaje organizatorka. Większość wymienionych przez Anitę organizacji przyniosło ze sobą formularze zgłoszeniowe, dzięki czemu bardziej aktywni studenci mogli zapisać się na wymianę bądź wolontariat już na miejscu. Duża część uczestników pochodziła spoza granic naszego kraju, co stwarzało okazję do wymiany informacji pomiędzy studentami o różnych doświadczeniach. Nie licząc samych stanowisk wystawców, wiele informacji można było zdobyć na licznych prelekcjach, trwających od rozpoczęcia Targów, aż do samego końca. Ich zwieńczeniem było spotkanie z Robertem Makło-

wiczem, popularnym podróżnikiem i krytykiem kulinarnym. Z czystym sumieniem stwierdzam, że 3 kwiet-

nia był prawdziwym świętem dla podróżników. Kacper Pusztuk

Spotkanie z Robertem Makłowiczem

Przede wszystkim życzliwość Podczas Międzynarodowych Targów Mobilności Studenckiej odbywających się w Auditorium Maximum na przybyłych gości czekała masa atrakcji, paneli dyskusyjnych i wykładów. Zwieńczeniem tego aktywnego dnia było spotkanie z podróżnikiem, dziennikarzem i krytykiem kulinarnym – Robertem Makłowiczem. Podczas rozmowy gość opowiadał o swoim programie telewizyjnym, ale również podkreślał, że nie lubi, kiedy ktoś określa go mianem kucharza. Jego zdaniem kucharz to osoba, która karmi ludzi zbiorowo, czyli pracuje w restauracji, barze czy stołówce, a on bardziej skupia się na podróżach i na próbowaniu lokalnych smaków. Zebrana publiczność mogła poznać kulisy programu Makłowicza oraz dowiedzieć się nieco więcej o jego prywatnych podróżach. Opowiadał o wielu przykładach życzliwości, na jaką trafił w różnych częściach świata. Wielokrotnie podkreślał, że życzliwość jest w życiu bardzo potrzebna. Poza tym, gość poruszał tematy związane nie tylko bezpośrednio z nim samym, wypowiadał się m.in. na temat szeroko rozumianej kultu-

6  MAJ 2019

ry. – Żeby ocenić naszą kulturę, musimy przejrzeć się w lustrze innych kultur, inaczej nie mamy porównania i nie możemy powiedzieć niczego o sobie – mówił do zebranych. Makłowicz wypowiadał się także na temat mobilności, czyli głównego tematu całego wydarzenia: – Mobilność jest wszystkim. To jest zmiana perspektywy, to jest spojrzenie z innego miejsca na tę samą rzecz – dodał podróżnik. Całe spotkanie pozwoliło publiczności poznać Roberta Makłowicza jako człowieka z bardzo dużym dystansem do siebie i poczuciem humoru. Izabela Olczyk

Fot. Kacper Pusztuk; Izabela Olczyk


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport Głosowanie do Wydziałowych Rad Samorządu Studentów

To Wasze wybory! – Weźcie los w swoje ręce. Od tego zależą Wasze sprawy, Wasza codzienność i to, jak będzie wyglądał Wasz Uniwersytet. Tymi słowami Jakub Bakonyi – przewodniczący Samorządu Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego – zapowiada zbliżające się wybory do Wydziałowych Rad Samorządu Studentów na kadencję 2019-2021. Odbędą się one w dniach 15-16 maja 2019 r. W tym roku radykalnej zmianie ulegnie forma głosowania. Jesteśmy jedną z pierwszych uczelni w Polsce, na których wybory samorządowe zostaną przeprowadzone w całości za pośrednictwem systemu USOSweb. JAK ODDAĆ GŁOS? Można to zrobić nawet bez wychodzenia z domu. Wystarczy zalogować się na swoje konto, przejść do zakładki „Dla wszystkich”, a następnie wybrać z menu zakładkę „Wybory”. Inną metodą jest skorzystanie z łatwego do zapamiętania adresu www.wybory.samorzad.uj.edu.pl i kliknięcie opcji „Zagłosuj”. Wówczas naszym oczom ukaże się lista dostępnych głosowań, a po wybraniu jednego z nich – karta do głosowania zawierająca nazwiska wszystkich zgłoszonych kandydatów. Student może oddać głos na każdym wydziale, na którym studiuje. Jeżeli natomiast studiuje na więcej niż jednym kierunku na danym wydziale, prawo głosu przysługuje mu wyłącznie na podstawowym kierunku studiów. Domyślnie podstawowym kierunkiem studiów jest ten, który student rozpoczął jako pierwszy. – To najprostsza forma głosowania, jaką tylko można sobie wyobrazić – komentuje wybory Kamil Giemza, przewodniczący Uczelnianej Komisji Informacji i Promocji – Łatwiejsza niż pójście do urny. Jest rzeczą oczywistą, że w dniu głosowania część studentów nie ma zajęć i nie bywa w budynkach wydziału. Do tego dochodzą jeszcze studenci niestacjonarni, spośród których wielu nie pojawia się w Krakowie poza weekendami. Tymczasem wybory były jak dotąd organizowane zawsze w dni robocze. Z kolei otwarcie przeglądarki z poziomu smartfona, laptopa czy jakiegokolwiek innego urządzenia, zalogowa-

nie się w systemie i oddanie głosu nie powinno nastręczać większych trudności. Zwłaszcza w czasach, gdy ludzie coraz więcej czasu spędzają w „wirtualnej rzeczywistości”. To jest najwygodniejsza forma oddania głosu i – tak naprawdę – najwygodniejsza forma demokracji, o którą zawsze walczyliśmy. Dodatkowym ułatwieniem jest fakt, że wybory będą odbywały się bez przerwy przez 2 dni. Zapytaliśmy również Kamila, skąd wziął się pomysł na głosowanie przez Internet. – Taki moduł w systemie USOSweb po prostu istnieje. Więc czemu by nie wykorzystać go w trakcie tegorocznych wyborów? To jest innowacja. Mało kto w Polsce wybiera organy przedstawicielskie w ten sposób. Można powiedzieć, że jesteśmy prekursorami – przynajmniej na polu samorządności studenckiej. Patrzy na nas w tym momencie cała Polska i jesteśmy przykładem dla innych uniwersytetów, jak nie bać się nowych rozwiązań, jak je forsować i wcielać w życie. Mamy nadzieję, że zmiana formy głosowania wpłynie korzystnie na frekwencję, a zarazem usytuuje nas w ścisłej czołówce uczelni, które w pełni wykorzystują potencjał USOS-a. PO CO GŁOSOWAĆ? To pytanie zadaliśmy Jakubowi Bakonyiemu, Przewodniczącemu Samorządu Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego: – Student, wybierając swoich przedstawicieli do Wydziałowej Rady Samorządu Studentów, ma ogromny wpływ na sprawy dotyczące swojego wydziału, kierunku i obowiązującego na nim programu studiów. W grę wchodzą również sprawy kadrowe, jak choćby to, kto jest kierownikiem danej katedry, dyrektorem instytutu, prodziekanem czy dziekanem. W pierwszym rzędzie są to zatem sprawy wydziałowe, czyli będące najbliżej studenta. Drugi aspekt to sprawy uczelniane. Wydziałowe Rady Samorządu Studentów, po tym jak już się ukonstytuują, wybierają swoich przewodniczących, a także po 3 delegatów do Uczelnianej

Rady Samorządu Studentów, która następnie wybiera Przewodniczącego Samorządu Studentów. W jego gestii leży natomiast stworzenie struktur uczelnianych, w tym wskazanie kandydatów na przewodniczących komisji uczelnianych oraz sformowanie Zarządu. Organy te mają ogromny wpływ na życie całej uczelni, w tym na statut i strategię rozwoju Uniwersytetu, regulamin studiów czy system pomocy materialnej. Przy tej okazji warto wspomnieć, że już w 2020 r. – a więc w następnej kadencji Samorządu – odbędą się wybory nowych władz rektorskich, w których przedstawiciele studentów również odgrywają niepoślednią rolę. Poza tym organy

Samorządu zajmują się podziałem środków finansowych przeznaczonych na sprawy studenckie oraz animowaniem szeroko pojętej kultury studenckiej. Najważniejszym jednak obowiązkiem organów Samorządu pozostaje stanie na straży praw studenta. Bez właściwej, mądrze wybranej reprezentacji studentom byłoby bardzo trudno dochodzić swoich praw – podkreśla Jakub. Jako że to nic nie kosztuje, a może tak naprawdę zmienić kształt naszej Alma Mater, chyba warto poświęcić 5 minut naszego studenckiego życia i oddać głos. Pamiętajcie: to Wasze wybory! Kacper Pusztuk

MAJ 2019 7


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport

Wartościowa literatura została wybrana

Mądre Książki Roku 2018 Już po raz czwarty zostały wręczone nagrody dla najlepszych książek popularnonaukowych. Tegoroczna gala była edycją specjalną, ponieważ obejmowała także konkurs dla liceów na najlepszą reklamę jednej z nominowanych książek. Wręczenie nagród Mądrej Książki Roku odbyło się tradycyjnie w odświętnej i wzniosłej aurze. W Collegium Novum, 25 kwietnia, przywitał nas prof. Wojciech Nowak, rektor UJ oraz prof. Stanisław Kistryn, prorektor, który był także członkiem jury. W składzie komisji konkursowej znaleźli się również: Leszek Szmulas, dr hab. Michał Ponczek, Michał Olszewski, Marta Seweryn, dr Piotr Żabicki oraz Aleksandra Stanisławska. Konkurs ma na celu „promocję dobrej, rzetelnej literatury”, jak podkreślił Piotr Kołodziejczyk, prezes Fundacji Euklidesa, która wraz z Uniwersytetem Jagiellońskim jest organizatorem całej inicjatywy. Dobra książka popularnonaukowa to próba wyjaśnienia wąskich i trudnych zagadnień w prosty i przystępny sposób dla niewyspecjalizowanego czytelnika. Statuetka Euklidesa powinna motywować wydawców do dbania o wysoki poziom literatury popularnonaukowej, by ostatecznie stać się marką – przewodnikiem na rynku książki. Gala rozpoczęła się od wręczenia nominacji przyznanych przez portal www.madreksiazki.org. W tegorocznej edycji wybrano 10 pozycji dla dorosłych i 5 dla dzieci o bardzo zróżnicowanej tematyce: od nauk humanistycznych, przez przyrodnicze, aż po przedmioty ścisłe. Nagroda Społeczności Akademickiej UJ została przyznana światowemu bestsellerowi – „Homo deus: krótka historia jutra” Yuvala Noaha Harariego. Profesor Kistryn argumentował swój wybór tym, że jest to książka bardzo refleksyjna,

8  MAJ 2019

a także zmuszająca do dyskusji. Przedstawiciel Wydawnictwa Literackiego serdecznie podziękował w imieniu autora, jednocześnie podkreślając, że to pierwsza polska nagroda przyznana temu pisarzowi. W kategorii drugiej czyli: Nagroda Reporterów Mądrej Książki wyróżnienie zostało przyznane Julii Shaw za „Oszustwa pamięci” wydane przez Wydawnictwo Amber. Nagrodę Internautów, wyłonioną przez „Gazetę Wyborczą”, przyznano książce dla dzieci „Duże sprawy w małych głowach” Agnieszki Kossakowskiej. Pozycja ta zdobyła w głosowaniu internautów aż 42%. Zawiera wiele historii opowiadanych przez niepełnosprawne dzieci. Autorka miała na celu pokonanie strachu przed innością wśród najmłodszych podopiecznych poprzez łamanie stereotypów. Jak sama podkreślała: „to także jest książka dla dorosłych”, bo nawet dorośli czasem nie wiedzą jak się zachowywać, aby uniknąć faux pas. Przed poznaniem najważniejszych, finałowych nagród nagrodzono trzy najlepsze krakowskie licea w konkursie na najlepszą reklamę. Wyróżnienie zdobyło I LO im. Bartłomieja Nowodworskiego, a nagrody: II LO im. Jana Sobieskiego oraz V LO im. Augusta Witkowskiego. Mądrą Książką dla dzieci okazała się „Zwierzęta, które zniknęły. Atlas stworzeń wymarłych” autorstwa Katarzyny Gładysz, Nikoli Kucharskiej, Pawła Łaczka i Joanny Wajs, wydana przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia. Przed-

stawicielka wydawnictwa zwróciła uwagę, że jest to bardzo ważne osiągnięcie, ponieważ dzięki temu książka trafi do większego grona młodych odbiorców i zwróci ich uwagę na problemy zmian klimatycznych, w które jak dodała przemawiająca „nie wierzą dziś nawet niektórzy dorośli”. Żeby zacząć działać, trzeba więc najpierw ludzi uświadomić. Mądrą Książką dla dorosłych został ogłoszony „Mikrobiom” Eda Younga wydany przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor nie mógł jednak odebrać nagrody osobiście ze względu na trasę promocyjną nowej książki po Stanach Zjednoczonych. „Mikrobiom” opowiada o niesamowitym bogactwie małych organizmów, które w sobie nosimy i bez których nie byłoby możliwe nasze funkcjonowanie. Wszystko to okraszone jest wartką narracją i płynnym stylem, dzięki czemu trudne zagadnienia są zrozumiałe nawet dla laika. Temat ten jest szczególnie istotny w kontekście zażywania nadmiernej ilości antybiotyków, czy przesadnej higienizacji otoczenia. Gala zakończyła się krótką dyskusją nagrodzonych autorów i przedstawicieli wydawnictw. Prof. Stanisław Kistryn bardzo dumny z poziomu nominacji tegorocznej edycji zdradził, że jego ukrytym marzeniem jest to, by za rok gala odbyła się na stadionie. To niewątpliwie przyczyniłoby się do promocji czytelnictwa w dużo większej skali. Dorota Łanoszka

Fot. madreksiazki.org


UNIWERSYTET > studenci > kultura > sport Potrzebujesz pomocy? Przeczytaj, gdzie się zgłosić.

Nie bój się schować pod skrzydłami SOWY Studia to wspaniały okres, jednak nie zawsze potrafimy się nimi cieszyć. Czasami przeskok z liceum jest zbyt nagły, czasami czujemy za dużą presję, a czasami po prostu sobie nie radzimy. Co wtedy? Najlepiej zgłosić się do SOWY. Nie chodzi mi wcale o polującego nocami ptaka, a o Studencki Ośrodek Wsparcia i Adaptacji. Odpowiedzi na pytanie czym ona tak właściwie jest, udzieliła mi Monika Harpula, p.o. Kanclerza UJ – Jest to miejsce w którym każdy student i doktorant, borykający się z jakimikolwiek problemami, które go przerastają, których nie potrafi sam rozwiązać, może przyjść, porozmawiać, uzyskać pomoc. SOWA czynna jest od poniedziałku do niedzieli. W dni robocze od godziny 10 do 18, a w soboty i niedziele od 10 do 14. Nie oznacza to jednak, że poza tymi godzinami student czy doktorant, który potrzebuje pomocy nie otrzyma jej. Przez 24 godziny na dobę działa telefon, zadedykowany tylko i wyłącznie dla naszych studentów i doktorantów. DZIAŁALNOŚĆ SOWY Ośrodek funkcjonuje od końca marca, ciesząc się w momencie startu sporą popularnością. W ciągu pierwszych dwóch tygodni funkcjonowania, do SOWY zgłosiło się 99 osób, z czego 67 uzyskało indywidualną rozmowę, a 32 osoby skorzystały z możliwości rozmowy telefonicznej. To wystarczający dowód na to, że tego ty-

Jak skorzystać z pomocy SOWY? Możesz się zgłosić osobiście do siedziby, która znajduje się w Collegium Śniadeckiego przy ul. Kopernika 27 (I piętro, pok. 23, 23a, 25) • od poniedziałku do piątku w godzinach od 10.00 do 18.00, • w soboty i niedziele od godziny 10.00 do 14.00. W sytuacji nagłej zadzwoń pod numer interwencyjny: 606 406 158 (czynny 24h). email: sowa@uj.edu.pl

Fot. Kacper Pusztuk

pu miejsce jest potrzebne na naszej Alma Mater. Uniwersytet Pedagogiczny oraz Akademia Górniczo-Hutnicza również są zainteresowane współpracą z tym projektem. Rozszerzenie działalności na inne uczelnie może jednak nastąpić najwcześniej w nowym roku akademickim. Obecny semestr jest okresem pilotażowym, mającym pokazać jak wielkie zapotrzebowania na tę formę wsparcia ma sam Uniwersytet Jagielloński. Sam ośrodek mieści się w Collegium Śniadeckiego przy ul. Kopernika 27, gdzie 4 kwietnia odbył się wykład inauguracyjny, prowadzony przez prof. Bogdana de Barbaro. Tematyka spotkania dotyczyła czasów ponowoczesnych i tego jaki wpływ wywarły na człowieka jako jednostkę, na relacje rodzinne oraz społeczeństwo ogółem. FUNKCJONALNOŚĆ Profesor, zapytany o zapotrzebowania na ośrodki, takie jak SOWA, przyznaje, że: – Czasy się zmieniły. Są trudniejsze oraz np. silniejszy i bardziej ostry jest wyścig. Ludzie uczestniczący w wyścigu się męczą. W tym znaczeniu, że gdyby się trzymać tej metafory, to można powiedzieć, że ci co się ścigają zasługują na taką butelkę mineralnej po drodze. Studentów może być dlatego więcej, bo jest prawdopodobnie mniejszy wstyd się zgłosić do psychologa czy psychiatry. To korzystny akurat efekt czasów ponowoczesnych, że ta stygmatyzacja ludzi potrzebujących pomocy emocjonalnej jest mniejsza. To pozwala być bliżej tych drzwi do psychoterapeuty.

Sam ośrodek gwarantuje pełną anonimowość studentom i doktorantom. Pracujący tam psycholodzy nie są zatrudnieni w innych strukturach naszej Alma Mater, dzięki czemu nie ma obawy, że spotka się ich później na zajęciach czy na wydziałowym korytarzu. Dodatkowo, każdy kto potrzebuje pomocy może przyjść do SOWY bez jakiegokolwiek wcześniejszego umawiania się czy skierowania, a sama pomoc jest absolutnie darmowa. Oprócz pomocy indywidualnej, każdy student czy doktorant może dołączyć do jednej z grup wsparcia. Są one również anonimowe, a będąc członkiem którejś z nich, przedstawia się wyłącznie z imienia. W tym momencie funkcjonują poszczególne grupy: „Wzmacnianie zasobów”, „Mindfulness”, „Nie jesteś sam”, „Dieta cud”, „LGBT+”, „Niemowlak”, „Houston mamy problem” i „Culture-schock”. Po więcej informacji zapraszamy na stronę: www.uj.edu.pl/sowa Kacper Pusztuk MAJ 2019 9


ZGŁOSZENIE DO PRACY W JEDNYM Z WYBRANYCH OBIEKTÓW ZARZĄDZANYCH PRZEZ FUNDACJĘ „BRATNIAK” (dotyczy tylko studentów) DANE OSOBOWE: NAZWISKO IMIĘ: DATA URODZENIA ADRES ZAMIESZKANIA TYMCZASOWY: ADRES ZAMIESZKANIA STAŁY: TELEFON KONTAKTOWY: E-MAIL: UCZELNIA: KIERUNEK STUDIÓW: ROK: Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych do celów rekrutacji.

czytelny podpis

RODZAJ PRACY, KTÓRĄ JESTEM ZAINTERESOWANY * RECEPCJA

SPRZĄTANIE

CHCĘ PODJĄĆ PRACĘ W OKRESIE:

OCHRONA

KAWIARNIA

Do:

Od:

W okresie zatrudnienia chcę mieszkać w akademiku:

tak

nie

ZNAJOMOŚĆ JĘZYKÓW OBCYCH ANGIELSKI NIEMIECKI FRANCUSKI ROSYJSKI

INNY ....................... ** zaznaczyć właściwe

Nie znam Nie znam Nie znam Nie znam Nie znam

komunikatywnie komunikatywnie komunikatywnie komunikatywnie komunikatywnie

dobrze dobrze dobrze dobrze dobrze

B. dobrze (FCE) B. dobrze B. dobrze B. dobrze B. dobrze

Biegle (ADVANCED) biegle biegle biegle biegle

DOŚWIADCZENIE ZAWODOWE: rodzaj wykonywanej pracy

zakres obowiązków

OCZEKIWANE WYNAGRODZENIE:

okres zatrudnienia

kwota netto/ wypłacana „na rekę”

PREFEROWANE MIEJSCE ZATRUDNIENIA: PIAST

ŻACZEK

NAWOJKA

BYDGOSKA

▪Aplikacje należy złożyć w Biurze Pośrednictwa Pracy i Kwater (D.S. Piast, ul. Piastowska 47, Kraków) w nieprzekraczalnym terminie do 7 czerwca 2019 r. lub wysłać na adres biuro@bratniak.krakow.pl lub złożyć w administracji poszczególnych D.S. ▪Do aplikacji należy dołączyć zdjęcie ▪Prosimy o niedołączanie CV oraz listów motywacyjnych. ▪Pracodawca zastrzega sobie prawo skontaktowania się tylko z wybranymi osobami w celu zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne. ▪Aplikacje oraz zdjęcia nie będą zwracane.


UNIWERSYTET uniwersytet >>STUDENCI studenci > kultura > sport Fundacja Wszyscy Obecni

Wyzwanie? Przełamać tematy tabu – Do tych ludzi nie trzeba mieć jakiegoś specjalnego podejścia, trzeba ich zrozumieć, a nie tworzyć tematy tabu – przekonują członkowie fundacji „Wszyscy Obecni”. Codziennie pomagają więźniom, podopiecznym domów opieki społecznej i młodym ludziom w zakładach poprawczych. Wszystko zaczęło się od… Festiwalu w Pszczynie. Grupa teatralna złożona z kilkunastu młodych ludzi zorganizowała spektakl o starości dla podopiecznych miejscowego poprawczaka. Choć na początku wykluczeni społecznie nie byli celem ich działalności. – To przyszło dopiero z czasem. Musieliśmy do tego dojrzeć. Najpierw robiliśmy spektakle poświęcone temu, co nas akurat w tej chwili dotykało – przyznają członkowie fundacji o wymownej nazwie „Wszyscy Obecni”. UWAŻAJ, BĘDZIESZ MOIM MĘŻEM! Fundacja powstała rok temu. W jej skład wchodzą młodzi, energiczni ludzie. Wśród nich wiele twarzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tak jak Kacper Augustynek, student filologii polskiej w komunikacji społecznej oraz Marta Riess, doktorantka psychologii. – Fajnie jest tak pomagać ludziom – przyznaje Marta. Celem fundacji jest dotarcie do osób wykluczonych społecznie (podpieczonych zakładów poprawczych czy domów opieki społecznych) z kulturą oraz integrowanie tych środowisk przez wspólne spędzanie czasu. Przedstawiciele „Wszystkich Obecnych” organizują dla nich warsztaty, spektakle teatralne i zajęcia grupowe. Do współtworzenia projektu często zapraszają zwykłych ludzi. – Działamy głównie na Kazimierzu. Kiedyś organizowaliśmy świąteczne kolę-

Fot. Anastasia Volkova

dowanie. Zaangażowaliśmy w nie sąsiadów – mówi Kacper. Praca w fundacji to dla nich codzienne wyzwanie. A z drugiej strony ważna lekcja. – Cieszę się, że mamy szansę pomagać osobom, które mogły już stracić nadzieję na to, że ktoś się nimi zainteresuje. Spotkania np. z podopiecznymi domów opieki społecznej to wielkie przeżycie. Pamiętam, że pewnego dnia, kiedy graliśmy dla nich muzykę, zacząłem tańczyć z pewną starszą panią. Zażartowała, żebym uważał, bo swojego ostatniego męża poznała właśnie w tańcu – śmieje się Kacper. – Postanowiliśmy kiedyś z osobami z domów opieki zagrać w „zielone”. Na pomysł z entuzjazmem zareagowała jedna z pań. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ta pani od dawna nic nie mówiła. To był szok – wspomina Marta.

spektakle czy warsztaty dotykają mnie psychicznie, ale kiedy widzę, jak ci ludzie chcą rozmawiać, zwierzać się, to od razu wracają pozytywne emocje – twierdzi Kacper. Jak twierdzą, przed nimi jeszcze wiele celów do osiągnięcia. – Nie uważamy, że osiągnęliśmy jakiś sukces. Jest jeszcze wiele do zrobienia – mówią.

W fundacji działa dziesięć osób. Jej członkowie otwarci są na współpracę ze wszystkimi, którzy chcą aktywnie zaangażować się w projekt. Szczegóły dotyczące działalności „Wszystkich Obecnych” znajdują się na ich oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/ WszyscyObecni/. Adrian Burtan

NIE OSIĄGNĘLIŚMY SUKCESU Jak istotne w ich pracy stają się emocje i wrażliwość? – Emocji nie da się pozbyć, ale trzeba w tym przypadku umieć zachować też dystans. Istotny z punktu widzenia społecznego jest bezpośredni kontakt. I my ten kontakt zapewniamy. Podopieczni ośrodków, dla których działamy, to na dobrą sprawę tacy sami ludzie jak my – mówi Marta. – Zabrzmi to pewnie patetycznie, ale działanie we „Wszystkich Obecnych” jest dla mnie pewnego rodzaju oczyszczeniem. Oczywiście,

MAJ 2019 11


UNIWERSYTET uniwersytet > > STUDENCI studenci >> kultura kultura >> sport sport Rozmowa z Wojciechem Bojanowskim

„To, że ktoś biegnie nocą z nożem, nie oznacza, że chce cię

zabić”

– Lubię adrenalinę. Nie da się zaprzeczyć, że jestem od niej w jakimś stopniu uzależniony. Ale tylko idiota nie czuje strachu – przekonuje Wojciech Bojanowski, reporter interwencyjny TVN-u, autor wielu materiałów śledczych, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego i były dziennikarz WUJ-a.

Nuda by cię zabiła? Myślę, że tak (śmiech). Wiele rzeczy mnie w świecie zastanawia. Szukam może nie tyle wrażeń, ale odpowiedzi na pytania. Zawód dziennikarza temu sprzyja. Dziennikarstwo daje kopa, bo można być w takich miejscach, o których się nawet nie marzyło, porozmawiać z takimi ludźmi, z którymi zawsze chciało się podyskutować. Z papieżem Franciszkiem, Dalajlamą, przestępcami, mordercami. I czegoś się o świecie dowiedzieć. Dla mnie to jest ważne, ale nie tylko. Trzeba jeszcze o tym świecie w ciekawy sposób opowiedzieć. Nie za dużo kopów dostałeś już w życiu? Nadal mi się chce. Świat cały czas mnie ciekawi, myślę, że żyjemy w bardzo interesujących czasach. Przykładowo nie wiemy, jak rozwinie się sytuacja z Brexitem. Być w centrum tych wydarzeń to duży przywilej. Znajomy mi kiedyś powiedział, że zatraciłeś w głowie poczu‑ cie strachu. To prawda? Tak, zdecydowanie jestem szurnięty (śmiech). Ale media są idealnym miejscem dla wariatów. Z drugiej strony nie jest tak, że na siłę staram się ryzykować. Wydaje mi się, że ludzie często boją się rzeczy, których bać się nie powinni. To, że jakiś gość nocą biega po ulicy z nożem, nie znaczy, że cię zabije. Może da się z nim nawiązać jakiś kontakt? Popatrzmy na separaty-

12  MAJ 2019

stów na Ukrainie. To tacy sami ludzie jak my. I też się boją. W takim razie gdzie znajduje się granica ryzyka u dzienni‑ karzy śledczych? Ktoś, kto się zupełnie nie boi, jest idiotą. Instynkt samozachowawczy trzeba mieć. Nie ma się co pakować w sytuacje, które nas, nasze ekipy czy rodziny mogą narazić na jakieś realne niebezpieczeństwo. Ale z drugiej strony jestem przekonany, że są takie rzeczy, o które warto walczyć. To nie jest tak, że tego strachu nie ma, jest on normalnym procesem. Pewnie ta granica ryzyka u dziennikarzy śledczych jest przesunięta. Najważniejsze jednak jest przedstawianie prawdy. A strach nakręca? Lubię adrenalinę i nie da się zaprzeczyć, że jestem od niej w jakimś stopniu uzależniony. Ale to nie jest tak, że nie mogę bez niej żyć. Cenię swoje życie i głupio byłoby, gdyby coś mi się stało (śmiech). Unikam sytuacji, które są niebezpieczne. Mówi to człowiek, który nagry‑ wał ataki uchodźców z Calais na kierowców tirów i sam dał się zaatakować w ciężarów‑ ce, żeby mieć „fajne ujęcia”. To dziennikarstwo interwen‑ cyjne od zawsze było gdzieś z tyłu głowy? Nie lubię być zamykany w ściśle określonych ramach. Nie ma tak, że ktoś zajmuje się tylko jednym. W dzisiejszych mediach dziennikarz robi wszystko. Nie chciałbym

Wojciech Bojanowski w 2017 roku został laureatem plebiscytu MediaTory. Zwyciężył w kategorii DetonaTOR za reportaż „Śmierć w komisariacie”, który ujawnił nieznane wcześniej fakty ws. śmierci Igora Stachowiaka i wywołał dyskusję na temat nadużywania władzy przez funkcjonariuszy policji realizować wyłącznie materiałów riał. Nikt nigdy nie zmusił mnie do śledczych czy interwencyjnych, po pojawienia się w jakimś miejscu, jest to męczące psychicznie i by- najczęściej jest to moja inicjatywa. wa frustrujące. Lubię też kontakt To ja chciałem być na statku, któz newsem. Dobrze jest się w czymś ry wyławiał z Morza Śródziemnego specjalizować, ale nie polecam mło- migrantów czy tam, gdzie były jadym dziennikarzom myślenia tylko kieś zamieszki. Ale powtórzę – nie o jednej działce w mediach. Tematy, pakuję się w ryzyko. Jak już znajktórymi się zajmujemy, warunkują, duję się w centrum ognia, to przez co robimy. Ważne w tym wszyst- przypadek. Drugą sprawą jest to, że kim jest wytłumaczenie skompli- mało rzeczy mnie przeraża. Nad czym teraz pracujesz? kowanego świata, który nas otacza. Zaskoczę cię – nad niczym ryAle zdaje mi się, że jeśli dzie‑ je się coś niecodziennego, re‑ zykownym. Próbuję się zająć ludźdakcja wysyła tylko Bojanow‑ mi, którzy robią duże pieniądze na skiego. śmieciach. Oczywiście zdarzyło się, Bo pcham się tam, gdzieś coś że ktoś nas parę razy gonił, tak, że się dzieje (śmiech). Niekoniecznie musieliśmy się chować. Nie mniej to musi być niebezpieczne. Jak wy- jednak, depczemy po piętach śmiebucha wulkan czy jest trzęsienie ciowej mafii. Rozmawiał: Adrian Burtan ziemi, ja chcę zrobić o tym mateFot. Anna Mikulska


UNIWERSYTET uniwersytet >>STUDENCI studenci > kultura > sport Jak połączyć pracę i studia?

Studiuj, pracuj,

zarabiaj

Studenci od pierwszych lat studiów podejmują zatrudnienie. Jedni robią to w celu zdobycia doświadczenia, inni chcą się usamodzielnić lub odciążyć finansowo rodziców i decydują się żyć na własną rękę. Aktualnie to zjawisko dotyczy zarówno studentów studiów dziennych jak i zaocznych. Praca w czasie studiów to niepowtarzalna okazja na zdobycie cennego doświadczenia, które przyda się po studiach, nawet jeśli nie będzie to praca w zawodzie. W większości przypadków, studenci z doświadczeniem mają większe szanse na zatrudnienie zaraz po studiach. Pracodawcy patrzą przychylniej na CV absolwenta, który posiada nawet niewielki staż pracy. Jest to bowiem zaświadczenie, że kandydat wie, jak pracować w grupie, zna już zasady obsługi klienta i nabył inne umiejętności miękkie. Bezcenna jest wcześnie wykształcona umiejętność pracy pod presją czasu, terminowość oraz komunikatywność. Zatrudnienie w czasie studiów to doskonała okazja na zapoznanie się z kulturą pracy

i spróbowanie swoich sił w różnych dziedzinach, które być może wskażą studentowi drogę dalszej kariery. To także świetny sposób na poznanie nowych ludzi, którzy mogą podzielić się doświadczeniami. Wielu studentów zauważa, że ich wyniki w nauce ulegają znacznej poprawie kiedy rozpoczynają pracę podczas studiów. Jest to wynikiem skutecznego organizowania i planowania czasu swojej nauki, umiejętności nabytej ze środowiska pracy. DLACZEGO STUDENCI DECYDUJĄ SIĘ NA PRACĘ W TRAKCIE STUDIÓW? Głównym powodem, oprócz cennego doświadczenia, są kwestie finansowe. Studia to czas, gdy wielu młodych ludzi przeprowadza się

do innego miasta i rozpoczyna samodzielne życie. Część z nich ma wsparcie ze strony rodziców, jednak mimo wszystko studencki tryb życia może sprawić, że będą potrzebować dodatkowych pieniędzy. Ci, którzy radzą sobie bez jakiegokolwiek wsparcia finansowego z oczywistych powodów będą się chcieli utrzymać. Wynajem pokoju w dużym mieście to spory koszt, w granicach się od 600 do 900 złotych. Przeciętny student, któremu nie przysługuje stypendium socjalne lub akademik, pochodzący spoza miejscowości, w której studiuje, musi liczyć się z tym kosztami jeszcze przed rozpoczęciem studiów. Pracując i opłacając rachunki uczy się gospodarności i zarządzania funduszami.

CZY TO WYKONALNE? Obserwując wielu pracujących studentów, wydaje się to być „bułką z masłem”. Jednak jest to kwestia indywidualna. Wszystko zależy od kierunku studiów i od tego jak bardzo są one absorbujące. Studiowanie nie ogranicza się jedynie do obecności na zajęciach. To także wiele prac dodatkowych, szukanie odpowiednich materiałów, przygotowywanie się do zajęć, sesja zimowa i letnia. Jeśli ktoś planuje zdobywać same piątki, uzyskać najwyższą możliwą średnią, a zarazem pracować, musi to skrupulatnie przemyśleć. Musi liczyć się z dużym wysiłkiem. O ile w ogóle uda mu się to pogodzić czasowo. Wiele zależy również od samego pracodawcy: od tego czy jest w stanie ustalić elastyczne godziny pracy czy wymaga ona obecności od poniedziałku do piątku, przez 8 godzin dziennie. CO MYŚLĄ O TYM NASI PRACUJĄCY STUDENCI? – Jak dla mnie połączenie pracy i studiów jest wykonalne dzięki umiejętności organizacji czasu. Chodzę tylko na obowiązkowe zajęcia, resztę nadrabiam z pomocą znajomych. Pracuję na pół etatu, zaraz po wykładach jadę do firmy. Uczę się w tramwaju, autobusie, w przerwie w pracy – mówi Dominika Jankowska studentka 3 roku ekonomii. – Wiele zawdzięczam wykładowcom. Gdyby nie ich wyrozumiałość, trudno by mi było połączyć pracę i naukę – dodaje Mirek Pawłowicz, student zarządzania. Zatem do pracy drodzy studenci! Jak mówi stare przysłowie „Dla chcącego nic trudnego”. Przy dobrej organizacji czasu w czasie studiów zyskacie nie tylko wiedzę, ale i bezcenne doświadczenie. Agata Kurzańska

Rys. Jadwiga Wąsacz

MAJ 2019 13


UNIWERSYTET uniwersytet > > STUDENCI studenci >> kultura kultura >> sport sport Rozmowa z Grzegorzem Łachem, twórcą projektu WhoMan

Miłośnicy ludzi z pasją Inicjatywę WhoMan tworzą głównie studenci UJ. Jej celem jest audiowizualna prezentacja ciekawych osobowości, które zarażają swoim entuzjazmem. Każdy zrealizowany film to nowa historia, ale pierwiastkiem, który łączy je wszystkie jest pasja występującego w nich bohatera. Idąc za ciosem stworzyli tematyczny Festiwal, w którym wzięło udział ponad 1000 osób. Jak narodził się pomysł powsta‑ nia akcji? Ponad rok temu kupiłem aparat. Potrzebowałem materiału, żeby nauczyć się montażu i obsługi kamery. Nie miałem skąd go wziąć, więc wymyśliłem, że zacznę robić filmy o ludziach. Zaprosiliśmy do współpracy koleżankę, której pasją jest taniec. Zaczęła tańczyć, później zadaliśmy jej kilka pytań i tak powstał pierwszy film. Dlaczego akurat WhoMan? To jedna z wielu propozycji, które rozważaliśmy. Dopiero z czasem odkryliśmy jej wieloznaczeniowość, bo opisuje kobietę, mężczyznę, to kim jesteśmy i po prostu człowieka. Do kogo skierowany jest Wasz projekt? Mam nadzieję, że do wszystkich. Tych, którzy chcą się zainspirować, dowiedzieć się o jakiejś pasji lub spróbować czegoś, ale szukają rozwiązania jak zacząć. Jak można się zainspirować? Chociażby widząc jakie wspaniałe rzeczy robią inni ludzie. I chcieć też robić więcej, a nie tylko być. To trochę smutne, że mijamy w życiu tylu ludzi i nie wiemy co oni tak naprawdę robią. Mnie to zawsze fascynowało.

Kto kryje się pod nazwą Who‑ Man? Na ten moment zespół tworzy 10 osób, w tym 8 z UJ. Kiedy zaczynaliśmy, kręcąc pierwsze filmy, byłem ja, Maks i Karolina. Chciałem jednak, żeby to wychodziło też poza ramy filmowe. Z czasem pojawiła się też Karolina, Marta, Paweł i Jasiek z All In UJ i kolejno powstała idea stworzonego przez nas Festiwalu. Dzięki temu dołączyły do nas kolejne osoby: Justyna, która stworzyła identyfikację festiwalową, Kinga, zajmująca się naszym Facebookiem, Edyta, odpowiedzialna za koncerty odbywające się w ramach wydarzeń towarzyszących i Angelika, która dba o piękne zdjęcia, pojawiające się na naszym FB. Jak znajdujecie tych, których przedstawiacie na filmach? Poznajemy ich przy okazji. Przykładem jest Festiwal Otwartych Mieszkań, gdzie poznaliśmy wiele osób, które otwierały przed nami swoje mieszkania i opowiadały o tym, co robią. Z czasem kontakty pozostają i wracamy do tych, o których chcemy zrobić filmy. Wiemy, że zajmie nam to dużo czasu, dlatego szukamy osób, dzięki którym moglibyśmy to robić dużo szybciej.

Czy o pasji dałoby się opowie‑ dzieć wyłącznie słowem? Myślę, że jest to wykonalne, ale tylko dzięki połączeniu obu metod możemy zobaczyć całokształt oraz to jak wiele pracy kosztuje stworzenie pewnych rzeczy przez konkretne osoby. Jest to ciężkie do pokazania na 3-minutowym filmie, ale chciałem, żeby był to taki przekaz w pigułce. Obraz jest ważny, bo oddziałuje na człowieka, ale słowem można przekazać to, co dana osoba odczuwa wewnętrznie. Każda z osób potrafi o tym opowiedzieć? Zdecydowanie nie. Jak sobie z tym radzicie? Staramy się przygotowywać do dyskusji z naszymi rozmówcami. Nie każdy jest na tyle otwarty, żeby swobodnie przedstawiać to co robi. To też zależy od profesji: ludzie, którzy są związani z rzeczami artystycznymi mają łatwość wypowiedzi, sprzedawania swoich prac. Z kolei ci, którzy zajmują się czymś wyłącznie dla siebie – nie są w stanie o tym otwarcie mówić, choć ich pasja często też jest wspaniała. Zorganizowaliście Festiwal, który miał przypomnieć uczest‑ nikom, że „to dzięki pasji szczę‑

ście nie musi być czymś ulot‑ nym”. Myślisz, że udało się to osiągnąć? Myślę, że tak. Każdy kto wziął w nim udział mógł porozmawiać z kreatywnymi osobami, które zaprosiliśmy, a nie tylko słuchać. Samo słuchanie jest bez sensu, bo wyłączamy się w trakcie, lepiej mieć ze sobą realny kontakt. Jeśli ktoś przyszedł, żeby się dowiedzieć czym dla kogoś jest pasja lub jak ją w swoim życiu odnaleźć to zdecydowanie mógł to zrobić – musiał się tylko otworzyć. Z niektórymi wystarczy zamienić kilka zdań i jest to już bardziej osiągalne. Organizowaliśmy też warsztaty, które cieszyły się dużym powodzeniem, bo miejsca na każdy z nich rozeszły się w 1,5 minuty. Czego dotyczyły? Postawiliśmy sobie za cel, żeby były bardzo różnorodne, więc uczestnicy mogli wybierać spośród warsztatów lepienia pierogów, litografii, stylizacji ubioru, fotografii, ilustracji, czy garncarstwa. Pozwalały one w dużej mierze przekonać się jak to wygląda, bo jeżeli czegoś realnie spróbujemy i dotkniemy własnymi rękami, to nie możemy się upewnić czy to jest dla nas czy

Rozmowa przedstawicieli WhoMan z Janiną Ochojską podczas konferencji Open Eyes Economy Summit

14  MAJ 2019

Fot. Angela Mizia


UNIWERSYTET uniwersytet >>STUDENCI studenci > kultura > sport nie. Bardzo chcemy tworzyć społeczność, nie tylko ludzi z pasją, ale ludzi aktywnych. Czy jest jakaś konkretna cecha charakteryzująca pasjonatów? Chęć działania. Nie każdemu się chce, niestety. Chcecie swoimi filmami inspiro‑ wać do tego, żeby się chciało? Chcielibyśmy, żeby tak było. Niestety niektórzy oglądając nasze filmy mówią, że nie lubią tego, bo „ci ludzie tyle robią, a ja nic nie robię w życiu”, zamiast w drugą stronę – „ale on robi fajne rzeczy, ja też tak chcę”. To wynika właśnie z tej chęci działania, która charakteryzuje ludzi z pasją. Oni działają bo chcą i nie czekają, aż ktoś im pokaże jak mają to robić, tylko sami szukają tych miejsc, gdzie mogą zacząć. Mamy to szczęście, że robiąc filmy poznajemy takie właśnie osoby. Na Waszym Facebooku moż‑ na przeczytać, że „inspirować się można wszystkim, wystar‑ czy tylko mieć otwarty umysł”. Czym lub kim inspirujecie się Wy? Inspirują nas fascynujący ludzie. Będąc wśród nich czerpiemy ogrom

pozytywnej energii. To główna wartość, którą zyskujemy. Według Ciebie pasja to…? To taka czynność, którą robię, bo lubię i nie czuję, że marnuję na nią czas. Jestem w stanie się temu poświecić bez pamięci, jak ja czasem gdy robię filmy do 5 nad ranem i dalej nie czuję, że chce mi się spać. Robiąc filmy o ludziach z różnymi pasjami – automatycznie też sam próbuję ich zainteresowań w swoim życiu. I to jest chyba moją pasją – droga, na której doświadczam tego wszystkiego. Jakiej rady udzieliłbyś osobom, które nadal jej szukają? Próbować wszystkiego. Nawet jeśli jedna rzecz nie wyjdzie, to łapać się innej. Warto się nie poddawać, by w końcu znaleźć to miejsce, w którym jest Ci dobrze. Rozmawiała: Joanna Pawlik Więcej szczegółów o projekcie odnajdziecie na stronie: https://www.facebook.com/whomanproject/

Grafika przedstawiająca bohaterów zrealizowanych przez zespół materiałów w ciągu pierwszego roku działalności projektu

Głębia Spojrzenia

Kolekcjonerzy chwil ulotnych Zakończyła się 10. już edycja Ogólnopolskiego Studenckiego Konkursu Fotograficznego – Głębia Spojrzenia. To skierowana do społeczności akademickiej inicjatywa Koła Naukowego Studentów Dziennikarstwa UJ, współorganizowana wraz z Instytutem Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej UJ. Ideą przedsięwzięcia, jak podkreślają jego twórcy, jest odkrywanie nowych talentów. Te wyłonić się mogą nie tylko poprzez patrzenie na otaczającą nas rzeczywistość, ale również poznawanie punktów widzenia innych ludzi. Pod uwagę brana jest wrażliwość artystyczna autora, a nie profesjonalny sprzęt, którym można wykonać ujęcie. Nadesłane przez uczestników fotografie oceniane były przez profesjonalne jury w składzie: Elizabeth Shabo, Bartłomiej Jurecki, Mateusz

Skwarczek, Anna Zborowska, Izabela Olczyk, Paweł Płaneta, Mateusz Mrozowski. – Podczas wyboru nagrodzonych prac tegorocznej edycji kierowaliśmy się oryginalnością danej fotografii i tym jak na nas wpływa. Zgłoszenia konkursowe niosły ze sobą wiele różnych emocji, również przekrój tematyczny był bardzo szeroki. Szukaliśmy zdjęć wyróżniających się pod kątem typowo fotograficznym – liczyła się kompozycja, jakość i kolorystyka –

zdradziła nam Izabela Olczyk, jedna z jurorek. Spośród nadesłanych prac łącznie docenionych zostało 27 ujęć. W gronie nagrodzonych oraz wyróżnionych uczestników znalazło się czworo studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego: Krzysztof Story, Tomasz Paździor, Bartosz Gaczyński oraz Katarzyna Jania. Zdjęcia oceniane były w trzech kategoriach tematycznych. W kategorii I: Postacie w migawce zwyciężył Bartosz Toboła fotografią „Przerwa”,

Fot. 1 Bartosz Toboła „Przerwa”; fot. 2 Krzysztof Story „Skala”; fot. 3 Tomasz Paździor „Granica światów”

w kategorii II: Dzieła codzienności I miejsce zajął Krzysztof Story („Skala”), natomiast w kategorii III: Historie prawdziwe – mały fotoreportaż najlepsze okazały się prace Tomasza Paździora („Granica światów”) Najlepsze z nadesłanych kadrów można było podziwiać podczas uroczystego wernisażu, który odbył się 30 kwietnia w Stajnia Music Pub przy ul. Izaaka 7. Joanna Pawlik

MAJ 2019 15


UNIWERSYTET uniwersytet > > STUDENCI studenci >> kultura kultura >> sport sport

Podróże studentów UJ

Bonaire, wyspa bieli, różu i zieleni Część południowa wyspy jest pustynią z kaktusami kolumnowymi i saguaro, które osiągają wielkość drzew. Naturalne słone jeziora znajdujące się na wyspie są wykorzystywane do pozyskiwania soli. Tutaj znajdują się także miejsca lęgowe czerwonych flamingów. Jeśli raj istnieje, na pewno powstał na wzór tego miejsca. ABC Na Bonaire słońce świeci przez cały rok i to przynajmniej 12 godzin dziennie. W przeciwieństwie do większości Wysp Karaibskich jest położona poza pasem huraganów. Znajduje się u wybrzeży Wenezueli i wraz z siostrzanymi ostrowami Arubą i Curacao tworzy tzw. wyspy ABC należące kiedyś do Antyli Holenderskich. Ma 39 km długości i od 5 do 11 km szerokości, zajmując powierzchnię 290 km2. Nazwa wyspy pierwotnie pochodzi od słowa Bonay. Z hiszpańskiego i holenderskiego stopniowo zmieniono jego pisownię na Bonaire, co oznaczało „dobre powietrze”. Wyobraźcie sobie szok jaki przeżywają płuca mieszkanki Krakowa, przenosząc się w krainę nieskazitelnego powietrza! Stolicą Bonaire jest Kralendijk zamieszkały na stałe zaledwie przez 10 tys. osób. W drugim co do wielkości mieście Rincon na ulicach można spotkać kozy i dzikie osły. Ta prowincjonalność jest niebywałym atutem Bonaire, gdzie można podziwiać dziewiczą przyrodę wyspy i jej naturalne skarby. Czas tutaj się jakby zatrzymuje, a tempo życia zwalnia. Nie ma pośpiechu, zgiełku na ulicach, podróżni przyjmowani są ciepło i gościnnie. Naprzeciwko miasta leży niewielka Klein Bonaire – sucha, skalista i niezamieszkana wysepka, otoczona bajeczną rafą koralową, która jest jednym z głównych atutów Bonaire i dlatego już od 1961 roku prowadzono starania, aby

16  MAJ 2019

objąć ją ochroną. Wieloletnie działania przyniosły skutek i w 1984 roku Podwodny Rezerwat Bonaire stał się Parkiem Narodowym, jednym z pierwszych na świecie. FLAMINGI Flamingi są symbolem wyspy, figurują na tablicach rejestracyjnych samochodów i znajdują się na pieczątkach w paszportach. Ich nazwę nosi lotnisko – Flamingo Airport i telewizja – Flamingo TV. Fizycznie można je zobaczyć we Flamingos Lake Gotomer w Narodowym Parku Washington Slagbaai na północy i w Pekelmeer (Różowe Jezioro). Oprócz nich znajduje się tu ponad 200 innych gatunków ptaków. „Dlaczego flamingi są różowe?” – zadają sobie pytanie podróżujący. Tak więc, kolor nadają im specjalne glony i kraby, które zawierają karotenoidy. W przeciwnym razie flamingi byłyby białe. Zastanawiałam się, dlaczego stoją one zazwyczaj tylko na jednej nodze. Jak się okazało – w ten sposób regulują temperaturę ciała. Naukowcy stwierdzili, że flamingi mają swoje preferencje co do tego, na której nodze chcą stać. Podobnie jak ludzie, flamingi są lewo lub prawonożne. WYSPA BIELI I RÓŻU Główną gałęzią gospodarki jest uprawa aloesu i agawy sizalowej. Na Bonaire istnieje przemysł zajmujący się składowaniem i przetwórstwem ropy naftowej, przypływa-

jącej tu ogromnymi tankowcami prosto z pobliskiej Wenezueli. Jednak najbardziej charakterystyczna dla wyspy jest produkcja soli. Na południowo-zachodnim wybrzeżu znajduje się system płytkich zbiorników z wodą morską o stopniowo rosnącym zasoleniu. Im bardziej słona woda, tym jej kolor staje się coraz bardziej różowy. Związane to jest z małymi skorupiakami czyli krewetkami i małymi krabami, jedynymi organizmami, które mogą przetrwać w tak słonym środowisku. Woda, intensywnie parując, tworzy nad rozlewiskami gęste różowe chmury. Sól następnie przesypywana jest do ciężarówek i trafia do maszyn, które usypują ją w ogromne kopce. Z odległości wielu kilometrów wyglądają jak wielkie, śnieżne góry. Nie tylko jezioro na wyspie jest różowe. Znajdziemy tu także różową plażę. Pink Beach uzyskała swój kolor z rozgniecionych muszli milionów mikroskopijnych jasnoróżowych morskich stworzeń zwanych foraminifera. Bonaire to niewielka, ale bardzo barwna wyspa. Mimo, że z północy na południe wyspy dostaniemy się w niespełna godzinę, doświadczymy radykalnej zmiany krajobrazu, a nawet pogody. Jak zwykle zachęcam jednak żebyście o tym wszystkim przekonali się sami! Agata Kurzańska

Fot. archiwum prywatne autorki


UNIWERSYTET uniwersytet >>STUDENCI studenci > kultura > sport Przepisy kulinarne

Fondant czekoladowy Dobrze wiemy, że nic tak nie poprawia nastroju jak coś słodkiego, np. kostka (albo 20 kostek) czekolady. W końcu każdy z nas zasługuje na chwilę rozpusty. Moją propozycją tym razem jest upieczenie fondanta czekoladowego. Czas przygotowania: ok. 40 min Cena: ok. 20 zł CO BĘDZIE POTRZEBNE? 200 g gorzkiej czekolady, 200 g masła, 200 g cukru, 200 g mąki typ 390, 4 żółtka, 4 jajka całe, 12 ziaren jałowca, garść tymianku świeżego i suszonego, 5 pomidorów suszonych z oliwy, kakao do oprószenia foremek, 3 łyżeczki kwaśnej śmietany 18%

części. Do pierwszej dodajemy jałowiec roztarty w moździerzu. Do drugiej drobno posiekane pomidory, a do trzeciej roztarty tymianek. Foremki smarujemy masłem i oprószamy kakao. Wypełniamy masą do ¾ wysokości. Pieczemy przez 5-8 minut. Wyciągamy z piekarnika i obkrawamy nożem. Na każdego fondanta kładziemy łyżeczkę śmietany. W zależności od składników poszczególnych fondantów, śmietanę posypujemy jałowcem, pomidorami lub świeżymi liśćmi tymianku. Smacznego! Mateusz Staszewski, student UJ, uczestnik VI edycji programu MasterChef

JAK TO ZROBIĆ? Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Żółtka i jaja ucieramy z cukrem na najwyższych obrotach. Połamaną czekoladę wrzucamy do miski i dodajemy pokrojone masło. Rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Chwilę schładzamy (2 min. w za- *Przepis pochodzi ze strony: mrażarce). Masę czekoladową dodajemy do https://masterchef.tvn.pl/mateusz-staszewskiubitych jaj i mieszamy. Następnie dosypujemy fondant-czekoladowy-w-3-smakach,240336,n. przesianą mąkę. Uzyskaną masę dzielimy na 3 html

Zjedz coś!

Tarta ze szpinakiem, fetą i wędzonym tofu CO BĘDZIE POTRZEBNE? Kostka masła, 1,5 szklanki mąki pszennej, 3 jaja, 250 ml śmietany kremówki, pęczek szpinaku, mała cebula, 3 ząbki czosnku, kostka sera feta, kostka wędzonego tofu, oliwa, sól, pieprz cytrynowy JAK TO ZROBIĆ? Mąkę zagniatamy z ¾ kostki masła, jednym jajkiem i szczyptą soli, wsadzamy do lodówki na ok 15 min. Piekarnik nagrzewamy do 180 st. Szpinak przesmażamy na reszcie masła z cebulą i czosnkiem. Ser feta i tofu kroimy w kostkę, a pozostałe jajka mieszamy ze śmietaną i pieprzem cytrynowym. Rozwałkowane ciasto układamy w formie i wsadzamy do piekarnika na ok 15 minut. Po tym czasie wykładamy szpinak, ser i tofu, zalewamy wszystko masą jajeczną. Pieczemy do momentu, aż ser się zarumieni. Smacznego! Mateusz Staszewski, student UJ, uczestnik VI edycji programu MasterChef Fot. archiwum TVN; Mateusz Staszewski

MAJ 2019 17



UNIWERSYTET uniwersytet >>STUDENCI studenci > kultura > sport

Felieton

Nie kolej na nudę Podróże kształcą. Nie da się zaprzeczyć. Jednak wszystko ma swoje złe strony. W tym przypadku, mogą to być spędzone w pociągu godziny. Wielu z Was dojeżdża do Krakowa, więc na pewno wiecie o czym piszę. Jeśli szukacie zatem dobrych sposobów na walkę z nudą – dobrze trafiliście. Jako, że piszę dla gazety studenckiej, poczuwam się w obowiązku aby zalecić wam przede wszystkim naukę. Pociąg to fenomenalne miejsce do nadrabiania ewentualnych zaległości na studiach czy przepisywania notatek. No… Może z wyjątkiem sytuacji gdy mamy „dyskretnych inaczej” sąsiadów w wagonie, ale nie życzę wam tego. A zatem, najlepszym co możecie robić w pociągu, jest nauka. No to wersję oficjalną mamy za sobą. Przeważnie kiedy wyjeżdżam z Krakowa, chciałbym raczej odpocząć od nauki niż umilać nią sobie podróż, więc w dalszej części artykułu nie będzie już o niej mowy. Nie znaczy to jednak, że odradzam Wam czytanie. Gorąco polecam wziąć sobie do pociągu książki, których nie macie czasu czytać w normalnych warunkach. W przypadku krótszych podróży, mogą to być artykuły internetowe, gazety, blogi, czy pisma popularnonaukowe. Jak już wspomniałem na początku – podróże kształcą. Jeśli szukacie lżejszej formy, spróbujcie złapać komiksy na wyprzedażach. Oczywiście polecam coś ambitFot. Kacper Pusztuk

niejszego niż zeszyty z Kaczorem Donaldem, ale nie mnie oceniać. Z braku laku, zawsze możecie ratować się komiksami internetowymi lub rozruszać szare komórki poprzez rozwiązywanie krzyżówek lub sudoku. Jeśli w dzień podróży nie mieliście przy sobie krzyżówki – zawsze możecie znaleźć ich odpowiedniki w formie aplikacji na smartfona. Skoro już wspomniałem o elektronice, nie wypada mi jej po prostu zignorować w moim toku myślowym. Życie w XXI w. bardzo ułatwia nam spędzanie czasu w podróży. Jeśli nie interesuje nas widok za oknem – co może troszeczkę źle o nas świadczyć – nasz kieszonkowy sprzęt może zapewnić nam ciekawsze doznania audiowizualne. Kilkugodzinna podróż, to doskonała pora by nadrobić zaległości serialowe czy po prostu obejrzeć jakiś ciekawszy film. Polecam rozważyć też ogrom gier mobilnych i aplikacji dostępnych na urządzenia przenośne. Przy grach czas szybko zleci, a próba nauczenia się obsługi nowych programów może przynieść bardzo owocne profity. Skąd wiecie, że nie

drzemie w was montażysta, grafik, muzyk czy choćby memiarz? O memach wcześniej nie wspomniałem, ale dla niektórych to nieodłączny element podróży. Podobnie oczywistym jest słuchanie muzyki, choć radziłbym przed wyjazdem zrobić sobie tematyczną playlistę dedykowaną tej właśnie podróży. Czy to dla przywołania związanych z danymi kawałkami wspomnień czy dla stworzenia nowych. Odsłuchanie zupełnie nowych płyt również nie wydaje się być złym pomysłem. Niektórzy w takich chwilach udają, że występują w teledysku, więc eksperymentujcie. Jeśli powyższe sposoby zawodzą, zawsze możecie mniej lub bardziej dosłownie posprzątać w swoim życiu. Od czyszczenia pamięci telefonu – co mało kto robi na co dzień – po rozważenie całego swojego jestestwa. Nie chcę się bawić w moralistę, ale pociąg potrafi być dobrym miejscem na zastanowienie się czego chcemy od życia i co robimy aby to osiągnąć. Jeśli nic, może warto aby koniec podróży stał się początkiem czegoś nowego w życiu (nie zastrzegam sobie żadnych

praw do tego cytatu, więc nie krępujcie się z używaniem). Dobrym pomysłem jest też zaznaczenie sobie w kalendarzu urodzin bliższych nam osób. Pozwoli to przygotować fajny prezent zawczasu, zamiast obudzić się w ostatnim momencie, bo Facebook łaskawie nas o nich poinformował. Trzeba też zadbać o zdrowie. W przypadku bardzo długiej podróży, polecam co jakiś czas pospacerować po pociągu dla rozprostowania nóg. To bardzo zdrowe, a poza tym… Widzieliście kiedyś jak wygląda jazda z końcówki ostatniego wagonu? Jeśli nie, to już macie coś nowego do odkrycia. W momencie skrajnej nudy, możecie też liczyć pasażerów. Ostateczną, ale i najciekawszą formą spędzenia czasu jest poznanie innych podróżnych. To nie boli, a nigdy nie wiesz czy miłość Twojego życia nie siedzi z Tobą w przedziale. No… Chyba, że jest już po 50-tce. Kacper Pusztuk

MAJ 2019 19


uniwersytet > studenci > KULTURA > sport Festiwal Polikultura

Jak to jest być obytym z kulturą? Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. (…) I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie… Jeśli przyciągnąłem Twoją uwaJako że motywem przewodnim gę powyższym cytatem, świadczy tegorocznej edycji będzie lustro, to niewątpliwie o tym, że mam do czeka Was doskonała sposobność czynienia z człowiekiem kultury. To do przejrzenia się w odbiciu swojej akurat bardzo dobrze się składa, bo kultury. Tylko czy zawsze możecie zbliża się wydarzenie skierowane ufać własnym oczom? Maciej Kulhawłaśnie do Ciebie. Mowa o 7 edy- wik – iluzjonista, który w pierwszy cji Polikultury – Festiwalu Kultury dzień Polikultury wystąpi na dziei Mediów, stworzonym przez stu- dzińcu Collegium Maius udowoddentów naszej Alma Mater wraz ni Wam, że niekoniecznie. Zresztą, z pracownikami i doktorantami In- wzrok to nie jedyny wystawiony stytutu Kultury UJ. Trwające od 16 na próbę podczas festiwalu zmysł. do 19 maja wydarzenie ma na ce- Dzień później oddacie wodze swolu promocję szeroko pojętej kul- jemu słuchowi, bowiem na scenie tury, tworząc przy tym okazję do „Żaczka” wystąpi zespół Coals. Jelepszego jej poznania. W grę wcho- go forma będzie czymś na granicy dzi również aktywne uczestnictwo koncertu i panelu dyskusyjnego, w związanych z nią wydarzeniach. którego głównym celem będzie

danie Wam możliwości przejrzenia się dźwiękach. Tego samego dnia, w dawnym Hotelu Cracovia, będzie czekała instalacja, dająca możliwość spojrzenia na siebie z innej perspektywy. Trzy pokoje opuszczone przed chwilą przez właściciela i ogromne pole do interpretacji. Jak wiele „nieposprzątane” pomieszczenie mówi o człowieku? Najlepiej będzie samemu odpowiedzieć sobie na to pytanie. Przejrzenie się w odbiciu drugiego człowieka będzie również możliwe podczas wernisażu, zaplanowanego dzień później we współpracy ze studentami z Ukrainy. Zwieńczeniem będzie spek-

takl, w którym baśń zmierzy się z globalizacją. Kacper Pusztuk

Juwenalia 2019

Jubileuszowa gra miejska Już niebawem, 21 maja, rozpocznie się doroczne święto studentów: Juwenalia! Wśród atrakcji zaplanowanych na ten wyjątkowy tydzień nie mogło zabraknąć gry miejskiej, która w tym roku obchodzi swój jubileusz. Dziesiąta już Juwenaliowa Gra Miejska odbędzie się 25 maja w godzinach 11.00-15.30. Motywem przewodnim tegorocznej edycji “Project X” będą urodziny. Studenci krakowskich uczelni zmierzą się ze sobą w dwunastu różnych zadaniach, w których będą musieli wykazać się sprytem, wiedzą i dobrą kondycją, a także umiejętnością współpracy – rywalizacja ma bowiem charakter drużynowy. Uczestnicy będą mieli okazję do zdobycia dodatkowych punktów również poza głównymi zadaniami. Na trasie będzie można spotkać postaci znane z poprzednich edycji, ale mają pojawić się także nowe elementy. Ponadto wszystkich zawodników czeka na mecie urodzinowa niespodzianka. Organizatorzy zapewniają każdemu pakiet startowy, a dla zdobywców najwyższych miejsc przygotowali atrakcyjne nagrody rzeczowe oraz zniżki i vouchery do realizacji w różnych krakowskich placówkach.

20  MAJ 2019

Żeby wziąć udział w grze, należy zebrać i zgłosić drużynę. Informacje o zapisach pojawią się na stronie wydarzenia (facebook.com/Juwenaliowa.Gra.Miejska). Tam również będzie można dowiedzieć się więcej o tegorocznej edycji. Juwenaliowa Gra Miejska odbywa się od 2010 roku i jest otwarta dla studentów wszystkich lokalnych uczelni. Jej organizatorem jest Samorząd Studentów UJ, a Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego są jednym z patronów medialnych. Ewa Zwolińska


uniwersytet > studenci > KULTURA > sport Rekomendacje kulturalne dziennikarzy „WUJ-a”

Ile waży to, co mówimy do innych?

Na to i wiele innych pytań odpowiada w swojej najnowszej książce Anna Ciarkowska. Autorka snuje opowieść o wszystkim, co kiedykolwiek usłyszała od innych. Każdy rozdział zaczyna się od zdania wypowiedzianego w jej kierunku. Przykładowo, jako mała dziewczynka słyszała, że jak będzie niegrzeczna, to pójdzie do piekła albo zabierze ją obcy pan. Jako nastolatka dowiedziała się, że jest dziwna. Jako dorosła kobieta, że coś z nią nie tak, bo ma depresję. Ciarkowska analizuje każdą z zasłyszanych myśli i dopowiada do niej osobną historię. Do teorii innych na swój temat dokłada własne zdanie i uczucia, zazwyczaj te, o których głośno się nie mówi. Szuka odpowiedzi na wszystkie zadane pytania, a tym samym pokazuje ciężar wypowiadanych w jej stronę słów. Właśnie takim pytaniem zaczyna się książka: „Ile waży to, co do mnie dziś powiedzieliście?”. „Pestki” to trudna opowieść o dorastaniu, o byciu kobietą, o usłyszanych słowach, które zostają w nas na bardzo długi czas. Jest to książka na tyle uniwersalna, że każdy powinien znaleźć w niej cząstkę siebie. Do opisywania tych wszystkich, najczęściej smutnych historii, Ciarkowska używa wyjątkowego, poetyckiego stylu, co sprawia, że opisane przez nią sytuacje jeszcze bardziej godzą czytelnika w samo serce. Ta książka pokazuje, że często słowa, które usłyszeliśmy od naszych bliskich jeszcze w dzieciństwie, zostają z nami na długie lata. Ciarkowska większą część „Pestek” poświęca na opis trudnego dojrzewania, bolesnych relacji z rówieśnikami – czyli czegoś, czego każdy z nas, w mniejszym lub większym stopniu, doświadczył. Wielokrotnie zwraca także uwagę na stereotypy powiązane z kobietami i ich rolą w społeczeństwie. Jest to lektura bez wątpienia warta przeczytania. Izabela Olczyk Anna Ciarkowska, „Pestki”, Wydawnictwo Otwarte, Polska, 2019

Monument potocznie zwany filmem

Motyw przyjaźni pomiędzy dwiema osobami, pochodzącymi z zupełnie różnych światów, został już przerobiony na wiele sposobów. Widzieliśmy „Nietykalnych” czy „Zieloną Milę” – wzruszające obrazy, pełne emocji, czasem też – dobrego humoru. Nagrodzony w tym roku Oscarem za najlepszy film „Green Book” jest inny. Jest prostszy, przez co jeszcze bardziej uniwersalny i istotny. Lata 60., Stany Zjednoczone. Tony Lip (Viggo Mortensen) traci chwilowo pracę na stanowisku ochroniarza w jednym z klubów. Znany jest wśród lokalnej społeczności Bronxu ze sprytu, cwaniactwa i nienawiści do czarnoskórych. Los na jego drodze stawia właśnie czarnoskórego, który chce zaoferować Toniemu pracę. Dr Don Shirley (Mahershala Ali) jest wybitnym muzykiem i potrzebuje kierowcy na swoją trasę koncertową. Tony kierowany silną potrzebą zarobienia pieniędzy – przyjmuje ofertę. I właściwie od tego momentu zaczyna się właściwa akcja filmu. Tony i Dr Shirley podróżują, rozmawiają, ucząc się siebie nawzajem. Jedzą razem skrzydełka z KFC, kości wyrzucają za szybę samochodu, a kiedy Tony wyrzuca też z rozpędu kubek po coca-coli, Shirley każe mu cofnąć i zabrać wyrzucony przedmiot z powrotem do samochodu. Właśnie ta sytuacja oddaje w pełni rozwijającą się relację dwójki bohaterów. Tony, mimo swoich uprzedzeń zaczyna dostrzegać w czarnoskórym muzyku przyjaciela, a nawet mentora. Natomiast zawsze opanowany i dystyngowany Shirley uczy się od Tony’ego innego, mniej skomplikowanego podejścia do życia. Opowieść przepełniona piękną muzyką, kadrami, kolorami i doskonałymi aktorami. „Green Book” to wzruszająca historia przyjaźni, a podczas jej oglądania można uronić zarówno łzę smutku jak i szczęścia. Porusza istotną kwestię rasizmu w Stanach Zjednoczonych w latach 60. i mimo tego, że minęło tyle czasu, problem ten dalej istnieje, a dokładnie takie filmy pokazują, że może być inaczej. Warto też podkreślić, że opisana w tym filmie historia została oparta na prawdziwych postaciach i realnej przyjaźni. Izabela Olczyk „Green Book”, reż. Peter Farrelly, 2018, USA

Nowy, bezmięsny świat

Na co dzień nie myślimy o tym, że już za kilkadziesiąt lat nasza planeta może znaleźć się w niebezpieczeństwie, jeżeli nie zaczniemy zmieniać podejścia do korzystania z jej zasobów. Szymon Hołownia w swojej nowej książce przekonuje czytelnika, że warto pomyśleć o tych, którzy „odziedziczą” po nas ziemię i zatroszczyć się o bardziej ekologiczny styl życia. Ze stron tej przemyślanej, opierającej się na rzetelnych źródłach (dociekliwi znajdą na końcu obszerną bibliografię) książki, płynie empatia do wszystkich żywych stworzeń, zachwyt nad genialnością świata natury oraz szczera troska o zwierzęta. Hołownia pisze o trudnej relacji człowieka ze światem przyrody, która w przeszłości przejawiała się na przykład stawianiem przed sądem zwierząt, które „zawiniły” przeciw ludziom i surowym karaniem ich. Dowiadujemy się również, jak poprzez drobne kroki możemy przyczynić się do poprawy sytuacji naszej planety. Żeby zmniejszyć ilość zużycia wody oraz ograniczyć emisję gazów cieplarnianych emitowanych podczas produkcji produktów mięsnych, nie trzeba koniecznie eliminować mięsa ze swojego jadłospisu. Przyzwyczajonym do niedzielnego schabowego Szymon Hołownia proponuje drogę fleksiwegetarianizmu, którą również sam podąża. Myślę, że w Polsce promocja wegetarianizmu i weganizmu jako troski o Ziemię nie jest jeszcze wystarczająca, choć ostatnie lata przynoszą sporą poprawę w tym zakresie. „Boskie zwierzęta” pozwalają mieć nadzieję, że również środowiskom zorientowanym bardziej konserwatywnie (a takie reprezentuje Szymon Hołownia) kwestia ekologii będzie coraz bliższa. Marcelina Koncewicz Szymon Hołownia, „Boskie zwierzęta”, Znak, Kraków 2018

MAJ 2019 21


uniwersytet > studenci > kultura KULTURA>>SPORT sport

Wspinaczka po medale

Sekcja wspinaczki sportowej Klubu Uczelnianego AZS UJ może się pochwalić nie lada sukcesem. Podczas Akademickich Mistrzostw Polski w tej dyscyplinie, które miały miejsce w dniach 4-7 kwietnia w Sosnowcu i Katowicach, żeńska reprezentacja sekcji okazała się najlepszą drużyną. Panie wywalczyły sobie pierwsze miejsce nie tylko w kategorii

Szukamy dziennikarzy, rysowników i fotografów

Publikuj w „WUJ­‑u”! Redakcja pisma „WUJ – Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego” poszukuje młodych dziennikarzy chętnych do współpracy. Szukamy osób piszących, fotografujących oraz rysowników. Jesteśmy otwarci na tych, którzy mają swoje pomysły na materiały, ale podpowiemy też, o czym warto napisać. Skupiamy się na tematach związanych ze studentami i naszą uczelnią. Zapraszamy do współtworzenia pisma wydawanego od 1990 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zainteresowane osoby prosimy o kontakt pod adresem e­‑mail: wuj.redakcja@gmail.com. Do zobaczenia w redakcji!

22  MAJ 2019

uniwersytetów, ale też w ogólnej klasyfikacji drużynowej. Jest to największe dotychczas osiągnięcie Klubu. Wśród naszych zawodniczek szczególnie wyróżniła się Ida Kupś, zdobywczyni dwóch złotych medali w konkurencjach „bouldering” i „wspinaczka na trudność” oraz srebrnego medalu we wspinaczce na czas. Również męska część reprezentacji wypadła

w zawodach bardzo dobrze, zajmując 11. miejsce w klasyfikacji generalnej oraz trzecią pozycję w kategorii uniwersytetów. W tegorocznych mistrzostwach wzięło udział ponad 300 studentów z 42  uczelni, w tym 11 reprezentantów UJ. Naszych zawodników przygotowała trener Anna Filimowska. Ewa Zwolińska

Sukcesy pływaków Między 4 a 6 kwietnia w Lublinie odbyły się Akademickie Mistrzostwa Polski w pływaniu. Uczestniczyło w nich ponad 800 studentów z całego kraju, w tym zawodnicy z naszej uczelni. Reprezentantki KU AZS UJ szczególnie dobrze wypadły w sztafecie 4x50 m stylem dowolnym, która przyniosła im brązowy medal w kategorii uniwersytetów. Joanna Jasińska, Julia Porębska, Ada Malinowska i Natalia Pawlaczek pokonały osiem długości basenu w czasie 1:54.96. Z kolei męska część reprezentacji (w składzie: Kamil Burzyński, Oskar Sienkiewicz, Krzysztof Habrat i Piotr Maciąg) zajęła w tej konkurencji 6. miejsce wśród uczelni uniwersyteckich, osiągając czas 1:43.42.

W rywalizacji indywidualnej wyróżniła się Ada Malinowska, która w dystansie na 100 m stylem dowolnym zajęła 10. miejsce wśród reprezentantów uniwersytetów (28. w klasyfikacji open). Natomiast wśród panów dobre wyniki w dwóch konkurencjach – 100 m stylem dowolnym oraz 50 m motylkiem – osiągnął Piotr Maciąg, zdobywając odpowiednio 13. i 11. pozycję (58. i 74. open) w kategorii uniwersytetów. Ewa Zwolińska

Fot. Michał Walusz




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.