Mgazyn "Życie Regionów" (13.12.2021)

Page 1

aktualności na ◊ regiony.RP.PL

Poniedziałek 13 grudnia 2021 | nr 47 (12140)

Życie Regionów opinia: Andrzej Porawski >R2

Rozmowa >R3

Podział administracyjny – co dalej?

To będzie najtrudniejszy budżet ostatniego dziesięciolecia

Podział administracyjny Polski, tak jak większości państw, podlega ciągłym zmianom, zarówno całościowym, jak i doraźnym.

Sytuacja staje się coraz trudniejsza. Dzisiaj doskonale widać, że samorządy są w zawieszeniu inwestycyjnym – mówi w rozmowie z „Życiem Regionów” Krzysztof Żuk, prezydent miasta Lublin.

Pandemia

Rząd zmroził samorządy

W

Piotr skwirowski

związku z trud­ ną sytuacją pandemiczną rząd zapowie­ dział w ze­ szłym tygodniu zaostrzenie obostrzeń sanitarnych. Od połowy grudnia do 30 proc. obniżone zostaną więc limity gości, których przyjmować mogą hotele, pensjonaty i lo­ kale gastronomiczne. Do limitu nie będą wliczane osoby za­ szczepione i zweryfikowane. To samo dotyczy placówek kulturalnych: kin, teatrów czy muzeów. Zamknięte mają być kluby i dyskoteki. Uczniowie od 20 grudnia do 9 stycznia będą się uczyć zdalnie.

Obawy o dochody w dużych miastach Nowe obostrzenia mocno zaniepokoiły samorządowców. Nie tylko w gminach górskich, które obawiają się powtórki z poprzedniego sezonu zimo­ wego, ale też w dużych mia­ stach. Obostrzenia mogą wy­ straszyć turystów, którzy pla­ nowali wyjazdy przede wszystkim w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Może to uderzyć nie tylko w branżę hotelarską, ale też gastronomiczną. – Spodziewamy się mniej­ szych wpływów do budżetu miasta. Wprowadzone przez rząd ograniczenia i niepewna

sytuacja pandemiczna mogą też przełożyć się na zmniejsze­ nie ruchu turystycznego, a co za tym idzie, ograniczenie wpływu z podatków z branży hotelarskiej i gastronomicznej – mówi nam Monika Chyla­ szek, rzeczniczka prezydenta Krakowa. Zauważa przy tym, że zmniejszenie dopuszczalnego obłożenia hoteli i restauracji do 30 proc. wiąże się też z dużą niepewnością co do utrzyma­ nia firm na rynku tych usług. – Brak podstaw prawnych do egzekwowania paszportów covidowych nie daje przedsię­ biorcom narzędzi do prze­ strzegania tych limitów w sposób prawidłowy. W chwi­ li obecnej nie ma wyraźnych wskazówek, nie ma rozporzą­ dzenia określającego sposób weryfikacji posiadania certyfi­ katu szczepienia przez osoby korzystające z tych usług – tłu­ maczy rzeczniczka prezydenta Krakowa. – Nie ma również informacji o wprowadzeniu ewentualnych tarcz antykry­ zysowych, które wsparłyby w tym czasie przedsiębiorców, tym bardziej że należne po­ datki z tytułu wykonywanej działalności mają być przez nich odprowadzone w do­ tychczasowych stawkach. Ta­ kie działanie wprowadza w branży turystycznej duży poziom niepewności i łączyć się będzie z dalszym odpły­ wem kadr, co jest już sygnali­ zowanym przez tę branżę problemem – dodaje.

partner Życia Regionów

shutterstock

Odwoływanie rezerwacji, pustki w hotelach i pensjonatach, spadek wpływów z biletów i z podatków – tego wszystkiego po ogłoszeniu nowych restrykcji boją się władze górskich kurortów, ale i wielkich miast.

W górach sypnęło śniegiem, powrócił jednak strach przed powtórką straconego przez pandemię poprzedniego sezonu zimowego Władze Krakowa na bieżą­ co analizują sytuację w ko­ munikacji miejskiej. Jak co roku w okresie świątecznym spodziewane jest mniejsze zapełnienie w pojazdach transportu zbiorowego. – W przypadku zwiększonego zapotrzebowania będziemy korzystać z dotychczas wy­ pracowanego rozwiązania, tzw. wtyczek, czyli autobu­ sów rezerwowych. Wpływy ze sprzedaży biletów rosną, co udowadnia tylko, że pasaże­ rowie czują się w komunikacji bezpiecznie, ponieważ jeździ ona z wysoką częstotliwością, a cały tabor jest codziennie dezynfekowany. W trakcie pandemii czy obostrzeń mieszkańcy Krakowa wybie­ rają KMK jako główny środek transportu – mówi Monika Chylaszek. – Wprowadzenie nowych obostrzeń covidowych, szcze­ gólnie zmniejszenie liczby pasażerów w komunikacji miejskiej oraz nauka zdalna w szkołach i na uczelniach, w sytuacji gdy uczniowie i studenci stanowią znaczny odsetek pasażerów komuni­ kacji miejskiej, na pewno nie­ korzystnie wpłyną na budżet miasta, przyczyniając się do spadku poziomu dochodów – usłyszeliśmy w biurze rzecz­ nika prasowego prezydent Łodzi. Biuro zaznaczyło, że rzeczy­ wistą skalę zmniejszenia wpływów budżetowych bę­ dzie można oszacować po wejściu nowych obostrzeń w życie i zbadaniu zmian w przepływach pasażerów w komunikacji miejskiej. To samo dotyczy obłożenia hote­ li, miejsc noclegowych, wpły­ wów z biletów wstępu do mu­

zeów i innych miejskich insty­ tucji kultury.

W górach strach przed krachem – W gminach górskich, a zwłaszcza uzdrowiskowych, drżymy szczególnie mocno, bo poprzedni sezon zimowy był dla nas fatalny. Tymczasem nawet niewielkie ograniczenia liczby gości powodują u nas poważne problemy. Lockdown byłby katastrofą – mówi Jan Golba, burmistrz Muszyny, prezes zarządu Stowarzysze­ nia Gmin Uzdrowiskowych RP. Tłumaczy, że gospodarka gmin uzdrowiskowych niemal w ca­ łości opiera się na turystyce. Nie ma tam zakładów produk­ cyjnych. – Rozwijamy się monokultu­ rowo. U nas nie ma innych branż. Mamy dużo obszarów chronionych, bo to jest albo obszar Natura, albo parki naro­ dowe i krajobrazowe, albo re­ zerwaty, które mają dodatkowe wymagania i obostrzenia. Są sanatoria, szpitale uzdrowisko­ we, hotele, pensjonaty. Jeśli na­ stępuje ich zamknięcie, uderza to automatycznie w pozostałe branże, które też powiązane są z turystyką, czyli w gastronomię, handel, transport, kulturę – mówi prezes Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych. – Te 30 proc. też oczywiście boleśnie odczujemy, jeśli to zostanie skutecznie wprowadzone i wy­ egzekwowane, bo o tyle samo zostaną ograniczone wpływy z opłaty uzdrowiskowej i dotacji uzdrowiskowej, które mamy na utrzymanie infrastruktury uzdrowiskowej – dodaje. Zwraca przy tym uwagę, że podatki w gminach uzdrowi­

Opinie dla „życia regionów”

Radosław Jęcek

Sylwia Groszek

burmistrz Karpacza

Rzecznik prasowy Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych

Mam nadzieję, że limit 30-proc. obłożenia miejsc w hotelach i pensjonatach nie popsuje nam sezonu. Problemem jest to, że nie mamy żadnych narzędzi, które pozwalałyby nam sprawdzać paszporty covidowe. Zrzucono to na przedsiębiorców, a oni nie bardzo mają jak zmusić swoich gości do wylegitymowania się takim dokumentem. Jeśli ktoś nie będzie chciał tego zrobić, to nikt go do tego nie przymusi. Ten przepis jest więc trochę martwy. Myślę, że bardziej chodzi tu o wywarcie nacisku na tych, którzy się jeszcze nie zaszczepili, by to po prostu zrobili i mogli spokojnie bawić się w górach. Pensjonaty i kwatery prywatne mają blisko 100 proc. rezerwacji na okres świąt i sylwestra. Nieco gorzej jest w hotelach. Na razie jednak goście nie odwołują rezerwacji. / ©℗

skowych w dużej części już i tak są obniżone, bo nie obo­ wiązują tu stawki dla działal­ ności gospodarczej, lecz te dla działalności leczniczej, które są niższe. Co więcej, poziom dotacji uzdrowiskowej ustala­ ny jest w oparciu o sytuację z dwóch poprzednich lat. Jeśli więc z powodu ograniczeń covidowych i lockdownów

W dalszym ciągu uważamy, że działalność naszej branży jest bezpieczna. Mamy świeże uzgodnienia z GIS w sprawie koniecznych dostosowań sanitarnych. Nasze stacje na Podhalu, ale też w innych częściach kraju już ruszają. Korzystanie z nich pozwoli naszym gościom odbudować się – i psychicznie, i fizycznie – po pandemii, poprawi ich odporność na przyszłość. Oczywiście, jesteśmy naczyniami połączonymi z hotelami i pensjonatami, jednak nawet jeśli zostaną one zamknięte, bo będą ku temu naukowe i logiczne przesłanki, to wyciągi powinny działać. Będzie nam trudniej, ale będziemy mogli obsługiwać naszych gości. Tym bardziej że nasze stacje mają z reguły zewnętrzne miejsca gastronomiczne, z których mogą korzystać narciarze. / ©℗

w 2020 i 2021 r. do gmin uzdrowiskowych przyjechało mniej turystów, to w przyszłym i kolejnym roku dotacja będzie niższa. – Nie wiem, jak to przetrwamy – rozkłada ręce / ©℗ burmistrz Muszyny.

@

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

piotr.skwirowski@rp.pl


Życie regionów

R2

Poniedziałek 13 grudnia 2021

◊ regiony.rp.pl

Podział administracyjny

P

Gminy Odbudowa samorządu gminnego w 1990 r. nastąpiła na siatce gmin, odtworzonych w 1973 r., później kil­ kakrotnie korygowanej. Potem, w latach 1991–1992, kontynuowano zmiany, podczas których: ∑ większość odrębnych jednostek, posiadających wspólne organy zarówno dla miasta, jak i gminy, połączono (dziś: gmina miejsko­ -wiejska); ∑ niektóre odrębne jednostki, posia­ dające dotąd wspólne organy dla miasta jak i gminy, oficjalnie roz­ dzielono (dziś: miasto oraz gmina wiejska „obwarzankowa”); ∑ część odrębnych jednostek, posia­ dających oddzielne organy dla miasta i dla gminy z siedzibą w tym mieście, zachowała swą odrębność (dziś: miasto oraz gmina wiejska „obwarzankowa”); ∑ niektóre, dotąd odrębne, miasta za­ chowały swą odrębność (dziś: miasta). Prawie wszystkie gminy obwa­ rzankowe są sztucznymi tworami, stanowiąc oddzielony admini­ stracyjnie od miasta jego obszar funkcjonalny. Nie są odrębnymi społecznościami; odrębność jest sztucznie podsycana przy okazji sporów o korekty granic. Tymczasem w gminach miejsko-wiejskich korek­ ty granic miast, które mają miejsce równie często, nie budzą żadnych emocji, bo odbywają się w jednej gminie. Mamy dziś 652 naturalne gminy miejsko-wiejskie. Są też 1523 gminy wiejskie, w tym 157 obwarzan­ kowych. Te ostatnie mają siedziby

R3

Rozmowa

artykuł POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY ZE ZWIĄZKIEM MIAST POLSKICH

– co dalej? Andrzej Porawski mat. pras.

Podział administracyjny Polski, tak jak większości państw, podlega ciągłym zmianom, zarówno całościowym, jak i doraźnym.

„Mamy słabe, zbyt rozdrobnione powiaty, które nie mają żadnej siły gospodarczej, oraz gminy, które w wielu przypadkach też są nieefektywne, mają za małą bazę demograficzną i ekonomiczną. Brakuje nam wyraźnie pośredniego szczebla subregionalnego – 70, może 100 subregionów, w których stolica mająca już pewną masę, to jest jakieś 50 czy 70 tys. mieszkańców, byłaby biegunem wzrostu. […] Wówczas część powiatów należy zlikwidować, połączyć je w większe. Nie powinno ich być aż 380, tylko 100, maksymalnie 130. A wówczas, gdyby część kompetencji aktualnie wojewódzkich, zwłaszcza usług publicznych wyższego rzędu, przenieść na ten poziom, to liczbę województw można byłoby nawet zmniejszyć, powiększając je.” – Prof. Przemysław Śleszyński w wywiadzie dla „300gospodarka”, 7 września 2021 r.

Podział administracyjny a przydział kompetencji

shutterstock

aństwo reaguje na zmiany gospodarcze i społeczne, zachodzące w przestrze­ ni, w tym na procesy urbanizacji i suburbani­ zacji (ta ostatnia jest czymś natural­ nym, ale bywa nazywana „roz­ lewaniem się miast”, gdyż zachodzi w sposób nieskoordynowany i bardzo kosztowny). Czasem zmia­ ny mają podłoże partyjno-politycz­ ne, np. utworzenie 49 woje­wództw z jednoczesną, pozorną, likwidacją powiatów, które bardzo łatwo się odtworzyły, gdy tylko powstała taka szansa. Zmiany w podziale administracyj­ nym winny wszakże zachodzić na podstawie jasno określonych kryte­ riów merytorycznych. Nader często u nas łączą się one jednak z emocja­ mi politycznymi, w tym związanymi z geografią wyborczą (poza wybo­ rami do europarlamentu odbywają się one w gra­nicach administracyj­ nych). Tymczasem kryteria wyzna­ czania podziału administracyjnego powinny być przede wszystkim funkcjonalne, ponieważ jego kształt warunkuje jakość obsługi obywate­ li przez struktury, które mają im służyć, a nie utrudniać życie. Musi on z jednej strony uwzględniać ro­ dzaj realizowanych przez daną jednostkę kompetencji i usług, a z drugiej zasięg terytorialny ich racjonalnego świadczenia. Podobnie jak w innych europej­ skich krajach wielkości Polski podział ten jest trójstopniowy: ∑ stopień podstawowy – gmina – ma wielkość i ludność na poziomie średniej europejskiej; polskie mia­ sta na prawach powiatu mają odpo­ wiedniki niemieckie (Kreisfreie Städte); ∑ stopień pośredni – powiat – ma charakter lokalny (ponadgminny), podobnie jak niemieckie powiaty (Kreise), a odmiennie od francu­ skich departamentów oraz wło­ skich i hiszpańskich prowincji, które mają charakter subregio­ nalny; ∑ stopień regionalny – województwo – jest podmiotem polityki regional­ nej; nie posiada auto­nomii poli­ tycznej, jaką dysponują regiony w państwach federalnych (Niemcy, Austria, Belgia) oraz częściowo autonomiczne regiony w Hiszpanii i Włoszech.

Życie regionów

Poniedziałek 13 grudnia 2021

Świetnym przykładem dobrze przeprowadzonych zmian administracyjnych jest Zielona Góra w miastach, wokół których odrębnie funkcjo­nują, wykorzystując ich po­ tencjał i infrastruk­turę. Jest też 150 gmin miejskich, pozbawionych z róż­ nych przyczyn obwarzankowego sąsiada (Sopot, Świnoujście, miasta śląskie). Większość gmin obwa­ rzankowych wymaga połącze­nia ze „swoim” miastem i utwo­rzenia gminy miejsko-wiejskiej. Świetny, choć niełatwy do przeprowadzenia, sfina­ lizowany w 2015 roku przykład dała Zielona Góra. „Jest też problem gmin obwarzankowych, czyli gmin wiejskich otaczających miasto. Jest w Polsce ponad 150 takich układów. Nie ma sensu utrzymywanie odrębnych administracji w sytuacji, gdy jest to powiązany ze sobą organizm, poprzez dojazdy do pracy, korzystanie z usług – coś jak typowa gmina miejskowiejska. Tutaj na szczęście wszyscy eksperci zgadzają się co do tego, że te gminy należałoby połączyć. Zwłaszcza w sytuacji, gdy nawet urzędy tych podwójnych gmin są nieraz w tym samym budynku.” – Prof. Przemysław Śleszyński w wywiadzie dla „300gospodarka”, 7 września 2021 r. Problemem w Polsce, po odzyska­ niu przez gminy autonomii, są zmiany granic administracyjnych miast, wprowa­dzane w ślad za pro­ cesami urbanizacji i suburbanizacji. Niepotrzebne, sztuczne spory w tym zakresie przestałyby istnieć, gdyby wreszcie doszło do połącze­ nia gmin obwarzankowych z ich miastami. Oczy­ w iście, pozostają konflikty w przypadku poszerzania granic dużych miast, które są oto­

czone wianusz­kiem gmin. Ale i te zmiany trzeba przeprowadzić: miasta od wieków się rozrastają i dlatego zmieniają swoje granice administracyjne. „Związek Miast Polskich jest od lat rzecznikiem partnerskiego modelu funkcjonowania samorządu lokalnego. Jednak utrzymująca się sytuacja, w której nie ma żadnego postępu w tworzeniu mechaniz­mów i narzędzi takiego partnerstwa, powoduje, że zmuszeni jesteśmy – zgodnie z naszym Statutem – wziąć pod uwagę potrzeby miast, związane z umożliwieniem ich rozwoju. Na dziś jedynym rozwiąza­niem, zapewniającym wielu miastom uzyskanie przestrzeni rozwoju, jest zmiana ich granic. Tylko wtedy staje się możliwe: ∑p rowadzenie zintegrowanej polityki rozwoju, opartej na zasadach spójności społecznej, terytorialnej i zrównoważonego środowiska, ∑ uzyskanie rzeczywistych możliwości rozwojowych, szczególnie ważnych dla ośrodków subregionalnych oraz miast powiatowych” – ze stanowiska Zarządu ZMP z 15 lipca 2009 roku.

Powiaty Powiaty są – wbrew malkonten­ tom – potrzebne i wkrótce po odtwo­ rzeniu sprawdziły się jako gospoda­ rze lokalnych spraw ponadgmin­ nych. Te lokalne zadania powinny być realizowane jak najbliżej obywa­ tela. Powiaty zostały błyskawicznie odtworzone w „starym” kształcie,

ponieważ – jako rejonowe – prze­ trwały wszystkie instytucje powiato­ we sprzed reformy 1975 r. Było ich około 300, stąd reforma powiatowa stała się niejako naturalnym ich od­ tworzeniem. Połączono odrębne administracje i wprowadzono w nich demokrację przedstawicielską. Było to w tamtym czasie (1998) jak najbar­ dziej racjonalne. Niektórzy twierdzili, że powinno ich być ok. 150, ale na pytania o mapę takich jednostek nie potrafili odpo­ wiedzieć; nie mieli nawet pomysłu, nie mówiąc o konkretach. Inną kwe­ stią jest słabość finansów powiato­ wych, ale ich wzmocnienie wymaga zmian ustawowych, a nie administra­ cyjnych. Te ostatnie nie są wykluczo­ ne, ale dotąd nie pojawił się żaden konkretny plan. Najdobitniej efektywność gospo­ darską powiatów potwierdza dyna­ mika ich wydatków inwesty­cyjnych na drogi powiatowe. W roku 1999 było to zaledwie 85 mln zł, w 2004 – 567 mln, w 2005 już 1,15 mld, a w 2010 – 3,5 mld zł, co oznacza, że wzrosły one 41 razy! Za odtworzeniem w 1998 r. powia­ tów w „starych” granicach stała też silna – jak się okazało – tradycja po­ wiatowa. Po dwóch latach osiem po­ miniętych pierwotnie powiatów zosta­ ło uwzględnionych na mapie powiato­ wej. Oczywiście, reforma powiatów jest możliwa, ale wymaga odpowied­ niego przygo­towania, zwłaszcza gdyby miały to być jednostki subregionalne. Notabene – subregionalny, choć nie administracyjny, podział Polski istnie­ je: mamy 73 subregionalne jednostki statystyczne NUTS 3. Są zatem dostęp­ ne liczne dane statystyczne, groma­ dzone na tym poziomie, co mogłoby znacząco ułatwić prace nad taką refor­ mą. Zwłaszcza że trzeba by najpierw przesądzić, czym ma być taki subre­ gion, a dopiero potem dostosować mapę do przyjętych założeń funkcjo­ nalnych.

Problemem jest sytuacja zróżnico­ wania sytuacji dużych miast („prezy­ denckich”), z których tylko część ma uprawnienia powia­tu. Najwłaściwsze wydaje się uzupełnienie kompetencji miast prezy­ denckich niemających tego statusu o sprawy oczywiste, co nie wymaga zmian administracyjnych. Przykładem jest choćby zarządzanie drogami (ulicami). W mieście na pra­ wach powiatu drogi mają jednego gospodarza (prezydent), a w podob­ nej wielkości mieście bez tego statusu – czterech (prezydent – drogi gminne, starosta – powiatowe, marszałek – wojewódzkie i GDDKiA – krajowe). Problem mogłyby rozwiązać stosowne zmiany w przepisach o drogach pu­ blicznych. Prezydent takiego miasta mógłby też z powo­dzeniem prowadzić szkoły średnie, zwłaszcza że subwen­ cja oświa­towa „idzie za uczniem”, jak rów­nież realizować powiatowe zada­ nia z zakresu pomocy rodzinie. Ustawa ustrojowa o samorządzie gminnym od początku zakładała możliwość kategoryzacji gmin. Art. 38 stanowi nadal, że „odrębność ustroju gmin, które wykonują zada­ nia o szczególnym charak­ t erze, określają właściwe ustawy”. Dotyczy to nie tylko wskazanych już w ustawie z 1990 r. gmin uzdrowisko­ wych. Dziś coraz więcej przepisów szczegółowych różnicuje gminy w za­ kresie części zadań, zwykle w odnie­ sieniu do liczby mieszkańców. Częściej pojawia się też tendencja do podziałów funkcjonalnych, choć zwykle w opra­ cowaniach (rankingach) statystycz­ nych. Dotyczy to np. „podmiejskich” gmin wiejskich w odróżnieniu od gmin wiejskich położonych z dala od miast.

Obszary funkcjonalne Z punktu widzenia racjonalnego prowadzenia polityki rozwoju kluczo­ we staje się dziś stworzenie prawnych i instytucjonalnych mechanizmów i narzędzi współpracy miast i gmin oraz powiatów i regionów. Dzisiejsze związki komunalne, stworzone w 1990 r. do wspólnej realizacji sieciowych usług publicznych przez gminy, są zbyt sztywne, a z konieczności wykorzysty­ wane do współpracy dla koordynacji rozwoju stowarzyszenia JST są zbyt słabe, by skutecznie uruchamiać i wykorzystywać lokalne potencjały. Pewien postęp odnotowaliśmy w 2020 r.: nowelizacja ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju wpro­ wadziła do obiegu prawnego narzę­ dzie wspólnej, ponadlokalnej strategii rozwoju. Do jej sprawnej, efektywnej realizacji potrzebne są jednak odpo­ wiednie narzędzia prawne, zarówno w zakresie form współpracy, jak i sposobów finansowania wspólnych / ©℗ przedsięwzięć rozwojowych. Autor jest dyrektorem Biura Związku Miast Polskich

To będzie najtrudniejszy budżet ostatniego dziesięciolecia Sytuacja staje się coraz trudniejsza. Dzisiaj doskonale widać, że samorządy są w zawieszeniu inwestycyjnym – mówi w rozmowie z „Życiem Regionów” Krzysztof Żuk, prezydent miasta Lublin. Michał Kolanko

Jaki jest scenariusz dla Lublina, jeśli fundusze z Krajowego Planu Odbudowy będą dalej się opóźniać? Sytuacja staje się coraz trudniejsza. Dzisiaj doskonale widać, że samorządy, w tym również lubelski, są w zawieszeniu inwestycyjnym. Gdy wdrażaliśmy wcześniej pierwszą i drugą perspektywę finansową UE, to mieliśmy mniej więcej dwa lata na przygotowanie projektów inwestycyjnych. Teraz nie będziemy mieć już takiego komfortu. Biorąc pod uwagę, że musimy rozliczyć środki z KPO do 2026 roku, to mamy bardzo krótki czas na realizację zgłoszonych projektów. Dodatkowo niewiele wiemy też o środkach z polityki spójności. W przyszłym roku, kiedy będą zapadały wszystkie decyzje, pozostanie jeszcze mniej czasu, a to może być już spory kłopot. Przypomnijmy, że musimy zapewnić środki własne, które w tej chwili są dużo mniejsze. Powinny już zatem trwać negocjacje z bankami dotyczące zwrotnych źródeł finansowania. Sporządzenie aktualnych prognoz finansowych wobec ustawowego obniżenia dochodów z PIT, a tym samym zmniejszenia samodzielności finansowej jednostek samorządu terytorialnego, to coraz większy problem dla samorządów. Dla przykładu: jakie inwestycje w Lublinie mogą być zagrożone?

się kolejny problem. Zielona transformacja miast została wpisana w część pożyczkową, a nie dotacyjną, co jest dla nas mocno kontrowersyjne.

A w sensie komunikacyjnym są jakieś sygnały z rządu, co dalej? Dziś sygnałów nie ma żadnych. Rząd nie dzieli się informacjami o swoich planach. Do tej pory w trakcie obrad Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, jak i w podkomisjach, o tych zamierzeniach rozmawialiśmy. Strona samorządowa negatywnie zaopiniowała KPO. Między innymi właśnie dlatego, że zgłosiliśmy sporo zastrzeżeń, jeśli chodzi o szeroki dostęp do środków dotacyjnych sektora prywatnego kosztem sektora publicznego. Marginalizacja sektora samorządowego była widoczna wyraźnie. Przewiduje się dla niego głównie pożyczki, a nie dotacje, które miały przejść do sektora prywatnego. To jest odwrócenie pewnej logiki działania. Inwestycje publiczne nie są zwykle zyskowne, tylko deficytowe. A realizowanie z pożyczek zadań w ramach zielonej transformacji miast jest przykładem absurdalnego rozwiązania. Rząd nie podzielił naszych uwag. Zapisy zostały zmienione tylko w niewielkim zakresie. Zastrzeżenia zgłaszała zarówno Unia Metropolii Polskich, jak i Związek Miast Polskich. Dziś czekamy na ustawę wdrożeniową. To jest kolejny problem. Nie wiemy do końca, jak KPO będzie realizowane.

amorządy razem bronią finansowej S samodzielności, możliwości realizacji strategii rozwoju lokalnego. To zjednoczenie jest też aktem rozpaczy Do KPO zgłosiliśmy m.in. inwestycje związane z zeroemisyjnym transportem. To kontynuacja strategii, którą realizujemy od ponad dziesięciu lat. Szczególnie interesuje nas zeroemisyjny tabor z napędem wodorowym. Tak samo ważne są projekty związane z cyfryzacją, edukacją, z budową miejsc opieki nad dziećmi i seniorami, centra dziennego pobytu, ośrodki wsparcia. Równie istotna jest zielona transformacja miasta, czyli w przypadku Lublina m.in. rewitalizacja Doliny Bystrzycy, z parkiem przy ul. Janowskiej. Z drugiej strony – Błonia pod Zamkiem, projekt na ponad 10 mln złotych. Przyjęliśmy, że będzie on realizowany ze środków z KPO. I tu pojawia

Samorządowcy w sprawie tej ustawy wypowiedzieli swoje opinie. Rząd je zna, ale wcale to nie oznacza, że zostały przyjęte. Chcemy wzmocnienia kompetencji Komitetu Monitorującego KPO, wzmocnienia roli JST i organizacji samorządowych. Chcemy większej społecznej kontroli alokacji tych środków. Jednak i w tym zakresie jesteśmy w stanie zawieszenia. W związku z opisaną wyżej sytuacją w wielu samorządach tempo inwestycji będzie znacząco spadać.

Co do inwestycji – z drugiej strony są rządowe programy inwestycyjne. Jak Lublin wypadł w I transzy Rządowego Funduszu Polski Ład: Programu Inwestycji Strategicznych?

Samorządowcy w sprawie KPO wypowiedzieli swoje opinie. Rząd je zna, ale to wcale nie oznacza, że zostały one przyjęte

mat. pras.

Samorząd

◊ regiony.rp.pl

Lublin nie odbiega od innych miast. Z I transzy Programu Inwestycji Strategicznych przyznano nam środki na realizację dwóch zadań inwestycyjnych: do 5 mln zł i do 30 mln zł. Nie zostało zatwierdzone najbardziej strategiczne zadanie, czyli przedłużenie ul. Węglarza, które miało m.in. poprawić komunikację terenów inwestycyjnych oraz związane z budowanym Zintegrowanym Centrum Komunikacyjnym (Dworcem Metropolitalnym) przedłużenie ul. Lubelskiego Lipca. Można więc powiedzieć, że środki rządowe, które zasilą inwestycje, nie są związane z głównymi celami strategii rozwoju miasta. Oczywiście, wykorzystamy te środki na inwestycje, bo potrzeb jest dużo. Jednak nie zmienia to faktu, że środki trafiają na to, co w danym momencie może być sfinansowane, a nie na zadania, które powinny być sfinansowane. Stąd będziemy wymienione wyżej zadania budowy ulic zgłaszać do kolejnych transz Rządowego Programu Inwestycji Strategicznych.

Politycznie rzecz ujmując, te argumenty, że klucz przy tej transzy będzie tylko polityczny, się nie sprawdziły. Gdy wcześniej dzielono środki inwestycyjne i było dwa razy zero dla Lublina, to prof. Flis i prof. Swianiewicz udowodnili, że zastosowano nie kryterium merytoryczne, a klucz polityczny. Dobrze, że w ostatnim programie nastąpiła zmiana i rząd kieruje do samorządów środki w wysokości ponad 20 miliardów. Ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Nam zależy na tym, żeby programy inwestycyjne samorządów wkomponowane były

w strategie rozwoju lokalnego oraz regionalnego w ramach finansowania, które zapewnia zarówno KPO, jak i Fundusz Spójności. Powinniśmy wiedzieć, dokąd ten okręt płynie. To, że otrzymaliśmy środki na realizację drobnych i średnich zadań inwestycyjnych, stanowi tylko element budowania współpracy między samorządem a rządem na najbliższe lata. Jeśli się oczekuje, że będziemy, jako samorząd realizować zadania w imieniu rządu, wykonywać powinności państwa wobec obywatela, m.in. w zakresie oświaty, transportu zbiorowego, pomocy społecznej czy ochrony środowiska, to musimy mieć jasno określone źródła finansowania na najbliższe lata. Ze źródłami zwrotnymi włącznie. Mamy generalnie dobrze zorganizowane partnerstwo z bankami i funduszami. Jedyne, czego nam brakuje, to skutecznego mechanizmu dotacyjnego.

Rozmawiamy w połowie grudnia 2022 r. Co jest dla pana najważniejsze, gdy myśli pan o przyszłym roku i samorządzie, też w kontekście finansowym? To najtrudniejszy budżet ostatniego dziesięciolecia. Regulacje prawne dotyczące Polskiego Ładu trwale wpływają na kondycję i samodzielność finansową samorządów. Proces zmian wprowadzonych przez rząd, który rozpoczął się w 2019 r., trwale obniżył dochody samorządów o około 8 mld zł rocznie. Od 2022 r. zmiany zawarte w Polskim Ładzie spowodują kolejny spadek o około 15 mld zł rocznie. To w sumie ponad 23 mld zł mniej w skali roku. Samorządy realizowały inwestycje na ponad 50 miliardów rocznie w oparciu

o dochody własne oraz fundusze UE, a także o zwrotne źródła finansowania. Dzisiaj już widać, jak duży będzie ubytek tych inwestycji. Analizując tendencję wzrostu podatku z PIT, Lublin powinien mieć w przyszłym roku wpływy w wysokości ok. 680 mln zł, a po wprowadzeniu Polskiego Ładu, będzie to tylko 511 mln. Sytuacji nie poprawia otrzymanie jednorazowego wsparcia w postaci subwencji na 2022 r., bo nie pokrywa ona tego ubytku. A 2023 r. jest w tym zakresie jednym wielkim znakiem zapytania. Samorządy powinny mieć precyzyjnie sformułowane prognozy finansowe, a nie jest to do końca możliwe, ponieważ, wobec regulacji prawnych związanych z tzw. Polskim Ładem, runęły wszystkie wieloletnie plany finansowe.

Ale z drugiej strony kilka dni temu Ministerstwo Finansów pokazało podsumowanie, z którego wynika, że za III kwartał tego roku samorządy miały nadwyżkę budżetową 23,4 mld zł, dochody ogółem wzrosły o 5,3 proc. w porównaniu z III kwartałem poprzedniego roku. Po pierwsze, to – dla wiarygodności tych informacji – musimy operować końcem roku, a nie III kwartałem, ponieważ różnie w ciągu roku rozłożona jest realizacja inwestycji. Po drugie, te wyliczenia pokazują, że występowanie nadwyżki operacyjnej oparte jest na obecnie obowiązujących regulacjach. Wpływ na korekty w tym zakresie mają jedynie zmiany z 2019 roku, a regulacje z Polskiego Ładu nie zostały jeszcze uwzględnione. Prezentowane dochody były przypisane do

wydatków bieżących. Przy ich redukcji ustawowej, proszę się teraz zastanowić, w jakich obszarach funkcjonowania miasta powinniśmy ograniczać wydatki? W oświacie, w transporcie zbiorowym? To nierealne. Możemy to zrobić tylko w sferze inwestycji. W naszej rozmowie mówimy o zatrzymaniu rozwoju lokalnego, jeszcze nie w 2022 r., ale w kolejnych latach. Patrzmy zatem do przodu i dostrzegajmy to ograniczenie. Dodatkowo na tę sytuację nakłada się inflacja, która również wpłynie na ograniczenie inwestycji, ze względu na wzrost kosztów.

Czyli podwyżkę cen biletów w Lublinie pan wyklucza. Takie decyzje podjęliśmy w ubiegłych latach, ale były to zmiany na niewielką skalę. Zmodernizowaliśmy tabor, a ceny biletów wkomponowaliśmy w nowe taryfy. Sama podwyżka dzisiaj niewiele pomoże, ponieważ w trakcie pandemii ludzie zmienili nawyki. Podwyżka może je tylko utrwalić, co jest ruchem samobójczym. Na koniec: czy będzie dalsza konsolidacja samorządu w przestrzeni publicznej? Chodzi o silną reprezentację samorządów, z którą strona rządowa musi rozmawiać. Działając razem, samorządy wspólnie bronią samodzielności finansowej, walczą o realną możliwość realizacji strategii rozwoju lokalnego. To zjednoczenie jest również aktem rozpaczy, ponieważ analizując możliwości ustawowe funkcjonowania samorządów, doszliśmy do ściany. Jestem zwolennikiem powrotu do poważnych rozmów w ramach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, do rzeczywistego dialogu i uzgodnień. Wychodząc na ulicę, pokazujemy naszym mieszkańcom i wyborcom skutki braku uzgodnień z rządem. To jest ważne. Mogę zapewnić, że ta konsolidacja środowiska samorządowego będzie widoczna również / ©℗ w przyszłym roku.


Życie regionów

R4

Poniedziałek 13 grudnia 2021

◊ regiony.rp.pl

MAteriał partnera artykuł przygotowany przez Województwo Zachodniopomorskie

Ekomurale, warsztaty, drzewa, czystsze powietrze Dzięki specjalnym farbom fotokatalitycznym mur może działać porównywalnie do nawet kilkuset drzew. Właśnie takie ogromne ekologiczne murale powstały w centrum Szczecina i w Szczecinku. To część dużego projektu „Pomo­ rze Zachodnie zielony region”, który pomógł kształtować właściwe postawy wobec przyrody. Przez cały rok mieszkańcy regionu uczestni­ czyli w ekologicznych warszta­ tach, uczyli się zakładania uli w miastach, zażywania kąpieli leśnych czy nawet prawidło­

materiały prasowe (3)

D

obre wzorce budu­ ją dobre postawy – dlatego Rok Ekologiczny na Pomorzu Zachod­ nim wypełniły akcje sadzenia drzew, zainicjowane przez marszałka województwa, ekowarsztaty dla najmłod­ szych, projekty popularyzują­ ce wiedzę o ochronie środowi­ ska, misje antysmogowe. Za­ chodniopomorskie od kilku lat chwali się mianem lidera „zielonego wzrostu” i ma ku temu powody. Postrzeganie ekologii zmie­ nia się. Duże inwestycje nie pomogą środowisku, jeśli nie zmieni się postaw ludzi, nie ograniczy zużycia wody i ener­ gii, nie przekona się mieszkań­ ców do szacunku dla przyrody. Takie założenia przyświecały marszałkowi województwa zachodniopomorskiego Ol­ gierdowi Geblewiczowi, gdy zdecydował się ogłosić 2021 Rokiem Ekologicznym na Po­ morzu Zachodnim. – Ekologia to obecnie styl życia: energia odnawialna, zdrowa żywność, recykling. Na Pomorzu Zachodnim nie mar­ nujemy energii. Wykorzystuje­ my energię, entuzjazm i pomy­ sły mieszkańców, szczególnie młodych osób – mówi marsza­ łek Olgierd Geblewicz. – Chce­ my nie tylko utrzymać pozycję lidera środowiskowego w Pol­ sce, w przyszłości chcemy walczyć o miano ekologiczne­ go lidera Europy. A spełnienia tych marzeń najbardziej życzę naszym dzieciom. Fundamentem takich pro­ jektów jak Rok Ekologiczny jest zaangażowanie mieszkań­ ców. Ich aktywizacji pomógł popularny program grantowy stworzony przez samorząd województwa – „Społecznik”, w którym specjalne środki przeznaczono na działania proekologiczne. W ciągu całe­ go roku mieszkańcy regionu zrealizowali 270 takich inicja­ tyw jak sadzenie drzew, two­ rzenie łąk kwietnych, sprząta­ nie lasów czy jezior.

Ekologiczny mural w centrum Szczecina

Jedyny aż tak zielony region Dobre wzorce budują dobre postawy – dlatego Rok Ekologiczny na Pomorzu Zachodnim wypełniły akcje sadzenia drzew, zainicjowane przez marszałka województwa, ekowarsztaty dla najmłodszych, projekty popularyzujące wiedzę o ochronie środowiska, misje antysmogowe. Zachodniopomorskie od kilku lat chwali się mianem lidera „zielonego wzrostu” i ma ku temu powody. wego oddychania. W wydarze­ niach uczestniczyło ponad 600 osób. Właściwe postawy promowano podczas pikni­ ków ekologicznych towarzy­ szących otwarciu najwięk­ szych inwestycji turystycz­ nych: mostu rowerowego w Siekierkach, tarasu widoko­ wego w Widuchowej, a nawet Festiwalu Pol’and’Rock, który po wielu latach wrócił na Po­ morze Zachodnie. Projektowi towarzyszyło sadzenie drzew w 15 miastach regionu. Okolice szkół, skwerów i osiedli wzbo­ gaciło 300 platanów, kaszta­ nów i surmii. Ponad 3-metro­ we sadzonki wiosną pięknie się zazielenią. Nowe nasadzenia to co roku pozycja obowiązkowa również przy modernizowanych dro­ gach wojewódzkich i budowa­ nych trasach rowerowych.

W mijającym roku posadzono w ten sposób ponad 1000 drzew. Pomorze Zachodnie zwraca także uwagę na ochronę już rosnących roślin. W tym celu Urząd Marszałkowski upu­ blicznił rejestr wniosków o wycinkę drzew w Szczecinie. W ramach konsultacji miesz­ kańcy mogą wnosić swoje uwagi i spostrzeżenia, a ewen­ tualne zgody są ograniczane do niezbędnego minimum, np. gdy usychające drzewo stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i mienia. Specjalne proce­ dury mają uniemożliwiać, a przynajmniej ograniczać tzw. betonozę, która – niestety – jest efektem wielu obecnie realizo­ wanych inwestycji. Jesienią nad zachodniopo­ morskimi miastami pojawiły się misje smogowe. Naloty

Warsztaty ekologiczne cieszyły się dużym zainteresowaniem mieszkańców Pomorza Zachodniego

dronów nad dymiącymi komi­ nami były elementem kampa­ nii informacyjnej o zanie­ czyszczeniu powietrza, ale i wzmogły sąsiedzką czujność. Tylko w pierwszej turze nalo­ tów wręczono kilkadziesiąt symbolicznych żółtych kartek za palenie złym paliwem. Mieszkańcom przypomniano, że wciąż mogą korzystać ze wsparcia Zachodniopomor­ skiego Programu Antysmogo­ wego. Dzięki środkom urucho­ mionym przez marszałka po­ nad 1600 mieszkańców zdecydowało się na wymianę starego kopciucha, a blisko 200 przeprowadziło termo­ modernizację budynku.

Ekologia w działaniach i inwestycjach Przedsiębiorczość osób młodych i wspieranie ekolo­ gicznych startupów, ochrona przyrody, nowe inwestycje – działania Pomorza Zachodnie­ go w obszarze eko są wielowy­ miarowe. Popularyzowane jest rolnictwo ekologiczne. Samo­ rząd województwa pomógł w stworzeniu nowych stacji meteorologicznych dla lokal­ nych rolników, by mogli z większą troską dla środowi­ ska planować zabiegi ochrony roślin. To szczególnie ważne, by chronić pszczoły. Pomorze Zachodnie już od kilku lat wspiera regionalnych pszcze­ larzy w dokarmianiu poży­ tecznych owadów przed zimą. Kolejna ciekawa inicjatywa to budowa, wzdłuż doliny Odry, 100 platform lęgowych dla ta­

Akcja sadzenia drzew z marszałkiem Olgierdem Geblewiczem w Goleniowie kich gatunków jak rybołów, puchacz czy bielik. Zielone Pomorze Zachodnie odważnie patrzy w przyszłość, a w realizacji ambitnych pla­ nów pomoże nowa instytucja – Ogrody Przelewice – Za­ chodniopomorskie Centrum Kultury Obszarów Wiejskich i Edukacji Ekologicznej. Prze­ jęty przez samorząd woje­ wództwa historyczny ogród dendrologiczny wraz z zabyt­ kowym folwarkiem obejmie szereg inwestycji. Już teraz Ogrody stają się miejscem popularyzacji kultury ludowej, a docelowo będą tu organizo­ wane tzw. zielone szkoły czy warsztaty przyrodnicze. Ekologię widać również w największych inwestycjach. Pomorze Zachodnie posiada najnowocześniejszy tabor ko­ lejowy wykorzystywany do przewozów regionalnych i jako pierwszy region w Polsce zainwestowało w pociągi hy­ brydowe – przyjazne środowi­ sku, bo emitujące dużo mniej CO2 niż starsze pojazdy tylko z napędem spalinowym. Bu­ dowana nowa siedziba urzędu będzie posiadać certyfikaty BREEM – czyli spełniać szereg rygorystycznych warunków, od wykorzystania ekologicz­ nych materiałów po oszczęd­ ność wody czy energii.

Lider zielonego wzrostu „Pomorze Zachodnie – lider niebieskiego i zielonego wzro­ stu zapewniającego wysoką jakość życia mieszkańców” to kierunek zapisany w misji

województwa. W mijającym roku wartość wsparcia środka­ mi unijnymi inwestycji w ter­ momodernizację budynków, tworzenie nowych instalacji OZE, wymianę źródeł ogrze­ wania czy gospodarkę wodno­ -ściekową przekroczyła 120 mln zł. W ostatnich latach w regionie zrealizowano po­ nad 1500 projektów proekolo­ gicznych. – Za rządów Prawa i Spra­ wiedliwości zaciągnięto hamu­ lec nad rozwojem energetyki wiatrowej, a teraz niestety i nad fotowoltaiką. To nam nie poma­ ga w rozwijaniu regionu jako lidera zielonego wzrostu – za­ uważa marszałek Olgierd Ge­ blewicz. – Jestem jednak przekonany, że edukowanie naszych mieszkańców da naj­ lepsze efekty, pomoże w zmia­ nie postaw społecznych, za­ owocuje większą troską o przyrodę i środowisko – pod­ sumowuje marszałek. Zielona energia pokrywa ponad 72 proc. zapotrzebowa­ nia energetycznego Pomorza Zachodniego. Średnia krajowa to ledwie 15,3 proc. To zestawie­ nie najlepiej obrazuje, jak bar­ dzo zachodniopomorskie po­ stawiło na zbudowanie dobrego klimatu dla odnawialnych źró­ deł energii oraz ekologii. W re­ gionie zainstalowano ponad jedną czwartą mocy wiatraków w Polsce. Pomorze Zachodnie jest liderem w zakresie bioga­ zowni rolniczych oraz w czo­ łówce pod względem zainstalo­ wanej fotowoltaiki czy korzysta­ nia przez mieszkańców z sieci wodociągowych, kanalizacyj­ / ©℗ nych oraz oczyszczalni.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.