4 minute read

Spitfire

Jedna z najstarszych kapel w Grecji

"First Attack" Spitfire to jedna z najstarszych heavymetalowych płyt wydanych w Grecji. Wbrew temu, co może sugerować przymiotnik, pochodzi dopiero z 1987 roku! Jak wspomina obecny wokalista zespołu, wtedy ludzie nie byli jeszcze gotowi na heavy metal. Zespół wznowił działalność już w XXI wieku i od czasu debiutu wydał dwie kolejne płyty. O ostatniej "Denial to Fall" rozmawiałam Tassosem Krokodilosem.

Advertisement

HMP: Jesteście jednym z najstarszych heavymetalowych zespołów w Grecji. Wasz debiut to druga połowa lat osiemdziesiątych. W tym czasie w północnej i zachodniej Europie heavy metal już dawno rozkwitł, scenę zaczął wręcz przejmować nowy gatunek thrash. Jesteście twórcami i świadkami greckiej sceny. Jak wyglądała scena grecka w latach 80., dlaczego tak trudno było wystartować heavymetalowej muzyce? Tassos Krokodilos: Cóż, jako że jestem najmłodszym członkiem zespołu, wydaje mi się, że najmniej pasuję do odpowiadania na takie czej coś w rodzaju potwierdzenia tego, przez co zespół przechodził przez lata.

No właśnie, waszą karierę przerwał wypadek wokalisty. Jak to się stało, że mimo wszystko postanowiliście wydać materiał? Domyślam się, że zarejestrowaliście go przed wypadkiem. Wydanie tego materiału rok po wypadku świadczy o tym, że zastanawialiście się czy w ogóle jest sens wydawać tę płytę? Z tego co wiem, nie było wahania w kwestii wydawania płyty. Ale z pewnością było takie

pytanie, ale z tego co pamiętam, chłopaki mówiły, że tamte czasy były bardzo trudne. Trudne przez wiele czynników, ale najważniejszy z nich to społeczeństwo, które nie było gotowe na taką odmienną rzecz, jaką reprezentował heavy metal.

W materiałach prasowych od No Remorse Records napisano, że jesteście najbardziej kultowym zespołem w Grecji. Domyślam się, że taki status to powód do wielkiej dumy ale też na pewno coś, co sprawia, że przy każdej nowej płycie czujecie presję i wiecie, że " poprzeczka jest wysoko zawieszona " . To raczej presja, którą wywieramy sami na siebie, bo przede wszystkim musimy udowodnić sobie sami, że odpowiadamy wyobrażeniom o nas fanów, oraz że możemy zrobić to, w co wierzymy, że możemy zrobić. Ten "legendarny" status, o którym wspomniałaś, to ra-

Foto:Spitfire

wahanie w związku z kontynuowaniem działalności. Na szczęście zespół nadal działał I to jest powód, dla którego jesteśmy tu teraz!

Po różnych zmianach wróciliście na dobre. Jakie najważniejsze różnice widzicie w nagrywaniu i we współpracy z wytwórniami wtedy i dziś? To raczej seria wzlotów i upadków. Dawniej było tak samo trudno, jak jest teraz. Kiedy zespoły hard rockowe i heavymetalowe rozkwitły w latach 90. było więcej okazji i więcej firm, które chciały inwestować w metalowe kapele. Teraz dzieje się rzecz odwrotna, to metalowe kapele inwestują w firmy.

Wielkie gratulacje dla Eliasa Longindinisa, że prowadzi Spitfire. Wiem, że dziś jego rola jest kluczowa, jest głównym kompozytorem w Spitfire. Czy w obliczu nowych okoliczności i innego składu zmienił swoją rolę w zespole na bardziej aktywną? Cóż, na szczęście ma bardzo dobrych kompanów w kapeli, więc nie musi pracować tak ciężko, jak pracował w przeszłości. Próbowałem robić wszystko, co w mojej mocy pomagając w komponowaniu i tekstach, więc myślę, że wykonałem dla niego kawał roboty!

Nowa płyta brzmi inaczej niż "First Attack" . Nadal jest to heavy metal z wpływami hard rocka, ale w innej odsłonie. Domyślam się, że cały materiał napisany jest zupełnie na nowo? Wszystkie kawałki z wyjątkiem "Back to Zero" napisane są od podstaw. "Back to Zero" został napisany w latach 90. ale nigdy niewydany. Nie pytaj mnie dlaczego (śmiech).

Poprzednia płyta powstała w 2009 roku. Jak to się stało, że kolejna wyszła akurat w tak z pozoru nieprzyjaznym czasie, jak pandemia? Chciałbym ją wydać wcześniej, ale wiele hałasu poza kapelą nie pozwoliło nam na to. Na szczęście przezwyciężyliśmy te złe rzeczy i mamy płytę!

Śpiewasz bardzo charakterystycznie. Wydajesz się inspirować Jamesem Hetfieldem z ery "Czarnego Albumu " . Nie obawiałeś się, że ten styl śpiewania tak bardzo przykuje uwagę słuchaczy, że przesłoni całą muzykę? To zespół chciał, żebym śpiewał w taki sposób. Potrzebowaliśmy ciężkiego, ale jednocześnie melodyjnego stylu śpiewania. Wierz mi, nic nie jest w stanie przyćmić dobrej muzyki!

Wasza nowa okładka jest nieco w stylu okładek Firewind. Zważywszy, że Firewind też założono w Grecji, zastanawiam się czy to nie jakieś celowe nawiązanie? Bardziej prawdopodobne, że jest odwrotnie. Nie inspirujemy się innymi greckimi zespołami. I dla Twojej informacji, ta kulka na okładce wystrzeliła właśnie z pistoletu... więc nie ma żadnego podobieństwa.

Wasze logo jest bardzo pomysłowe! Wygląda jednocześnie nowocześnie i jednocześnie bardzo klasycznie heavymetalowo. Niesamowite, że powstało już w latach 80. Kto jest jego autorem? Wydaje mi się, że nasze logo zaprojektowano w 1986 roku. To był spory zespół w wytwórni EMI, który pracował wtedy ze Spitfire i włożył wielki wysiłek w naszą pierwszą płytę "First Attack". Tak, żeby mieć wszystko, czego potrzeba, żeby wyróżnić się na światowym rynku.

Dzięki za poświęcony czas dla Heavy Metal Pages! Wszystkiego dobrego, oby udało Wam się zagrać koncerty promujące płytę! Mam nadzieję, że kiedy ten pandemiczny koszmar się skończy, będziemy mogli się znów spotykać na koncertach, pić piwo i słuchać dobrego heavy metalu! Życzymy Ci i czytelnikom dobrego zdrowia i pomyślności!

Katarzyna "Strati" Mikosz Tłumaczenie pytań: Adam Nowakowski

This article is from: