9 minute read

Shock Wave

Chcieliśmy być muzykami, a nie aktorami

Trzech muzyków, jedna wyspa i niezmienna fascynacja tą samą muzyką. Choć początki trio z Majorki sięgają już 1987 roku, dopiero w czasach pandemii znaleźli czas na swój wielki powrót. Mimo że w przeszłości sięgali m.in. do heavy czy speed metalu, pozostają wierni klasycznemu thrashowi na wzór sceny amerykańskiej. Jak można usłyszeć w ich kawałku "Never Unplugged", są szybcy, bezkompromisowi i nie znoszą stereotypów - a typowe klisze z lat 80. wyśmiewają już na okładce "Force Ethics". Poczucie humoru, stara szkoła grania i niezmienna miłość do tego, co robią od ponad trzydziestu lat złożyły się na bardzo przyzwoity album, o którym gitarzysta Shock Wave, JC Insekkton opowiedział w naszej rozmowie. Mieliśmy też okazję złapać kontakt poza wywiadem - kto wie, może spełni się jedno z marzeń zespołu i pojawią się na jednym z polskich, thrashowych eventów? Organizatorzy, do dzieła, chłopaki mają wszystko, czego nam dziś trzeba. Szczególnie, że bardzo cenią współczesną scenę…

Advertisement

HMP: Czy moglibyście powiedzieć coś więcej o waszym haśle "Never raise the white flag "? Jego znaczenie jest dość oczywiste, ale zastanawiam się, dlaczego wybraliście to stwierdzenie na maksymę zespołu i skąd się ono wzięło. JC Insekkton: To hasło mówi o tym, by nigdy nie porzucać rzeczy, które dają nam szczęście: metalu, stałej pracy, najbliższych osób, żartów, fitnessu… Niektórzy ludzie zmieniają się na gorsze, a my nie chcemy się poddawać. Wciąż jest wiele do zrobienia i powodów do radości. To zdanie pochodzi z jednego z kawałków Rippera Owensa z Judas Priest, ka jeszcze w waszej erze heavy? Wydaje mi się, że to kwestia wieku. W tamtym okresie thrash był muzyką nastolatków, a wtedy właśnie nimi byliśmy. Nadejście thrashu było naturalne. Gdy tylko się pojawił, pomyśleliśmy: "o, tak, to jest to!", następny sensowny krok, perfekcja złożona ze wszystkiego, co lubiliśmy w metalu. I masz rację: przed Shock Wave wielu z nas grało w lokalnym zespole heavy metalowym Virus, mieliśmy kilka speedmetalowych kawałków. Nadal mam ich nagrania z 1984r., to nieco wcześnie, ale nie będziemy twierdzić, że to my wynaleźliśmy ten gatunek (śmiech). To po prostu wisiało w

powietrzu.chciałbym pamiętać, z którego. (ten cytat pojawił się w "Dead Meat" z albumu "Jugulator" - przyp. red.)

Wszyscy zaczynaliście jako muzycy heavy metalowi, zainspirowani nurtem NWOT HM. Zaczęliście grać w momencie, gdy metalowe podgatunki powstawały bardzo szybko - jednym z nich był thrash metal, który gracie dziś. Co sprawiło, że zachciało wam się grać ciężej, niż NWOTHM? Być może rozważaliście napisanie thrashowego kawał-

Foto:MonicaUceda

A czy macie demówki z późnych lat 80., gdy zaczynaliście z Shock Wave? Jeśli tak, czy macie w planach je wydać, a może użyliście niektórych starych pomysłów w pracy nad materiałem na nową płytę, "Force Ethics "? Tak, mamy porządnie nagrane demo z 1991 roku ("Involution Countdown"), mnóstwo nagrań wideo z live'ów z lat 1988-91 i taśmy z prób. Jedyne, co z pewnością zrobimy, to wstawienie wybranych klipów na nasz kanał na YouTube, z najlepszą możliwą dostępną wersją każdego kawałka z naszego repertuaru na żywo. Wracając do twojego pytania, nie, nie używaliśmy starych pomysłów ani całych utworów. Mamy sporo nowego materiału w takim samym stylu jak zwykle, dzięki czemu podtrzymujemy ekscytację i przyjemność z odkrywania, co napiszemy jako następne. Na przykład teraz zrobiłem sobie przerwę od nagrywania nowych rzeczy, żeby udzielić tego wywiadu. Następny krok zawsze jest naprawdę ekscytujący.

Jako że zaczęliście pisać muzykę w latach 80., patrzycie na tamtejszą i dzisiejszą scenę z innej perspektywy. Jaka jest największa różnica między dawną sceną metalową i tą współczesną? Czy podejście do grania metalu i bycia metalowcem bardzo się, waszym zdaniem, zmieniło? Nie w zarodku, ale patrząc na wszystkie detale - tak. Właściwie w dzisiejszych czasach jest o wiele łatwiej dzięki technologii czy instruktażowym pomocom, które pomagają wszystkim lepiej grać i brzmieć, a narzędzie, jakim jest internet, ułatwia promowanie swojej muzyki. Jedyne rzeczy, które były lepsze w przeszłości, to skupienie i uwaga publiczności oraz przeczucie, że coś nowego musi pojawić się na horyzoncie. Czy włożylibyśmy tyle samo wysiłku wiedząc, że muzykę zdominuje grunge i numetal? Pewnie! Największym dowodem jest to, że nigdy nie przestaliśmy grać ani słuchać tej samej muzyki. I tak, muzycy metalowi są dziś tacy sami, jak dawniej, ale z większą wiedzą i łatwiejszym dostępem do większej ilości informacji.

A co myślicie o scenie metalowej w Hiszpanii? Jest tam dzisiaj wiele świetnych zespołów heavy i thrash metalowych. Który gatunek, waszym zdaniem, jest w waszym kraju najpopularniejszy? Zgadzam się, że współczesne hiszpańskie zespoły są równie dobre, jak na całym świecie, ale nie zawsze tak było. Na Majorce zawsze mieliśmy lepszy kontakt z wpływową sceną zagraniczną, ale reszta Hiszpanii w latach 80. wolała być zamknięta, odpowiadało im to, skupiała się na własnych sprawach i subkulturach, więc najpopularniejszymi podgatunkami z rocka i metalu był urban rock/metal, czasem z powiązaniami politycznymi… Zdecydowanie nudny i bardzo płytki. Na szczęście to się zmieniło i mamy dziś szeroki wybór podgatunków, tak jak w każdym innym kraju.

W nawiązaniu do tytułu waszej nowej płyty, czy używanie siły jest w ogóle etyczne, lub czy da się wymusić etyczne zachowania? Dlaczego te kwestie zainteresowały was na tyle, by oprzeć na nich teksty i muzykę? Sposobał nam się ten koncept, bo zdecydowanie przekłada się na wiele poziomów: muzyka ma swoją "siłę", co jest oczywiste i wystarczające dla słuchacza, który nie docieka gdzieś głębiej. Jest też przyjemne, zabawne oblicze "mocy", które wszyscy lubimy: wybuchy, zderzenia, strzały, akcja! Są również inne, subtelne siły, na które musimy uważać i odpowiednio, z rozwagą ich używać: pewność siebie, siła i bezpieczeństwo by kochać i być kochanym, ideologiczne i polityczne strategie… Newton pokochałby ten album (śmiech).

ponownie się " zjednoczyć" , skompletować skład zespołu i napisać nowy materiał. Czy pandemiczna rzeczywistość miała wpływ na kształt waszej muzyki, bo dobrze pasuje do thrashowej estetyki? Sporo nam pomogła w kwestii przyspieszenia procesu pisania materiału, bo mieliśmy czas, by po prostu spotkać się i grać bez innych obowiązków. Co za przyjemny sposób by być przykładnym obywatelem! Ale nie, pandemia na nas nie wpłynęła. Zawsze czuliśmy, że to tylko przejściowa sytuacja, jeden z tych kryzysów, który się z czasem naprawia.

Który z kawałków na "Force Ethics " ma według was najmocniejsze i najważniejsze przesłanie? Dlaczego? Chyba "Never Unplugged". Opowiada o podtrzymywaniu płomienia, pragnieniu, by grać szybciej, głośniej, bezlitośnie, braku rozczarowań czy rzucenia metalu, podczas gdy inni porzucają go, gdy tylko "dorastają"… Ale każdy kawałek to pewna opinia na inny temat: "Vegan Predator" (coraz szybsze i dość dziwne zmiany w dzisiejszym stylu życia), "Anger Is For Amateurs" (nie bądź sfrustrowany, tylko reaguj i zrób coś z tym!), "Immune To Voodoo" (przeciwko pseudonauce, zabobonom i religiom)… Mógłbym wymienić każdy numer.

Czy wasza przeszłość w poprzednich zespołach, Unbounded Terror, Golgotha, Sandro oraz FireSword wpłynęła na proces pisania i brzmienie albumu Shock Wave? Zupełnie nie, staraliśmy się izolować naszą muzyczną wrażliwość na potrzeby każdego oddzielnego projektu i stylistyki.

Mam wrażenie, że wasza muzyka jest mocno zainspirowana brzmieniem amerykańskiego thrashu, szczególnie w kwestii produkcji i wokalu, ale riffy też przypominały mi Nuclear Assault czy Death Angel. Czy naprawdę wolicie amerykańską scenę od europejskiej (np. niemieckiej) i jeśli tak, dlaczego? Tak, zdecydowanie. Europejski thrash jest stereotypowy, ma tendencję, by być bardziej surowy i brutalny, mieć okultystyczne czy epickie teksty, opierać swoją estetykę na kolcach i skórach, podczas gdy w amerykańskim chodziło o dopracowane brzmienie, wyrafinowane czy mądre teksty i naturalny wygląd. To wszystko bardziej do nas przemawiało, jako że wywodziliśmy się z heavy metalu i hard rocka i chcieliśmy być muzykami, a nie aktorami.

Mimo że to NWOTHM przeżywa dziś swoją drugą młodość, jest dziś też wiele świetnych, nowych zespołów grających thrash. Co myślicie o współczesnej scenie thrashowej, jakie są wasze ulubione zespoły, może takie, z którymi chcielibyście dzielić kiedyś scenę? W naszej opinii istnieje bardzo ciekawy fenomen: wiele starych zespołów jest dziś o wiele lepszych, niż kiedyś! Testament, Death Angel, Heathen czy Overkill nigdy nie były w tak dobrej formie. Spośród nowych zespołów, naszym ulubionym jest Havok (prawie perfekcyjny!), a także Angelus Apatrida i Gamma Bomb, ale są tony świetnie brzmiących i piszących znakomity materiał kapel, grających jak nigdy dotąd. To dobry czas dla thrashu, nawet jeśli sam styl za bardzo się nie rozwinął. To, co nam się nie podoba, to stereotypy. Wielu z tych nowych gości chce być "bardziej thrashowych niż thrash". Mam na myśli

Foto:MonicaUceda

obowiązek noszenia wielkich, białych sneakersów, odwróconej kaszkietówki, desek i zabawnych t-shirtów… Do cholery, nie o to chodzi! Nawet klasyczne zespoły nie gromadziły na jednym zdjęciu wszystkich tych elementów!

Opowiecie o koncepcie stojącym za okładką? Jest mocno w stylu retro, zainspirowana klasycznymi filmami i postaciami, jak Godzilla. Z pewnością uwielbiacie tę estetykę, ale czy stoi za tym coś więcej? Cóż, odpowiedzialny za nią artysta (Raymond Art) odwalił kawał dobrej roboty, ale nie zrealizował naszego pomysłu w stu procentach. Chcieliśmy czegoś bardziej kiczowatego i naiwnego, jak japońskie seriale z lat 70., Ultraman i Bioman, ale ostatecznie stworzył coś prawie pięknego i epickiego - jest w porządku, blisko pierwotnego zamysłu. Stojąca za nim historia jest taka, że niedorzeczna historia, w której zagraża nam brzydki potwór mogła przerażać ludzi kilka dekad temu, ale dziś możemy zrobić to samo: uciekać w przerażeniu przed influencerem,Tik Tokerem, Kim-Jongunem, covid19… czymkolwiek, co sprowadzi to do zabawnego absurdu.

A jaka historia kryje się za kawałkiem "Never Unplugged"? Skąd wzięliście to intro (partię, w której kobieta prowadząca coś w rodzaju kursu medytacji prezentuje ćwiczenia na skupienie i fragment "Somewhere over the rainbow ")? Pierwotnie chcieliśmy użyć klipu audio jakiegokolwiek nudnego aktywisty-śpiewaka folkowego, jak ci w latach 60., jak Bob Dylan, ale w ostatniej chwili porzuciliśmy ten pomysł, żeby uniknąć problemów z prawami autorskimi. Zdecydowaliśmy się na wycinek z "talent" show, gdzie jury robi z uczestników idiotów. Żałosne, uwielbiamy to.

Czy naprawdę nie planujecie napisać ballady albo przynajmniej wpleść akustyczną partię w jeden z kawałków? Deathrow czy Exumer to robili i wciąż brzmiało to brutalnie. Trochę partii w tym stylu pojawiło się w waszym "Marble Skin " i brzmiały wspaniale. Uważam "Marble Skin" za dobry numer, ale nie jesteśmy odpowiednimi ludźmi, by go wykonywać. Nasz wokalista dużo wycierpiał, żeby nagrać przyzwoite podejście, co za silny facet! (śmiech). Ten kawałek i instrumental "T.T.H.S." zostały napisane w ostatniej chwili z myślą o albumie "As It Meant To Be", z każdym elementem, który potencjalny słuchacz/ nabywca chciałby mieć, ale niezbyt pasują do naszego seta i stylistyki. Nie powiedziałbym, że ich nagranie było błędem, ale to nie jesteśmy my, nawet jeśli lubimy cleany i melodie, bo używaliśmy ich w niektórych dawnych projektach. Ale Shock Wave nie jest dla nich najlepszym miejscem.

Co stoi za waszym ogólnym brzmieniem? Wolicie cyfrowe wzmacniacze z symulacjami, czy analogowy rig? Swoją drogą bardzo podobało mi się brzmienie na "Forced Ethics " . Jeśli chodzi o brzmienie gitar, nagraliśmy czyste gitary i zreampowaliśmy je przez kilka "prawdziwych" wzmacniaczy, żeby uzyskać połączenie różnych tonów. Wydaje mi się, że użyliśmy Peavey 5150 i Mesa Boogie Triple Rectifier, ale nie jestem pewien w jakich proporcjach, bo ustawialiśmy wszystko "na ucho". To, co chcieliśmy osiągnąć, to ciepłe, mocno skompresowane brzmienie. Ale na żywo i na próbach zawsze używam modeling amps i power amps. Mam oba zestawy, ale cyfrowe są lżejsze, tańsze i łatwiejsze w transporcie. Jak dla mnie, tradycyjny, analogowy sprzęt jest tylko na potrzeby pracy w studio.

Jakie są plany Shock Wave na 2022r., w którym, miejmy nadzieję, sprawy koncertów wrócą do normy? Rok 2021 był prawdziwym wrzodem na dupie… Odwołaliśmy trzy koncerty, doszliśmy do momentu, w którym obawialiśmy się, że ludzie przestaną brać nas na poważnie. Następny jest ustalony na 10 marca i chcielibyśmy zagrać jeszcze dwa w tych okolicach, a także jakikolwiek festiwal poza Majorką, jeśli byłaby taka możliwość. Bardzo dziękujemy za zainteresowanie i przemyślane, dopracowane pytania. Bądźcie zdrowi, szczęśliwi i pamiętajcie: never rise the white flag!

Iga Gromska

This article is from: