Gazeta Polonijna East / luty 2013

Page 1

Gazeta bezpłatna tworzona przez Polonię dla Polonii

Gazeta East

POLONIJNA.co.uk

GAZETA BEZPŁATNA

Wydanie nr 7 (luty 2013)

Lincolnshire

Nottinghamshire

Leicestershire

DLACZEGO POLICJANCI ZABIJAJĄ

Northamptonshire

Buckinghamshire

Bedfordshire

www.gazetapolonijna.co.uk

Cambridgeshire

Nowy dział dla wędkarzy w Gazecie Polonijnej.

Essex

Suffolk

Norfolk

Malta

WĘDKARSTWO

Czytaj str. 18

Hertfordshire

Czytaj str. 26

Czytaj str. 13

Malta położona jest na Morzu Śródziemnym, 93 km na południowy-wschód od Sycylii oraz 300 km na północ od Libii stanowiąc most łączący Afrykę z Europą. Archipelag maltański tworzą poza wyspą główną, dodatkowo Gozo, Comino oraz niezamieszkałe wysepki Cominotto i Filfla. Czytaj str. 23

Bunt królowej Boudiki

Piękni ludzie są wokół nas. We mnie.

Niewielu naszych rodaków mieszkających na Wyspach Brytyjskich orientuje się, jak burzliwa była historia Wielkiej Brytanii, jak wiele wydarzeń historycznych miało wpływ na kształt współczesnej Anglii i ducha jej mieszkańców. Czytaj str. 30


Czy na wszystkich dokumentach, jakie nosimy w portfelu (torebce), musimy byc smutni? Ten dylemat pojawia sie zawsze, ile razy chcemy zalatwic oficjalny dokument: dowód osobisty, paszport, prawo jazdy i nie tylko. Jak mamy wygladac na zdjeciu? Czy kazde zdjecie jest odpowiednie, a jesli nie - dlaczego? I czy na kazdym zdjeciu musimy miec grobowa mine czyli smutny wyraz twarzy? Obowiazujace przepisy, w czesci gdzie jest mowa o zdjeciach, mówia o podstawowych wymogach zwiazanych z wygladem zdjecia do okreslonego dokumentu. Jest pewne, ze zdjecie które zrobilismy do paszportu, nie zostanie przyjete przez urzednika przyjmujacego od nas zdjecie do dowodu osobistego, i odwrotnie. Wymagania w obu przypadkach sa inne i tego nie zmienimy. Dlatego gdy chcemy od razu nowy dowód osobisty i paszport, musimy zrobic dwa inne ujecia swojej twarzy. A teraz dobra informacja: foto do dowodu osobistego oraz do prawa jazdy moze byc to samo. Jak juz wiemy, przepisy zwiazane z naszym wygladem (a dokladniej: ujeciem) inne sa gdy chodzi o p aszport, a i nne j esli c hodzi o dowód osobisty. Na zdjeciu w dowodzie musimy pokazac lewy profil oraz ucho. Na zdjeciu do paszportu musimy byc en face czyli miec twarz na wprost. Watpliwosci pojawiaja sie w chwili foto-grafowania, a czesciej w chwili, gdy odbieramy zdjecia. Pal licho, ze przez kolejne lata bedziemy pokazywac innym swój dokument, z nie-udanym ujeciem. Ale dlaczego musimy byc na nim az tacy smutni, czyli niezbyt sympatyczni? O ile przepisy mówia o uchu (musi byc odsloniete), okularach (nie przyciemnione i tylko wtedy, gdy mamy wade wzroku), czy n awet n akryciu g lowy z wiazanym z

wyzna-wana religia, nie ma nic o wyrazie twarzy, o ustach i ewentualnym usmiechu. Fotografowie w chwili wykonywania zdjecia zwykle sugeruja naturalny czyli nijaki, bezbarwny wyraz twarzy. Gdy sie usmiechniemy, niektórzy wrecz zwracaja uwage, aby sie nie usmiechac. Czy maja racje? I tak, i nie. Jak to zwykle bywa, wszystko zalezy od k onkretnego u rzedu i u rzednika. N iektórzy maja w dowodzie osobistym swoje usmiechniete foto, gdyz urzednik nie mial nic przeciwko temu. Zdarzaly sie niestety przypadki, gdy urzednicy odrzucali takie zdjecia i trzeba bylo z powrotem wracac do fotografa, aby zrobic sobie zdjecie ze smutna mina. Jedno jest pewne: bardzo szeroki usmiech nie przejdzie. O ile na zdjeciu do dowodu osobistego mozemy byc nieco usmiechnieci (bo urzednik przyjmujacy zdjecie mial lepszy dzien), usmiech w paszporcie jest wykluczony. Podsumowanie: zdjecia w naszych oficjalnych dokumentach typu: paszport, dowód osobisty, prawo jazdy), niestety maja byc nijakie i smutne. Jesli chcialbys spróbowac powalczyc z urzedem (a nóz sie uda) i dodac sobie klopotu (ponowna wizyta u fotografa, ponowny koszt wykonania zdjecia, ponowna wizyta w urzedzie), szczególnie jesli szybkosc wyrobienia sobie nowego dokumentu jest dla ciebie wazna daj sobie spokój z usmiechem. A szkoda, bo z usmiechem kazdy wyglada lepiej, nie tylko na zdjeciach... Szczepan Sadurski












Gazeta

Wydanie nr 7 (luty 2013)

Piękni ludzie

POLONIJNA.co.uk

Adam Siemieńczyk autor foto Monika Jakubowska. poezja@mail.com

wolno nam śnić i jawę i los

Poezja to nasz świat. Chroni przed smutkiem, pustką i samotnością, utratą języka dzieciństwa. Zamieszkać w słowie. Emigracja. Coś się wydarzyło. Dzieje się. Co? Dlaczego? Pytania. Odpowiedzi? A my piszemy wiersze. I to jest ważne. Adam Siemieńczyk

Kilka pytań: Co da się wyczytać z wiersza? Co jest fikcją, co autentycznym zapisem? Emigracja – czy jest utratą domu, czy początkiem jego budowania? Rozproszenie – gdzie można się udać, by spotkać człowieka? Czy jesteśmy w stanie uwierzyć poecie „na słowo”?

Nie ma już wśród nas naszego przyjaciela Łukasza Bieleckiego. Odszedł. Trudno cokolwiek powiedzieć. Nie jest łatwo oswoić się ze śmiercią. Mieszkałem nieopodal niego, więc odbywaliśmy spacery po londyńskich parkach; często spotykaliśmy się w Magicznym Tunelu na Tottenham. Łukasz godzinami opowiadał swoje historie. Współtworzył PoEzję Londyn – tryskał energią, humorem emanował nadzieją; tu po raz pierwszy wystąpił na scenie w ramach Światowego Dnia Poezji UNESCO, tu nastąpiły pierwsze druki w prasie literackiej, pierwsze wystąpienia radiowe – więc byliśmy obok. Były dalsze plany. Co teraz? Jak o tym opowiadać? Jak? Łukasz pozostanie w pamięci. Połączyło nas marzenie – być poetą.

Marta Brassart autor foto Monika Jakubowska

Wody odeszły

SZUKAM CIEBIE TU I TERAZ

Łukasz Bielecki, autor foto Monika Jakubowska

Marta Brassart - KOSMICZNY ŁAD Em i ce gracja do kwadratu z teorii bezwzględności wyciągamy wnioski jak losy, na loterii liczy się nadzieja nierozerwany kupon, pozostawia otwarte drzwi z życia w cieniu, czyni życie z promieniem tylko we śnie jesteśmy wolni

Piękni ludzie są wokół nas. We mnie. Opisać żyjących. Powołać do życia ich legendy (one są). Zrobić to tak , jak tego jeszcze nikt nie zdołał uczynić. Dwa lata pracy od czasu, gdy z Martą Brassart (moja Siostra) postanowiliśmy otworzyć PoEzję Londyn. Zrobiliśmy szereg spotkań w naszym PoEtyckim Salonie w Londynie. Było wiele podróży. Po Wyspach, po świecie. Spotkania. Rozmowy. Współbycie. Docenić artystę jeszcze za jego życia. To dla wielu trudne. Myślę jednak , że Nasze dziewczyny są najpiękniejsze. To tak metaforycznie. Dosłownie też. Przyjaźń można zawrzeć w dowolnym wieku, nie tylko w dzieciństwie. Tak się dzieje. Dobór poetek , poetów – to nie jest łatwe. Są tu twórcy piszący w kilkunastu językach. Trudno ująć wszystkich. Będą kolejne wydania.

13

Pozostają wiersze. Przypominam ten, który wydawał mi się dla niego najbardziej reprezentatywny – przesyłałem więc go do publikacji. Czy ktoś go właściwie odczytał? Czy teraz nabiera on innego znaczenia? Łukaszu, brakuje nam ciebie...

Samotny w betonowej dżungli Szukam ciebie tu i teraz, gdzie się chowasz? wołam krzyczę, bez rezultatów! spaceruje z nadzieją, która nie nadchodzi! wciąż sam i głośno wołam, gdzie jesteś? czy to sen czy rzeczywistość? już sam nie rozróżniam boję się dnia gdy jestem sam bo w sercu moim ciebie nadal brak! szlocham płaczę, jestem pustym wrakiem... autor wiersza: Łukasz Bielak Bielecki

Garnitur. Ułożony dzień. Stała praca. W takich warunkach poznanie jest niepodobne. Należy to odrzucić. Gdy to odejmiemy, stykamy się ze skórą. Czym ona jest? Co trzeba zdjąć z człowieka, by go poznać? Skóra, tak zwana powłoka właściwa. Właściwa komu? Nazewnictwu? Człowiekowi? Czym ona jest? Czego się pozbędziemy zdejmując ją? Pomaga ona w utrzymaniu parametrów wewnętrznych w organizmie. Więc co? Bez niej nastąpi rozregulowanie? Czy bez osłony nasz system przestanie funkcjonować? Świat jest jaki jest. Czy poprzez otwarcie stawiamy się w pozycji przegranej? Skóra pomaga również we wchłanianiu substancji z zewnątrz. Czy bez niej nie będzie się narażonym na zetknięcie z czymś, co ma nas odżywić, ale poprzez złe przyjęcie, może stać się nieprzydatne, niszczące? Wchłanianie – skomplikowany proces. Może dotyczyć czegoś z zewnątrz lub wewnątrz. Nienarodzone dziecko. Ono jeszcze nie zapoznało się z funkcją obronną skóry. Jeszcze nie poznało świata. Nowe życie, które nie widziało jeszcze zewnętrza. Embrion. A może napięcie skóry powoduje, że gdy zostaje on wchłonięty, to nie rozpadamy się z bólu na cząsteczki. To czego pragniemy – umiera. Przemienia się w żywą, naszą materię, bez własnej tożsamości (jak się niektórym wydaje). Bezpowrotnie. Gdzieś pod skórą. Być może inaczej, natychmiast włożyłoby się dłoń, by wyjąć ból. Z nieznanych przyczyn coś nas jednak przed tym osłania. Skóra chroni przed zimnem i żarem. Reguluje temperaturę. Stałocieplność. Czyli co? Letniość? Zmiennocieplność. Czyli co? Hibernacja? Można kupić krem, który obiecuje wszystko wygładzić. Ale co z rogami, które też są skórą? Co z paznokciami, pazurami? Pozbawiając się ich tracimy możliwość obrony. Jak również, po co robić coś bez „pazura”? A co z odbiorem świata? Ból. Czy świat jest cokolwiek wart, gdy nie można go odczuć? Do tego służy skóra. Tego nie można „się dowiedzieć”, przeczytać, dojść drogą rozumu. To trzeba przeżyć i mieć w sobie. Mając tę wiedzę zyskuje się szansę na odczucie chwil dobrych. Ból stanowi punkt odniesienia. Można dowiedzieć się czegoś więcej o sobie, o innych. Percepcja rozszerzona o amplitudę bólu. Dotyk. Druga osoba. Uczucie obcowania. Fizyczne odbieranie piękna. Dawanie, branie. Odczuwanie ciepła. Cóż bez tego? Są emocje, które można wyrazić słowem, obrazem, dźwiękiem. Są też takie stany, które, czy tego chcemy czy nie, wyrażane są same przez się. Przez skórę. Daje ona sygnał wrogom. Osłania nie tylko fizycznie ale również

Tomasz Mielcarek, foto archiwum autora

wizualnie. Przekazuje informacje również przyjaciołom. Nie zawsze dobre, nie zawsze chcemy je ujawnić. Ona jednak to robi, gdyż jest częścią nas. Materia zanim do nas dotrze, potrzebuje miejsca, gdzie może poczekać, przemienić się, stać się nam spolegliwą. Potrzebna jest przestrzeń na uzyskanie zgody. I ona jest. A chęć wzlotu? Oderwanie się od ziemi. Przez chwilę, na zawsze? Nie wiadomo. Lecz nie można pozbawić się możliwości uniesienia. Może pozbycie się wszystkiego przenosi nas w świat inny? Pozwala szybować. Czuć się wolnym. Jeśli chce się mieć skrzyła – potrzebne są pióra. A one są częścią skóry. Więc może pozbądźmy się jej będąc już w przestworzach. Doznanie wzlotu i my. Tylko. skóropodobni I przesiąkali całą noc ale nie wszyscy są prawdziwi nie wszyscy zostawiają ślady oblekli nas ciasno i wypełnili śliskim chłodem zastępując wszystkie organy obciągnęli sobą tak że nie zostało już nawet pół kroku między nami II nic już nie jest jak dawniej jedynie rozpadliny otwierają się niezmiennie tylko w jedną stronę wody odeszły i wszystkie miejsca, które znaliśmy odeszły razem z nimi deszcz zmywa z nas skórę; wszyscy przybieramy ten sam kształt – swój Tomasz Mielcarek Purley, 6 czerwca 2012


14

Wiadomości z Peterborough

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 7 (luty 2013)

Wiadomości z Peterborough pod redakcją Tomasza Grotkowskiego

Kochani! 13 Stycznia 2013 Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała po raz dwudziesty pierwszy.Tym razem "Dla ratowania życia dzieci i godnej opieki medycznej seniorów". Gorące serca Polonii w Peterborough w zdumiewający sposób połączyły sie by bawiąc sie wspólnie, wesprzec konto Fundacji WOŚP. Emocje już za nami, rozliczenie w trakcie (o jego ostatecznym wyniku powiadomimy), czas na podsumowanie i przemyślenia. Po pierwsze i najważniejsze: Ludzie. Oczywiście wszyscy, którzy brali udział w Finale lub wrzucili pieniądze do puszki zasługują na podziękowania jednakże to, że mieli na co pójść i do czego wrzucać swoje datki jest zasługą całej grupy wspaniałych, pełnych dobrej woli i poświęcenia ludzi. Najpierw wymienię tych, którzy włożyli swój wysiłek w to, aby wydarzenie doszło do skutku a potem poświęcę kilka słów najaktywniejszym. Nasi zarejestrowani wolontariusze: Wioletta Zabłocka, Lucyna Łoncka, Małgorzata Walasik, Małgorzata Grondys, Damian Serwin, Michał Pachla, Szymon Kulczycki, Ilona Tessmer – Baj, Ewa Stryczek, Joanna Wawrzyniak, Klaudia Juzków, Aneta Malinowska, Maciej Kowalik. Oprócz uprawnionych do kwestowania swój wkład mieli także ci, którzy obsługiwali uczestników Finału, brali udział w przygotowaniach, służyli talentem, wiedzą, technicznymi umiejętnościami czy po prostu sercem. Oto lista tych, którzy zaangażowali się w zorganizowanie tego Finału: Janusz Szkwarek, dr Jadwiga Mroczkowska, Helena Płoszaj, Helena i Jan Choińscy, Aurelia S Mroczkowska, Krzysia Malmon, Aneta Weigelt, Uczniowie Polskiej Szkoły Sobotniej w Peterborough, Zbigniew Godzisz, Paweł Kutermankiewicz, Łukasz Pawłowski, Joanna Fox, Piotr Kuropatwa, Ada Cecot,Adam Siemieńczyk, Grażyna Król, Lu-

cyna Justa, Kamil Skrzyniarz, Małgorzata i Agata Białoskórka, Kamila Wojtyńska, Paulina Wrona Steć, Joanna Dąbrowska, Kamil Feret, Krzysztof Hernik, Przemysław Malenta, Kaja Szablicka, Janusz Niewiadomski, Przemysław Baldowski, Klaudia Dąbrowska, Katarzyna i Malwina Zbierzak, Damian i Kevin Baj, Dawid (Taste of Underground) oraz Iwona Kowalik. Jest jeszcze kilka osób, które po prostu przyszły, pomogły... i poszły. Wszystkim im dziękujemy za ich pomoc w zorganizowaniu i podniesieniu atrakcyjności imprezy. Są też ludzie, którzy wykazali szczególnie duże zaangażowanie, przez co, ich postawa może służyć za przykład. Chciałbym wyróżnić Aurelię Samantę Mroczkowską z Pinchbeck wspaniałą społeczniczkę, która mimo iż sama przeżyła (jak sama mówi) piekło, stara się pomagać tym, którzy tego potrzebują. To ona opiekowała się cały dzień naszym wolontariuszem kwestującym w Spalding służąc mu za przewodniczkę. Ponadto Aurelia zmobilizowała miejscową społeczność polonijną i polskie sklepy oraz zakłady usługowe do wsparcia Finału fantami na loterie. Państwo Helena i Jan Choińscy z PSS w Spalding zorganizowali prelekcję na temat WOŚP w swojej szkole i umożliwili kwestowanie na jej terenie. Służyli też transportem dla naszego wolontariusza. Następnie, nasz najmłodszy i najskuteczniejszy kwestarz – Damian Serwin - on jako jeden z pierwszych odpowiedział na apel Sztabu i potem kwestował przez cały weekend w Spalding i w Peterborough oraz podczas finału w the Fleet. Aneta Malinowska na własny koszt wybrała się do Bostonu, gdzie poświęciła całą sobotę na kwestowanie. Klaudia Juzków z całą rodziną – kwestowali w Corby a następnie po przybyciu do the Fleet na kilka godzin przed rozpoczęciem, poprosili aby ich zaprowadzić w ja-

kieś popularne miejsce w Peterborough i kwestowali na Licoln Road aż do rozpoczęcia imprezy. Ilona Tesmer Baj będąc samotna matką i przeżywając właśnie szereg problemów osobistych znalazła czas, aby kwestować, przygotować w domu balony dla dzieci, pomóc w przygotowaniu sali i jeszcze cały dzień pracować przy wydawaniu posiłków na Finale w czym dzielnie i z poświęceniem wspierała ją Krzysia Malmon. Piotrek Kuropatwa – specjalnie przyjeżdżał do Peterborough z Bostonu – raz na zebranie wolontariuszy a potem na Finał i marzł przez pół dnia na parkingu kierując tam ruchem. Janusz Szkwarek (prowadzący) i dr Jadwiga Mroczkowska (zabezpieczenie medyczne) przybyli do na imprezę ze Szwecji aby nas wspomóc swoim talentem i wiedzą. Zrezygnowali nawet ze zwrotu kosztów podróży. Janusz współtworzył również wielkie serce do wyklejania podczas imprezy. Na odnotowanie zasługują również anonimowi klienci sklepów spożywczych w Spalding, którzy gdy zorientowali się , że nasz wolontariusz odbiera ze sklepu kosze słodyczy na Orkiestrę rzucili się do lady aby dokupić coś od siebie i napełnili dwa spore kosze aż po brzegi (to te właśnie smakołyki były nagrodami w loterii dla dzieci). Wiele sympatii wzbudził w nas piękny gest siedmioletniego Kamila i jego trzyletniego brata - Brajana, którzy przynieśli i przekazali jako datek wielką (ok. 3 kg) skarbonkę ze swoimi oszczędnościami. Ich mama – Nana Łakomy mówi, że uczy swoje dzieci dobroci i poświęcenia dla innych. Na koniec chciałbym wyróżnić moją żonę Iwonę (mam nadzieję, że wybaczycie mi tę odrobinę nepotyzmu). Iwona nie należała do sztabu, ale od początku była do dyspozycji na każdą naszą prośbę, w czasie trwania Finału

sprzedawała losy na loterie, pilnowała pozostawionych rzeczy , biegała po całym obiekcie poszukując potrzebnych osób. Niewiele bym zdziałał gdyby nie jej

SPONSORZY GŁÓWNI Kancelaria Prawna Levenes Lyca Mobile SPONSORZY: AgentwUK.net B&S DP Service Eunice Bakery Mini -Poli Olimp Tour Polish Bakery Eunice Real Food Violet Transport Vegas Hair Designers PATRONAT MEDIALNY: Gazeta Polonijna, Polskie Radio UK, Poloniapeterborough.com Chcielibyśmy, równie serdecznie podziękować wszystkim występującym podczas Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy, odbywającego się w Peterborough dnia 13 stycznia 2013 roku.To właśnie dzięki Wam Orkiestra zagrała w wymiarze przekraczającym najśmielsze wyobrażenia, bawiąc, wzruszając oraz podkreślając integracyjny cel imprezy. Żywimy nadzieję, że spotkamy się jeszcze niejednokrotnie, okazji nie zabraknie. Kwota zebrana podczas XXI Finału WOSP w Peterborough £3024,36 Zaznaczamy, że nie jest to oficjalny wynik, co oznacza jedynie, że wynik będzie wyższy. Antidotum Dogor Evolution Teakwondo Peterborough Ewa Reciak Grzegorz Pacho Helena Julia Laima Grinenko Magic Moments PBO Natalia Detka Piluś i Cycu Red Cow Down Rob Reinaldo Rod Lenette Shiro Washi – Klub Szermierki Japońskiej Traditional Karate Academy Boston Ziutini


Wydanie nr 7 (luty 2013)

ciągłe wsparcie ( również i w życiu). Zdecydowanie za rzadko jej mówię jak ją kocham i cenię. Nie obyło się bez wpadek, parę osób poczuło się zawiedzionych – przykro nam, ze nie daliśmy rady zadowolić wszystkich. Przykro nam też, że kilka osób nie dostało szansy na wykazanie się pomocą gdyż w trakcie przygotowań niektóre koncepcje musieliśmy odrzucić i zmieniło się nam zapotrzebowanie. Tym osobom dziękujemy za ich gotowość do pomocy i za to, że możemy na nie liczyć. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zdaje się nabierać innego wymiaru na emigracji. To nie tylko wielka kwesta na rzecz dzieci ( i jak w tym roku ludzi starszych ), to także okazja aby poczuć się razem, poczuć, że jest się częścią polskiej społeczności, poczuć jedność i dumę z siebie i ze swoich rodaków ( to niełatwe przy naszej skłonności do krytkowania się nawzajem ), w tym jednym dniu to się jakoś udaje. Boże Narodzenie spędzamy z rodziną ( czasami z bliskimi przyjaciółmi ), Sylwestra różnie ( często w domu lub na prywatkach ), Nowy Rok to najczęściej odpoczynek po Sylwestrze. Mało

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

jest okazji pobyć razem i WOŚP zdaje się doskonale tę lukę wypełniać. Dbajmy o to aby zachować to, co nas wyróżnia – nie łudźmy się - nawet za 100 lat nie staniemy się ani odrobinę Anglikami. Mamy swoją historię, swoje zwyczaje, święta i mamy swoją Orkiestrę. Dzielmy się tym, co mamy i cieszmy się tym bo nie to, co masz czyni cie bogatym, ale to, co dajesz innym. W imieniu Sztabu WOŚP 2013 w Peterborough, Maciej Kowalik Z głębi serca wyrażamy wdzięczność naszym sponsorom za wsparcie finansowe.Dzięki którym pojawiła się możliwość i środki na zorganizowanie XXI Finału WOŚP w Peterborough. Jesteście dowodem na istnienie ludzi dobrej woli, na których można polegać. Dziękując raz jeszcze, życzymy wielu sukcesów i powodzenia w realizacji wytyczonych celów. Dziekujemy Sztab WOŚP 2013 w Peterborough Siema!

Wiadomości z Peterborough

15


16

Gazeta

Wiadomości z Lincoln

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 7 (luty 2013)

Wiadomości z Lincoln pod redakcją Katarzyny Wilemberg

Ponad 7.000 nielegalnych papierosów zajętych w pięciu sklepach w Lincoln Ponad 7000 nielegalnych białe papierosow wyprodukowanych na rynek przemytu zostały zajęte w HM Revenue and Customs wq pięciu sklepach miasta Lincoln. Wspólne działanie pomiędzy HMRC i Lincolnshire Police, odkryli, że trzy z pięciu sklepow, posiadają znaczne ilości nielegalnych papierosów wyprodukowane z ręcznego zwijania papierosów. Pozostałe dwa sklepy miały nielegalne papierowy- zagraniczne oznakowania, oraz leki bez daty waznosci. Zdazenie mialo miejsce w sklepach na High Street, Newark Road i Portland Street Niektóre nielegalne produkty byly ukryte pod ladą lub w schowkach, zostaly jednak namierzone przez psa policyjnego. Inne znaleziono ukryte w torebkach. Clare Merrills, rzecznik HMRC, powiedział: "nielegalne wyroby tytoniowe i alkohol sa czesto tansze a przez to bardzo atrakcyjne dla mieszkańców, dlatego taz chetnie kupowane. "Jednak prawdą jest, te towary zostały przemycone i sprzedaż jest nielicencjonowana i nie legalna.

Wśród marek papierosów były Jin Ling, L M i Master. Towar został przemycony, a sprzedaż towaru nie jest zarejestrowany. Jest on zwykle sprzedawany nielegalnie w dzielnicach mieszkalnych, pubach i klubach oraz niektórych małych, niezależnych sklepach detalicznych. Emma Milligan, starszy oficer norm handlowych w Lincoln, powiedziała: "Nasze badania często mogą ujawnić fałszywy alkohol i papierosy, które mają potencjał, ale ktore moga zaszkodzić zdrowiu lub nawet zabić. "Dlatego nasza praca jest tak ważna i nigdy nie zawahamy się podjąć działan wobec przestępców."

Polski Pakiet Powitalny - Witamy w Lincolnshire Ten pakiet powitalny został stworzony w odpowiedzi na zidentyfikowane potrzeby społeczności. Pakiet koncentruje sie na udzielaniu podstawowych informacji oraz informowaniem o dodatkowe informacje, aby ludzie mogli żyć, uczyć się, pracować i bawić się w hrabstwie Lincolnshire. Ogromna grupa społeczności była zaangażowana w rozwój pakietu włącznie z ; Ethnic Minority Achievement Services, Fire & Rescue, a takze przedstawiciele kultury i edukacji dla dorosłych, kadry kierowniczej i dyrektorów zespołu opieki społecznej. Councillor Martin Hill Leader, Lincolnshire County Council , powiedział; “Z myślą o nowo przybyłej społeczności stworzyliśmy Pakiet Powitalny, który zawiera mnóstwo informacji dla osób przeprowadzających się do Lincolnshire. Mam nadzieję, że okaże się on pomocny. Gdy poznają Państwo Lincolnshire jestem pewien, że stwierdzą Państwo, iż jest to miejsce, gdzie wszyscy są mile widziani i każdy jest traktowany sprawiedliwie i bez uprzedzeń...” Polska pełna wersja, jest dostępna na stronie www.lincolnshire.gov.uk

W ostatnim wydaniu opisałam wam, czym zajmuje się Communities Advice Centre. Dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć o naszym zespole, o ludziach bez których ta instytucja nie istniałaby. Nasza organizacja obecnie ma dwa biura: w Lincoln and Scunthorpe. W naszym biurze w Scunthorpe osobami opiekującymi się wami są Cecylia i Anna. Cecylia jest naszym oczkiem w głowie. Ona pilnuje, aby każdy w was otrzymał pomoc, której szuka. To ona wie komu dalej przekazać sprawę lub sama osobiście przejmuje kontrolę. To ona dzwoni dla was do urzędów, pisze listy do takich instytucji jak: Child Support Agency, HMRC, rozwiązuje problemy z landlordami oraz z firmami windykacyjnymi. Cecylia przyjechała do Anglii półtora roku temu, jest osobą bardzo ambitną i zapartą. Cecylia jest z naszą organizacją związana od samego początku jej istnienia. Jest osobą bardzo życzliwą i na pewno wam powie od razu czy możemy wam pomóc rozwiązać wasz problem. Niejednokrotnie widzimy ją w biurze po godzinach pracy lub w weekendy. To ona ma pewność, że wszystko jest zrobione na czas. Cecylii towarzyszy Ania, która dołączyła do naszej organizacji w grudniu zeszłego roku. Jest z nami krótko, ale to ona odpowiada za klientów kontraktowych. Ania „biega” z wami do lekarza i urzędów. Ania jest bardzo zaangazowana osoba i zawsze chetna do pomocy. Ania ma pewność, że każda aplikacja o jakiekolwiek benefity czy szkołę została skrupulatnie wypełniona. Ostatnim przedsięwzięciem Ani było wy-

pełnienie aplikacji do Immigrant Border dla Non – Europ. dla obywatelki z Ukrainy, która chciała przyjechać na stałe do męża, który jest Europejczykiem z krajów Unii Europejskiej. Teraz czekamy z niecierpliwością na odpowiedź. Oprócz odbierania telefonów z zapytaniami klientów i obsługi klientów kontraktowych wielką uwagę przywiązujemy do tego, co spotyka Polaków na obczyźnie. Spadł śnieg, zrobiło się zimno. Spotykamy ludzi, którzy potrzebują innej pomocy – potrzebują schronienia. Bezdomność to problem coraz większej liczby Polaków. Przyjeżdżamy do Anglii, aby odmienić nasze życie. Niestety nie zawsze na lepsze. Jako organizacja staramy się pomóc osobom bezdomnym z całej Europy. Współpracujemy z lokalnym samorządem i lokalnymi organizacjami charytatywnymi, aby znaleźć rozwiązanie w takiej sytuacji i pomóc tym, którzy są najbardziej potrzebujący. Apelujemy do wszystkich, którzy chcieliby również pomagać ludziom potrzebującym. Piszcie na email: communitiesadvicecentre@hotmail.com. Potrzebujemy waszej pomocy. Podkreślamy, że na obecną chwilę żadna instytucja nas nie dofinansowuje. Dyrektorzy naszej organizacji oddają się całą duszą w ten projekt. Nieodpłatnie poświęcają swój czas, aby znaleźć rozwiązanie na tak powazny problem. To oni mają pewność, że ta organizacja istnieje dla potrzebujących. Jeśli macie problemy lub chcielibyście nam pomóc piszcie: communitiesadvicecentre@hotmail.com lub dzwońcie: 01724488303 lub 01522244336. Czekamy na was!!


Gazeta

Wydanie nr 7 (luty 2013)

Sport

POLONIJNA.co.uk

17

GMB Panthers – Cardiff Devils (fotorelacja)

Nottingham to nie tylko piłka nożna, Nottingham Forest i Notts County. Zapewne nie wszyscy wiedzą, że miasto Robin Hooda to również hokej i to ten z najwyższej pol ki. 12-tego stycznia w Capital FM Arena miejscowe GMB Panthers podejmowało Cardiff Devils.

W składzie gospodarzy jak zwykle nie zabrakło Amerykanina o polskich korzeniach, bramkarza Craig’a Kowalskiego oraz urodzonego w Nottingham Roberta Lachowicza. Pięć tysięcy kibiców, przybyłych na to spotkanie stworzyło niesamowita atmosferę. Hokeiści odwdzięczyli się swoim fanom i bez większych problemów wygrali 4 : 1. „Man of

the match” został zdobywca wszystkich czterech goli, David Lang. Zwycięstwem tym Pantery umocniły się na pozycji lidera tabeli Elite Ice Hockey League. Tekst: Oskar Papierz

Zdjęcia: Beata i Oskar Papierz

Na równi pochyłej Przełom roku w grze Notts County zdecydowanie przełomowy nie był. W ostatnich siedmiu meczach ligowych drużyna Keith’a Curle’a zdobyła tylko 6 punktów (1 zwycięstwo, 3 remisy, 3 porażki). Na 22 meczach zakończyła się również seria bycia zespołem niepokonanym w meczach wyjazdowych. Na drugiej rundzie Sroki zakończyły swoją przygodę z FA Cup. Z zespołu odszedł również jeden z najlepszych napastników. Ale po kolei. 1 grudnia Notts County walczyło na wyjeździe z zespołem League 2, Rotherham o trzecią rundę FA Cup. Niestety mecz zakończył się remisem 1 : 1 i zwycięzcę miał wyłonić wyznaczony na 18-tego grudnia rewanż na stadionie przy Meadow lane. W Nottingham z awansu cieszyli się jednak goście a kibice miejscowych przecierali oczy ze zdumienia. Po pierwszej połowie Notts County przegrywało 0 : 3 i był to najmniejszy wymiar kary. Po przerwie na boisku zaczęli co prawda przeważać gospodarze, ale to tylko dlatego, że do defensywy cofnęli się piłkarze Rotherham. Żadnej ze stron nie udało się jednak trafić do siatki i spotkanie zakończyło się wynikiem z pierwszych 45-ciu minut. W tym meczu kontuzjowanego podczas treningu Bartosza Białkowskiego zastąpił niedoświadczony Liam Mitchell. W grudniu odbyły się także 3 mecze ligowe. Na własnym stadionie drużyna Keith’a Curle’a przegrała z Brentford 1 : 2, na wyjeździe zaś dwukrotnie zremisowała – 0 : 0 z Yeovil i 2 : 2 z Shrewsbury. Na przywitanie nowego 2013 roku, 1 stycznia, przed własną publicznością Notts County musiało przełknąć gorycz kolejnej porażki. Z wygranej 2 : 1 cieszyli się tego dnia piłkarze MK Dons a kibice gospodarzy coraz głośniej i zdecydowaniej zaczęli żądać dymisji Keith’a Curle’a. Po tym spotkaniu nastąpiła, spowodowana „ostrą zimą” ponad dwutygodniowa przerwa. Trwałaby ona znacznie

dłużej, gdyby nie kibice, którzy 19-tego stycznia pomogli usunąć śnieg z murawy stadionu przy Meadow Lane umożliwiając tym samym rozegranie meczu z Sheffield United. W podziękowaniu za pomoc, grający od 25 minuty w dziesiątkę, piłkarze Notts County zremisowali z trudnym i wymagającym przeciwnikiem 1 : 1. Trzy dni później do Nottingham przyjechał zespól Oldham Athletic, ale ze zdobycia 3 punktów cieszyli się gospodarze. Skromne 1 : 0 napełniło serca fanów wiarą i nadzieją, że jeszcze nie wszystko stracone i że awans do Championship ciągle jest realny. 26 stycznia Sroki jednak rozczarowały po raz kolejny. Pojechały do Londynu zmierzyć się z drużyną Leyton Orient i wydawało się, że zdobycie 3 punktów to tylko formalność. W 18-tej minucie spotkania, po brutalnym wślizgu Charliego MacDonald’a na noszach opuścił boisko Bartosz Białkowski a jego miejsce miedzy słupkami zajął Fabian Spiess. Jak się później okazało, u polskiego bramkarza stwierdzono wstrząśnienie mózgu. Do 65 minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. Niestety w ciągu kolejnych 3 minut piłkarze gospodarzy zdobyli 2 gole a Notts County zdołało odpowiedzieć tylko jednym trafieniem Jeff’a Hughes’a. Mecz zakończył się wynikiem 2 : 1, tym samym zakończyła się tez seria 22 meczów, w których drużyna z Nottingham była niepokonana na wyjeździe. Na początku stycznia Meadow Lane opuścił jeden z najlepszych strzelców, Lee Hughes, który podpisał umowę z Port Vale, czołowym zespołem League 2. Nad zmianą barw klubowych zastanawia się również Alan Judge. Drużyna zajmuje obecnie 12 miejsce w tabeli League 1. Co jeszcze musi się stać, żeby działacze, trenerzy a przede wszystkim piłkarze Notts County zrozumieli, że jeżeli przedsezonowe zapowiedzi o awansie do Championship nie były tylko czczym gadaniem to czas najwyższy pomyśleć o tym, jak skutecznie odbić się od dna. Tekst i zdjęcie: Oskar Papierz

UWAGA KONKURS! Przeżyj emocje na trybunach stadionu Notts County, zobacz Bartosza Białkowskiego i jego kolegów w akcji! W jakim zespole spotkali się: obecny trener Reprezentacji Polski, Waldemar Fornalik i bramkarz Notts County, Bartosz Białkowski? Wśród osób, które udziela prawidłowej odpowiedzi na powyższe pytanie rozlosowane zostaną 2 podwójne bilety na dowolnie wybrany mecz sezonu 2012/2013 rozgrywany na obiekcie Notts County. Odpowiedzi wraz z imieniem, nazwiskiem, adresem e-mail oraz numerem telefonu prosimy wysyłać do 06/03/2013 na adres oskar.papierz@yahoo.co.uk Losowanie odbędzie się 07/03/2013 a zwycięzcy powiadomieni zostaną droga mailową. Powodzenia! Oskar Papierz






22

Gazeta

Rozrywka dla dzieci

Wydanie nr 7 (luty 2013)

POLONIJNA.co.uk

ŻARTY ffffffffffff

- Tato, czy wiesz, który pociąg ma największe opóźnienie? - Nie mam pojęcia! - To ten, który obiecałeś mi na gwiazdkę w zeszłym roku.

ffffffffffff Klatka schodowa. Wchodzący na górę człowiek widzi małą dziewczynkę, która stoi pod czyimiś drzwiami i usiłuje dosięgnąć dzwonka. - Poczekaj, dziecko, pomogę ci! - mówi facet i naciska dzwonek. Na to dziew-

czynka: - Nie wiem, jak pan ale ja teraz uciekam!

ffffffffffff Pięcioletni Emilek kręci się niespokojnie koło swego ojca, wreszcie łapie go za rękaw i mówi: - Wiesz, papciu, ja bym bardzo chciał być teraz na twoim miejscu. - Co ty nie powiesz? - dziwi się ojciec. - A co by ci z tego przyszło? - O, gdybym ja był na twoim miejscu, tobym twojemu synkowi Emilkowi dał 10 złotych na kino i cukierki...

BAŁWANEK

POZIOMO: 1. Zimą zwisają z dachu 3. Zamarznięta woda 6. Lepiony ze śniegu 7. Kilka sań zaprzężonych w konie 8. Domek Eskimosa 9. Zimą bieli dachy, trawy, drzewa 11. Zimą szczypie w nos i uszy 12. Do jazdy po lodzie

PIONOWO: 2. Na nim tańczą łyżwiarze 4. Zimowy pojazd z płozami 5. Z niego ulepiony bałwan 10. Deski do jazdy po śniegu

Przyszedł bałwan pod okienko, delikatnie „ puk” miotełką, „ wstawaj! Wstawaj! Gosiu mała, bo pogoda dziś wspaniała. „ ---------------------------------Gosia zjadła już śniadanko, wdziała ciepłe swe ubranko i pobiegła roześmiana, na podwórko do bałwana. ---------------------------------Białym śniegiem go obmyła, wszystkie dziurki zakleiła, poprawiła marcheweczkę, ktoś przekrzywił ją troszeczkę.

--------------------------------Słońce mocniej zaświeciło i bałwanka podtopiło. Oj! Słoneczko mi nie służy, przydałby się mrozik duży. ---------------------------------„ Ja mam pomysł „ już jest w domu z szafy wzięła po kryjomu, piękną, dużą parasolkę. „ Będzie chronić cię przed słonkiem.” ---------------------------------Zerwał się złośliwy wiatr, parasolkę jemu skradł, szarpał, łamał, poniewierał, o gałęzie porozdzierał.

Czy wiesz, że... Niektóre zwierzęta przesypiają zimę. Do takich zimowych śpiochów, nalleżą: niedźwiedźie, wiewiórki, jeże, nietoperze i borsuki. Okres ten jest stanem w którym spowolnione są niektóre procesy życiowe (głównie przemiana materii). Sen zimowy, czyli hibernacją - trwa od kilku tygodni, nawet do kilku miesięcy. Zwierzęta w tym celu gromadzą duże ilości specjalnego rodzaju tkanki tłuszczowej, która zapewnia im energię na cały okres trwania snu. W naszym kraju symbolem zimowego snu jest niedźwiedź brunatny Jest on największym drapieżnikeim. W Polsce występuje on w Tatrach i Beskidach, głównie w Bieszczadach, czasami spotkać je można również na Roztoczu i w Sudetach. Z nastaniem chłodnej pory, niedźwiedź brunatny zapada w lekki sen zimowy, w schronieniu zwanym gawrą, mieszczącym się w rozpadlinie skalnej, wykrocie, wygrzebanej norze lub w gęstwinie leśnej. Podczas zimowej drzemki na świat przychodzą małe niedźwiadki, zwykle między grudniem a lutym. Małe rodzą się całkowicie niesamodzielne. Pierwsze tygodnie życia spędzają tak mocno wtulone w futro matki, że nawet nie dotykają podłoża, co pozwala im przeżyć w zimnym otoczeniu.

O NOWYM ROKU!

ZAGADKI ffffffffffff Igiełek mam całą masę, ogródku mnie spotkasz czasem, zwijam w kulę się malutką, zimuję pod liści kupką.

Za raz tylko po północy, Nowy Roczek w życie kroczył, czas odmierza mu miesiące - towarzyszy: śnieg i słońce.

ffffffffffff W dziurce mieszkam pod podłogą, i mam szary długi ogon, aby zdobyć kawał serka, czasem z kotem ganiam w berka.

W styczniu zjeżdżał Rok na sankach, w lutym lepił on bałwanka, w marcu budził już sasanki, w kwietniu robił Rok pisanki. W maju dzwonił konwaliami, w czerwcu cieszył wakacjami, w lipcu kąpał się w jeziorze,

Życzę wszystkim czytelnikom: na każdy dzień Nowego Roku uśmiechu od ucha

w sierpniu sprzątał z pola zboże. A gdy tylko przyszedł wrzesień, dzielnie wspierał Roczek jesień. w październiku liście złocił, w listopadzie deszcz go zmoczył. W grudniu z zimą za pan brat bielił Rok już śniegiem świat. z Mikołajem też się spotkał, pastorałki grał na soplach. Późną nocą sylwestrową, podróż zaczął swą na nowo, i znów Roczek z kalendarzem, maszerują przez świat w parze.

do ucha! Katarzyna Campbell

---------------------------------Biedny bałwan się zanosił „ co ja teraz powiem Gosi? „ Przestać płakać nie miał siły, rzewne łzy go roztopiły.


Wydanie nr 7 (luty 2013)

Gazeta

Zwiedzamy Świat

POLONIJNA.co.uk

23

Zwiedzamy Świat Autor tekstu Kinga Plich

Malta położona jest na Morzu Śródziemnym, 93 km na południowy-wschód od Sycylii oraz 300 km na północ od Libii stanowiąc most łączący Afrykę z Europą. Archipelag maltański tworzą poza wyspą główną, dodatkowo Gozo, Comino oraz niezamieszkałe wysepki Cominotto i Filfla.

7000 lat temu. Na przestrzeni tysiąca lat (3600 a 2600 r. p.n.e.) mieszkańcy wyspy zaczęli wznosić, fascynujące historyków po dzień dzisiejszy, kamienne świątynie, które na owe czasy były przedsięwzięciem o niespotykanym wymiarze. Obecnie możemy podziwiać 23 z owych prastarych zabytków. Znaczna część uległa już zniszczeniu lub zaginęła pod wpływem działania czasu. Malta ma wyjątkowo barwną historię oraz Tajemnicze koleiny przypominające tory zostały szczyci się szczególnie bogatym dziedzictwem wykute przez człowieka w litym, skalnym kulturowym. Przez ponad 200 lat kraj ten był podłożu w niewiadomym celu. Odnaleźć je mocno związany z Wielką Brytanią będąc jej ko- można na południowym-zachodzie Malty oraz na lonią. Dlatego też większość Maltańczyków poza Gozo. Największe skupisko kolein nazwano Clapswym językiem ojczystym, płynnie mówi po an- ham Junction. Archeolodzy twierdzą, iż były to gielsku, a brytyjskie wpływy nadal są często za- prawdopodobnie trasy komunikacyjne, którymi uważalne. Mieszkańcy wyspy są bardzo być może podążały wozy rolników. przyjazną nacją charakteryzującą się ogromną Mdina zwana wymownie "Milczącym Miastem" dumą narodową oraz wielkim respektem, z wydaje się nie zasługiwać na takie miano z racji jakim odnoszą się w stosunku do rodziny oraz tłumnie przybywających tu turystów. Jest to małe, a jakże urocze i gwarne miasteczko, które dzieci. Malta zachwyca swą wyjątkowością wy- warto odwiedzić ze względu na jego niepowtaróżniającą ją chociażby poprzez silne wpływy rzalny charakter. stolicy apostolskiej oraz głęboką wiarę kultywo- Marsaxlokk - "Port południowego wiatru" waną przez mieszkańców. Nie zaskakuje fakt, iż położony w południowo-zachodniej części na wyspie znajduje się ponad 365 kościołów. wyspy. Rozciąga się wzdłuż brzegów jednej z Każdy przypada na jeden dzień roku, w których większych zatok Malty. odbywają się liczne celebracje, kolorowe festi- Gozo jest drugą wyspą pod względem wielkości wale oraz parady. Mieszkańcy uczestniczą w wchodzącą w skład archipelagu maltańskiego. mszy świętej minimum raz w tygodniu lub częś- Jeden dzień to zdecydowanie za mało, aby móc ciej. Wiara jest bardzo ważnym elementem w odwiedzić wszystkie wspaniałe miejsca i zabytki życiu każdego Maltańczyka. Osoby decydujące oferowane przez tą wyspę. Zdecydowanie warto się na małżeństwo muszą mięć świadomość, iż udać się na plaże Ramla Bay i San Blas Bay, gdzie jest to nieodwracalna decyzja na całe życie, gdyż w błogiej atmosferze można zrelaksować się, rozwody na Malcie są sprzeczne z prawem. zażyć kąpieli słonecznych i odpocząć od upału. Każda parafia dba, aby jej kościół był okazały i Świątynie gantii zaskoczą nas otuloną czasem pięknie udekorowany kwiatami, sztandarami czy historią ludzkości. W Cytadeli w Victorii (stolicy barwnymi wstęgami. Niekiedy nawet obserwuje Gozo) będziemy mogli docenić trud ludzi się rywalizacje pomiędzy mieszkańcami prześci- walczących z francuskim okupantem. Xlendi i gającymi się w udoskonalaniu swego miejsca Marsalforn to wioski rybackie, w których można kultu religijnego. Im kościół jest piękniejszy, tym zobaczyć pradawne tradycje i kulturę. Comino jest maleńką, skalistą wyspą niemal powiększe powody do dumy mają jej parafianie. zbawioną zieleni. To, co codziennie przyciąga MIEJSCA WARTE ZOBACZENIA tłumnie turystów to przypominająca Karaiby, Błękitna Laguna ciągnąca się pasem kryszValletta – stolica Malty może poszczycić się najtałowo-turkusowej wody od Comino aż do wywiększym bogactwem architektonicznym, histosepki Cominotto. rycznym oraz kulturowym na całej wyspie. Malta to nie tylko wspaniałe wybrzeże kuszące Znajdziemy tu liczne kościoły, katedry, muzea, słońcem, zabytkami i pięknymi plażami, to rówpałace, fortyfikacje oraz wspaniały port. Wędnież fascynujące miejsca do nurkowania. W worując zaś uroczymi uliczkami miasta można zadach otulających wyspy znajduje się nieopisane chwycić się magiczną scenerią niczym jak ze bogactwo podwodnego świata z jego urozmaistarodawnych filmów rodem Monte Christo. coną fauną. Podczas nurkowania można przyPrehistoryczne świątynie - pierwsze ślady glądać się licznie działalności człowieka na Malcie datuje się około występującym tu rożnym gatunkom ryb, takim jak barakudy, węgorze, seriole, skrzydlice oraz kolonie ukwiałów, gorgoni i korali. Oprócz www.batadventure.com

spektakularnego życia morskiego można także odkryć wiele doskonale zachowanych wraków statków, które są magnesem dla miłośników historii zatopionej w głębinach.

NIEZBĘDNIK PODRÓŻNIKA: Pogoda - Malta charakteryzuje się łagodną zimą oraz suchym i bardzo słonecznym latem. Dzienne temperatury w sezonie letnim są moderowane na wybrzeżu przez morską bryzę przynoszącą odrobinę ochłody. Swój wpływ zaznacza również wiejący czasami od Afryki Północnej gorący wiatr. Najlepsza pora na planowanie wyjazdu na Maltę to okres wiosenno-jesienny. Nie panują wówczas jeszcze dokuczające upały, zaś ośrodki wypoczynkowe i hotele nie są tłumnie oblegane, oferując tym samym zdecydowanie niższe ceny. Lato na Malcie występujące od czerwca do września jest upalne i sprzyja miłośnikom plażowania, którzy zawsze mogą liczyć na fantastyczną pogodę. W miesiącach wakacyjnych na Malcie organizowane są liczne festiwale, głównie przez lokalne parafie o charakterze religijnym. Najpopularniejszym jest obchodzona hucznie celebracja Św. Marii przypadająca na dzień 15 sierpnia oraz święto Panny Zwycięstwa odbywająca się 8 września. Pieniądze - Od 1 lutego 2008 roku walutą obowiązującą na Malcie i Gozo jest Euro. Banki są ogólnie dostępne i otwarte od poniedziałku do

piątku do późnego popołudnia oraz w soboty do godzin popołudniowych. Niektóre oddziały banków pełnią dłuższe dyżury. Godziny pracy placówek bankowych mogą również różnić się w zależności od sezonu (lato/zima). Wizy - Obywatele polscy mogą wjechać na Maltę na podstawie paszportu lub dowodu osobistego. Obowiązek posiadania wizy został zniesiony, niezależnie od celu i czasu trwania pobytu. Niemniej jednak na pobyt dłuższy niż 3 miesiące konieczne będzie uzyskanie stosownego zezwolenia. Zdrowie - Nie występują tu żadne zagrożenia sanitarno-epidemiologiczne. Służba zdrowia jest bardzo dobrze rozwinięta a usługi świadczone są na wysokim poziomie. Szpitale są nowoczesne i dobrze wyposażone. Mieszkańcy Unii Europejskiej powinni przed wyjazdem zadbać o pozyskanie Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego, która uprawnia do korzystania z publicznej służby zdrowia w przypadku zachorowania lub wypadku. Bezpieczeństwo - Malta jest bardzo bezpiecznym krajem. Nie odnotowuje się żadnego zagrożenia zamachami terrorystycznymi. Mieszkańcy Malty są bardzo uprzejmi i przyjaźni. Niemniej jednak należy zawsze pamiętać o wzmożonej ostrożności w miejscach szczególnie zatłoczonych ze względu na możliwą działalność drobnych kieszonkowców. Elektryczność - Na Malcie stosuje się brytyjski styl wtyczki z dwoma płaskimi ostrzami plus trzecie ostrze uziemienia. W niektórych hotelach dostępne są dwa rodzaje gniazdek, zarówno brytyjskie jak i europejskie (takie same jak w Polsce). Warto zaopatrzyć się w adapter, który jest ogólnie dostępny do zakupienia na Malcie.



Opis:

„Sęp� („The Vulture�) to film akcji inspirowany – jak przekazuje jego reşyser Eugeniusz Korin - "Infiltracją" Martina Scorsese. To obraz obiecujący wysoką jakość wizualną i scenariuszową, w oprawie muzycznej brytyjskiej postrockowej grupy Archive. Producenci postanowili stworzyć- jak mówią - polski światowej jakości film, który będzie w stanie zaspokoić nawet najbardziej wymagającego widza. Na planie ekipa pracowała dwa razy więcej niş przy standardowych produkcjach, kaşda scena pościgu i choreografie walk były pieczołowicie rozrysowywane. Intryga, tajemnica, uczucie i nagłe zwroty akcji sprawiają, şe widz trzymany jest w napięciu do samego końca - swoją drogą czy to nie wyznacznik dobrego thrillera? Zapraszamy do kin!

W centrum Europy nagle, bez śladu, zaczynają znikać ludzie. Śledztwo trafia w ręce Sępa (Michał ŝebrowski) - policjanta, który wydaje się być pozbawiony uczuć. Twardy, nieprzekupny, bez zobowiązań i przysług do wyświadczenia innym. Do czasu, aş poznaje Nataszę (Anna Przybylska) - kobietę inną niş te, które spotykał do tej pory. Sęp rozpocznie niebezpieczną grę z przeciwnikiem wyprzedzającym go wciąş o krok. Odkryje świat, w którym ludzie prowadzą podwójne şycie. Pierwszy raz, logiczne myślenie wpędzi go w pułapkę bez wyjścia. Nagle z łowcy zamieni się w zwierzynę. Balansując na granicy namiętności i rozumu, świata logiki i sprytnej manipulacji, będzie musiał odpowiedzieć na pytanie: czy jest coś waşniejszego niş şycie? Michał ŝebrowski, Anna Przybylska, Paweł Małaszyński, Daniel Olbrychski, Andrzej Grabowski, Andrzej Seweryn, Mirosław Baka, Przemysław Sadowski i Piotr Fronczewski odkryją ciemną stronę ludzkiej duszy. Premiera w Londynie : 22 styczeń 2013 w Cineworld Haymarket W kinach w Anglii i Irlandii od 25 stycznia 2013 – lista kin dostępna na www.facebook.com/sep.co.uk Bilety na seanse do kupienia na www.cineworld.co.uk Bilety na premierę dostępne na www.ticketmaster.co.uk Zwiastun: http://www.youtube.com/watch?v=CY4 QPexX1bs

+, 3 +23 1, *+7

_ 32/6., ./8% 67$1*5281'

6.â$'< , 19 -866 5(8%(1 6833257 -2.(5 0â2'=, $1 +8*621 +EW 0 %8172: 1, . 32-('<1(. )5((67</(

2: < &(1$ %, /(78 Â… %, /(7< '267(31( 32' 15 7(/ , /26Ă˝ 0, (-6& 2*5$1, &=21$


26

Wędkarstwo

Gazeta

Wydanie nr 7 (luty 2013)

POLONIJNA.co.uk

Jak zgodnie z prawem wybrać się na ryby na angielskie łowiska?

Jak zgodnie z prawem wybrać się na ryby na angielskie łowiska? Sprawa jest bardzo prosta, jeżeli chodzi o zdobycie potrzebnych dokumentów. Najważniejszym dokumentem jest Natinal Fishing Licence - odpowiednik naszej karty wędkarskiej. Nie musimy wkuwać żadnych regulaminów, wymiarów czy okresów ochronnych ryb, wystarczy udać się na pocztę i poprosić o w/w dokument. Pracownik poczty poprosi nas o nasze dane osobowe i rodzaj licencji jaki chcemy wykupić. Możemy ubiegać się o jednodniową, tygodniową albo całoroczną licencję. Zostaniemy poproszeni również o podanie typu licencji. NonMigratory Trout & Coarse - ta licencja pozwala nam wędkować różnymi metodami i łowić wszystkie ryby oprócz łososia i troci wędrownej (wersja tańsza). Salmon&Sea Trout - tu możemy się już cieszyć połowem w/w rybek. Przy zakupie tych pierwszych rachunek będzie naszym dokumentem upoważniającym do wędkowania. W przypadku całorocznej licencji rachunkiem będziemy się legitymować do dnia - kiedy pocztą na wasz adres przyjdzie licencja w formie karty kredytowej z waszymi danymi. Wystarczy podpisać i jesteśmy pełnoprawnym wędkarzem na wodach Environment Agency, (Agencja Ochrony Środowiska). No i tu zaczynają się schody. Environment Agency większość rzek dzierżawi Klubom Wędkarskim i praktycznie każdy klub

ma swoje przepisy, z którymi musimy się zapoznać przed rozpoczęciem wędkowania. Należy również wykupić bilet jednodniowy (dodatkowa opłata na rzecz klubu). Nie jest drogo, takie bilety kosztują 4-6 funtów. Większość klubów sprzedaje takie dodatkowe zezwolenia nad brzegiem łowiska, ale zdarzają się również sytuacje, gdzie w pozwolenie musimy zaopatrzyć się przed rozpoczęciem wędkowania. O zasadach panujących na danym łowisku możemy się dowiedzieć z internetu, dobrym miejscem informacji będzie sklep wędkarski. Można spotkać się z tablicami informacyjnymi na brzegu łowiska. Ważne jest, aby przed rozpoczęciem wędkowania zapoznać się zasadami, aby nie spotkała nas niemiła niespodzianka podczas kontroli. W najlepszym wypadku zostaniemy poproszeni o opuszczenie łowiska i nie pojawianie się w tym miejscu nigdy więcej. Kluby wędkarskie mają zapisane zasady, które wydawać by się mogły uciążliwe dla nas lub niedorzeczne, ale musimy pamiętać, że jesteśmy tu gośćmi i albo dostosujemy się do nich albo musimy zmienić łowisko. Licencja wędkarska kosztuje 27f i jest

ważna od 30 marca do 30 marca następnego roku. Od 15 marca do 15 czerwca obowiązuje sezon zamknięty na rzekach angielskich. Nie jesteśmy jednak skazani na odstawienie sprzętu w kąt w tym terminie. Możemy wędkować na kanałach, których w Anglii jest całkiem sporo. Zakazem wędkowania również nie są objęte jeziora. Tak jak pisałem wcześniej - jest bardzo mało łowisk pozbawionych opiekuna i w przypadku, kiedy wybieramy się nad kanał czy jezioro, powinniśmy się dowiedzieć czy przypadkiem opiekun łowiska nie wprowadził także zakazu wędkowania w sezonie zamkniętym. Jest również wiele łowisk komercyjnych, czy - jak kto woli - łowisk specjalnych. Najwięcej (chyba) jest łowisk karpiowych, ale znajdą się też łowiska pstrągowe, na których przeważnie wolno łowić tylko na muchę. W Anglii szanujące się kluby wędkarskie mają zapisane w swoich regulaminach bezwzględne stosowanie metody C&R i pewnie dlatego jest tu mnóstwo rekordowych okazów, którymi mogą się cieszyć kolejne pokolenia wędkarzy. Może wydać się Wam to śmieszne, ale wiele klubów prowadzi kursy prawidłowego obchodzenia się z rybą, aby w jak najlepszej kondycji trafiła z powrotem do wody. Nie powinien Was dziwić widok spiningującego wędkarza poruszającego się z ogromnym podbierakiem i matą do odhaczania złowionych ryb. Nie ma tu organizacji, która ma pod opieką wszystkie wody. Praktycznie w każdym większym mieście istnieje klub wędkarski, który opiekuje się rzekami i kanałami. Nie ma czegoś takiego jak wymiar ochronny i wierzcie mi - świadomość ekologiczna wśród ludzi wędkujących (i nie tylko) sprawia, że w angielskich wodach pływają naprawdę piękne okazy szczupaków, sandaczy, okoni, brzan, płoci, itd. itd. Doceńmy zasobność tutejszych łowisk, szanujmy tradycje wędkarskie wypracowane przez lata, dostosujmy się do nich a napewno nie będziemy odbierani jak „ barbarzyńcy”. Dariusz „Kerad” Gorgoń





Gazeta

Wydanie nr 7 (luty 2013)

POLONIJNA.co.uk

30

BUNT KRÓLOWEJ BOUDIKI Niewielu naszych rodaków mieszkających na Wyspach Brytyjskich orientuje się, jak burzliwa była historia Wielkiej Brytanii, jak wiele wydarzeń historycznych miało wpływ na kształt współczesnej Anglii i ducha jej mieszkańców. Gdy w 1997 r. rozpoczynano wykopaliska na stanowisku w Silchester, w północnej części hrabstwa Hampshire, archeolodzy nie spodziewali się, że natrafią na ślady historii, która rozegrała się na tych terenach prawie dwa tysiące lat temu. Badania wykazały, że Silchester (dawny rzymski obóz wojskowy) i leżące tuż obok niego miasto Calleva Atrebatum, zostało w 60 r. po Chrystusie zrównane z ziemią. Na temat rozgrywających się tu wydarzeń nie zachowały się żadne przekazy historyczne, naukowcy więc połączyli datę zburzenia miasta z buntem Brytów przeciw Rzymowi. Miasto to znajdowało się prawdopodobnie na trasie przemarszu wojsk powstańczych, i jak jedno z wielu w tamtym okresie zostało doszczętnie złupione, a mieszkańcy i załoga wojskowa zabici. Inwazja Brytanii przez Rzymian Czego szukali Rzymianie w Brytanii, krainie o słotnym, wilgotny klimacie, tak odmiennym od ciepłego klimatu słonecznej Italii? Co chcieli osiągnąć w krainie, w której wojownicy i żołnierze malowali sobie twarze na niebiesko, co uważane było wówczas za wyjątkowy przejaw barbarzyństwa i zacofania? Brytania była krajem biednym, o charakterze rolniczym, nie posiadała znaczących surowców mineralnych. Nie było tu dużych, bogatych miast, jak na południu Europy, nie było też znaczniejszych ośrodków gospodarczych. Brytyjski książę Caractacus, sądzony w Rzymie za opór przeciw najeźdźczej armii, zadał pytanie, jakie korzyści z kolonizacji planowali osiągnąć żyjący w dobrobycie i reprezentujący rozwiniętą kulturę Rzymianie w kraju stojącym na niskim poziomie rozwoju cywilizacyjnego, w którym większość ubogich domostw kryta była strzechą? Prawdopodobnie wynikało to z samej natury imperium. Bez podboju nowych terytoriów imperia popadają w stagnację, pogrążają się w chaosie, kryzysie i w końcu się rozpadają. Antyczna Brytania składała się z małych, politycznie odrębnych królestw, zamieszkanych przez często wrogie plemiona celtyckie. Próby politycznego jednoczenia rozproszonych organizmów rozpoczął Cunobelinus. Miasto Camulodunum, dzisiejszy Colchester stało się wówczas głównym ośrodkiem politycznym. Jednak po śmierci tego króla jego plany zostały zaprzepaszczone przez synów, którzy doprowadzili ponownie do rozbicia dzielnicowego, a swoją niemądrą polityką dali pretekst Rzymowi do mieszania się w wewnętrzne sprawy Brytanii. Podbój Brytanii rozpoczął Juliusz Cezar, kontynuując wojnę z marszu, tuż po podboju kontynentalnej Galii. Jednak plany tego genialnego wodza pokrzyżowała pogoda. Morskie sztormy zniszczyły jego flotę, a ocalałe resztki żołnierzy wykończyła jesienna wilgoć, głód i zdecydowany opór celtyckich plemion. Wycofujący się przed wojskami Cezara mieszkańcy zabierali ze sobą lub niszczyli całą żywność. Zamiary Cezara próbował kontynuować cesarz Kaligula, który poczynił staranne wojskowe przygotowania. Jednak i jemu nie udało się zrealizować imperialnych zamiarów. Pierwsza połowa I w. po Chrystusie była okresem szybkiego rozkwitu gospodarczego wyspy. Brytowie czerpali liczne korzyści z handlu z Cesarstwem Rzymskim. Po pierwszych, nieudanych podbojach Rzymianie zadowolili się niewielkimi daninami lennymi.

Rosnące bogactwo mieszkańców nizinnej części wyspy było jedną z przyczyn ponownego zainteresowania się Rzymian Brytanią. Jednocześnie Rzymianie chcieli zapobiec przenikaniu z Brytanii do Galii wykształconych na wyspie celtyckich kapłanów – druidów, którzy mieli wpływ na wzrost nastrojów buntowniczych mieszkańców Galii. To czego nie osiągnęli Cezar i Kaligula, zrealizował dopiero cesarz Klaudiusz w 43 r. Armia rzymska dowodzona przez Aulusa Plaucjusza rozpoczęła, tym razem udaną, inwazję na wyspy. Wziął w niej udział sam cesarz, który osobiście nadzorował całą akcję. Podbój rozpoczął się w okolicach dzisiejszego Dover i postępował szybko, aż do opanowania Camulodunum. Wojna trwała kilkanaście lat. Niektóre plemiona celtyckie nie stawiając oporu złożyły hołd lenny najeźdźcy. Inne buntowały się, często dochodziło do lokalnych rozruchów i powstań. Nie były one jednak znaczące dla dalszych politycznych losów wyspy. W okolicach dzisiejszego miasta Chester, u ujścia rzeki Dee kolonizatorzy założyli silny fort wojskowy strzegący spokoju ujarzmionych plemion, a w 61 r. zdobyli wyspę Monę (dzisiejszą Anglesey). Doszło na niej do rzezi druidów, co oznaczało całkowite nie tylko polityczne, ale i duchowe podporządkowanie ludności celtyckiej nowym władcom. Bunt Icenów Podbój kraju przez Klaudiusza był skuteczny, ponieważ Rzymianie zdobywali poszczególne terytoria i królestwa stosując „metodę salami”, „Divide et Impera” oraz „kija i marchewki”. Wyspę podbijano stopniowo, podzielone politycznie plemiona nie miały możliwości wspólnej obrony, niepokornych brutalnie pacyfikowano i niszczono, a skłonnych do współpracy nagradzano, przekupywano i zachęcano do kolaboracji. Jednak duża część ludności Brytanii nie godziła się z taką sytuacją, a utrata niepodległości była dla niej olbrzymim ciosem. Niespodziewanie, wskutek politycznych błędów Rzymian i nadmiernej brutalności wobec podbitej ludności do powstania wezwała i stanęła na jego czele królowa, zamieszkującego wschodnią Anglię, plemienia Icenów – Boudika. Przyjazne dotąd Rzymowi plemię Icenów było jednym z najbardziej zromanizowanych ludów zamieszkujących wyspę. Iskrą do wybuchu powstania Icenów stała się niekompetencja i brutalność rzymskich urzędników przysłanych do prowincji po śmierci króla Prasutagusa. Na mocy testamentu zmarłego nominalną władzę miały sprawować dwie córki Prasutagusa. Rzymianie zlekceważyli jednak wolę zmarłego króla i zerwali zawarte wcześniej układy. Potraktowali Icenów wrogo i brutalnie. Nakazali natychmiastową egzekucję długów zaciągniętych przez plemienną arystokrację, a pałac królewski złupili i zniszczyli. Według zachowanych historycznych źródeł córki Prasutagusa zgwałcono, a żonę królową Boudikę znieważono. W odwecie Boudika wezwała ludność swojego

Pomnik królowej Boudiki w Londynie – fotografia Aneta Coleman.

królestwa do powstania i sama stanęła na jego czele. Zryw przeciw brutalnym okupantom przybrał charakter ludowy. Przyłączyły się do niego wszystkie warstwy społeczne oraz wiele innych plemion celtyckich. Armia powstańcza liczyła prawie 100 tys. żołnierzy i pospolitego ruszenia. Ponieważ była to w większości zbieranina przypadkowych ludzi, armia ta nie stanowiła większej wartości militarnej. Odznaczała się jednak wysokim morale. Zamiarem Boudiki stało się całkowite przepędzenie Rzymian na kontynent. Perspektywy były korzystne, legiony były rozproszone po wyspie, skutecznie działał też czynnik zaskoczenia. Ostrze buntu skierowano nie tylko przeciw Rzymowi, ale także przeciw kolaborantom współpracującym z okupantem. Inskrypcja z fragmentem wiersza Wiliama Cowpera na pomniku Boudiki w Londynie – fotografia Aneta Coleman.

Jednych i drugich atakowano z furią, zabijano bez litości a mienie rabowano bądź niszczono. W ten sposób zniszczono wiele wzniesionych wcześniej przez Rzymian miast. Zrównano m. in. z ziemią stolicę plemienia Trynowantów Colchester (Comolodunum) i wznoszoną w niej właśnie świątynię Klaudiusza. Złupiono i zniszczono St. Albans (Verulamium), wspomniane wcześniej miasto Silchester (Calleva Atrebatum), czy wreszcie Londyn (Londinium). Zadano też duże straty okupacyjnym legionom, czyniąc je początkowo niezdolnymi do walki. Rzymianie jednak otrząsnęli się po początkowym szoku. Na czele armii rzymskiej stanął Swetoniusz Paulinus, który zebrał w jednym obozie rozproszone wojska. Jego atutem była doskonała znajomość taktyki wojskowej. Z armią niespełna 10 tys. żołnierzy stanął przeciw prawie stutysięcznej armii Boudiki. Główne starcie miało miejsce w okolicach dzisiejszego Alherstone w hrabstwie Warwick. Powstańcy natarli z furią na wojska rzymskie, zamierzając je zniszczyć jednym uderzeniem. Zostali jednak odparci, a Rzymianie przystąpili do kontrataku, który w efekcie skończył się pogromem i rzezią celtów. Boudika dała przykład niespotykanej dzielności, ale jej postawa na niewiele się przydała. Zdołała się wycofać z pola bitwy i jak przypuszczają historycy prawdopodobnie popełniła samobójstwo. Niewola bowiem oznaczała dla niej upokorzenie. Nie chciała jako niewolnica uczestniczyć w cesarskiej paradzie po głównych ulicach Rzymu.

Bohaterka narodowa Anglii Mimo upadku, powstanie przyniosło podbitym celtom pewne korzyści. Rzymianie złagodzili swoją politykę kolonialną wobec Brytów. Zrozumieli, że muszą rządzić przy choćby minimalnej akceptacji społecznej. Paradoksem historii było zapewne też to, że gdy w początkach V w. po Chrystusie Rzymianie wycofali się ostatecznie z Brytanii, jej mieszkańcy słali prośby i błagania do rzymskich cesarzy z prośbą o obronę. Jednak na skutek wewnętrznych problemów cesarstwa i jego stopniowego rozkładu politycznego Rzymianie nie mieli już dość sił wojskowych by bronić tak odległej prowincji. A Brytanii zagrażało w tym czasie wiele barbarzyńskich, okrutnych i bardzo mobilnych ludów, zamieszkujących wybrzeża północnych mórz Europy. Po ustąpieniu Rzymian rozpoczął się pełzający najazd Jutów, Sasów i Anglów, którzy wyparli z nizinnych terenów wyspy dawną ludność celtycką. W zwartych skupiskach ocalała jedynie ludność celtycka w terenach wyżynnych i górskich Szkocji, Walii i Irlandii. Pamięć o królowej Icenów Boudice przywrócona została w epoce wiktoriańskiej za panowania królowej Wiktorii. Ta słynna i zasłużona brytyjska królowa nosiła bowiem takie samo imię co jej historyczna poprzedniczka. Imię Boudika wywodzi się od staroceltyckiego słowa „bouda” oznaczającego „zwycięstwo”. Podobny rodowód ma imię Wiktoria. Współcześni Anglicy, wywodzący się od Normanów, którzy podbili wyspy w początkach drugiego tysiąclecia po Chrystusie uznali Boudikę za swoją bohaterkę narodową. W Londynie wzniesiono pomnik królowej Icenów, która jest obecnie symbolem brytyjskiej niezależności wyspy od reszty kontynentu. Na pomniku umieszczono fragment poematu Wiliama Cowpera „Regions Caesar never knew, Thy posterity shall sway”, oznaczającego, że „potomkowie pokonanej przez Rzymian Boudiki, czyli współcześni dziedzice Imperium Brytyjskiego, objęli w posiadanie kraje, do których nie dotarł nigdy sam Juliusz Cezar”. Na pomniku celtycka królowa z włócznią w ręku przedstawiona jest na rydwanie w towarzystwie swoich córek. Monument odlany z brązu, stojący przy moście Westminsterskim, wykonał Tomasz Thornycroft w latach 1856 – 1902 był. Przy kołach pojazdu widoczne są kosy używane przez powstańców do walki z wrogiem Źródła: 1. Johnson Paul, Historia Anglików, Marabut, Gdańsk 1995. 2. Lipoński Wojciech, Narodziny cywilizacji wysp brytyjskich, SAWW, Poznań 1995. Ewa i Bogumił Liszewscy


POLONIJNA.co.uk

Barcelona

Witam Drodzy czytelnicy i miłośnicy podróży. Za oknem zimowa aura, warto więc przybliżyć Wam miejsce na ogół kojarzące się z piękną i słoneczną pogodą. To jedno z najczęściej odwiedzanych miast na starym kontynencie. I to nie tylko ze względu na przyjemny klimat panujący tam praktycznie przez cały rok . Ma ono do zaoferowania zdecydowanie więcej. Przepiękna architektura, zabytki, urokliwe uliczki i parki oraz piaszczyste szerokie plaże sprawiają, że miasto przeżywa niesłabnący przez cały rok najazd turystów. Barcelona, bo o niej mowa jest stolicą Katalonii i drugim co do wielkości miastem Hiszpanii. Leży w półncnowschodniej części kraju nad Morzem Śródziemnym. Z Wielkiej Brytanii do stolicy Katalonii najprościej dotrzeć drogą lotniczą. Barcelona posiada dwa porty lotnicze: El Prat, oddalony o 10 km od centrum oraz port lotniczy Girona leżący około 90 km od miasta. Mimo że tanie linie oferują loty do Barcelony, znalezienie biletów w rozsądnej cenie nie jest łatwe. Bez wątpienia mniej zapłacimy za bilet do Girony, jednak do ceny biletu musimy dodać koszt dotarcia do centrum. Z lotniska do Barcelony najlepiej jest się dostać autobusem firmy Barcelona Bus, podróż zajmie nam jakieś 70 minut, a bilet w dwie strony to wydatek 21 euro. Jeśli chodzi o nocleg, najlepiej pomyśleć o tym jeszcze przed wyjazdem i dokonać rezerwacji przez Internet, zwłaszcza gdy mamy ograniczony budżet na wyjazd. Wprawdzie hoteli i miejsc noclegowych w Barcelonie nie brakuje, jednak niedrogie hostele są często przepełnione, szczególnie w okresie letnim i przy okazji ważnych meczów piłkarskich. Po Barcelonie najwygodniej i najszybciej jest się poruszać metrem. W mieście znajduje się dziewięć linii oznaczonych innymi kolorami. Metrem dotrzemy praktycznie do każdej turystycznej atrakcji. Warto zaopatrzyć się w bilet wieloprzejazdowy T10, ważny na dziesięć przejazdów lub TDia - bilet jednodniowy. Barcelona nieodzownie kojarzy się z genialnym architektem Antonim Gaudim. Dlatego zwiedzanie proponuję rozpocząć od miejsc

pięknymi dachami i wieżyczkami zostało wybudowanych. Nieco wyżej znajduje się Główny Pawilon, czyli Sala Kolumnowa, która miała służyć jako targ. Na dachu Pawilonu jest okrągły plac, na którym znajduje się taras widokowy z pofalowaną najdłuższą ławką świata. Z góry rozciąga się niesamowity widok na miasto. Około 1,5 km od parku możemy podziwiać kolejne dzieło Gaudiego, a zarazem symbol Barcelony, bazylikę Sagrada Familia. Widok dźwigów i rusztowań wokół świątyni psuje nieco ogólne wrażenie, ale bez wątpienia jest to niezwykła budowla, pełna fantazyjnych form, kształtów i zdobień. Jej budowa rozpoczęła się w 1882 roku i trwa do tej pory. Ostatnie lata swojego życia Gaudi poświęcił tylko temu przedsięwzięciu, a prace nad dokończeniem dzieła pochłonęły go do tego stopnia, że zamieszkał we wnętrzu kościoła. To właśnie tu, wedle życzenia jest też pocho-

związanych z tym artystą. Na północy miasta istnieje słynny Park Guell, w którym znajdują się różne przedziwne formy architektoniczne stworzone przez Gaudiego. Już na wejściu wita nas kolorowa, wykładana mozaiką salamandra z ust której leci woda. Kiedy wejdziemy po schodach dotrzemy na górę parkową. W pierwotnym założeniu miało tam powstać osiedle dla zamożnych. Zamysł

ten nigdy jednak nie został zrealizowany, ale kilka bardzo ciekawych domów z

wany. Kilkaset metrów od głównego placu miasta, Placa de Catalunya znajdują się kolejne ”cudeńka” architektury. To Casa Mila i Casa Batllo, dwa domy zaprojektowane przez Gaudiego na zamówienie bogatych przedsiębiorców. Oba można zwiedzać, a dodatkowo w Casa Mila znajduje się galeria sztuki współczesnej. Plac Kataloński to serce miasta, miejsce gdzie przecinają się główne aleje. To tu swój początek ma słynna ruchliwa ulica La Rambla, która prowadzi do pomnika Krzysztofa Kolumba na nabrzeżu. Ulica tętni życiem przez

Zwiedzamy Europę

31

całą dobę. Dziesiątki straganów, kawiarenek na świeżym powietrzu oraz mnóstwo ulicznych artystów, tancerzy czy mimów sprawia, że atmosfera jest tu niepowtarzalna. Jest to jedno z popularniejszych miejsc zarówno wśród turystów jak i miejscowych. Warto zwrócić baczniejszą uwagę na własny portfel i inne kosztowności, ponieważ, ze względu na panujący tu tłok, jest to ulubiony teren działalności kieszonkowców i drobnych złodziejaszków. Kiedy skierujemy swoje kroki na lewo od Kolumny Krzysztofa Kolumba znajdziemy się w dzielnicy La Barceloneta. Niegdyś był to stary rybacki obszar o niezbyt dobrej reputacji, jednakże na potrzeby Igrzysk Olimpijskich został on zaprojektowany i przebudowany na nowo. Dziś jest jednym z najbardziej popularnych miejsc wśród zamożnych mieszkańców miasta. Na terenie tej dzielnicy znajduje się najsłynniejsza barcelońska plaża. Kolejnym miejscem które warto odwiedzić jest wzgórze Mountjuic. Najciekawszą opcją na dotarcie tam jest podróż kolejką linową, która zabierze nas z Barcelonety do Castell de Mountjuich. Przejazd zawieszonymi nad wodą wagonikami kolejki to niezwykła i niezapomniana podróż, a jego koszt to 15 euro za bilet w dwie strony. Ze wzgórza rozciąga się niesamowita panorama na miasto. Znajduje się tu również wiele atrakcji turystycznych m.in. Palau Nacionale, który jest siedzibą Narodowego Muzeum Sztuki Katalońskiej, Stadion Olimpijski, wesołe miasteczko oraz kilka malowniczych parków i ogrodów. Wszystkich kibiców piłki nożnej zachęcam do odwiedzenia największego stadionu Europy, siedziby słynnej drużyny piłkarskiej FC Barcelona, Camp Nou. Stadion, mimo iż nie należy do najnowocześniejszych, to swoim ogromnym rozmiarem na pewno zrobi wrażenie na każdym. Barcelona to cudowne miasto. Przepiękna architektura, mnóstwo różnorodnych atrakcji turystycznych, każdy powinien znaleźć tu coś interesującego dla siebie. Ja przedstawiłem Wam tylko niektóre ciekawe miejsca, gdybym miał opisać wszystkie, zapewne nie starczyłoby miejsca w tym wydaniu Gazety. Tekst i Foto: Sebastian Zuchowicz

Gazeta

Wydanie nr 7 (luty 2013)



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.