Pisanie dla opornych - poradnik pisarza

Page 1


Tekst: Łukasz Śmigiel/ Zdjęcia: Magdalena Oczadły

Moja pierwsza książka ukazała się pod koniec 2008 roku. To oznacza, że jestem mniej lub bardziej obecny na literackim rynku już dobre trzy lata. Przez ten czas napisałem cztery książki, z czego trzy już opublikowane całkiem nieźle się sprzedały. Promowałem je sam, a pomoc wydawnictw była znikoma albo żadna – czasem gorzej, bo zamiast pomocy, rzucano mi jeszcze kłody pod nogi, ale mimo to, każdy dotychczasowy projekt kończył się mniejszym lub większym sukcesem. Przez cały ten czas nieustannie pisałem artykuły dla prasy, redagowałem teksty innych pisaków i umieszczałem nowe opowiadania w antologiach i literackich periodykach… Nie mówię, że zjadłem wszystkie rozumy i że nic już mnie nie zdziwi na rynku literatury popularnej, bo tak nie jest. Codziennie jestem coraz bardziej zdziwiony. Zebrałem mnóstwo cennych doświadczeń, które wkrótce zaowocują – mam nadzieję ciekawym i wartym uwagi doktoratem. Chciałbym zacząć się dzielić tymi doświadczeniami. Po pierwsze dlatego, że i tak robię to od kilku lat, starając się coś użytecznego przekazać moim studentom, a po drugie – w związku z ilością maili z wszelakimi pytaniami, które nieustannie blokują mi skrzynkę. Nie czytałeś moich książek, esejów, cz artykułów? Nie wiesz, czy warto czytać moje porady? Spróbuj, może Cię przekonam, może jednak uda mi się jakoś Ci pomóc. W razie czego, znajdziesz moje stale aktualizowane doświadczenie zawodowe na profilu Goldenline, a mail na tej stronie w dziale kontakt.


ODCINEK 1 – SZACUNEK

Pisarz, szczególnie młody i początkujący powinien wiedzieć w co się pakuje. Powinien także zdawać sobie sprawę ze swojej wartości. W tym biznesie najważniejszy jest bowiem – najpierw Czytelnik, później pisarz, a dopiero na końcu wydawca. Za pisarza nikt niczego nie napisze, nikt też nie kupi książki zamiast czytelnika. Wydawcę można zawsze zmienić. Pamiętajcie o tym, zaczynając swoją współpracę z tą, czy inną oficyną.

To tylko jedna z z miliona porad, które w tej chwili zapalają się w mojej głowie rzędem białych lampek. Nigdy nie oddawajcie swojej pracy w ręce kogoś, kto będzie traktował Was przedmiotowo. Wydawca zarabia na jednym sprzedanym egzemplarzu Waszej pracy przynajmniej trzy razy więcej od Was. Jeżeli nie jest w stanie zapewnić Wam dobrej redakcji, jeżeli nie ma pojęcia o marketingowej roli okładki książki i nie ma zamiaru wyłożyć złotówki na promocję Waszej książki – olejcie go. Szukajcie mniejszych firm – podpisanie z nimi umów jest ryzykowne, bo mniejszemu zawsze wiatr w oczy i może szybciej upaść, ale mniejsze oficyny podpiszą z Wami umowę na lepszych warunkach i jeżeli nie prowadzą ich kretyni – będą roztaczały bardziej rodzinną atmosferę. Będą także dbały o każdą książkę z osobna i Wasz tytuł nie zaginie w powodzi innych. Pamiętajcie – Wasza książka może być bestsellerem i każdy wydawca po cichu na to liczy.


TOP 5 TEGO, CO WAŻNE W UMOWIE Przeczytajcie miliard razy swoją umowę i zapytajcie dlaczego oferują Wam taki, a nie inny procent i jak wygląda możliwość większych zysków przy kolejnej książce Zmniejszcie czas przekazania praw autorskich na wydawcę do niezbędnego minimum, a już na pewno nie zgadzajcie się na pomysły w stylu np. 15 lat wziętych z kapelusza. Przypilnujcie podpunkty w umowie dotyczące tłumaczeń na obce języki i zostawcie sobie do nich prawa. Mali wydawcy nie mają kasy na wydawanie za granicą, więc nie ma potrzeby, aby prawnie blokowali Wasze działania i inwestycje. Przypilnujcie także punkty związane z nowymi formami wydawania książek – ebooki (jeśli tak, to na jakich zasadach, jaka dystrybucja, jakie zyski i jakie zabezpieczenia? Na jakie czytniki? Pamiętajcie, że nie wszystkie czytniki czytają wszystkie formaty), audiobooki (to samo – kto będzie je dystrybuował?). Wydawca nie jest wszechwiedzący. Bardzo by chciał i najczęściej w rozmowach zasłania się swoim wieloletnim doświadczeniem… Bla, bla, bla. Rynek polskiej książki jest młody, nowoczesna promocja praktycznie nie istnieje, a wydawcy chwilowo boją się zamiany książki papierowej na eksiążkę. Wierzcie mi – nie wiedzą wszystkiego. Zwykle wiedzą wręcz za mało! To Wy musicie wiedzieć PRAWIE wszystko. Od momentu podpisania umowy i określenia terminów wydania książki bierzecie sprawy promocji we własne ręce. Wiem, tego nie było w umowie – ale nic to, teraz czas usiąść i stworzyć szczegółowy plan promocji Waszej książki. Jeżeli nie macie o tym pojęcia – skontaktujcie się z kimś, kto się na tym zna. Książka to produkt jak każdy inny, a zatem specjaliści od marketingu i sprawni PR-owcy na pewno coś Wam podpowiedzą. Poczytajcie na sieci, jak robią to inni i to najlepiej – NIE W POLSCE. Zacznijcie śledzić serwisy dotyczące ebooków, np. Literatura lubi cyfrę. Odezwijcie się do kogoś, kto Waszym zdaniem – dobrze się promuje i pytajcie, pytajcie i jeszcze raz pytajcie.


Wiele pracy przed Wami – plany spotkań autorskich, nauka mówienia do mikrofonu, sztuka udzielania wywiadu, umiejętności budowania publicity. Pytacie się, po co to wszystko? Po co, skoro inni tego nie robią? To proste – bądźcie lepsi od innych. Zróbcie coś naprawdę dobrze. Trafiona promocja = znakomita sprzedaż książki, ale mimo tego, że książka to produkt – pamiętajcie, że ludzie którzy kupują i czytają książki są inteligentniejsi od przeciętnego odbiorca reklamy proszku do prania. Czytelnicy nie chcą od Was prostych przekazów reklamowych. Chcą kontentu – darmowego i dobrze wykonanego. Chcą rozrywki, chcą, abyście byli z nimi szczerzy. I tak, wiem – dużo tego, ale jeśli im to dacie, oni odwdzięczą się z nawiązką skutecznym marketingiem szeptanym. Ostatecznie planujecie chyba napisać więcej, niż jedną książkę, prawda? Myślcie więc o przyszłości i inwestujcie w nią – nie na zasadzie ściemy, tylko ciężkiej pracy. Zdobywajcie serca swoich Czytelników stopniowo i z zaangażowaniem, z szacunkiem dla swojej pracy i czytelniczej kiesy.

CDN.

WWW.DOBREHISTORIE.COM.PL


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.