NN6T / NOTES NA 6 TYGODNI #153 / maj-czerwiec 2024

Page 1

NOTES NA 6 TYGODNI

NR 153

MAJ–CZERWIEC 2024

ISSN 1730—9409

WYDAWNICTWO

BEZPŁATNE

NOTES
NA 6 TYGODNI NR 153
BĘCA

O warszawskiej scenie klubowej po 1989 roku

Yael Bartana, Farewell, z cyklu Light ToThe Nations, 2022-2024, 60. Biennale Sztuki w Wenecji, 2024, fot. na okładce Sabina Matulka

W tym numerze o przyszłości po komfortocenie:

Po zmroku. Wyniki badań zanieczyszczenia sztucznym oświetleniem w Polsce przeprowadzonych przez Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk i Light Pollution Think Tank przedstawia Maciej Frąckowiak

RAPORT NN6T

Czy sztuka ma zdolność przewidywania przyszłości?

Na ankietę NN6T odpowiadają Cichocki, Czyż, Erbel, Frydrych, Hańderek, Jarzębak, Jędrzejewska-Szmek, Lisok, Malik, Micińska, Roj, Sablik, Sienkiewicz, Snopek, Warsza, Wodziński, Wójcik, ZOE (Małgorzata Gurowska, Agata Szydłowska), str. 120

O poszukiwaniu nowego dobrostanu w edukacji i „pedagogice wagarów” mówi Kacper Lemiesz, współzałożyciel Liceum Sowizdrzała, str. 132

Michał Stańczak bierze udział w wystawie Bajzel w notatkach i pisze o komforcie bez komfortu zaproszony przez TURNUS, str. 156

Tarot na… przyszłość rąk stawia Agata Czarnacka, ilustruje Monika Zawadzka, str. 170 www.postkomfortocen.info

1 Pomóż wydawać NN6T! Orientuj się w kulturze współczesnej WESPRZYJ NN6T www.patronite.pl/beczmiana nn6t

NOTES NA 6 TYGODNI nakład: 2000 egz.

WYDAWCA

Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana

ADRES REDAKCJI

ul. Mokotowska 65/7, 00−533 Warszawa nn6t@beczmiana.pl

REDAKTORKA NACZELNA

Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl

REDAKTORKA DZIAŁU „ORIENTUJ SIĘ” Agnieszka Kowalska, nn6t@beczmiana.pl

ZESPÓŁ NN6T:

Kasia Nowakowska / patronaty Michał Podziewski / open call

REDAKTOR DZIAŁU BADANIA I RAPORTY Maciej Frąckowiak, maciej@beczmiana.pl

KOREKTA

Agnieszka Bresińska

REKLAMA I PATRONATY

Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl

WERSJA ELEKTRONICZNA / PROJEKT

Michał Szota nn6t.pl

WERSJA PAPIEROWA / PROJEKT

Grzegorz Laszuk

DRUK

Read Me, ul. Olechowska 83, 92-403 Łódź

INFORMACJE I ILUSTRACJE W DZIALE „ORIENTUJ SIĘ” pochodzą z materiałów prasowych promujących wydarzenia kulturalne. Drukujemy je dzięki uprzejmości artystów, kuratorów, galerii, instytucji oraz organizacji kulturalnych. Kontakt z redakcją: nn6t@beczmiana.pl

PREZESKA ZARZĄDU

Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl

PRODUKCJA I KOORDYNACJA PROJEKTÓW

Konstanty Krzemień, konstanty@beczmiana.pl Agnieszka Sural, agnieszka@beczmiana.pl

DEPARTAMENT DYSTRYBUCJI Ignacy Krzemień, ignacy@beczmiana.pl Bartosz Nowak, bartosz@beczmiana.pl

ZAMÓWIENIA, KONTAKT Z KSIĘGARNIAMI I WYDAWCAMI: +48 515 984 508 dystrybucja@beczmiana.pl

KSIĘGARNIE BĘC / ZESPÓŁ: Aleksandra Dąbrowska Kacper Greń Katarzyna Kołtunowicz Julia Nakonieczna Aleksandra Sowińska Ania Ziębińska (promo)

BĘC RADIO https://soundcloud.com/bec_zmiana

BĘC KSIĘGARNIA INTERNETOWA beczmiana.pl/sklep

BĘC SKLEP WIELOBRANŻOWY Warszawa, ul. Mokotowska 65 pn.–pt. 11–19, sob.–nd. 12–18 +48 515 985 146

PROJEKT LOGO FUNDACJI BĘC ZMIANA Małgorzata Gurowska

Lokal przy ul. Mokotowskiej 65 w Warszawie jest wykorzystywany przez Fundację Bęc Zmiana na cele kulturalne dzięki pomocy Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy. POMÓŻ WYDAWAĆ NN6T ZAMÓW REKLAMĘ WSPIERAJ NN6T www.nn6t.pl/wesprzyj-nn6t nn 6 t

M MAYB E WE CAN HAVVE FU N TOGETOGETH E R

image ■ made with AI więcej na animator-festival.com

Organizatorzy:

Współfinansowanie: Patronat

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

25–3O.O6.2O24

CAN
N R
an ․ ımator film festival poznań

ZARZYCKA BROLL CIEPIELEWSKA ROTKIEW I C Z - SZUMSKA BISKUPS

K A
Partnerzy / Partners: Patroni medialni / Media patrons:
OLBRZYMKI
kuratorki / curators: Agnieszka Rayzacher, Tomek Pawłowski-Jarmołajew
ŁÓDŹ, 13—23.6.2024 Organizator Współorganizatorzy Centra festiwalowe Główni partnerzy festiwalu Sponsor festiwalu Dofinansowano ze środków Ministra Kultury Dziedzictwa Narodow pochodzących Funduszu Promocji Kultury

Galeria Miejska Arsenał

miejsce wspólne
Wracamy na Stary Rynek 6

Kuratorka Paulina Olszewska

Partner wystawy: Fundacja Artystyczna Podróż Hestii i STU ERGO Hestia S.A.

Sfinansowano ze środków Fundacji Artystyczna Podróż Hestii

Alicja
Teresa
Ćwiczenia z uważności
Bielawska
Starzec
25.04–24.05.2024 Galeria Sztuki im. Jana Tarasina pl. św. Józefa 5 62-800 Kalisz
WYSTAWA
im.
Galeria Sztuki Jana Tarasina
MAZOWIECKIE CENTRUM SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ ELEKTROWNIA W RADOMIU UL. MIKOŁAJA KOPERNIKA 1 Kuratorzy wystawy: Katarzyna Ziemska i Paweł Witkowski www.mcswelektrownia.pl ZNAK I KOLOR 12.04.20248.09.2024
ul.
Muzeum Narodowe w Szczecinie
Wały Chrobrego 3
Wystawa czynna do 9 czerwca 2024

AUTORKI I AUTORZY:

Krzysztof Świrek

Marta Karpińska

Michał Wiśniewski

Marcin Wojdak

Olga Drenda

Anna Syska

WWW.AUTOPORTRET.PL

Katarzyna Świętochowska

Piotr Korduba

Antoni Michnik

Artur Wabik

Agata Zachariasz

Magdalena Zych

Anna Miodyńska

Wydawca: Dofinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

ul. Adama Mickiewicza 2, Białystok

Miejska Instytucja Kultury Partnerzy Medialni Galeria Arsenał w
Białymstoku

Artywizmy

Redaktorki bloku tematycznego – Zuzanna Berendt, Alicja Müller i Izabela Zawadzka – we wprowadzeniu piszą, że teksty z numeru przekonują, że „możliwe są artywizmy feministyczne, ekologiczne i interwencyjne, usytuowane w lokalnych kontekstach i takie, które odnoszą się do globalnych problemów. Autorzy i autorki negocjują jej znaczenia, kontekstualizują je, rozpatrują w szerszym pejzażu, do którego należy sztuka społecznie zaangażowana czy polityczna.

Nie rezygnują też z przyglądania się interesującemu nas pojęciu z krytycznej perspektywy”.

Nr 1/2024

Pismo dostępne w dobrych księgarniach i salonach EMPiK

Archiwalne i anglojęzyczne wydania czasopisma w wolnym dostępie: www.czaskultury.pl

Księgarnia internetowa: www.czaskultury.pl/sklepť

Ponadto w numerze: esej Anny Kałuży o twórczości Adama Kaczanowskiego, rozmowa Macieja Dudy z Zytą Rudzką, laureatką Poznańskiej Nagrody Literackiej, a także felietony –wieloletniej felietonistki Agaty Araszkiewicz (cykl „Cover story”) oraz debiutującego w tej roli Ivana Davydenko (cykl „Kącik wróżb i egzorcyzmów”).

Instytucje wspierające: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Samorząd Województwa Wielkopolskiego i Miasto Poznań

cena 29 zł / 8% VAT / 1 (220) / rok XL ISSN 0867-2148 / INDEX 354627 1 2024
Artywizmy
4 PRZYRODA 17 \ 05 – 21 / 07 | 2024
ALEKSANDRA
ALEKSANDRA
ADRIAN CHORĘBAŁA
WERONIKA KRÓL,
NENKO,
SIKORA, PAULINA WINIARSKA KURATOR:
WWW.GAPS.GDA.PL organizatorzy partnerzy
KSIĄŻKA DOSTĘPNA ZA DARMO NA HETERODOX.PL I OZZIP.PL

ORIEN N N 6

26 STRONA ZAPROJEKTOWANA KROJEM PISMA WARS FA/ PATRZ S. 172
UJ SIĘ
T

Dziesięć warszawskich prywatnych galerii zaprosiło zaprzyjaźnione galerie z Europy. Sprawdźcie koniecznie, jakie wystawy powstały z tego połączenia. To pierwsza edycja wydarzenia pod hasłem Constellation (www.constellation.org), która będzie wiosennym dopełnieniem Warsaw Gallery Weekendu. Gunia Nowik zestawiła na wystawie Worst Case Scenario prace Jakuba Glińskiego i Tiny Braegger reprezentowanej przez berlińską galerię Société. Na zdjęciu obraz artystki Side Show Bob z 2003 roku (wystawę można oglądać do 11 maja)

27

Kontestator

Jerzy Bereś to rzeźbiarz i akcjonista, jedna z najważniejszych postaci polskiej awangardy. W 60. rocznicę pierwszej indywidualnej wystawy twórcy w Galerii Krzysztofory jego dorobek prezentuje retrospektywna wystawa Bereś. Odnajdziemy tu mnogość wątków i kontekstów, w których działał, a które dziś nadal pozostają aktualne – od zagadnień czysto egzystencjalnych przez doświadczenia związane z totalitaryzmem i demokracją po wewnętrzne relacje sztuki i jej związek z rzeczywistością. Wystawa przybliża też symboliczny wymiar praktyki artysty, który często posługiwał się w swoich pracach własnym, nagim ciałem, na którym malował znaki i napisy. Przypomina Beresia komentatora i kontestatora rzeczywistości, artystę niepokornego, krytyka porządków politycznych, społecznych i estetycznych. Wreszcie spogląda na jego spuściznę z perspektywy współczesności i nurtów postantropocentrycznych. Zamysł Beresia jest też widoczny w samym układzie ekspozycji, który pozwala na bezpośredni kontakt z jego sztuką poprzez dotykanie i wprawianie w ruch części obiektów.

28
DO 08.12 JERZY BEREŚ, BEREŚ CRICOTEKA, KRAKÓW, UL. NADWIŚLAŃSKA 2-4 WWW.CRICOTEKA.PL
Jerzy Bereś, Czyste dzieło pt. AKT, 07.II.1981, Galeria Krzysztofory w Krakowie, fot. archiwum rodziny

Fascynująca gardziel

WOpolu możemy wejść do gardła diabła. To przeżycie z kategorii intensywnych. Garganta del Diablo to nazwa największej, głębokiej na 80 metrów kaskady wodospadu Iguaçu leżącego na granicy argentyńsko-brazylijskiej. Jego historia rozpoczęła się przed 130 milionami lat, w trakcie jednej z największych w historii Ziemi erupcji wulkanicznych. Angelika Markul pokazuje nam tę pozaludzką perspektywę, tak potrzebną w epoce antropocenu. Spotykamy się tu z majestatycznymi siłami przyrody, które istniały długo przed nami i wywołują w nas skrajne emocje: od zachwytu po niepokój. „Kiedy siedziałam przy wodospadach, zaskoczyła mnie tam obecność kolorów – gra świateł, barwne ptaki, motyle. Zastanawiałam się też, co byśmy mogli znaleźć w warstwach skalnych, gdyby te wody nagle się zatrzymały” – wspomina Angelika Markul. To już kolejna odsłona jej instalacji Gardło diabła, złożonej z wideo i rzeźbiarskich obiektów szytych ręcznie z filcu i pokrywanych woskiem. Wcześniej pokazywana była m.in. w Paryżu i Łodzi. W Opolu oglądamy ją po raz ostatni.

29
DO 5.05 ANGELIKA MARKUL, GARDŁO DIABŁA GALERIA SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ W OPOLU, PL. TEATRALNY 12 WWW.GALERIAOPOLE.PL
Angelika Markul, Gardło diabła, widok wystawy, fot. Tomasz Koszewnik

Przyjemny

white cube

Alicja Bielawska pracuje z pamięcią, percepcją i przestrzenią. W Galerii Foksal została poproszona o krytyczny wgląd w archiwum pod kątem obecności w nim kobiet artystek. Trudne zadanie, bo do lat 90. była to mocno zmaskulinizowana instytucja. Kobiety wystawiały tu zaledwie kilka razy. Alicja Bielawska postanowiła więc w symboliczny sposób poszerzyć dla nich pole możliwości. Po pierwsze przebije zamurowane drzwi między pomieszczeniem biura-archiwum a przestrzenią wystawienniczą (które wcześniej „uchylił” już Karol Radziszewski). Wprowadzi też wiele zmysłowych, miękkich, cielesnych elementów, tak charakterystycznych dla jej twórczości: barwione naturalnie jedwabie (łupinami cebuli, liśćmi brzozy, szyszkami świerku), obiekty ceramiczne, a nawet wygodne, tapicerowane siedzisko, żebyśmy mogli spędzić w galerii więcej czasu. Do głównej przestrzeni wciągnie nas namalowana na ścianie wstęga, a parawany z delikatnych tkanin zachęcać będą do zagłębiania się w nią i obierania własnych ścieżek. Tytuł wystawy Oczy skóry Alicja Bielawska zaczerpnęła ze słynnego zbioru esejów Juhani Pallasmaa dotyczącego roli ciała i zmysłów w relacji człowieka z otoczeniem. W tych relacjach ważne są dla niej teraz przyjemność, zatrzymanie i uważność.

17.05–13.07

30
ALICJA BIELAWSKA, OCZY SKÓRY GALERIA FOKSAL, WARSZAWA, UL. FOKSAL 1/4 WWW.GALERIAFOKSAL.PL
31
szkliwiona
Alicja Bielawska, Oczy skóry, 2024, ceramika

Emocjonalny

Psejsmograf

ierwszą instalację z wykorzystaniem liny Iza Tarasewicz stworzyła w 2014 roku. W ramach pracy Arena rozwiesiła pod sufitem galerii 50 m liny z włókna konopnego i kauczuku, wyznaczając w ten sposób terytorium wystawy. Realizacja, nawiązująca tytułem do starożytnej sceny – miejsca narodzin sztuki, polityki i społecznej debaty – stawiała pytania o rolę instytucji w tworzeniu kultury, ich społeczną odpowiedzialność i demokratyczne procedury. Dalsze odsłony instalacji (Arena I, 2014, Arena II, 2016) tworzone w kolejnych miejscach funkcjonowały jako tymczasowe narzędzie aktywizujące i relacjotwórcze. W 2018 roku Tarasewicz zamieniła dotychczasowe narzędzie: silikonową liną o długości 800 metrów oplotła budynek warszawskiej Zachęty (Arena III) Rozedrgany, przypominający odczyt z sejsmografu gest ponownie tworzył przestrzeń do rozmowy, ale wyczuwało się w nim jakieś napięcie, trudny do zdefiniowania lęk. Aktualna wystawa Nowa ciemność to punkt kulminacyjny tej historii. Skłębiona i chaotyczna instalacja wisi niczym czarna, gęsta chmura, przysłaniając światło, stając się emanacją dzisiejszych konfliktów, kryzysów i zawirowań. Czy to wciąż arena i czy jest w niej miejsce na dialog?

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 32
DO 01.06 IZA TARASEWICZ, NEW DARKNESS/NOWA CIEMNOŚĆ GALERIA SKALA, POZNAŃ, ŚWIĘTY MARCIN 49A WWW.GALERIASKALA.COM
Iza Tarasewicz, widok wystawy Nowa ciemność

Spektakularny transfer O

byczaj przekazywania muzeom i galeriom dzieł przez prywatnych kolekcjonerów staje się coraz bardziej popularny. Ostatnio do grona darczyńców dołączyli Teresa i Andrzej Starmachowie. Małżeństwo historyków sztuki, inicjatorów Galerii Starmach i właścicieli jednej z najważniejszych prywatnych kolekcji w Polsce, podarowało dwóm krakowskim instytucjom ponad czterysta dzieł! MOCAK otrzymał 79 prac, a Muzeum Fotografii MuFo – 344. Ofiarowane dzieła możemy oglądać na wystawie Daj mi wszystko. Wśród eksponowanych prac znajdują się obiekty emblematyczne dla polskiej sztuki, m.in.: instalacja Labirynt Edwarda Krasińskiego czy Liny i  Embriologia Magdaleny Abakanowicz, twórczość Grupy Krakowskiej i Drugiej Grupy Krakowskiej – Marii Jaremy, Tadeusza Kantora, Jerzego Nowosielskiego, Jana Tarasina, oraz dzieła Mirosława Bałki, Jadwigi Sawickiej, Tomasza Ciecierskiego i Marty Deskur. Dar Starmachów dla Krakowa jest bez wątpienia jednym z najbardziej spektakularnych transferów sztuki ze sfery prywatnej do sfery publicznej. Jak donacja wpłynie na kształt dwóch obdarowanych muzeów? Czy i jak wpłynie na innych kolekcjonerów – możliwych donatorów? Będziemy się przyglądać.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 33
DO 1.09 DAJ MI WSZYSTKO BUNKIER SZTUKI, KRAKÓW, PL. SZCZEPAŃSKI 3A WWW.BUNKIER.ART.PL
Jadwiga Sawicka, Daj mi wszystko, 2006, z kolekcji MOCAK-u

Zespół Nagrobki świętuje swoje 10-lecie wystawą w TRAFO. Maciej Salamon i Adam Witkowski od dawna mają swoją stałą rubrykę w naszym „Notesie na 6 Tygodni”; kolegujemy się, bliski nam jest ich styl i poczucie humoru. Planujemy nawet wydać wspólnie ich nową książkę. Nie tylko grają muzykę, ale działają też na polu sztuk wizualnych i teatru. Na szczecińskiej wystawie zestawili monumentalną kompozycję Sądu ostatecznego Macieja Salamona, wypełnioną nekropolową ikonografią śmierci oraz nieuchronności dzisiejszych przeczuć i lęków apokaliptycznych (np. ekologicznych czy społeczno-politycznych), z instalacją przestrzenną oraz najnowszymi pracami malarskimi grupy, powstałymi specjalnie na pokaz w TRAFO. Dopełni je nowa, własna interpretacja muzyczna Trenu – Ofiarom Hiroszimy Krzysztofa Pendereckiego. „Wizualna strona twórczości zespołu ucieleśnia się poprzez obsesyjne odwoływanie do tematu i ikonografii śmierci, współczesne vanitas, tanatyczno-funeralny design. Nie stanowią one jednak jedynie dodatku do muzycznej twórczości, ale pokazują świadome relacje między pracami i silnie uwidaczniają paradoksalną żywotność śmierci!” – pisze kurator wystawy Stanisław Ruksza.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA
ŻYCIE 34
I
Żywotność śmierci
DO 26.05 NAGROBKI (MACIEJ SALAMON I ADAM WITKOWSKI), CHCIAŁBYM NIE WIERZYĆ W NIC TRAFO, SZCZECIN, UL. ŚW. DUCHA 4 WWW.TRAFO.ART

ORIENTUJ SIĘ

ŻYCIE 35 Fot. Nagrobki
— SZTUKA I

Ćwiczenia z natury

Twórczość Teresy Starzec i Alicji Bielawskiej – prywatnie matki i córki – koncentruje się na recepcji rzeczywistości. Obydwie, choć w różny sposób, odwołują się do natury i sięgają po związane z nią elementy i motywy. Obie nawiązują do tradycji i pokoleniowego przekazywania wiedzy. Elementem wspólnym ich działań artystycznych jest też uważne, zmysłowe doświadczanie otaczającego nas świata. Właśnie do takiej praktyki zapraszają nas wystawą Ćwiczenia z uważności. Na ekspozycji zobaczymy obrazy Starzec inspirowane przyrodą, powietrzem i światłem, w których otoczeniu artystka pracuje na co dzień. Punktem wyjścia do prezentowanych prac Bielawskiej – instalacji i rzeźb – są parawany, przepierzenia czy zasłony. Twórczyni wykorzystuje w nich naturalnie barwione tkaniny i organiczne wzory (m.in. kształt rozlewisk rzeki Narwi), wpuszczając naturę w przestrzeń kojarzoną z domem, intymnym i bezpiecznym miejscem. Ale Ćwiczenia z uważności to nie tylko synteza odczuć i wrażeń tego, co wokoło. To także zwrócenie uwagi na to, co blisko pomiędzy dwiema ważnymi dla siebie kobietami – emocjonalną więź, niewerbalne, intuicyjne porozumienie.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 36
DO 24.05 TERESA STARZEC, ALICJA BIELAWSKA, ĆWICZENIA Z UWAŻNOŚCI GALERIA SZTUKI IM. JANA TARASINA, KALISZ, PL. ŚW. JÓZEFA 5 WWW.TARASIN.PL
Teresa Starzec, Żółte kwiaty, 2018

Górskie domy społeczne

Sanatorium Brehmera w Sokołowsku, Teatr Cinema w Piechowicach-Michałowicach, grupa skalna Olbrzymki w masywie góry Ślęży. To tylko niektóre z miejsc wpisanych w narrację wystawy prezentującej twórczość pięciu związanych z Dolnym Śląskiem artystek: Bożenny Biskupskiej, Urszuli Broll, Ewy Ciepielewskiej, Katarzyny Rotkiewicz-Szumskiej i Ewy Zarzyckiej. Oprócz przywiązania do regionu i jego natury, Karkonosze, Izery czy Góry Suche są dla bohaterek wystawy miejscem inspiracji i duchowego zakorzenienia. Łączy je także zaangażowanie w pracę kolektywną. Wszystkie z nich na różnych etapach życia i twórczości zajmowały się budowaniem alternatywnych środowisk artystycznych oraz współtworzeniem niezależnych miejsc pracy twórczej. Wystawa w BWA Wrocław składać się będzie z pięciu „domów” artystek – przestrzeni oddających indywidualny charakter ich twórczości, ale też odtwarzających atmosferę ich przestrzeni prywatnych, biografii i działalności społecznej. Tym, co spajać będzie prezentowane prace – od betonowych rzeźb Biskupskiej przez oniryczne obrazy Broll po dokumentacje performansów Zarzyckiej – jest właśnie zwrot ku codzienności oraz działaniom opiekuńczym pozwalającym podtrzymywać bliskie relacje z miejscami i ludźmi.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 37
10.05–08.09 OLBRZYMKI BWA WROCŁAW, UL. PIŁSUDSKIEGO 105 WWW.BWA.WROC.PL
Ewa Ciepielewska, Tenga Riponche, 1989, dzięki uprzejmości galerii BWA Warszawa

Osiemnastka P

rojekt A-Z (Gabloty edukacyjne) wkracza w swój 18. rok podróży. Andrzej Tobis konsekwentnie przemierza Polskę w poszukiwaniu wizualnych odpowiedników haseł z ilustrowanego słownika polsko-niemieckiego Bildwörterbuch Deutsch und Polnisch, wydanego w 1954 roku w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Przyjął zasadę, że nie aranżuje fotografowanych sytuacji i nie poddaje ich cyfrowej manipulacji. Każda z  Gablot to odrębna całość, w której w błyskotliwy sposób słowa (niemieckie i polskie) zderzają się z obrazem. Do końca marca 2024 roku odnalezionych zostało ponad 1600 haseł. „Projekt ma charakter utopijny – nie wiadomo, jak długo będzie kontynuowany, choć pewne jest, że nigdy nie uda się go zrealizować w całości” – pisał autor we wstępie do wydanej w 2014 roku przez nas książki A-Z. Olsztyńska Pętla krajoznawcza to próba stworzenia nowego zbioru, w którym porządek alfabetyczny zderza się z kategorią przestrzeni, wyznaczoną przez obszar 16 województw.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 38
DO 19.05 ANDRZEJ TOBIS, PĘTLA KRAJOZNAWCZA BWA OLSZTYN, AL. MARSZ. J. PIŁSUDSKIEGO 38 WWW.BWA.OLSZTYN.PL

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I

ŻYCIE 39
Andrzej Tobis, Bramka

Fałszywki

Fake, manipulacja, relatywizm – te hasła otwierają Encyklopedię Weroniki Gęsickiej. Tytuł wystawy nawiązuje do monumentalnej Wielkiej encyklopedii francuskiej, cenionej jako źródło rzetelnej i wiarygodnej wiedzy. Zawarte w niej informacje porządkują i stabilizują obraz świata od pokoleń. A co, jeśli publikacja zawiera celowo błędne wpisy? Skąd wiadomo, czy wiedza, którą pielęgnujemy jako prawdziwą, faktycznie nią jest? To tylko niektóre z pytań, jakie w swoim projekcie stawia artystka. Punktem wyjścia do ekspozycji, która odbędzie się w ramach łódzkiego Fotofestiwalu dzięki wyróżnieniu w Programie Dotacyjnym APH, są nieprawdziwe hasła znajdowane przez Gęsicką w kolekcjonowanych wydawnictwach encyklopedycznych. Twórczyni analizuje drogę od przekazu słownego do przekazu wizualnego, ilustrując fałszywe opisy zmanipulowanymi przez siebie obrazami. Prowokacja Gęsickiej jest zaproszeniem do refleksji i dyskusji na temat szybkości i łatwości, z jaką rozprzestrzeniają się fake newsy i ich roli w kształtowaniu opinii publicznej.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 40
Weronika Gęsicka, Chaozhouxieye, z cyklu Encyklopedia, 2023–2024; dzięki uprzejmości artystki i Galerii Jednostka 16.06–4.08 WERONIKA GĘSICKA, ENCYKLOPEDIA MIEJSKA GALERIA SZTUKI W ŁODZI, GALERIA RE:MEDIUM, UL. PIOTRKOWSKA 113 WWW.MGSLODZ.PL

Marzenia w kolorze P

sychologia mówi, że pamięć nie odtwarza przeszłości, tylko ją sobie wyobraża. Kreujemy wspomnienia, dodając i zmieniając różne elementy – czasy, obrazy, zapachy. Twórczy proces wydobywania i przetwarzania przeszłości możemy podejrzeć na wystawie Tomka Barana Nocą marzę o kolorach. Ekspozycja otwiera drzwi do osobistego świata marzeń, sennych fantazji i lęków artysty. Prezentowane realizacje to intymny zapis stanów, myśli i wspomnień, które dryfują w pamięci, by nocą pojawiać się pod powiekami. Artysta wraca do odbytych rozmów i twarzy widzianych osób, przekładając je na język abstrakcji, koloru i gestu. Elementy chaotycznie pozbieranej przeszłości stają się pretekstem dla kolejnych obrazów, a przedmiotem zainteresowań – sam proces twórczy. Formalne decyzje artysty zamieniają się w narzędzia malarskiej strategii wydobywającej na światło dzienne to, co ukryte i niewypowiedziane.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 41
DO 12.05 TOMEK BARAN, NOCĄ MARZĘ O KOLORACH GALERIA ASP W KRAKOWIE, PL. JANA MATEJKI 13 WWW.GALERIA.ASP.KRAKOW.PL
Na wystawie Tomka Barana, fot. Filip Rybkowski

Rzeczywistość

przeciw nam

Hasło ruchu punkowego w latach 70. – „No future” – było okrzykiem buntu przeciw establishmentowi, który nie miał niczego do zaoferowania młodemu pokoleniu. Dziś to hasło znów brzmi aktualnie, chociaż z innych powodów. Bartek Kiełbowicz po wybuchu pandemii w 2020 roku poświęcił się tworzeniu rysunkowych komentarzy do wydarzeń politycznych i społecznych. Nie zobaczymy ich jednak na wystawie w Jędrzejowie. Kiełbowicz wchodzi tu w dialog ze zbiorami lokalnego muzeum, które są dość osobliwe. Lekarz i astronom Feliks Antoni Przypkowski gromadził tu zegary słoneczne, ale też pełną paletę osobliwości: numizmatów, starodruków, fotografii, dokumentów, ekslibrisów, dzieł sztuki, eksponatów z dziedziny historii naturalnej, farmacji i medycyny. Na głównego bohatera tej kolekcji wyrasta jednak czas. Umieszczając swoje prace w stałej ekspozycji, Kiełbowicz wprowadza zakłócenia, podsuwa nowe tropy i skojarzenia. Kurator wystawy Stach Szabłowski pisze: „Przyszłość nie jest dziś tym, czym była kiedyś – na przykład w czasach Feliksa Przypkowskiego, w których rzeczywistość zdawała się pędzić nieuchronnie w kierunku wytyczonym przez trajektorię postępu, w stronę technologicznej i społecznej utopii. Dziś na stole nie mamy żadnego utopijnego projektu na przyszłość. Tu i teraz w Polsce w 2024 roku najczęstszym słowem powtarzanym w rozmowach o przyszłości jest »wojna«, która w teraźniejszości już toczy się u naszych granic. »No Future« było hasłem buntu przeciw zastanej rzeczywistości. Teraz to rzeczywistość zdaje się wszczynać bunt przeciw nam”.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 42
DO 2.06 BARTŁOMIEJ KIEŁBOWICZ, NO FUTURE MUZEUM IM. PRZYPKOWSKICH W JĘDRZEJOWIE, PL. KOŚCIUSZKI 7/8 WWW.MUZEUM.JEDRZEJOW.PL

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I

43
ŻYCIE
Bartek Kiełbowicz w trakcie malowania muralu w muzeum w Jędrzejowie, na podstawie zdjęcia zrobionego przez jego ojca, fotoreportera, Andrzeja Kiełbowicza w 1981 roku na festiwalu muzyki alternatywnej w Sopocie

Świat purnonsensu

Trudne tematy w komicznie niedorzecznym wydaniu. Sztuka Klaudii Prabuckiej zaskakuje, intryguje i wciąga. Artystka, bawiąc się estetyką i językiem, konfrontuje się z dramatycznymi doświadczeniami z własnego życia i rozterkami młodego pokolenia. Opowiada o nich z dystansem, barwnie, czasem wręcz surrealistycznie, jakby dotyczyły kogoś innego. Ciężar emocji – strachu, żałoby, braku poczucia bezpieczeństwa –równoważy poczuciem humoru, beztroską i zadziwiającą wyobraźnią. Wybór prac artystki zobaczymy na wystawie Myślą, że się mną bawią, a ja latam bez trzymanki. Na ekspozycję składają się obrazy, animacje, formy filmowe, prace rzeźbiarskie i instalacje przestrzenne zrealizowane w charakterystyczny dla Prabuckiej sposób – nieprzewidywalny, dowcipny i fantazyjny. Pokaz uzupełnia instalacja site-specific stworzona specjalnie dla przestrzeni galerii.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 44
10.05–02.06 KLAUDIA PRABUCKA, MYŚLĄ, ŻE SIĘ MNĄ BAWIĄ, A JA LATAM BEZ TRZYMANKI CSW ŁAŹNIA, GDAŃSK, UL. JASKÓŁCZA 1 WWW.LAZNIA.PL
Klaudia Prabucka, I widzę, jak tata płacze pierwszy raz, 2022

Czy to już koniec?

Oskar Dawicki słynie ze swojego fatalizmu i krytyki ludzkiej, w tym własnej, słabości. W pracach twórcy wielokrotnie powracają wątki kryzysu tożsamości, autorytetów, sztuki per se, strachu przed porażką, frustracji czy nawet ontologicznej niepewności. Wystawa Koniec tytułów kontynuuje te zagadnienia, tworząc portret współczesnego człowieka. Dawicki podejmuje próbę zbadania i opisania aktualnej kondycji ludzkości. Werdykt, jak można się spodziewać, nie napawa optymizmem. Autor zauważa emocjonalne załamania i egzystencjalny impas, powiązane z męskością, ale i sięgające dalej, poza horyzont płci. Na ekspozycji zobaczymy między innymi realizacje z cyklu Mężczyźni poświęcone ciężarowi patriarchatu, któremu nie sposób sprostać, i bolesnemu rozdarciu tytułowych bohaterów – w tym samego Dawickiego – szarpiących się między ponadludzkimi, toksycznymi ideałami a zwyczajnym życiem.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 45
Oskar Dawicki, praca z cyklu Mężczyźni, dzięki uprzejmości Galerii Raster 29.06–01.09 OSKAR DAWICKI, KONIEC TYTUŁÓW CENTRUM SZTUKI GALERIA EL, ELBLĄG, UL. KUŚNIERSKA 6 WWW.GALERIA-EL.PL

Rewolucyjna folia C

arla Accardi, jedna z najważniejszych postaci włoskiej sztuki współczesnej, na przestrzeni swojej kariery trwającej od końca lat 40. do początku XXI wieku stale eksperymentowała z nowymi mediami i materiałami oraz innowatorskimi formatami wystawienniczymi. Jej wczesne prace malarskie, utrzymane w całości w czerni i bieli, to kompozycje złożone z gęstwiny biomorficznych i kaligraficznych znaków, wywołujące wibrujące wrażenia optyczne. W latach 60. Accardi zaczęła malować na przeźroczystej folii używanej w transporcie przemysłowym, co pozwoliło jej oderwać się od płaszczyznowości malarstwa. Artystka zwijała pomalowaną folię w rulony, tworzyła z niej immersyjne konstrukcje – namioty, labirynty, pawilony –pozwalające odbierać jej sztukę za pomocą wielu zmysłów. Konstruowała też wielowymiarowe reliefy, w których całkowicie zrezygnowała już z farby, a efekty malarskie osiągała za pomocą nakładania na siebie wielu warstw folii. Wystawa w Palazzo Esposizioni dokumentuje także zaangażowanie społeczne Accardi, jedną z sekcji dedykując Rivolta Femminile – pierwszemu włoskiemu ugrupowaniu feministycznemu, którego Accardi była współzałożycielką.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA
ŻYCIE 46
I
DO 09.06 CARLA ACCARDI PALAZZO ESPOSIZIONI, RZYM, VIA NAZIONALE 194 WWW.PALAZZOESPOSIZIONIROMA.IT
Widok wystawy Carli Accardi, fot. Monkeys Video Lab

Przyciąganie ciał

Czy miłość artystki i artysty różni się od miłości innych ludzi? Czy cechuje ją większa zazdrość, rywalizacja i chęć dominacji? Silniejsze pożądanie, zrozumienie i empatia? Swojej relacji w kontekście uprawianej przez siebie sztuki przyglądają się Dorota Kozieradzka i Michał Szuszkiewicz. W ramach wystawy Jesteś moim słońcem równolegle badają pole wzajemnego oddziaływania, kwestię podziału ról, autorstwa i wpływu miłosnej więzi na intermedialne napięcia. Słońce, które jest centrum zdarzeń astronomicznych, staje się tutaj punktem centralnym osobistych historii, sercem (nomen omen) relacji dwóch osób. Wzajemne przyciąganie ich ciał zostaje podporządkowane grawitacji gwiazdy, która porządkuje wszystkie planety, nadając rytm i porządek całej strukturze Układu Słonecznego. Uczucia łączące parę artystów zostają wpisane w kosmiczny porządek, naturalne i historyczne procesy. Jednocześnie każde z nich opowiada prywatną historię. Kozieradzka śledzi historię kobiet w swojej rodzinie, szukając alternatywy dla tradycyjnego drzewa genealogicznego. Szuszkiewicz natomiast przygląda się międzygatunkowym interakcjom, zastanawiając się, jak w osobiste opowieści i globalną narrację zamieszane są inne żywe istoty.

47 ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE
DO 25.05 DOROTA KOZIERADZKA, MICHAŁ SZUSZKIEWICZ, JESTEŚ MOIM SŁOŃCEM GALERIA SALON AKADEMII, WARSZAWA, KRAKOWSKIE PRZEDMIEŚCIE 5 WWW.ASP.WAW.PL
Dorota Kozieradzka, Michał Szuszkiewicz, Stworzenie świata nr 36, kolaż, 2013

Kobiety równoległe

Virginia Woolf pisała, że ciężko jest pogodzić sztukę z macierzyństwem. Sama, jak wiele innych artystek, nigdy nie miała dzieci, bojąc się twórczej niemocy i utraty niezależności. Te, które poszły inną drogą, często łączą bycie matką z uczuciem podwójności, zagubienia, utratą części siebie. Czy rzeczywiście twórczość wymaga rezygnacji z rodziny, czy to tylko patriarchalny mit?

Jak wygląda doświadczenie artystki-matki, opowiada wystawa Pauliny Włostowskiej Zielone lata. To obrazy i rysunki stworzone na różnych etapach życia – w trakcie ciąży i już po urodzeniu córki. Prezentowane jednocześnie, stanowią rodzaj rozmowy z samą sobą – przeszłej ja z obecną. To historia wewnętrznej przemiany, dojrzewania i odnajdywania się w nowej roli, zarówno jako matka, jak i jako artystka. Zapis wielkiej rewolucji w życiu kobiety i może nawet jeszcze większej w życiu twórczyni. Włostowska odsłania przed nami swoje różnorodne wcielenia (ale też malarskie konwencje), miesza je i zaplata w całość, budując swój obraz na nowo. Materialnym symbolem tego splotu jest gobelin – stara realizacja, do której autorka, będąc w ciąży, dodała nowy fragment.

48 ORIENTUJ
SZTUKA
SIĘ —
I ŻYCIE
DO 11.05 PAULINA WŁOSTOWSKA, ZIELONE LATA POLANA INSTITUTE, WARSZAWA, UL. STANISŁAWA NOAKOWSKIEGO 16/35 WWW.POLANA.INSTITUTE

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

49
Paulina Włostowska, bez tytułu, z serii Zielone lata, dzięki uprzejmości artystki i Polana Institute

Polewka z najntisów

Okres transformacji ustrojowej w naszym kraju to czas błyskotliwej satyry, humoru pełnego niedopowiedzeń i abstrakcyjnego dowcipu, rzucającego intelektualne wyzwanie odbiorcom. Ale żarty w najntisowej Polsce to również mniej wysublimowane, czasem toporne, wręcz paskudne kpiny z rzeczywistości. Pełen krajobraz humoru III RP pokazuje wystawa Wolne żarty. Humor lat 90. przygotowana przez ekspertkę i ekspertów od kultury czasów transformacji m.in.: Olgę Drendę, inicjatorkę Duchologii, czyli strony poświęconej znaleziskom czasów przemian, oraz twórców „Podcastexu” – podcastu o latach 1990. i 2000. – Mateusza Witkowskiego i Bartka Przybyszewskiego. Na wystawie znajdziemy prace zarówno rysowników cenionych przed rokiem 1989: Andrzeja Mleczki i Andrzeja Czeczota, jak i przyszłych klasyków, w tym Marka Raczkowskiego. Ekspozycję dopełnia twórczość oddolna, podziemna, zinowa. Karykatura przecina się tu z komiksem, imieninowe żarty o seksie sąsiadują z ezopowym humorem, a dosadność miesza się z niedopowiedzeniem.

50 ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE
DO 18.08 WOLNE ŻARTY. HUMOR LAT 90. MUZEUM KARYKATURY, WARSZAWA, UL. KOZIA 11 WWW.MUZEUMKARYKATURY.PL
Praca Marka Raczkowskiego

Yuriy Biley, z cyklu Wartość tych słów zależy również od ciebie, od 2021

Fale wolności

Masowe demonstracje w Berlinie Zachodnim, wolnościowe dążenia Polski czasów PRL-u i trwająca walka Ukraińców o niepodległość. Drogę do suwerenności i demokracji trzech europejskich państw opisuje wystawa Yuriya Bileya Europa II. Artysta, prywatnie związany z każdym z omawianych krajów, opowiada o nich z dwóch różnych perspektyw – emigranta i imigranta. Analizując materiały archiwalne z okresu od lat 60. do 90., przygląda się napływającej z zachodu demokracji i przesuwaniu się granic wolności pomimo zabetonowanego wpływu Rosji. Narrację otwierają zdjęcia Rolfa Goetzego dokumentujące m.in. protesty w Berlinie Zachodnim w czasie zaostrzenia zimnej wojny i budowy muru. Hasła, które pojawiły się wtedy na demonstracjach, artysta przywołuje w cyklu Wolność dla wszystkich. W drugim cyklu Wartość tych słów zależy również od ciebie Biley przygląda się propagandowym hasłom fotografowanym przez Władysława Hasiora w Poezji przydrożnej. W cyfrowych kolażach przekształca PRL-owską nowomowę, ukazując alternatywną Polskę. Ekspozycję zamyka projekt Malownicza Ukraina bazujący na zdjęciach z radzieckich pocztówek i albumów przedstawiających najważniejsze tematy rosyjskiej propagandy realizowanej przez dziesięciolecia w Ukrainie. W wojennej rzeczywistości spojrzenie Bileya na historię pokazuje, jak ważne i konieczne jest przepracowanie pewnych momentów dziejowych. Artysta nie ma złudzeń co do pomyślności tego procesu. Wymieniając Ukrainę jednym tchem z RFN i Polską PRL-u, przepowiada szczęśliwe zakończenie i odzyskanie upragnionej niepodległości.

51 ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE
DO 16.06 YURIY BILEY, EUROPA II BWA WROCŁAW, UL. RUSKA 46A/301 WWW.BWA.WROC.PL

Przeobrażenia

Transformacja ustrojowa w Polsce to moment wielkich zmian politycznych, ekonomicznych i społecznych. Jednak dla Alicji Żebrowskiej to przede wszystkim czas przemiany duchowej. W pracach artystki tworzonych na przełomie lat 80. i 90. przebija zainteresowanie mistyką, ezoteryką i alchemią. Transformacja jest tajemnicą – stanem pomiędzy: gdy to, co stare, już nie obowiązuje, a nowe dopiero się wyłania. Żebrowska używa kontekstu przemiany, by mówić o czasie poza czasem, kosmicznej jedności i harmonii stworzenia. Najważniejsze realizacje tego okresu prezentuje wystawa Tajemnica patrzy. Rdzeń ekspozycji stanowią grafiki, rzeźby oraz instalacja artystki, pokazywane na wystawach w Krakowie (1986), Wiedniu (1992) i Orońsku (1992). W większości przypadków była to pierwsza i ostatnia okazja, by z nimi obcować –w późniejszym bogatym i skandalizującym dorobku twórczyni zostały zupełnie zapomniane. Teraz, po latach, gdy rzeczywistości moralna, polityczna, społeczna znów zdają się osuwać, możemy zobaczyć je ponownie i znów zetknąć się z tytułową tajemnicą.

52 ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA
ŻYCIE
I
DO 09.06 ALICJA ŻEBROWSKA, TAJEMNICA PATRZY GDAŃSKA GALERIA MIEJSKA 2, UL. POWROŹNICZA 13/15 WWW.GGM.GDA.PL
Alicja Żebrowska, Tajemnica patrzy. Prace z czasu transformacji, fot. Alina Żemojdzin

Romantyczna gorączka R

omantyzm ze swoim bohaterstwem, mesjanizmem, walką o niepodległość i ufnością w to, co niewidoczne i niedostępne rozumowi, jest kluczową tradycją polskiego patriotyzmu. Refleksji nad znaczeniem i wartością romantycznej tradycji poświęcona będzie tegoroczna edycja festiwalu SURVIVAL. Zaproszeni artyści i artystki (m.in.: Małgorzata Mycek, Anna Grzymała, Łukasz Dziedzic, Tomek Paszkowicz, Dominik Ritszel, Agata Zemla, Katarzyna Wojtczak, Nikita Krzyżanowska) zanurkują w tę niesamowitość, intensywność, irracjonalizm i duchowy przepych i poddadzą krytyce romantyczne postawy – kierowanie się marzeniami i uczuciem. Odniosą się również do XIX-wiecznego fenomenu kulturowego, jakim było zainteresowanie słowiańskimi wierzeniami i tradycją ludową. SURVIVAL upomni się też o widzialność romantycznych kompozytorek pozostających w cieniu słynnych partnerów, mężów i męskich członków rodziny – Fanny Mendelssohn-Hensel, Almy Mahler, Clary Schumann czy w Polsce Filipiny Brzezińskiej i Marii Szymanowskiej. Prace będzie można oglądać w różnych lokalizacjach wrocławskiego Brochowa.

53
SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
ORIENTUJ
21–25.06 22. PRZEGLĄD SZTUKI SURVIVAL, FRENEZJA I NIEPODLEGŁOŚĆ WWW.SURVIVAL.ART.PL
Na poprzedniej edycji Survivalu, fot. Jerzy Wypych

Daleko od centrum

Filip Kozarski, architekt i kurator, ma słabość do zjawisk w przestrzeni miejskiej, które na pierwszy rzut oka są na „nie”. Konsekwentnie orbituje wokół tego, co niechciane, niedokończone, nielegalne, niepotrzebne, bo niepraktyczne, nieprofesjonalne, nietrwałe, nieładne i zdecydowanie nierokujące. Ciekawi go to, co sytuuje się na obrzeżach percepcji i dalej na peryferiach, w szarej strefie urbanistyki, architektury i kultury. Niestrudzenie eksploruje miasta, znajdując i reinterpretując zjawiska pozornie niegodne uwagi. Efekty tej fascynacji możemy już kolejny raz oglądać na wystawie Obrzeża. Szara strefa urbanistyki. Kielecka odsłona pokazu ponownie daje okazję, by spojrzeć oczami autora i zaproszonych twórców na elementy miejskiego klimatu: graffiti, ogródki działkowe, opuszczone miejsca, bary z poprzedniej epoki i nierentowne usługi. Nie znajdziemy tu jednak duchologicznych znalezisk ani taniego sentymentalizmu, raczej grę z tym, co na co dzień kreuje atmosferę miasta. Swoje interpretacje pokazują m.in.: Sainer, Jerzy Gruchot, B. Trip, Houze czy Jay Pop.

54
ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
DO 16.06 OBRZEŻA. SZARA STREFA URBANISTYKI INSTYTUT DIZAJNU W KIELCACH, UL. ZAMKOWA 3 WWW.IDKIELCE.PL
Widok wystawy Obrzeża, fot. Paula Dulnik & Sewi Media

Zagrajmy!

Wystawa plenerowa Radical Playgrounds , która na kilka miesięcy przejmie i ożywi parking przy galerii sztuki Gropius Bau w Berlinie, przygląda się mechanizmom społecznym ukrytym w grach, sportach i zabawach, wydobywając ich wspólnototwórczy potencjał. Rozgrywka nie musi się bowiem opierać na rywalizacji i ścisłym podziale na przegranych i wygranych. Grając lub bawiąc się razem, wytwarzamy pole do ciągłego eksperymentowania i ustanawiania reguł gry na nowo, uczestnicząc tym samym w działaniu kolektywnym. Performatywny wymiar gier ściśle łączy się także z zagadnieniem dostępności w przestrzeni miejskiej, a zaproszone do projektu osoby artystyczne odnoszą się do tego, w jaki sposób poprzez zabawę możemy oddziaływać na miasto, przełamywać istniejące w nim podziały i przyczyniać się do współtworzenia przestrzeni wspólnych. Architektura wystawy nawiązuje do form i obiektów charakterystycznych dla placów zabaw – pawilonowych konstrukcji i możliwych do uaktywnienia poprzez zabawę instalacji. W obrębie tej labiryntowej przestrzeni odbywają się także liczne działania partycypacyjne i warsztaty performatywne.

55
SIĘ — ARCHITEKTURA
MIASTO
ORIENTUJ
I
DO 14.07 RADICAL PLAYGROUNDS: FROM COMPETITION TO COLLABORATION BERLINER FESTSPIELE, BERLIN, MARTIN GROPIUS BAU, NIEDERKIRCHNERSTRASSE 7 WWW.BERLINERFESTSPIELE.DE
Celine Condorelli, Play for Today, École de la Porte d’Eau, 2022, fot. Caroline Douau

Universal Hall w Skopje, Macedonia, 1964; KNUST University Campus w Kumasi, Ghana, 1957; Microdistrict III i IV w Ułan-Bator, Mongolia, 1986; Highway 101 w Palo Alto, USA, 1937

Życie po ofiarowaniu

W1951 roku delegacja sowiecka przyjeżdża do Warszawy, aby przekazać naszemu miastu wspaniały podarunek. Naczelny architekt Józef Sigalin z radością akceptuje zaoferowany przez nich „dar narodów radzieckich”, prezent od samego Stalina – Pałac Kultury i Nauki. Warszawa nie jest w tym zakresie wyjątkowa. Architektoniczne podarunki porozmieszczane są w wielu miejscach świata. Zostały ofiarowane przez władze reżimowe albo bogatych filantropów. Realizowano je w ramach pomocy humanitarnej, podboju gospodarczego, w celu budowania relacji dyplomatycznych. Wystawa kuratorowana przez Łukasza Stanka i Damjana Kokalevskiego analizuje relację związaną z tymi budynkami, stojącą za nimi szczodrość lub przemoc. Przede wszystkim zwraca uwagę na ich życie po ofiarowaniu – w jaki sposób wpisały się w rdzenny kontekst. We współpracy z lokalnymi badaczkami i badaczami kuratorzy przyjrzeli się historii architektonicznych podarunków w Skopje, Kumasi, Ułan-Bator i wschodnim Palo Alto. Takie praktyki nasuwają pytania o imperialistyczny wymiar darów. Jakie zależności pojawiają się pomiędzy darczyńcą i obdarowywanymi? Jak objawia się wymuszona w tej relacji wdzięczność?

56
SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
ORIENTUJ
ZOFIA PIOTROWSKA DLA NN6T
DO 8.09 THE GIFT: STORIES OF GENEROSITY AND VIOLENCE IN ARCHITECTURE ARCHITEKTURMUSEUM DER TUM, MONACHIUM, BARER STRASSE 40 WWW.ARCHITEKTURMUSEUM.DE

Sztuka zanikania C

entralne miejsce na katowickim placu Wolności przetrwało wiele przemian. Stojący na podwyższeniu monumentalny piedestał najpierw nosił ciężar dwóch cesarzy, by kolejno dźwigać poległych powstańców śląskich, hitlerowskich żołnierzy i pomniki Armii Czerwonej. Ostatecznie w 2014 roku radzieckie figury przeniesiono na cmentarz, a postument opustoszał. Karolina Freino zasłoniła tę próżnię mgłą. W ramach wiedeńskiej wystawy Vanishing Structures, gdzie prezentowana jest dokumentacja katowickiej pracy, przedstawione są historie zniknięć – zarówno tych powolnych, dziejących się na naszych oczach, ale jakby niezauważalnych, jak i nagłych strat. Znika dziedzictwo materialne, rozpadają się systemy, znika też struktura społeczna albo wspólnotowa pamięć. Czy można temu zapobiec, a może utrata jest immanentnym elementem upływającego czasu, nieodłączną częścią zmiany?

57
SIĘ — ARCHITEKTURA
ORIENTUJ
I MIASTO
ZOFIA PIOTROWSKA DLA NN6T
DO 11.05 VANISHING STRUCTURES WUK, KUNSTHALLE EXNERGASSE, WIEDEŃ, WÄHRINGER STRASSE 59 WWW.WUK.AT
Karolina Freino, Katarakta, 2016; www.karolinafreino.com

Rewolucja w Mordorze

Wpołowie lat 50. na obrzeżach Warszawy zaczęła rosnąć Południowa Dzielnica Przemysłowa „Służewiec” (PDPS). Po kilku latach działały tu już duże przedsiębiorstwa, m.in. Zakład Maszyn i Urządzeń Technologicznych „Unitra-Unima”, fabryka dźwigów „Zremb”, Zakłady Ceramiki Radiowej, Fabryka Półprzewodników „Tewa”, fabryka kondensatorów „Elwa”. Aż do lat 90. okolica zdominowana była przez przemysł, który upadł wraz z epoką transformacji, prywatyzacji, restrukturyzacji. Już w 1991 roku jeden z fabrycznych terenów zajął pierwszy „kapitalistyczny” biurowiec – Curtis Plaza. W ciągu kolejnych lat jedna po drugiej znikały hale produkcyjne, a w ich miejscu wznoszono szklane biurowce, siedziby korporacji. Wydawało się, że okolica powszechnie zwana Mordorem będzie centrum biznesu. Nic bardziej błędnego: dość szybko okazało się, że monofunkcyjność dzielnicy jest jej przekleństwem, zaczęto więc pomiędzy siedziby firm wstawiać domy mieszkalne. Teraz proces idzie dalej: 30-letnie biurowce burzy się, by w ich miejscu powstały osiedla mieszkaniowe. Trwa rozbiórka Curtis Plazy, kolejne bryły czekają na swoje buldożery. Z epoki socjalistycznego przemysłu nie zostało na Służewcu właściwie nic. Czy ocaleje ślad po kapitalistycznych przedsiębiorstwach?

58 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA
MIASTO
I
ANNA CYMER DLA NN6T Curtis Plaza, fot. Anna Cymer

Święty modernizm W

iosną 2024 roku nakładem wydawnictwa Hatje Cantz ukazał się album brytyjskiego fotografa Jamiego McGregora Smitha Sacred Modernity. To zbiór kilkudziesięciu fotografii brutalistycznych wnętrz i budowli sakralnych, które autor wykonał w ciągu ostatnich lat. Jak sam wspomina, wszystko zaczęło się w Wiedniu, w którym zamieszkał w 2018 roku, aby z aparatem tropić ślady przemian społecznych zachodzących tam w XX wieku. W swoich wędrówkach trafił do kościoła św. Trójcy, zwanej Wotrubakirche – od nazwiska projektanta lat 70. Świątynia powstała w połowie XX wieku według projektu rzeźbiarza Fritza Wotruby i rzeczywiście jest bliska rzeźbie: skomponowana z ułożonych jak klocki betonowych prostopadłościanów, ma ekspresyjną, wręcz abstrakcyjną formę, nieprzypominającą tradycyjnej budowli kościelnej. Idąc topem modernistycznych kościołów, McGregor Smith zjeździł wiele krajów, w których szukał obiektów o tej samej funkcji i podobnych środkach wyrazu: modernistycznych, brutalistycznych świątyń-rzeźb z betonu. Trafił też do Polski – w albumie umieścił wnętrza kościoła pw. św. Dominika w Warszawie, zaprojektowanego przez Władysława Pieńkowskiego.

59
SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO ANNA CYMER DLA NN6T
ORIENTUJ
WWW.JAMIEMCGREGORSMITH.COM/SACRED-MODERNITY
Wotrubakirche w Wiedniu, fot. Agnieszka Kowalska

Święto warszawskiej architektury

To już 10. edycja Nagrody Architektonicznej Prezydenta m.st. Warszawy. Jej historia pokazuje nie tylko zmianę mody, ale również postrzegania tego, czym jest jakościowa architektura. Ważne stały się aspekty ekologiczne i wartości społeczne. Jury ma też łatwiejszą pracę, jeśli chodzi o szukanie odpowiednich realizacji. Pomimo objęcia nagrody patronatem prezydenta, nominowane inicjatywy nie zawsze cieszą się wsparciem miasta. W kategorii „Nowe życie budynków” dwie z trzech inicjatyw (Kwartał Społeczno-Kulturalny przy ul. Emilii Plater i Otwarty Jazdów) wciąż negocjują z urzędem warunki przetrwania. Zasmuca też kategoria „Architektura mieszkaniowa”, którą zdominowały projekty komercyjne. Wśród nominowanych znalazł się jeden budynek, dom dla osób w kryzysie bezdomności, który wybudowała prywatna fundacja. Zlokalizowany jest on jednak na działce miejskiej daleko za lotniskiem Okęcie. To pokazuje, że w Warszawie prawdziwie jakościowej, społecznej architektury mieszkaniowej nie ma zupełnie.

60 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
ZOFIA PIOTROWSKA DLA NN6T
DO 16.06 10. EDYCJA NAGRODY ARCHITEKTONICZNEJ PREZYDENTA M.ST. WARSZAWY ZODIAK WARSZAWSKI PAWILON ARCHITEKTURY, PASAŻ WIECHA 4 WWW.PAWILONZODIAK.PL
Widok wystawy w Zodiaku, fot. Artur Wosz

MIASTO ROD Sielanka P

okaż mi, co uprawiasz, a powiem ci, kim jesteś. W łódzkiej Kamienicy Hilarego Majewskiego swoje prace poświęcone roślinom i naszemu współistnieniu z nimi prezentują trzy duety artystyczne. To opowieść o wolności roślin i ludzi, praktykach miejskiego zielonego kształtowania przestrzeni, wytchnieniu i czułej uważności wobec Ziemi. Czekalska+Golec przekazują Kamienicy Hilarego Majewskiego dar: drzewko oliwne. Wyhodowane w celach dekoracyjnych, tu jednak nie będzie podcinane. Franek Ammer i Maciej Rawluk (który wydał w Bęcu książkę Wszystko składane. Aparat, rower i przedmieścia) zapraszają nas do łódzkiego Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Sielanka”, od którego wzięła tytuł cała wystawa. Franek Ammer wprowadza nawet do galerii wycinek działki w postacie makiety obsadzonej roślinami, które zwykle są tam uprawiane. Z kolei duet Przepraszam w składzie Ola Kozioł i Suavas Lewy podchodzi do tematu globalnie. Sączą do naszych uszu szeptany manifest, wezwanie wypełnione dobrymi życzeniami dla naszej planety. Warstwie dźwiękowej towarzyszy flaga wyimaginowanej krainy, zwanej United Lands Association.

61
— ARCHITEKTURA
ORIENTUJ SIĘ
I
DO 15.05 SIELANKA. CO ARTYŚCI UPRAWIAJĄ? KAMIENICA HILAREGO MAJEWSKIEGO, ŁÓDŹ, UL. WŁÓKIENNICZA 11 WWW.INLODZ21.PL
Fragment makiety Franka Ammera

Uzdrowisko 2.0

Aco, jeśli miasto oferowałoby ciszę i spokój, przejrzyste powietrze, przestrzeń do sportu i relaksu i świeżą bryzę wiejącą od morza? A co, jeśli miasto stałoby się oazą, zdrojem, źródłem zdrowia i regenerujących praktyk? Organizatorki Gdynia Design Days wyobraziły sobie rzeczywistość, w której modernistyczna, trójmiejska Gdynia stałaby się uzdrowiskiem. Bo choć ma ku temu wszelkie powody, nigdy uzdrowiskiem nie była. Gdynia-Zdrój – hasło tegorocznego festiwalu – to powrót do starych, dobrych praktyk i odkrywania na nowo tradycji. To przestrzeń regeneracji, międzypokoleniowych spotkań i wymiany umiejętności. To sięganie po techniki i metody, które potrafią uzdrowić psychikę, ale też gospodarkę. Początek lata, w powietrzu jod i krążące idee – warunki wręcz idealne do poszukiwania (w sobie i na zewnątrz) przestrzeni odnowy.

62 ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN
AGATA KIEDROWICZ DLA NN6T
22–30.06 GDYNIA DESIGN DAYS WWW.GDYNIADESIGNDAYS.EU
Ubiegłoroczna edycja festiwalu, fot. Michał Algebra

Mebloczłowiek B

artosz Mucha jest artystą działającym na pograniczu dizajnu, architektury i sztuk wizualnych. Od 2004 roku prowadzi projekt „The POOR design” (biedny dizajn), w ramach którego powstało blisko 200 koncepcji przedmiotów codziennego użytku. W celu ich produkcji i dystrybucji powołał do życia markę Poorex. W 2010 roku rozpoczął działalność paraarchitektoniczną: Pararch, której celem jest eksplorowanie problemu domu, schronu i noclegu. Wiele jego projektów pozostaje w sferze konceptu czy żartu. Co nie oznacza, że nie stawia sobie za cel poprawy jakości życia człowieka czy budowy dla niego idealnego schronienia. Wystawa, którą przygotował z okazji urodzin Tadeusza Kantora, to opowieść o skomplikowanej relacji człowieka ze sprzętami domowymi, głównie z meblami. Domowe otoczenie wreszcie się tu emancypuje i zaczyna dominować nad użytkownikiem, przekształcając się w rzeźby hybrydy, surrealistyczne figury z innego, równoległego świata. Z Kantorem łączy tu Muchę apoteoza zdegradowanych przedmiotów codziennego użytku oraz tworzenie hybryd ludzkich postaci i obiektów.

63 ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN
DO 31.05 BARTOSZ MUCHA, HOMO FURNITURE. CZŁOWIEK POŁKNIĘTY PRZEZ TAPCZAN CRICOTEKA, KRAKÓW, UL. NADWIŚLAŃSKA 2-4 I UL. SIENNA 7/5 WWW.CRICOTEKA.PL
Bartosz Mucha, Małe tapczany, mat. Cricoteki

Przyszłość w muzeum F

uture Observatory to brytyjski program badawczy na rzecz transformacji ekologicznej, koordynowany przez the Design Museum. Inicjatywa warta uwagi nie tylko ze względu na rozmach – w trzyletnim programie bierze udział ponad 100 instytucji szkolnictwa wyższego oraz 75 partnerów z branży i władz lokalnych w całym kraju –ale też ze względu na rolę placówki muzealnej. Future Observatory na nowo definiuje, czym może być muzeum: miejscem nieskupiającym się wyłącznie na przeszłości i teraźniejszości, ale takim, które może pomóc w kształtowaniu przyszłości. Pierwsza z cyklu wystaw traktuje o kryzysie klimatycznym. W ramach ekspozycji nie doświadczymy gotowych recept, a raczej procesów badawczych skupionych na poszukiwaniu rozwiązań i wzbudzaniu refleksji. Studio CLIMAVORE bada, jak dostosować nasze systemy żywnościowe do zmian klimatycznych i załamania pór roku. Z kolei Dark Matter Labs, zainteresowane projektowaniem niewidzialnych systemów rządzących codziennym życiem, w projekcie FreeHouse proponuje nowe podejście do mieszkalnictwa. Specjaliści od dizajnu spekulatywnego Dunne & Raby prezentują projekt, który bada, w jaki sposób inne stworzenia postrzegają świat. Wystawa to otwarte pole badań i dyskusji, nie zaś prezentacja ukończonych projektów. Londyńskie muzeum podkreśla tym samym, jak ważne jest umieszczenie dizajnu w centrum zielonej transformacji.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 64 AGATA KIEDROWICZ DLA NN6T
DO 31.08 FUTURE OBSERVATORY DESIGN MUSEUM, LONDYN, 224-238 KENSINGTON HIGH STREET WWW.DESIGNMUSEUM.ORG

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I

65
ŻYCIE
Dunne & Raby. © Felix Speller dla Design Museum

Z Bauhausu do Szczecina

Else Mögelin na główne swoje medium artystyczne wybrała tkaninę (pochodziła z holenderskiej rodziny tkackiej; jej pradziadek i dziadek ze strony matki byli producentami tekstyliów). Jako absolwentka słynnego już wówczas Bauhausu, gdzie kształciła się m.in. w pracowniach Waltera Gropiusa i Paula Klee, przeniosła na Pomorze innowacyjne metody twórcze i dydaktyczne. Prowadziła pracownię tkaniny w szczecińskiej Miejskiej Szkole Rzemiosła i Przemysłu Artystycznego, przemianowanej w 1930 roku na Praktyczną Szkołę Pracy Projektowej. Uczelnia ta ściśle współpracowała z Muzeum Miejskim pod zarządem Waltera Riezlera, który wielokrotnie prezentował dokonania wykładowców i uczniów, propagując nowoczesne kierunki w sztuce. Wystawa w Muzeum Narodowym znów pokazuje w tym samym gmachu dzieła Mögelin i artystów z jej kręgu. Tkaniny, obrazy, grafiki – od młodzieńczych eksperymentów abstrakcji po ludowe stylizacje lat dojrzałych, tworzone w zmieniającym się pejzażu i sytuacji politycznej. Niemal wszystkie dzieła po raz pierwszy prezentowane są w Polsce.

66 ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN
DO 9.06 ELSE MÖGELIN. BAUHAUS I DUCHOWOŚĆ NA POMORZU MUZEUM NARODOWE W SZCZECINIE, UL. WAŁY CHROBREGO 3 WWW.MUZEUM.SZCZECIN.PL
Anna Silberschmidt (Studio Aphorisma) wg Else Mögelin, tkanina z gabinetu dyrektorskiego Waltera Gropiusa, 2018 (oryginał 1923), kolekcja prywatna

Cerowanie systemu

Powiedzmy sobie wprost: szybka moda niszczy środowisko i ludzi. Produkowanie ubrań zatruwa glebę i powietrze szkodliwymi chemikaliami, sztuczne materiały i barwniki powodują alergie i choroby, nisko opłacana praca w wielkich tekstylnych fabrykach eksploatuje ludzkie zdrowie i psychikę. Czas na zmianę – w produkcji i konsumpcji odzieży, a przede wszystkim w obszarze jednostkowych nawyków. „Sztuka wzywa do zmiany naszej mentalności. Ta nastawiona na pozytywne zmiany narracja ujawnia się już w tytule, który zachęca do podjęcia działań: łatania i cerowania, czyli najprostszych praktyk przedłużania życia odzieży i nadawania używanym ubraniom nowych wcieleń” – mówi kuratorka wystawy Marta Smolińska. Ponadto samo przywracanie do życia używanej odzieży i starych materiałów to rodzaj rytuału, który może być wykonywany w pojedynkę lub kolektywnie. Pozwala nam aktywować zmysły dotyku i węchu oraz wczuwać się w historię i pamięć cerowanych, przerabianych, zszywanych czy łatanych tekstyliów. Dlatego większość obiektów na wystawie można dotykać.

67 ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN AGATA KIEDROWICZ DLA NN6T
DO 27.07 ŁATAJ! CERUJ! DŁUGIE ŻYCIE UBRAŃ CK ZAMEK, POZNAŃ, UL. ŚW. MARCIN 80/82 WWW.CKZAMEK.PL
Anne Peschken & Marek Pisarsky, Szwaczki, 2022

Znaki ostrzegawcze

Dobry plakat jest jak dobry dowcip, im krócej opowiedziany, tym dłużej zostaje w pamięci – tak o uprawianej przez siebie sztuce mówi Lex Drewinski. Dowodem są jego prace – minimalistyczne, oszczędne w kolorach i pozbawione zbędnego liternictwa. Inteligentne i ostre w przekazie, celnie komentują i kontestują otaczającą rzeczywistość polityczną, społeczną, środowiskową i kulturową. Dorobek artysty prezentuje ekspozycja Lex Drewinski w Willi Lentza. Wybrane plakaty, niczym sprawny system ostrzegawczy, alarmują o zagrożeniach współczesności oraz wskazują na egoizm, głupotę, chciwość i krótkowzroczność osób rządzących i ich konsekwencje. „Prezentowane na wystawie prace są niczym odczyt, a raczej wydruk z monitoringu obserwowanego przeze mnie świata. Zaprojektowane bez cenzury, autocenzury i innej dyktatury” – pisze autor. Niestety, nawet po latach realizacje Drewinskiego pozostają aktualne, co świadczy zarówno o przenikliwości artysty, jak i o braku jakiejkolwiek refleksji wśród decydentów.

68 ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN
DO 25.05 LEX DREWINSKI W WILLI LENTZA WILLA LENTZA, SZCZECIN, AL. WOJSKA POLSKIEGO 84 WWW.WILLA-LENTZA.PL
Lex Drewiński, LI(f)E, 2015

Gra z krajobrazem

Korzystając z popularnych gier komputerowych, przewodników turystycznych i innych internetowych źródeł, Ewa i Jacek Doroszenko ujawniają bardzo powszechne w epoce cyfrowej marzenia o odpoczynku w idyllicznym krajobrazie. Przyglądają się różnorodnym krajobrazom, badając również ich otoczenie dźwiękowe. Na ich intermedialną wystawę Niemożliwy horyzont składają się prace, realizowane w ciągu ostatnich lat w ramach programów Artist-in-Residence w Norwegii, Grecji, Litwie, Czechach, Portugalii i Islandii. „Ewa i Jacek Doroszenko ukazują najbardziej zaskakujący paradoks krajobrazu: fakt, że krajobraz jako taki nie istnieje. To, co istnieje, to punkty obserwacyjne, punkty patrzenia. Krajobraz jest w istocie swojej przeniesieniem w dwa wymiary tego, co istnieje w świecie trójwymiarowym. Gdy myślimy o Wielkim Kanionie, wodospadzie Iguaçu, fiordach Norwegii czy ergach Sahary, nieuchronnie pamięć przywołuje nam konkretne zdjęcia wykonane w konkretnych miejscach o konkretnych porach” – pisze kurator Krzysztof Miękus. Jak te wyobrażenia wypadają w zderzeniu z rzeczywistością?

69 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
DO 16.06 EWA DOROSZENKO I JACEK DOROSZENKO, NIEMOŻLIWY HORYZONT INSTYTUT FOTOGRAFII FORT, WARSZAWA, UL. RACŁAWICKA 99 WWW.INSTYTUTFOTOGRAFIIFORT.ORG.PL
Ewa Doroszenko, How to travel 2, 2019

Wyładowania W

yzwalanie się z ograniczeń, przepracowywanie traumatycznych doświadczeń, pozbywanie się przestarzałych schematów i struktur i odzyskiwanie kontroli. Tegoroczna, 23. edycja Fotofestiwalu koncentruje się na oczyszczającej sile fotografii. W programie głównym znalazły się niezwykle intymne projekty, które stanowią rodzaj rozliczenia z ciemną, trudną, toksyczną lub krępującą przeszłością. To m.in. poruszająca opowieść o stracie i żałobie po ukochanej osobie (Martin Kollar, After), poetycka historia o konfrontacji z dramatycznymi wspomnieniami (Yorgos Tatromanolakis, The Splitting of the Chrysalis & the Slow Unfolding of the Wings) czy odważny w swojej autentyczności wizualny esej o życiu w rodzinie dotkniętej chorobą alkoholową (Michalina Kacperak, Soft Spot). To również narracje wykraczające poza doświadczenia indywidualne, odwołujące się do pamięci zbiorowej: kolonialnego dziedzictwa Zachodu (Ubus, fructus, abusus Glorii Oyarzabal) oraz tradycji Kościoła katolickiego i jego spojrzenia na homoseksualizm (Diego Moreno, Malign Influences). Sekcję główną dopełnia program otwarty prezentujący sześć wyłonionych projektów. Skomplikowana historia reżimu w Albanii, powojenne losy Bośni i Hercegowiny i kraje, które nie istnieją – to najciekawsze tematy tegorocznej odsłony. Do tego premiery najnowszych realizacji polskich autorów i autorek (Gęsicka, Dzienis, Hueckel, Wełnicki) i Photo-Match, czyli przegląd portfolio skupiony na sieciowaniu fotografów i ekspertów: redaktorek czasopism, dyrektorów festiwali fotograficznych, kuratorek, właścicieli galerii i osób wydających książki.

70 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
13–23.06 FOTOFESTIWAL 2024 ŁÓDŹ WWW.FOTOFESTIWAL.COM/2024

ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM

71
Lavinia Parlamenti i Manfredi Pantanella, Atlas krajów, które „nie istnieją”

fotografią K

rakowianie i krakowianki do dziś wspominają jego atelier fotograficzne przy Szewskiej, pełne muzyki, własnoręcznie wykonanych rekwizytów, ulepszonych i zmodyfikowanych sprzętów i tajemniczych świateł. W Muzeum Fotografii możemy oglądać pierwszą retrospektywną wystawę Adama Karasia – ekscentrycznego twórcy, pasjonata fotografii, konstruktora i wynalazcy (po jego śmierci rodzina przekazała MuFo ponad 22 000 obiektów). Na aparacie Adama Karasia, przed którym siadali portretowani, widniał napis „Przed kamerą – artyści”. W czasie, kiedy nie zajmował się bieżącą pracą w zakładzie fotograficznym, na własną rękę ulepszał sprzęt fotograficzny i tworzył rekwizyty. Chyba najbardziej spektakularnym artefaktem jest ogromna, drewniana kula, na której ustawiał lub sadowił fotografowane modelki. Dokonywał też wynalazków, na przykład produkował foto-teksty przy pomocy skonstruowanej własnoręcznie drukarki świetlnej i przygotowywał nietypowe kartki okolicznościowe.

72
SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM Żyć
ORIENTUJ
DO 29.09 BYĆ JAK ADAM KARAŚ MUZEUM FOTOGRAFII W KRAKOWIE, UL. RAKOWICKA 22A WWW.MUFO.KRAKOW.PL
Adam Karaś, ok. 1940, zdjęcie ze zbiorów Muzeum Fotografii w Krakowie

Między kopią a kreacją

Rzadko dyskutowane zagadnienie reprodukowania dzieł sztuki na zdjęciach podejmuje urodzinowa wystawa Fundacji Archeologia Fotografii (to już 16 lat!). Praca fotografów i fotografek dokumentujących dzieła sztuki zazwyczaj nie spotyka się z uznaniem. Uważana jest za rzemiosło, a same zdjęcia za rodzaj zapisu, którego temat jest najistotniejszy. „Na wystawie zadajemy pytania o status fotograficznej kopii dzieła. Zastanawiamy się, na jakie walory obiektu okazuje się ona nieczuła i gdzie zaczyna się granica między kopią a kreacją” – mówi kurator wystawy Mikołaj Chmieliński. Możemy to przeanalizować na trzech przykładach: Antoniego Zdebiaka, fotografa-performera, który na eksperymentalnych zdjęciach definiował reprodukcję fotograficzną na nowo; Jana Fleischmanna, który zajmował się reprodukowaniem zawodowo; oraz Danuty Rago, która dokumentowała prace konserwatorskie nad Panoramą Racławicką i zdołała je ukazać jako niezwykły spektakl.

73 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
17.05–30.06 GDZIE ORYGINAŁ? SZTUKA NA FOTOGRAFII FUNDACJA ARCHEOLOGIA FOTOGRAFII, WARSZAWA, UL. CHŁODNA 20 WWW.FAF.ORG.PL
Antoni Zdebiak, Pomnik Bohaterów Warszawy (Warszawska Nike), 1974–1975, © J.,D.,E. Zdebiak, Fundacja Archeologia Fotografii

Potwór zwany cancel culture

Reżyser wspaniałych Złodziejaszków (2018) powraca w tym roku ze swoim kolejnym filmem, nagrodzonym Złotą Palmą w Cannes za brawurowy, niejednoznaczny scenariusz. Hirokazu Koreeda pokazuje nam tę samą, skomplikowaną szkolną historię z trzech różnych perspektyw: matki, nauczyciela oraz dwójki chłopców. Ten celowy reżyserski zabieg sprawia, że za każdym razem diametralnie zmieniamy nie tylko nasz punkt widzenia, ale również zdanie dotyczące uczestników szkolnego zdarzenia (prześladowców oraz ofiar). Koreeda z dużą dawką wrażliwości oraz z dala od jakiegokolwiek moralizatorstwa opowiada nam historię bliskiej relacji dwójki chłopców. Pokazuje, że współczesne „potwory” rodzą się z bezkrytycznej ufności wobec władz instytucji, wybiórczych przekazów mediów społecznościowych, homofobii oraz braku wsparcia ze strony rodziny. Po obejrzeniu filmu zaczynamy uważniej przyglądać się łatwości, z jaką w życiu codziennym wydajemy osądy związane z życiem innych, do których mamy najczęściej jedynie fragmentaryczny dostęp.

74 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
PREMIERA 17.05 MONSTER, REŻ. HIROKAZU KOREEDA
Kadr z filmu Monster, mat. Best Film

Im dalej w las, tym więcej drzew

Podczas tegorocznej edycji największego festiwalu kina dokumentalnego w Polsce warto zwrócić uwagę na tytuły związane z ekologią oraz poruszające tematykę środowiskową. Film Jestem rzeką, rzeka jest mną (reż. Peter Lom) opowiada o pierwszym na świecie przypadku nadania osobowości prawnej rzece Whanganui w Nowej Zelandii, które miało miejsce w 2017 roku. Z kolei Zieloni giganci (reż. Laurence Billiet, Rachael Antony) koncentrują się na walce o ocalenie zagrożonych długowiecznych australijskich drzew, których losy w życiodajny sposób splatają się z ludzkimi historiami. Natomiast tytuł, którego w tym roku po prostu nie można pominąć, to Naturalna dzikość serca (reż. Silje Evensmo Jacobsen). Film opowiada o rodzinie, która po latach życia wśród dzikiej, norweskiej przyrody musi odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości oraz zrewidować wartości, wokół których do tej pory organizowała swoje życie. To niezwykle wzruszająca historia o życiu, które polega na ciągłej adaptacji do nowych, zmieniających się warunków oraz opłakiwaniu bliskich nam ludzi, roślin, zwierząt, miejsc i porzucanych stylów życia.

75 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T
10–19.05 (KINA), 21.05–3.06 (ONLINE) 21. MILLENIUM DOCS AGAINST GRAVITY FESTIVAL WWW.MDAG.PL
Kadr z filmu Naturalna dzikość serca, mat. MDAG

Dyskretny urok solidarności

The Old Oak to nazwa ostatniego z działających pubów w jednym z górniczych miasteczek położonych w północno-wschodniej Anglii, które niegdyś tętniło życiem, a dziś wypełnia je rosnąca frustracja, bieda oraz zmęczenie pozostawionych samym sobie mieszkańców. Po zamknięciu kopalni miasteczko opustoszało, a tanie mieszkania stały się schronieniem dla uciekających z Syrii rodzin. Właściciel podupadającego pubu (TJ Ballantyne) zza baru przygląda się losom rozpadającej się wspólnoty, toczonej przez jedną z chorób współczesności: ksenofobię. Ken Loach w swoim najnowszym filmie analizuje (znane również w Polsce) trudne relacje żyjących przeszłością mieszkańców podupadłych miast z migrantami, którzy próbują odnaleźć tutaj swoją przyszłość. Brytyjski reżyser źródło solidarności odnajduje w tym, że zarówno starzy mieszkańcy miasta, jak i nowi przybysze mają podobne doświadczenie rzeczywistości – czują się całkowicie zbędni i zapomniani przez państwo. Ich wspólne życie może rozpocząć się wówczas, gdy uświadomią sobie, że dzielą ze sobą podobny los i mogą liczyć wyłącznie na samych siebie.

76 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
ANDRZEJ
PREMIERA 10.05 THE OLD OAK, REŻ. KEN LOACH
Kadr z filmu The Old Oak, mat. Aurora Films

Republika rave

Kunstenfestivaldesarts w Brukseli gości na łamach Orientów chyba co roku. Nie bez powodu – jest to niezmiennie jeden z najciekawszych i najbardziej różnorodnych festiwali sztuk performatywnych w Europie. Poprzeczka jest też wysoko zawieszona, bo jak twierdzą dyrektorzy festiwalu Dries Douibi i Daniel Blanga Gubbay, festiwal rzuca wyzwanie naszemu rozumieniu świata. W tym roku będzie nim sześciogodzinny spektakl Respublika Łukasza Twarkowskiego, podczas którego można doświadczyć nowego społeczeństwa inspirowanego anarchistycznymi ideami z XIX wieku i kulturą rave z końca lat 90. W Respublice techno, film i teatr współdziałają, by stworzyć odrębny, utopijny świat. Członkowie grupy zebranej przez Twarkowskiego przeprowadzili na sobie radykalny eksperyment: na kilka tygodni wycofali się z cywilizacji do lasów na Litwie, odcinając się od codziennych trosk. Badając idee dochodu podstawowego i utopijnych społeczeństw, aktorzy zaczęli eksperymentować z życiem w społeczności rave oraz politycznym potencjałem muzyki.

77
SIĘ — RUCH I DŹWIĘK
ORIENTUJ
AGNIESZKA SOSNOWSKA DLA NN6T
ŁUKASZ TWARKOWSKI, RESPUBLIKA KUNSTENFESTIVALDESARTS, BRUKSELA WWW.KFDA.BE
Łukasz Twarkowski, Respublika, fot. Andrej Vasilenko
23–25.05

AGNIESZKA SOSNOWSKA DLA NN6T

Letnie przesilenie

Wpierwszej połowie czerwca odbędzie się trzecia edycja multidyscyplinarnego festiwalu Ephemera inspirowanego słowiańskimi obrzędami związany z letnim przesileniem, gdy światło przezwycięża mrok. W ramach festiwalu zaplanowana jest kolejna odsłona Dragana Bar, czyli nomadycznego queerowego klubu zainicjowanego przez kolektyw Kem. Kem jest feministyczno-queerowym kolektywem, który pracuje w polu rozszerzonej choreografii, co w praktyce oznacza łączenie i rozszczelnianie takich formatów jak warsztaty, pokazy performansu, imprezy, dyskusje oraz inne formy zaangażowanej aktywności. Tym razem Dragana Bar przejmie niedostępną do tej pory część dawnej drukarni przy Mińskiej 65, wypełniając całą przestrzeń miłością do undergroundowej muzyki tanecznej, choreografii oraz do zaangażowanych społecznie praktyk artystycznych. W program imprezy wpleciony został też Dance is Ancient – wielogodzinny spektakl, w którym pochodzący ze Szwecji znakomity choreograf Frédéric Gies tańczy pośród publiczności i razem z nią.

78 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK
5-9.06 FESTIWAL EPHEMERA MIŃSKA 65, KOMUNA WARSZAWA, MUZEUM RZEŹBY W KRÓLIKARNI, WARSZAWA WWW.EPHEMERAFESTIVAL.COM
Odete wystąpi 8 czerwca na Mińskiej 65

Parkowanie o świcie

Wiosenne działania w ramach wrocławskiego cyklu Canti Spazializatti poświęcone są ekoakustyce i ogniskują się wokół Parku Wschodniego. Jeszcze w kwietniu odbyły się warsztaty ekoakustyki dla aktywistów, połączone ze spacerem dźwiękowym, natomiast majowa odsłona będzie miała formę performatywnego spaceru dźwiękowego o świcie. Weronika Trojańska, wszechstronna artystka działająca m.in. na przecięciu soundartu i konceptualizmu, przygotowała spacer Park Wschodni o wschodzie. Części performatywnej będą towarzyszyć partie wiolonczeli w wykonaniu Katarzyny Golli. Równolegle całe wydarzenie będzie również premierą kompozycji-słuchowiska o tym samym tytule w formie spaceru dźwiękowego na platformie Echoes, dokumentującego rozmowy z mieszkankami i mieszkańcami osiedla Księże oraz ich wspomnienia na temat pejzażu dźwiękowego Parku Wschodniego. W ramach Canti Spazializzati powstają kolejne prace tego typu: spacery audialne, czyli formy kompozycji słuchowiskowych przeznaczonych do słuchania na słuchawkach podczas spaceru w określonych miejscach.

79 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK
ANTONI MICHNIK DLA NN6T
19.05 CANTI SPAZIALIZZATI #17 WROCŁAW, PARK WSCHODNI
Jaz Opatowicki – spacer podczas ostatniej edycji Canti Spazializzati, fot. Wojtek Chrubasik

Trzy noce wspomnień

Wlutym zeszłego roku Peter Brötzmann zagrał dwa koncerty w Pardon To Tu… Ot, cóż w tym dziwnego, autor Machine Gun występował w Pardonie wielokrotnie, łącznie z urodzinowymi rezydencjami. Zeszłoroczne koncerty okazały się jednak wyjątkowe z bardzo smutnego powodu – były dosłownie przedostatnimi występami Brötzmanna, który zmarł w czerwcu. W maju w Pardonie odbędzie się jego swoiste pożegnanie, przez trzy dni występować będą różni muzycy, z którymi współpracował w ostatnich dekadach. Kuratorami tych trzech wieczorów są promotor/wydawca John Corbett oraz sam Mats Gustaffson. W lutym zorganizowali podobne wydarzenie w londyńskim Cafe Oto, tym razem sprowadzili do Pardon To Tu bodaj jeszcze bardziej imponujący zestaw postaci. Od syna bohatera wieczorów, gitarzysty Caspara Brötzmanna, po Jana St. Wernera z Maus on Mars, od Joe McPhee po Stephena O’Malleya, a także od Mette Rasmussen po Keijiego Haino. W sumie 15 muzyków i muzyczek (poza wymienionymi: Jason Adasiewicz, Hamid Drake, Virginia Genta, Per Åke Holmlander, Rob Mazurek, Paal Nilssen-Love, Marino Pliakas , Michael Wertmüller) –wszyscy zagrają każdego dnia.

27–29.05

Spontaniczna wiosna

Działająca w Poznaniu Trybuna Muzyki Spontanicznej kontynuuje cykl koncertów Spontaneous Live Series. Teoretycznie wszystko jest jasne – to cykl poświęcony współczesnej improwizacji. Ale nieustannie języki, idiomy oraz formy free impro są tu przełamywane lub zostaje w nie tchnięte nowe życie. Nie inaczej zapowiadają się wiosenne koncerty: The Void Of Expansion (Dirk Serries, Thomas Järmyr) czerpią równie wiele z tradycji impro, co z doomjazzu, dark ambientu i postrocka, Teeth (Anders Filipsen, Herman Müntzing, Håkon Berre) nieprzypadkowo określają się mianem „scandinavian sonic, noise trio”, a kwartet Gravelshard (Olaf Rupp, Luís Vicente, John Hughes, Vasco Trilla) eksploruje poprzez improwizację najróżniejsze brzmienia, wydźwięki i pogłosy. Największa niewiadomą jest dla mnie koncert tria Rieko Okuda | Jonas Engel | Asger Thomsen – Engel i Thomsen tworzą energetyczny duet operujący w tradycji skandynawskiej improwizowanej eksploracji szumo-szmerów przy pomocy rozszerzonych technik wykonawczych. Jak zabrzmią wspólnie z Okudą, która porusza się swobodnie między różnymi nurtami jazzowej pianistyki?

80 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK ANTONI MICHNIK DLA NN6T
SPONTANEOUS LIVE SERIES VOL. 60-63 12 I 23.05, 1 I 11.06 POZNAŃ, DRAGON SOCIAL CLUB, UL. ZAMKOWA 3
ANTONI MICHNIK DLA NN6T Peter Brötzmann, fot. Marek Łazarski
3 NIGHTS IN TRIBUTE TO PETER BRÖTZMANN PARDON TO TU, WARSZAWA, AL. ARMII LUDOWEJ 14 WWW.PARDONTOTU.PL
RAPORT NN6T I ZANIECZYSZCZANIE ŚWIATŁEM W POLSCE RAPORT 2023 Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk i Light Pollution Think Tank Warszawa 2023 NIEBO NATURALNE NIE WYSTĘPUJE

Komfort, dobrostan, zrównoważenie, zieleń, wielogatunkowa wspólnota, miasto, technologie, wyzwania klimatyczne i… światło, a precyzyjniej: sztuczne oświetlenie.

Technologie, do których większość z nas przywykła, jedni kojarzą z bezpieczeństwem, a inni z ucywilizowaniem. Są tak oczywiste, że niemal niezauważalne. Przyglądamy się satelitarnym zdjęciom rozświetlonych nocą miast, radując się dokonaniami kolejnych pokoleń. Zupełnie niepotrzebnie – takie wrażenie możemy odnieść z lektury raportu przedstawionego w tym numerze NN6T. Światło to fenomen naturalny, obecny w środowisku tak dniem, jak i nocą. Człowiek, wprowadzając sztuczne oświetlenie, wydłużył sobie czas przeznaczony na pracę i rozmaite aktywności, ale jednocześnie zmienił sposób korzystania z nocy, zanieczyszczając ją niekorzystnymi rodzajami światła. Na liście skutków rozświetlania nocy korzyści przeplatają się z kosztami – dla wegetacji roślin, życia zwierząt, ale też dla człowieka. Autorzy i Autorki raportu zwracają uwagę, że nie sposób, ot tak, pstryk i już, uporać się z tym problemem, ale gromadzenie wiedzy na ten temat powinno jak najszybciej uruchomić dyskusję dotyczącą polityki racjonalnego oświetlenia w Polsce.

Think Tank Light Pollution, jedna z instytucji odpowiedzialnych za powstanie raportu, to fascynujące grono, łączące osoby z akademii i samorządów oraz aktywistów. To przedstawiciele i przedstawicielki różnych dziedzin, m.in. ekologii i ochrony środowiska, astronomii, urbanistyki i planowania przestrzennego, pewnie też fizyki i inżynierii oświetleniowej, prawa i polityki środowiskowej, a nawet psychologii czy innych nauk społecznych. Zalogujmy do podobnych dyskusji także kulturę! Pionierskie działania w tym obszarze konsekwentnie prowadzi od lat grupa projektowa Centrala, zwracając naszą uwagę na ważkość problemu zanieczyszczenia światłem w miastach. Bez książek, filmów, wystaw czy literatury trudniej będzie rozbudzać świadomość problemu, przypominać o pięknie naturalnego nieba, o rytuałach korzystających z niesztucznych form oświetlenia, ale też przepracować narracje i metafory kojarzące ciemność ze strachem, a światło z radością.

RAPORT NN6T II
WPROWADZENIE

„W niniejszym raporcie przez zanieczyszczenie światłem rozumiemy sytuację, gdy światło ze źródeł antropogenicznych jest emitowane nocą w sposób nadmiarowy, tzn.: w niewłaściwym czasie, w niewłaściwym kierunku, z niewłaściwym natężeniem, w niewłaściwej temperaturze barwowej.

Źródłami zanieczyszczenia światłem są zaprojektowane w sposób nieprzemyślany, wadliwie wykonane, niepoprawnie eksploatowane instalacje oświetleniowe”

Źródło: LPTT 2023, s. 7.

RAPORT NN6T III

Funkcjonowanie roślin i zwierząt

Zaburzenia koncentracji u ludzi, depresja

Rozregulowanie

zegara biologicznego, zaburzenia snu

i przemiany materii Bariery w rozwoju

RAPORT NN6T IV Egzotyczność widoku gwiazd Źródło: LPTT 2023, s. 7. NEGATYWNE KONSEKWENCJE ZANIECZYSZCZENIA ŚWIATŁEM
astronomii
„W

warunkach optymalnych strumień świetlny powinien być kierowany wyłącznie na powierzchnię wymagającą oświetlenia, np. chodnik”jezdnię,

Źródło: LPTT 2023, s. 9.

Za 10% sumy świateł odpowiada 5 gmin w Polsce (Warszawa, Łódź, Kraków, Gdańsk i Poznań)

Źródło: LPTT 2023, s. 17.

RAPORT NN6T V EMISJA ŚWIATEŁ W NIEBO
RAPORT NN6T VI GMINA SUMA ŚWIATEŁ Warszawa 131 074,65 Łódź 58 775,00 Kraków 51 623,70 Gdańsk 48 431,60 Poznań 45 195,90 Wrocław 45 180,10 Lublin 32 570,75 Szczecin 28 193, 70 Bydgoszcz 22
*
obszarowa wartości radiancji
pomiarów na danym teryto-
17).
promieniowania na jednostkę
na
GMINY Z NAJWIĘKSZĄ SUMĄ ŚWIATEŁ*
028,70
Suma
ze wszystkich
rium (s.
Radiancja z kolei to strumień
powierzchni
jednostkę kąta bryłowego (nW/cm·sr).
RAPORT NN6T VII GMINA SUMA ŚWIATEŁ Domanice 117,40 Koszarawa 114,70 Bełżec 114,30 Obrzycko 110,50 Bolesław 109,65 Besko 108,80 Gać 108,00 Rejowiec Fabryczny 98,95 Budziszewice 94,50 Nieszawa 85,65 GMINY Z NAJMNIEJSZĄ SUMĄ ŚWIATEŁ Źródło: LPTT 2023, s. 17.

Mączniaki, woj. wielkopolskie

Nowe Izdebno, woj. mazowieckie

Goczałkowice-Zdrój, woj.

Brzezie, woj. małopolskie

Boguchwała, woj. podkarpackie

Legenda: Miejsca te pokrywają się z lokalizacją szklarni. „Każda z tych szklarni emitowała w niebo światło o radiancji znacząco większej niż wartość zaobserwowana dla okolic placu Defilad w Warszawie”.

Źródło: LPTT 2023, s. 17.

RAPORT NN6T VIII NAJJAŚNIEJSZE MIEJSCA W POLSCE
śląskie
RAPORT NN6T IX GMINA N (%)* Warszawa 2 402,6 Pruszków 2 176,6 Piastów 2 142,0 Lublin 2 094,0 Białystok 1 963,3 GMINA N (%)* Lutowiska 19,3 Jaśliska 19,3 Krempna 19,4 Turobin 19,5 Bukowsko 19,7 GMINY O NAJWIĘKSZEJ WARTOŚCI RADIANCJI W PRZELICZENIU NA KILOMETR KWADRATOWY *
wartości dla Polski (n, w procentach). Źródło: LPTT 2023, s. 19. GMINY O NAJMNIEJSZEJ WARTOŚCI RADIANCJI W PRZELICZENIU NA KILOMETR KWADRATOWY
Wielokrotność średniej
RAPORT NN6T X dolnośląskie 4,6 31,2 kujawsko-pomorskie 7,5 31,2 lubelskie 4,1 13,5 lubuskie 3,2 23,2 łódzkie 5,4 29,9 małopolskie 8,2 40,4 mazowieckie 6,4 24,9 opolskie 6,4 21,1 podkarpackie 4,3 13,2 podlaskie 2,2 15,3 pomorskie 5,0 20,3 śląskie 10,3 36,3 świętokrzyskie 10,5 21,3 warmińsko-mazurskie 2,9 16,4 wielkopolskie 5,4 32,1 zachodniopomorskie 2,4 22,5 TENDENCJA ZMIANY INTENSYWNOŚCI EMISJI ŚWIATEŁ W NIEBO Źródło: LPTT 2023, s. 21. WOJEWÓDZTWO WZROST RADIANCJI (%) SPADEK RADIANCJI (%)

W 2022 roku pojaśniało niemal 25%

powierzchni Polski

Pociemniało tylko 5,2% kraju

RAPORT NN6T XI

ZMIANA JASNOŚCI

W POLSCE W 2022 ROKU WZGLĘDEM DEKADY 2012–2021

MIASTO ZMIANA NETTO*

Opole +20,7

Białystok +14,5

Zielona Góra +8,5

Rzeszów +8,1

Gorzów Wielkopolski +7,0

Łódź +6,9

Bydgoszcz +3,9

Lublin +3,6

Kraków +3,6

Katowice + 1,9

Gdańsk +1,1

Olsztyn +1,0

Warszawa +0,7

Wrocław +0,5

Poznań -3,1

Szczecin -3,2

Kielce -3,4

Toruń -12,1

* O ile procent pojaśniało lub pociemniało dane miasto (ogółem – w każdym z nich były obszary, które pojaśniały i które pociemniały).

Źródło: LPTT 2023, s. 25.

RAPORT NN6T XII
NOCNYCH ŚWIATEŁ W MIASTACH WOJEWÓDZKICH

„Zanim światło trafi w przestrzeń kosmiczną, przechodzi przez atmosferę. Jest w niej rozpraszane, co wywołuje rozjaśnienie nocnego nieboskłonu. Intensywność takiego rozjaśnienia jest drugim wskaźnikiem zanieczyszczenia światłem uwzględnionym w raporcie”

Źródło: LPTT 2023, s. 9.

JASNOŚĆ NOCNEGO NIEBA NAD POLSKĄ

Polskie niebo w 2022 roku był średnio o 147%

jaśniejsze niż niebo wolne od zanieczyszczenia światłem.

Najciemniejsze niebo występowało nad Bieszczadami.

Najjaśniejsze nad dużymi miastami.

Źródło: LPTT 2023, s. 33.

XIII RAPORT NN6T
JASNOŚĆ NOCNEGO NIEBA
RAPORT NN6T XIV GMINA LUMINACJA Lutowiska 8 Cisna 10 Czarna 12 Telatyn 16 Ulhówek 16 Dubienka 17 Baligród 18 Komańcza 18 Sosnówka 20 Białopole 20 GMINY, NAD KTÓRYMI NOCNE NIEBO JEST NAJCIEMNIEJSZE Legenda: Wartości wskazują na wielokrotność jasności nieba w stosunku do nieba wolnego od zanieczyszczenia światłem (%).
XV RAPORT NN6T GMINA LUMINACJA Warszawa 2802 Piastów 2748 Chorzów 2411 Michałowice 2374 Świętochłowice 2365 Pruszków 2270 Raszyn 2263 Ząbki 2241 Siemianowice 2047 Czeladź 2029 Źródło: LPTT 2023, s. 33. GMINY, NAD KTÓRYMI NOCNE NIEBO JEST NAJJAŚNIEJSZE

Na9,2%terytorium Polski nigdy nie nastaje faktyczna noc

Legenda: Obszar, na którym pojaśnienie nieba przekracza 400%, zamieszkuje 58% ludności Polski. Źródło: LPTT 2023, s. 37.

RAPORT NN6T XVI

Oczy co 5. osoby w Polsce nie adaptują się do nocnego trybu widzenia

Legenda: Za tę sytuację odpowiada pojaśnienie nieba o co najmniej 1700%. Czopki w oku są cały czas aktywne u większości mieszkańców największych polskich miast (Warszawa, Kraków, Poznań, Łódź, Lublin, Gdańsk).

Źródło: LPTT 2023, s. 37.

RAPORT NN6T XVII
„Antropogeniczne

pojaśnienie nieboskłonu powoduje, że z perspektywy ekosystemu noc staje się krótsza – faza zmierzchu i świtu jest przedłużona w stosunku do warunków naturalnych. Jednocześnie

sztucznie rozjaśnione niebo może być permanentnie tak jasne, jak w czasie pełni, trwale zaburzając cykle rozwojowe wielu gatunków i negatywnie wpływając na liczebność populacji”

Źródło: 93,9% obszaru Polski, w tym obszary wielu parków narodowych, znajduje się w strefie ekologicznego zanieczyszczenia światłem w warunkach nieba bezchmurnego. Biorąc pod uwagę, że takie niebo jest w Polsce tylko przez około pół roku, a niebo chmurne wzmaga ten problem, w rzeczywistości sytuacja jest jeszcze gorsza.

LPTT 2023, s. 41-45.

RAPORT NN6T XVIII
JASNOŚĆ NIEBA A EKOSYSTEMY

MIASTA NIENASTAJĄCEJ NOCY

Miasto Trend dla całego miasta

Warszawa Brak zmian

Ile razy niebo nocne nad miastem jest jaśniejsze od naturalnego

28

Kraków Wzrost sumy świateł o 3,6% 17

Wrocław Wzrost sumy świateł o 0,5% 15

Łódź Wzrost sumy świateł o 6,9% 19

Poznań Gmina pociemniała o 3,1% 19

Najjaśniejszy rejon Udział proc. obszaru miasta, w którym wzrok nie przechodzi w tryb nocnego widzenia

Plac Defilad (najjaśniejsze miejsce w kraju niebędące szklarnią), 63 razy jaśniejsze od naturalnego nieba nocnego 84,0%

Okolice Dworca Kraków Główny, 34 razy jaśniejsze od naturalnego nieba nocnego 52,9%

Rejon Starego Rynku, 36 razy jaśniejsze od naturalnego nieba nocnego 42,3%

Okolice Dworca Łódź Kaliska i Centrum Logistycznego Amazon, 42 razy jaśniejsze od naturalnego nieba nocnego

Okolice Zamku Cesarskiego i Dworca Poznań Główny, 37 razy jaśniejsze od naturalnego nieba nocnego

58,6%

61,8%

RAPORT NN6T XIX
LPTT 2023, s. 57-65.

INFORMACJA O BADANIACH

Intensywność emisji światła w niebo została oszacowana na podstawie pomiarów satelitarnych. W badaniach na temat zanieczyszczenia światłem użyto danych z instrumentu Visible Infrared Imaging Radiometer Suite (VIIRS), pochodzącego z satelity Suomi National Polar-orbiting Partnership, oraz codzienne mapy radiancji NASA. W badaniach dotyczących jasności nocnego nieba nad Polską w 2022 roku do oceny zanieczyszczenia światłem wykorzystano model matematyczny bazujący na modelu transferu promieniowania, opracowany przez Falchiego i Cinzana. Dane pozyskano z satelitarnego radiometru VIIRS satelity Suomi NPP lub danych opublikowanych przez amerykańską agencję NOAA. Więcej informacji w raporcie (na s. 8-13, 31).

Zespół Autorski raportu tworzyli: Andrzej Z. Kotarba (red.), Agnieszka Machnowska, Sylwester Kołomański, Tomasz Ściężor, z którymi współpracowali pozostali członkowie Light Pollution Think Tank.

Publikacja raportu została dofinansowania ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, a środki na przedsięwzięcie Light Polution Think Tank pozyskało Stowarzyszenie POLARIS-OPP (ciemneniebo@op.pl).

Light Pollution Think Tank (LPTT) to interdyscyplinarny i międzysektorowy zespół ekspertów i ekspertek skupionych na walce z zanieczyszczeniem światłem i promowaniu świadomości społecznej w tej dziedzinie w Polsce. Zachęcamy do śledzenia i kibicowania tej cennej inicjatywie. Warto zacząć od odwiedzenia strony internetowej zespołu: http://lptt.org.pl.

Rubryka RAPORTY NN6T prezentuje najciekawsze badania naukowe przydatne przy projektowaniu nowych rodzajów komfortu. Wybór i opracowanie: Maciej Frąckowiak

Projekt o charakterze artystyczno-badawczym, sieciujący środowisko sztuki, nauki, dizajnu, technologii i przedsiębiorczości. Tematy: przyszłość ograniczonego komfortu, praca wyobraźni, ekologia miejska, gospodarka przyszłości, poszukiwanie źródeł optymizmu, spekulatywność jako motor rozwoju, zarządzanie kryzysem i sytuacjami niedoboru.

Projekt Goethe-Institut, Fundacji Bęc Zmiana, Zentrum für Kunst und Urbanisik (Berlin)

Koproducenci wiedzy: Akademia Sztuk Pięknych Katowice, BWA Wrocław Galerie Sztuki Współczesnej, Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku, Stowarzyszenie Media Dizajn (Szczeciński Inkubator Kultury), Galeria Arsenał w Białymstoku www.postkomfortocen.info

RAPORT NN6T XX
OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024

NA 2024 PRZYPADA DZIESIĘCIOLECIE FUNDACJI ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII

Fundacja powstała w 2014 roku, ale oznaczało to raczej formalizację zaangażowania ERGO Hestii w sztukę, które trwało od początku jej działalności. Flagowym przedsięwzięciem przez wiele lat był bardzo popularny w środowisku artystycznym konkurs Artystyczna Podróż Hestii. Fundacja podejmowała się jednak szeregu różnych działań, na wiele sposobów wspierających środowisko artystyczne.

W tej wieloletniej historii zaangażowania w sztukę jest wiele jasnych punktów, powodów do dumy i materiału do wspomnień. Jednak najlepszym sposobem świętowania może być spojrzenie ku przyszłości, a tym „spojrzeniem” jest nowe przedsięwzięcie — Program Dotacyjny Artystyczna Podróż Hestii. Można powiedzieć, że bogaci w doświadczenia wyruszamy w nową podróż. Będziemy finansować wystawy sztuki w całej Polsce, mówiące o współczesnym świecie i wyzwaniach, jakie przed nami stawia. Wielka sztuka nigdy nie odwracała się od napotykanych trudności, zawsze też podsuwała rozwiązania bądź sugerowała je.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
Materiał proMocyjny

ERGO Hestia jest zdecydowanym liderem działań z zakresu ESG w polskim sektorze ubezpieczeniowym. Wsparcie sztuki to jeden z głównych filarów strategii zrównoważonego rozwoju firmy –podkreśla Maria Rosa, Prezeska Fundacji Artystyczna Podróż Hestii i Dyrektorka Biura Marketingu i PR w ERGO Hestii. – Ogólnopolski Program Dotacyjny APH to projekt, który powstał na bazie zbadanego przez nas zapotrzebowania w świecie sztuki. Chcemy, by nie tylko promował najbardziej aktywnych artystów i artystki, ale też dawał życie wartościowym inicjatywom, tworząc jeszcze więcej platform do artystycznego dialogu – dodaje.

ERGO HESTIA I FUNDACJA

To doświadczenie, oraz przekonanie o szczególnej roli sztuki w życiu społecznym, leżą u podstaw pierwszej edycji Ogólnopolskiego Programu Dotacyjnego Artystyczna Podróż Hestii.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII OD PONAD DWÓCH DEKAD KORZYSTAJĄ Z JĘZYKA SZTUKI BUDUJĄC PLATFORMĘ DIALOGU SPOŁECZNEGO, WSPIERAJĄC JEDNOCZEŚNIE ROZWÓJ POLSKIEJ SCENY ARTYSTYCZNEJ Materiał proMocyjny

Sztuka współczesna, ze względu na swoją aktualność, ma intelektualną i twórczą zdolność bycia potężnym, transdyscyplinarnym czynnikiem zmian, których dziś potrzebujemy być może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Wartością jest więc krytyczne i kreatywne myślenie osób artystycznych, kuratorskich i animatorskich. Pozwala ono na reagowania na stojące przed nami jako zbiorowością wyzwania. Te rodzone w twórczy sposób diagnozy powinny stawać się podstawą dobrze pomyślanej edukacji, uwrażliwiającej na nasze wspólne położenie.

PROGRAM DOTACYJNY

PODRÓŻ HESTII

MA WSPIERAĆ ICH WSZYSTKICH W

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
ARTYSTYCZNA
ROZWIĄZAŃ NAJWAŻNIEJSZYCH PROBLEMÓW WSPÓŁCZESNOŚCI Materiał proMocyjny
TWÓRCZYCH POSZUKIWANIACH

Celem Ogólnopolskiego Programu Dotacyjnego Artystyczna Podróż Hestii na rok 2024 było wyłonienie projektów wystaw indywidualnych i zbiorowych, które pozwalą lepiej zrozumieć wyzwania teraźniejszości, poszerzą wyobrażenie o przyszłości, pozwolą stworzyć nowe scenariusze zmian, jak również odpowiedzą na potrzeby społeczności lokalnych i przyczynią się ułatwienia dostępu do wydarzeń artystycznych dla różnorodnych grup odbiorców.

DZIAŁANIA REALIZOWANE W RAMACH PROGRAMU

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
ZWIĘKSZAĆ WIEDZĘ SPOŁECZEŃSTWA NA TEMAT ZMIENIAJĄCEGO SIĘ KRAJOBRAZU SPOŁECZNEGO I ŚRODOWISKOWEGO, AKTYWIZOWAĆ SPOŁECZNOŚCI LOKALNE I BUDOWAĆ SIECI WSPÓŁPRACY W ZAKRESIE ROZUMIENIA I BUDOWANIA ZRÓWNOWAŻONEGO ROZWOJU Materiał proMocyjny
POWINNY

Do Ogólnopolskiego Programu Dotacyjnego Artystyczna Podróż Hestii na rok 2024 mogły zgłaszać się zarówno instytucje kultury, jak również osoby artystyczne na podstawie projektów indywidualnych. Konieczne było przedstawienie kompletnej koncepcji wystawy. Niezwykle istotne było przedstawienie planowanych działań edukacyjnych i dostępnościowych.

Pula dotacji na rok 2024 wyniosła 500 000 zł.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024

RADA DORADCZA

MAGDALENA UJMA

Krytyczka i historyczka sztuki, kuratorka wystaw sztuki współczesnej. Od 2018 roku jest związana z Ośrodkiem Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora CRICOTEKA, od 2021 – z Akademią Sztuk Pięknych im. Jana

Matejki w Krakowie, gdzie kieruje czasopismami „Restart” i „Elementy”. 2020-2023 była prezeską Polskiej Sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyki Sztuki AICA. Mieszka w Krakowie.

BOŻENA PYSIEWICZ

Historyczka sztuki, edukatorka, kustoszka i kuratorka Muzeum Plakatu w Wilanowie. Autorka i koordynatorka programów edukacyjnych towarzyszących galeriom stałym i wystawom czasowym w MNW i jego oddziale Muzeum Plakatu w Wilanowie. Z edukacją muzealną związana od ponad 25 lat. Pełniła funkcję z-cy i p.o. Kierownika Działu Edukacji Muzeum Narodowego w Warszawie. Była współtwórczynią Muzealnego Centrum Edukacji Szkolnej, miejsca skupionego na współpracy z nauczycielami i uczniami, i realizacji edukacyjnej misji muzeum.

PAWEŁ NIZIŃSKI

CEO BETTER, PARTNER NOW PARTNERS, B LAB Country Partner, ambasador B For Good Leaders. Założyciel Goodbrand PL / BETTER, wydawca CR-Navigatora. Ekspert w zakresie innowacji społecznych i strategicznego zarządzania zrównoważonymi markami z ponad 30-letnim doświadczeniem w branży komunikacji marketingowej i doradztwie w sustainability. Socjolog i designer. Od 2019 B Lab Country Partner w Polsce, a także Partner w NOW Partners. Laureat Pióra Odpowiedzialnego Biznesu FOB, współzałożyciel Fundacji DEIA.

Profesor zarządzania (sustainability management) w Akademii Leona Koźmińskiego, Katedra Przedsiębiorczości i Etyki w Biznesie. Koordynator studiów podyplomowych „Cele Zrównoważonego Rozwoju w strategii firmy”. Od ponad 30 lat związany z biznesem jako doradca, mentor, rzecznik etyki i promotor społecznej odpowiedzialności biznesu. Współautor corocznego Rankingu Odpowiedzialnych Firm i Startupów Pozytywnego Wpływu, współzałożyciel Forum Odpowiedzialnego Biznesu, współtwórca programu Climate Leadership powered by UN Environment.

Materiał proMocyjny

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024

HARMONOGRAM WYSTAW PROGRAM DOTACYJNY 2024

13.04–28.07.2024

CK Zamek, Poznań „ŁATAJ! CERUJ! DŁUGIE ŻYCIE UBRAŃ”, WYSTAWA ZBIOROWA

25.04–24.05.2024

Galeria im. Jana Tarasina, Kalisz „ĆWICZENIA Z UWAŻNOŚCI”, TERESA STARZEC, ALICJA BIELAWSKA

11.05–2.06.2024

BWA Krosno „ŚWIETLISTE BARTERY, WILGOTNE KOALICJE”, MAGDALENA LAZAR

14.06–31.08.2024

lokal_30, Warszawa „SPLASH: ECO + HYDROSEXUALS UNITE!”, WYSTAWA ZBIOROWA

16.06–04.08.2024

Galeria RE:Medium, Łódź „ENCYKLOPEDIA”, WERONIKA GĘSICKA

26.09–31.10.2024

Lisowski Gallery, Warszawa ,,POWTARZAĆ CZAS POCZĄTKU”, BARTEK AROBAL KOCIEMBA

18.10.2024–31.01.2025

Państwowa Galeria Sztuki, Sopot „CHCEMY CAŁEGO ŻYCIA. FEMINIZMY W SZTUCE POLSKIEJ”, WYSTAWA ZBIOROWA

8.11–6.12.2024

Rodriguez Foundation, Poznań ,,BIBLIOTEKA PSZCZÓŁ”, MICHAŁ SMANDEK

29.11.2024–31.01.2025

Galeria Labirynt, Lublin „DIRTY BLOOD, DE-RISKING”, BARBARA GRYKA

5.12.2024–20.02.2025

Instytut Fotografii FORT, Warszawa ,,VIVE LA RÉSISTANCE! W OKU PATRZĄCEGO”, MARTA BOGDAŃSKA

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
Materiał proMocyjny
OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
POZNAŃ
KALISZ KROSNO
WARSZAWA ŁÓDŹ LUBLIN SOPOT

„ŁATAJ! CERUJ! DŁUGIE ŻYCIE UBRAŃ”

Centrum Kultury ZAMEK, Poznań

13.04–28.07.2024

Kuratorka: Marta Smolińska

Wystawa opowiada o problemie nadprodukcji wszelkich towarów i powszechnego uwikłania w wysoce nieekologiczne i nieetyczne mechanizmy fast fashion. Pod tym terminem kryją się relatywnie tanie ubrania z materiałów niebiodegradowalnych, szyte w systemie opartym o wyzysk osób pracujących w tym przemyśle, a przy tym zwykle szybko wyrzucane ze względu na ich niską jakość. W tym projekcie na uwagę zasługuje m.in. obranie szerokiej perspektywy, pozwalającej na poznanie obrazu tego problemu w różnych krajach oraz oddanie głosu osobom bezpośrednio zaangażowanym w proces produkcji fast fashion.

Prace pokazane w ramach wystawy „Łataj! Ceruj! Długie życie ubrań” nie tylko mówią nam jasno, że problem istnieje, lecz przede wszystkim podsuwają jego rozwiązania. Wskazują przy tym pośrednio na społeczne i polityczne konteksty fast fashion, sugerując, że można inaczej: bardziej ekologicznie i empatycznie. Ponadto samo przywracanie do życia używanej odzieży i starych materiałów to rodzaj rytuału, który może być wykonywany w pojedynkę lub kolektywnie. Wynika to z głębokiego przekonania, że zadanie sztuki polega także na podsuwaniu nam strategii, które pomogą ograniczyć nadprodukcję i wyrzucanie ubrań, którymi zbyt szybko się nudzimy. Sztuka ma za zadnie wzywać do zmiany naszej mentalności.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
POZNAŃ

„ĆWICZENIA Z UWAŻNOŚCI”

Galeria Sztuki im. Jana Tarasina, Kalisz

25.04–24.05.2024

Kuratorka: Paulina Olszewska

O ile większość wystaw realizowanych w 2024 roku w ramach Programu Dotacyjnego ma charakter „zewnętrzny”, o tyle „Ćwiczenia z uważności” skłaniają do skupienia się skierowanego „do wewnątrz”. Galeria Tarasina, mieszcząca się w dawnym kompleksie jezuickim, miejscu ćwiczeń duchowych i medytacji na powrót zostanie wykorzystana w podobny co kiedyś sposób. Tę przestrzeń wprzęgają w ten sposób Teresa Starzec i Alicja Bielawska, matka i córka. Pierwsza z nich prezentuje cykl prac malarskich z lat 2020-2023, w których poprzez barwy sięga do przyrody, przetwarzając w kształty obserwację jej cyklów. Jeśli chodzi o barwy – Bielawska prezentuje obiekty do medytacji i dwie tkaniny wykonane z myślą o przestrzeni galerii. Do stworzenia prac z tkanin używa naturalnych barwników roślinnych, czerpiąc kolory z natury. Obiekty do medytacji z kolei, obite żakardową tkaniną projektu artystki, pozwalają patrzącym (albo będącym) na zatrzymanie się i właśnie – bycie wobec prezentowanych prac. W przestrzeni wystawy Bielawska przywołuje kształty wycinanek wywodzących się z kultury żydowskiej, jakie tworzyła jej babcia Alicja Bielawska. „Ćwiczenia z uważności” to dialog matki z córką, dialog dwóch twórczości i dwóch sposobów postrzegania świata – dialog, który odwiedzających ma skłonić, poprzez aktywną koncentrację, do zauważania tego, co nas otacza.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
KALISZ Materiał proMocyjny

„ŚWIETLISTE BARTERY, WILGOTNE KOALICJE”

Biuro Wystaw Artystycznych, Krosno 11.05–2.06.2024

Kuratorka: Zofia Małysa-Janczy

Indywidualna wystawa Magdaleny Lazar skupiać się będzie na eksplorowaniu tematyki relacji międzygatunkowych w skali mikro i makro, będących wariacjami na temat związków nieantagonistycznych, w których żadna ze stron nie jest podmiotem dominującym. Jednym z jej postulatów jest dążenie do wypracowania nowych form współpracy między ludzkimi i nie-ludzkimi podmiotami. Integralną częścią projektu będzie aranżacja wystawy, włączająca do przestrzeni wystawienniczej m.in. elementy takie jak sufit czy przejścia między salami. Zwrócenie uwagi na te obszary ma na celu podkreślenie konieczności poszerzenia pola naszej optyki. W ramach projektu artystka zaprezentuje dzieła wykonane w różnych technikach (wideo, tkanina, obiekt) oraz zrealizuje cykl instalacji szklano-metaloplastycznych. Na uwagę zasługuje włączenie do procesu lokalnych ośrodków, takich jak: Huta Szkła Artystycznego Sabina w Rymanowie (okolice Krosna) czy Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie, w których wykonane zostaną elementy szklane.

Projekt dąży do przebudowania wyobraźni odbiorców, wskazując na możliwe alternatywy dla dominujących systemów (antropocentryzm, kapitalizm) oraz narracji apokaliptycznych. Postawa taka opiera się na nieustannym dialogowaniu ze światem i zwróceniu uwagi na różne sieci powiązań.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
KROSNO Materiał proMocyjny

„SPLASH: ECO + HYDROSEXUALS UNITE!”

lokal_30, Warszawa

14.06–31.08.2024

Kuratorki: Ewelina Jarosz, Justyna Górowska

Wystawa stawia sobie cel poszerzenie roli działań artystycznych w obliczu ekologicznej katastrofy, podkreślając, że dla odzyskania pozytywnie rozumianej ludzkiej sprawczości kluczowe znaczenie może mieć budowanie ekopozytywnych, osadzonych w ciele, relacji z Ziemią, tak na poziomie jednostkowym, jak i społecznym. Eko-zmysłowa i Hydro-seksualna tematyka wystawy, formułowana na przecięciu sztuki i społecznego aktywizmu, dotyczy poszukiwania pozytywności, nadziei oraz eksplorowania przyjemności emocjonalnej i fizycznej w kontaktach z naturą. W ten sposób liczymy na pogłębienie poczucia odpowiedzialności ludzi wobec Ziemi oraz chcemy wzmacniać nadzieję na przebudowę relacji ludzi z Ziemią.

Dialog artystek: Annie Sprinkle, Beth Stephens; Eweliny Jarosz i Justyny Górowskiej (duetu cyber_nymphs) ma na celu pokazanie, że problemy ekologiczne, z jakimi dziś się mierzymy, mają charakter globalny i lokalny - i wymagają transnarodowej współpracy. Sztuka prezentowana na wystawie odpowiada więc na potrzebę wzmacniania poczucia wspólnoty między jednostkami, całymi społeczeństwami a naturą w walce z katastrofą klimatyczną. Pokazuje też jak ważną rolę odgrywa sztuka w edukacji ekologicznej.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
WARSZAWA

„ENCYKLOPEDIA”, WERONIKA GĘSICKA

Miejska Galeria Sztuki – Galeria Re:Medium, Łódź 16.06–04.08.2024

Kuratorki: Dominika Pawełczyk, Katarzyna Sagatowska

Chęć opisania całego świata w sposób wierny, bezbłędny, najczęściej kojarzy się z monumentalną Wielką Encyklopedią Francuską. Kiedyś sięgaliśmy po encyklopedię na półkę i po przeczytaniu hasła mogliśmy wierzyć, że świat jest w niej rzetelnie opisany, a przez to stabilny.

Weronika Gęsicka zaprasza w swoim projekcie „Encyklopedia” do świata celowo błędnych wpisów w wydawnictwach encyklopedycznych. Nie tylko zbiera leksykony i encyklopedie, w których się ukazały, ale też tworzy na ich podstawie obrazy. Ilustruje te nieprawdziwe hasła nieprawdziwymi, zmanipulowanymi przez siebie fotografiami, tworząc relację: nieprawdziwy przekaz słowny—nieprawdziwy przekaz wizualny. Projekt artystki wciąga odbiorcę/czynię i każe się zastanowić nad tym, skąd bierze się wiedza, którą pielęgnujemy jako prawdziwą.

„Encyklopedia” uwrażliwia nas na zjawiska takie jak: rozprzestrzenianie się fałszywych informacji, zanik pewności w dziedzinie wiedzy oraz wpływ sztucznej inteligencji na kształtowanie rzeczywistości, ale przede wszystkim dąży do zainicjowania refleksji społecznej. Artystka wskazuje, że umiejętność krytycznego myślenia i weryfikacji informacji może w niedalekiej przyszłości stać się fundamentalna dla naszego dalszego istnienia.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
ŁÓDŹ

„POWTARZAĆ CZAS POCZĄTKU”, BARTEK

AROBAL KOCIEMBA

Lisowski, Warszawa

26.09–31.10.2024

Kurator: Cezary Lisowski

Wystawa „Powtarzać czas początku” wyłamuje się ze stereotypowego obrazu kultury ludowej, eksplorując nieobecność i marginalizację osób queerowych w polskiej tradycji i obrzędowości. Poprzez inspiracje czerpane z książki Anny Zdrożyńskiej oraz osobistych doświadczeń artysty Bartka Kociemby i kuratora Cezarego Lisowskiego, wystawa stawia sobie za zadanie odkrycie i reinterpretację historii osób queerowych w kontekście kultury ludowej. Prace prezentowane na wystawie mają wyrastać z tradycyjnych form, jednakże będą oparte na doświadczeniach homoseksualnego artysty, przerywając tym samym milczenie wobec nieheteronormatywnych tożsamości.

Poprzez symboliczne przedmioty i instalacje, wystawa kładzie nacisk na konfrontację z historycznym wykluczeniem oraz stymuluje refleksję nad kwestią tożsamości i przynależności w kontekście współczesnych wyzwań. Dodatkowo, planowane interakcje z publicznością, takie jak przymierzenie czepców weselnych czy symboliczne uczestnictwo w rytuałach, mają na celu otwarcie dialogu i budowanie świadomości społecznej na temat różnorodności seksualnej oraz konieczności reprezentacji osób queerowych w dziedzictwie kulturowym.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
WARSZAWA Materiał proMocyjny

„CHCEMY CAŁEGO ŻYCIA. FEMINIZMY W

SZTUCE POLSKIEJ”

Państwowa Galeria Sztuki, Sopot 18.10.2024–31.01.2025

Kuratorki: kolektyw „Seminarium feministyczne” w składzie: Karolina Majewska- Güde, Agnieszka Rayzacher, Anka Leśniak, Paulina Olszewska, Dorota Walentynowicz

Wystawa „Chcemy całego życia. Feminizmy w sztuce polskiej” jest niezwykle ważnym i wyjątkowym wydarzeniem ze względu na swoją kompleksowość i głębokie spojrzenie na temat feminizmów. Przedstawiając prace około 90 osób artystycznych, powstałych w okresie od lat 70. XX wieku po współczesność, ukaże ona ewolucję tego zjawiska w kontekście przemian społecznych, politycznych i kulturowych. Wystawie towarzyszyć będzie również publikacja oraz szereg dyskusji, które przybliżać będą feminizmy jako praktyki społeczne. Narracja podzielona zostanie na trzy części, odwołujące się zarówno do historycznych kontekstów, współczesnych wydarzeń, jak i aktualnych wyzwań stawianych przed osobami artystycznymi i społeczeństwem. Wystawa ta dysponuje ogromnym potencjałem stania się wyjątkową platformą do refleksji nad rolą sztuki w budowaniu społeczeństwa opartego na równości i empatii.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
SOPOT Materiał proMocyjny

„BIBLIOTEKA PSZCZÓŁ”

Fundacja Rodriguez Gallery, Poznań 8.11–06.12.2024

Kuratorka: Agata Rodriguez-Jędrusiak

Wystawa „Biblioteka Pszczół” jest próbą zwrócenia uwagi na skutki prymatu indywidualizmu w społeczeństwach zachodnich. W czasach, gdy umiejętności i predyspozycje jednostki umieszczono na piedestale, artysta Michał Smandek zaprasza widzów swojej wystawy do wzięcia udziału w wieloelementowej instalacji przestrzennej, której rolą jest przesunięcie akcentu z „ja” na „my”. Smandek od wielu lat analizuje współzależność człowieka i natury, a od kilku lat swoje poszukiwania skupia na badaniu zachowań rodzin pszczelich, tak ważnych dla naszego ekosystemu.

W trakcie trwania wystawy odwiedzające ją osoby będą miały szansę realnie wpłynąć na ostateczny kształt ekspozycji, dokładając do niej samodzielnie wykonane elementy. W efekcie autorstwo instalacji rozłożone jest na wiele jednostek na wzór pracy pszczół w ulu, a jej efekt końcowy poznamy dopiero w momencie zakończenia wydarzenia. Projekt realizowany w poznańskiej Fundacji Rodriguez Gallery zaprasza uczestników do podróży, która rozpoczyna się na poziomie ula, pszczół i zasad ich komunikacji, a kończy refleksją nad społecznym powrotem do koncepcji wspólnotowości, która ma szansę być najważniejszą i niezbędną zmianą cywilizacyjną w XXI wieku.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
POZNAŃ

„DIRTY BLOOD. DE-RISKING”, BARBARA GRYKA

Galeria Labirynt, Lublin

29.11.2024–31.01.2025

Kurator: Waldemar Tatarczuk

Projekt „Dirty Blood. De-Risking” porusza tematykę, która ma ogromne znaczenie społeczne i kulturowe, dotykając problemów związanych z wykorzystaniem ropy jako głównego surowca w światowym obiegu. Barbara Gryka kreśli artystycznie historię ropy i jej wpływ na losy świata począwszy od XIX wieku, snując zarazem refleksję nad wpływem tego paliwa na społeczeństwo, gospodarkę i środowisko. Wizja, jaką roztacza jest panoramiczna i można ją skwitować związkiem frazeologicznym: „niewylewanie dziecka z kąpielą”.

Gryka prowadzi kwerendę poświęconą temu surowcowi i problematyzuje go, ukazuje jak ten dobroczyńca ludzkości rozświetlił mroki w naftowych lampach i jak potem stał się jej gęstym, kleistym cieniem. Mówi więc zarówno o cywilizacyjnym skoku, jaki mógł się dzięki ropie dokonać, jak też o degradacji środowiska, którą ludzkość sobie funduje, używając jej. Zrównoważony, rzetelny przekaz i przenikliwość łączą się w projekcie ze śmiałością artystycznej wizji. W galerii Labirynt pokazana zostanie między innymi praca wideo, animacja z wykonanymi przez artystkę elementami (postacie lalek i scenografia). Przez losy „bohaterki” ropy, przeprowadzą widza narratorki – kobiety-żywioły, inspirowane pracami z cyklu „Bożki Słowiańskie” Zofii Stryjeńskiej.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
LUBLIN

,,VIVE LA RÉSISTANCE! W OKU PATRZĄCEGO”, MARTA BOGDAŃSKA

Instytut Fotografii FORT, Warszawa

5.12.2024–20.02.2025

Kuratorka: Olga Łacna

Marta Bogdańska w długoterminowym i multimedialnym projekcie „Vivie la Résistance! W oku patrzącego”” kontynuuje i rozwija badania artystyczne ze swej poprzedniej pracy „SHIFTERS”, w której zastanawiała się nad udziałem zwierząt innych niż ludzie w wojnach i programach szpiegowskich.

Wystawa „Vive la Résistance! W oku patrzącego”, którą artystka zrealizuje w Instytucie Fotografii FORT, będzie pierwszą odsłoną nowego projektu. Bogdańska skupi się na kwestiach współbycia i negocjacji przestrzeni pomiędzy gatunkami (ludźmi i innymi zwierzętami) i pokazaniu, iż opór każdej ze stron okazuje się być jedną z podstawowych zasad międzygatunkowego współistnienia.

W IFF artystka planuje pokazać zarówno materiały archiwalne, jak i własne kolaże fotograficzne, eseje wideo oraz utwory-pejzaże dźwiękowe: oryginalne kompozycje pogłębiające refleksję nad relacjami, komunikacją i współbyciem ludzi i innych zwierząt. Wszystko to jest efektem badań i archiwalnych kwerend skupionych na sposobach, w jakie zwierzęta okazują swój sprzeciw. A robią to na wiele sposobów: uciekając, stawiając aktywny bądź pasywny opór, poprzez agresję, różnego typu przekroczenia, odmowę jedzenia, odmowę prokreacji, apatię, samo-okaleczenia a nawet śmierć.

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024
WARSZAWA

DO ZOBACZENIA NA WYSTAWACH!

OGÓLNOPOLSKI PROGRAM DOTACYJNY ARTYSTYCZNA PODRÓŻ HESTII 2024 Wernisaż
“Łataj!
współfinanoswanj
ramach
Dotacyjnego 2024
wystawy
Ceruj! Długie życie ubrań”,
w
Programu
fot. M.Kaczyński © CK ZAMEK
Rekomendacje dotyczące polityki kulturalnej dla miast Metropolii GZM #KTWGZM2029ESK

Katowice wraz z Metropolią GZM starają się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029. Rada Konsultacyjna, którą powołano w ramach przygotowań, ma za zadanie troszczyć się o uwzględnienie możliwie wielu perspektyw w aplikacji konkursowej.

Jej skład tworzą: Michalina Bednarek (była członkini), Andrzej Bogdanowicz, Agnieszka Bugno-Janik, Magdalena Cielecka (była członkini), Anna Dęboń, Dagmara

Gumkowska, Karolina Jakoweńko (była członkini), Waldemar Jan, Halina Khalymonyk,

Arnika Kluska, Oliwia Myczkowska,

Jerzy Parusel, Agnieszka Stefaniak-Zubko,

Justyna Szkolarczyk-Lauer, Dominik

Tokarski, Przemysław Walas (były członek), Wiktor Wysocki, Piotr Wójcik.

„Jako Rada uważamy, że wyrównywanie szans społecznych poprzez kulturę odpowie na narastajace rozwarstwienie społeczne, pozwoli integrować lokalne społeczności, docelowo ograniczając polaryzację i ułatwiając przetrwanie zmian cywilizacyjnych i klimatycznych. Przedstawiamy Państwu nasze rekomendacje”.

Rekomendacje dotyczące polityki kulturalnej dla miast Metropolii GZM Materiał proMocyjny

Kultura wpływa na wszystkie sfery rzeczywistości. Chociaż tradycyjnie rozumie się ją głównie jako działalność artystyczną, to należy owo rozumienie znacznie poszerzyć. Właśnie dlatego powinniśmy dbać zarówno o jakość kultury, jak i o maksymalnie szeroki dostęp do niej. Obecnie wiele grup społecznych ma ograniczony dostęp do wartościowych treści i przestrzeni kultury, z czego czasem nawet nie zdają sobie sprawy. Wspólnoty do roboty Nasz styl życia i sposób widzenia świata są zakorzenione w przeszłości, która nie sprzyjała wyrównywaniu szans. Wciąż powtarzamy błędy poprzednich systemów, które doprowadziły do rozwarstwienia się społeczeństwa. Dlatego należy zacząć wreszcie solidnie badać nierówności w dostępie do kultury, by zacząć je w ogóle dostrzegać i móc wreszcie usunąć istniejące bariery. Te zaniedbania widać również w obszarze klimatu i ekologii – szczególnie jeśli naszą wrażliwość rozciągniemy też na istoty pozaludzkie. Skutki zmian klimatycznych odczuwają przede wszystkim nieuprzywilejowani. Na szczęście nasze rozumienie transformacji energetycznej pogłębia się i powoli zaczynamy pojmować, że w czasach kryzysu do przetrwania potrzebne jest współdziałanie. Dla lepszego wzajemnego zrozumienia potrzebujemy intensywnych kontaktów i osobistych relacji z ludźmi prezentującymi odmienne perspektywy – wywodzącymi się z innych tradycji i kultur. Górny Śląsk i Zagłębie Dąbrowskie to tygiel tożsamości i kultur. Nasze kulturowe bogactwo i różnorodność ciągle są jednak za mało widoczne i docenione, zresztą także przez nas samych. Chcemy podnieść rangę wspólnot lokalnych, pokazać ich znaczenie, wspierając oddolne działania kulturalne. Pragniemy również zadbać o to, by te wspólnoty i ich członkowie mieli szansę regularnego kontaktu z twórcami z innych części Europy i świata. Szansa na wyjście z kryzysu klimatycznego oraz na złagodzenie napięć społecznych leży we wzmocnieniu aktywności lokalnej oraz najmniejszych wspólnot, ale też na poczuciu odpowiedzialności za większą, globalną wspólnotę.

Tramwaj, lekarz i kultura

Dla rozwoju i wzmacniania społeczności lokalnych ważne są działania na rzecz partycypacji. Artystami są nie tylko wielcy twórcy. Wszyscy tworzymy kulturę, również przez jej aktywny odbiór. Warte uznania są nie tylko prezentacje uznanych już artystów, ale również wydarzenia mniej efektowne, tworzone oddolnie. Kultura tworzona lokalnie potrzebuje docenienia, promocji i wsparcia. Dla jej rozwoju niezbędne są również kontakty z innymi kulturami oraz doświadczonymi twórcami.

Rekomendacje dotyczące polityki kulturalnej dla miast Metropolii GZM Materiał proMocyjny

Warto również podkreślić, że lokalne wydarzenia kulturalne są ważniejsze dla wzmocnienia poczucia sprawczości w społeczeństwie niż wydarzenia masowe. Jednym z głównych problemów trapiących świat kultury jest komercjalizacja. Bardzo trudno uzyskać dofinansowanie wydarzeń, które nie mają szans przyciągnąć szerokich rzesz ludzi. O ile na masowy koncert czy głośną wystawę dosyć łatwo jest zdobyć wsparcie finansowe od samorządów, to na mniejsze działania – w dzielnicach czy osiedlach – jest to często niemożliwe. Zresztą komercjalizacja szkodzi całemu sektorowi publicznemu, doprowadzając do zapaści usług publicznych, na czym cierpią głównie osoby nieuprzywilejowane. Administracja i samorządy powinny zacząć traktować finansowanie kultury jak finansowanie jednej z kluczowych usług publicznych, takich jak chociażby transport zbiorowy. Należy zadbać o równy dostęp do kultury dla wszystkich osób zamieszkujących Metropolię. Imprezy masowe są już hołubione i chętnie finansowane przez prywatnych sponsorów. Samorządy powinny więc skupić się na aktywizacji osób biernych lub wykluczonych kulturowo. Aktywizacja kulturowa mieszkańców Metropolii siłą rzeczy będzie się składać z działań o większej częstotliwości, prowadzonych na szczeblu wspólnot lokalnych, również w osiedlach i dzielnicach.

Niedzisiejszość piramidy Maslowa

Wciąż dominuje tradycyjne podejście do kwestii potrzeb człowieka jak do struktury hierarchicznej: najpierw należy zaspokajać potrzeby biologiczne i bytowe, a o potrzeby kulturowe czy duchowe zadba się później, o ile starczy pieniędzy. Setki lat temu, czyli w tak zwanej epoce maltuzjańskiej, gdy dochody na głowę właściwie nie wzrastały, myślenie o potrzebach ludności w sposób hierarchiczny mogło mieć sens. W XXI wieku to jednak nonsens. Od czasów transformacji gospodarczej z lat 90. przekonuje się nas, że najpierw należy się zająć wzrostem ogólnej zamożności, a problem nierówności można rozwiązać w drugiej lub jeszcze dalszej kolejności. Dziś już wiemy, że takie podejście jest zupełnie nietrafione. Kraje, które dziś mogą się poszczycić najniższymi nierównościami i najwyższym poziomem usług publicznych, zaczęły o to dbać już w czasach, gdy były jeszcze niezamożne. Analogicznie należy spojrzeć na publiczne finansowanie kultury. Nie można lekceważyć problemu nierównego dostępu do kultury i czekać z jego rozwiązaniem na tak zwane lepsze czasy, które od trzech dekad jakoś nie mogą nadejść. Dostęp do kultury należy rozwijać równolegle z komunikacją zbiorową, standardami w edukacji czy wzrostem dochodów obywatelek i obywateli.

Rekomendacje dotyczące polityki kulturalnej dla miast Metropolii GZM
proMocyjny
Materiał

Mama z dyplomem ważniejsza niż spadek

Ma to szczególne znaczenie dlatego, że budowa kapitału kulturowego wśród osób nieuprzywilejowanych ułatwia wyjście z wykluczenia. W Polsce na rozwarstwienie ekonomiczne największy wpływ mają różnice w kapitale kulturowym. Dzieci osób z wyższym wykształceniem mają znacznie większe szanse na ukończenie studiów. Zdobycie dyplomu ułatwia zaś uzyskanie znacznie wyższych zarobków, na co niezbicie wskazują statystyki dochodowe. Kapitał kulturowy to jednak nie tylko wykształcenie, ale też cały zasób kompetencji pomagających odnaleźć się w różnych sytuacjach. Rozwijanie kapitału kulturowego wśród osób nieuprzywilejowanych nie tylko zaspokoi ich potrzeby kulturalne, ale przede wszystkim ułatwi im wyjście z wykluczenia. Dzięki nabyciu kapitału kulturowego będą bardziej pewne siebie i świadome swoich praw obywatelskich. Finansowanie działań poprawiających dostęp do kultury pomaga więc ograniczać nierówności ekonomiczne i minimalizować wykluczenie społeczne. To inwestycja w osoby nieuprzywilejowane, które dzięki temu zyskają nowe kompetencje w relacjach społecznych. Dostęp do kultury może mieć równie duży wpływ na zmniejszanie ubóstwa co transfery pieniężne. Inaczej mówiąc, rozwijanie kompetencji kulturowych powinno się stać istotnym elementem polityki społecznej w Polsce i Europie.

Zaangażowany odbiorca

Kultura od tysiącleci jest sposobem odnajdywania się człowieka w świecie. Stanowi próbę zrozumienia rzeczywistości oraz wyrażania swoich emocji. Jej rola wydaje się szczególnie istotna właśnie dzisiaj, gdy przemiany globalne nabrały tak dużej dynamiki. Coraz szybciej trzeba przystosowywać się do nowej sytuacji społecznej, zawodowej, komunikacyjnej i technologicznej. Powinniśmy, jako społeczeństwo, dostrzec potencjał kultury, inwestować w nią i wzmacniać jej znaczenie. To ona pozwoli nam przetrwać i zachować wpływ na rzeczywistość. Szeroki i równy dostęp do kultury to kwestia, która była w ostatnich latach zupełnie niedostrzegana. Tak jakby tworzenie sztuki było… sztuką dla sztuki właśnie. Tymczasem kultura pozbawiona zaangażowanych odbiorców jest też pozbawiona sensu. Poziom kapitału kulturowego społeczeństwa jest określany nie przez najzamożniejsze kilka procent, które może sobie pozwolić na wyjście do teatru nawet i dwa razy dziennie, lecz przez biedniejszą część społeczeństwa, którą stać raz w miesiącu na wyjście do lokalnego kina puszczającego wyłącznie hollywoodzkie hity. Jeśli czegoś z tym wreszcie nie zrobimy, to za kilka dekad nie będzie już komu nawet podejmować tematu, a ministerstwo kultury będzie można zamienić w kolejne nieodwiedzane przez nikogo muzeum.

Rekomendacje dotyczące polityki kulturalnej dla miast Metropolii GZM
Materiał proMocyjny

Rekomendacje

Powszechną zmianę świadomości należy rozpocząć od przedefiniowania relacji władzy ze społeczeństwem. Zbyt często ma ona charakter hierarchiczny, a osoby decyzyjne patrzą na obywatelki i obywateli jak kogoś położonego kilka szczebli niżej na lokalnej drabinie społecznej. Istnienie takiej drabiny jest społecznie szkodliwe, gdy prowadzi do dominacji. Warto więc ją czasem przewrócić, by poprawić relacje społeczne na szczeblu lokalnym. Należy więc stworzyć warunki do rozwoju kompetencji miękkich osób zajmujących stanowiska kierownicze w administracji lokalnej. Odpowiednia wiedza i doświadczenie nie są wystarczającymi kompetencjami, by piastować funkcję, która daje możliwość wpływania na losy innych. Lokalne osoby decyzyjne powinny też umieć kontaktować się z ludźmi w taki sposób, by ich nie ranić lub nie zniechęcać. Podejmowanie dialogu powinno być poprzedzone diagnozą grupy społecznej, z którą władza zamierza wchodzić w dyskusję. Jej nieprzygotowanie do rozmowy bywa odbierane jako lekceważenie potrzeb mieszkańców i zniechęca do aktywności społecznej. Poprawa kompetencji miękkich w administracji nie pojawi się znikąd. Trzeba będzie stworzyć narzędzia, które pomogą zatrudnionym w niej osobom zachowywać się z wyczuciem podczas trudnych sytuacji. Stworzenie tych narzędzi wymagać będzie wcześniejszego zbadania, w jaki sposób wspólnota lokalna rozumie kulturę i jakie ma w jej obszarze oczekiwania. W tym celu można zorganizować zwyczajne szkolenia – chociażby z zasad projektowania uniwersalnego. Na relacje między mieszkańcami a władzą wpływa również sposób komunikowania się tej drugiej. Bywa on bardzo niejasny, a teoretycznie dostępne informacje są poukrywane w różnych zakamarkach stron internetowych, o których zdążyli już zapomnieć nawet ich twórcy. Należy też zrezygnować z traktowania niepraktycznego BIP jako podstawowej formy informowania. Poprawa na tym polu wymagać będzie stworzenia narzędzi do szybkiego i prostego przekazywania informacji między administracją a pozostałymi członkami i członkiniami wspólnot lokalnych. Gminy powinny też regularnie publikować sprawozdania ze swoich działań w obszarze kultury w przystępnej formie, by do ich przyswojenia niepotrzebna była znajomość administracyjnego żargonu. Poruszanie się obywateli po stronach informacyjnych samorządów należących do GZM ułatwiłoby na pewno stworzenie jednolitego schematu identyfikacji wizualnej, by osoba mieszkająca w Chorzowie, wchodząc na stronę sosnowieckiego magistratu, nie musiała jej na nowo odkrywać. Wszystkie te działania sprowadzają się tak naprawdę do jednego hasła – empatia instytucjonalna. Empatia powinna być zakorzeniona w kulturze organizacyjnej władzy lokalnej. Obywatele i obywatelki powinni czuć się komfortowo w relacjach z przedstawicielami władzy, a ci drudzy

Rekomendacje dotyczące polityki kulturalnej dla miast Metropolii GZM
Materiał proMocyjny

powinni wykształcić nawyki i zachowania, dzięki którym unikną ryzyka skrzywdzenia kogoś, nawet nieświadomie. Zmiana powinna objąć również relacje pomiędzy poszczególnymi wspólnotami lokalnymi, które tworzą Metropolię. Jest ona złożona z bardzo różnych gmin – miast na prawach powiatu, stolic powiatów, mniejszych miasteczek czy nawet wsi. Na początek dobrze byłoby zidentyfikować różnice tkwiące między największymi miastami a mniejszymi gminami. W tym celu warto też zbadać poszczególne tożsamości lokalne, by móc je umieścić w szerszym kontekście. Miejskie wydarzenia powinny być osadzone w tożsamości lokalnej, a nie być nudnymi kopiami festynów, które równie dobrze mogłyby się odbyć w każdym innym rejonie Polski. Warto też stworzyć przestrzeń do cyklicznych spotkań między ludźmi kultury, administracji i polityki lokalnej z Metropolii, dzięki którym mogliby się zwyczajnie zaprzyjaźnić i przez to lepiej zrozumieć. Wielokulturowość Metropolii wreszcie powinna być traktowana jako atut, a nie kłopot. Kultura może stać się płaszczyzną, na której dojdzie do zbliżenia między wspólnotami lokalnymi na co dzień pogrążonymi w partykularnych sporach. Działalność artystyczna powinna też pomóc w odkryciu i przepracowaniu kolektywnych traum, które są pozostałością po XX-wiecznych przemianach społecznych. Zmiana społeczna powinna dokonywać się już na etapie szkoły. Należy stworzyć strategię edukacji w zakresie kultury i sztuki dla dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym, uwzględniającą także rozwijanie wiedzy o ekologii. Powinna ona obejmować kwestię tożsamości lokalnej, by wpoić najmłodszym mieszkańcom Metropolii zainteresowanie nie tylko historią całego kraju, ale też naszych małych ojczyzn. Do szeroko rozumianej działalności kulturalnej należy też włączyć sport amatorski. Branie udziału w grach sportowych to niewątpliwie forma uczestnictwa w kulturze. Chociaż sport zawodowy często prowadzi do podziałów wśród osób zamieszkujących Metropolię, to sport amatorski może stać się płaszczyzną zbliżenia. Niewątpliwie ma on potencjał integracji społeczności lokalnych. Sport jest też ważnym elementem procesu wychowawczego. Działania w obszarze kultury powinny więc obejmować organizację osiedlowych lub podwórkowych turniejów czy wspólne uczestnictwo w grach sportowych. Warto również dostrzec, docenić i lepiej poznać nietradycyjne formy uczestnictwa w kulturze, takie jak gry wideo i RPG, clubbing czy kultura queer. Budowie bliskich relacji społecznych na terytorium Metropolii pomoże także rozwój turystyki lokalnej i regionalnej. Turystyka to również forma uczestnictwa w kulturze, szczególnie jeśli nie ogranicza się do robienia rytualnych zdjęć w najbardziej popularnych miejscach, ale zachęca do odkrywania mniej popularnych szlaków i beztroskiej eksploracji. Turystyka jest sposobem poznawania historii regionu i może pomóc w odkrywaniu korzeni i kształtowaniu tożsamości lokalnej. Kultura może również pomóc regionowi w przejściu przez

Rekomendacje dotyczące polityki kulturalnej dla miast Metropolii GZM
Materiał proMocyjny

transformację energetyczną. Wydarzenia kulturalne można wykorzystać do oswajania społeczności lokalnej z procesem odchodzenia od węgla, co w naszym górniczym regionie będzie szczególnie bolesne i trudne. Twórczość i działania kulturalne mogą też pomóc w nakreśleniunowego wizerunku regionu, odpowiedniego do czasów „po węglu”. W ogóle warto częściej wykorzystywać działalność artystyczną do poruszania ważnych społecznie tematów. Sztuka jest też formą dialogu i wzajemnego poznania, co jest szczególnie istotne w czasach dynamicznych przemian społecznych i cywilizacyjnych. Działalność artystyczna może odegrać ważną rolę w procesie integracji społecznej. Osiągnięcie tego celu będzie wymagać nie tylko dobrych chęci i ogólnego zarysowania planu działań, ale też stworzenia odpowiednich instytucji. Proponujemy stworzenie sieci hubów kultury, czyli instytucji parasolowych dla lokalnych twórców i twórczyń oraz organizatorów, które zapewniałyby im infrastrukturę, zasoby oraz know-how. Huby mogłyby też stać się instrumentem włączania lokalnych grup nieformalnych do szerszych działań kulturalnych. Proponujemy także uruchomienie Centrum Prezentacji, Twórczości i Rezydencji Artystycznej. Jego siedziba oraz infrastruktura powinny być finansowane przez Metropolię. Będzie to ośrodek umożliwiający pokazywanie nowoczesnych form artystycznych. Jego scena powinna być otwarta także dla grup spoza Polski, by umożliwić kontakty kulturowe z całym kontynentem i swobodny przepływ inspiracji. Regularny kontakt mieszkańców Metropolii z wartościowymi projektami artystycznymi z innych krajów powinien być traktowany jako jeden z ważnych aspektów strategii rozwoju kultury w regionie. Przyczyni się do wzmocnienia spójności społecznej i zakorzenienia we wspólnocie europejskiej. Wpłynie też pozytywnie na rozwój przemysłu kreatywnego w regionie oraz stworzy nowe możliwości rozwoju dla twórców lokalnych. Postulujemy też stworzenie finansowanych ze środków publicznych funkcji animatorów/animatorek społeczności lokalnych w obszarze kultury. Ich zadaniem byłoby nie tylko ożywianie i spajanie lokalnej społeczności, ale też rozpoznawanie jej potrzeb i pośredniczenie w relacjach z administracją. Zmianom muszą ulec także zasady finansowania kultury ze środków publicznych. Zwiększenie samorządowych budżetów na kulturę to podstawa. Dodatkowym środkom powinny jednak towarzyszyć nowe standardy. Środki publiczne powinny przestać finansować imprezy czysto komercyjne. Przyznawanie dotacji na imprezy masowe powinno się odbywać na podstawie różnorodnych kryteriów jakościowych, obejmujących więcej wskaźników niż tylko frekwencja. Sama liczba uczestników jest oczywiście całkiem istotna, ale ważniejszy jest ich poziom zaangażowania czy wzbudzenie w nich zainteresowania kulturą. Jednostki kontrolowane przez samorządy powinny zostać wyłączone z projektów zgłaszanych do Budżetów Obywatelskich.

Rekomendacje dotyczące polityki kulturalnej dla miast Metropolii GZM
Materiał proMocyjny

Ten instrument powinien służyć aktywizacji lokalnej społeczności, a nie finansowaniu działalności samorządu kuchennymi drzwiami. Należy też stworzyć metropolitalny Budżet Obywatelski nakierowany na działania kulturalne integrujące metropolitalne wspólnoty lokalne oraz samą Metropolię z europejskim kręgiem kulturowym. Podczas przyznawania dotacji powinno się premiować projekty proekologiczne. W ten sposób będzie można zakorzenić w ludziach kultury zachowania i nawyki zmierzające do ograniczania śladu węglowego i zużycia zasobów oraz promować ogólną, wielowymiarową oszczędność. Fundamentalną wartością, na której opiera się nasz wniosek o Europejską Stolicę Kultury, jest równy dostęp do kultury dla wszystkich mieszkańców GZM. Ceny biletów na wydarzenia kulturalne finansowane ze środków publicznych powinny odpowiadać możliwościom finansowym najmniej zarabiających, a nie klasy średniej. Ich wysokość powinna być powiązana z pensją minimalną, dzięki czemu ewentualne podwyżki cen biletów będą adekwatne do wzrostu dochodów najsłabszych grup zawodowych. Należy zaoferować osobom zamieszkującym GZM program zniżkowy na kształt metropolitalnej karty mieszkańca. Dostęp do kultury to nie tylko kwestia kupna biletu, ale też możliwości dotarcia na miejsce. Metropolia powinna zagęścić siatkę połączeń, uwzględniając nie tylko godziny szczytu, ale też wieczory i noce, gdy kończy się większość wydarzeń kulturalnych. Planując wydarzenia kulturalne, trzeba uwzględniać potrzeby osób wykluczonych komunikacyjnie. Podczas większych imprez i wydarzeń gminy oraz Metropolia powinny zadbać o organizację dodatkowych połączeń komunikacji zbiorowej. Sama lokalizacja wydarzeń powinna być możliwie zdecentralizowana, by centrum Metropolii nie dominowało pod tym względem nad pozostałymi rejonami GZM. Podczas podejmowania działań kulturalnych należy też uwzględniać specyficzne potrzeby grup wykluczonych – osób z niepełnosprawnościami, opiekunów osób zależnych, seniorów, rodzin wielodzietnych, osób LGBTQ+, wykluczonych cyfrowo, technologicznie i architektonicznie, mniejszości etnicznych, imigrantów, osoby pozostające bez pracy lub domu oraz osoby wykluczone językowo, w tym głuchych. Potrzeby grup wykluczonych powinny być zbadane, a następnie regularnie monitorowane i z nimi konsultowane. Organizatorzy kultury powinni przejść szkolenia i warsztaty, które pomogłyby im zrozumieć sytuację osób wykluczonych. Bez wyrównania dostępu do kultury nawet najlepiej zaprojektowane działania kulturalne przyniosą nikłe korzyści społeczne, gdyż trafią do osób, które są już i tak zaktywizowane. Czas dotrzeć do tych, którzy do tej pory byli pomijani.

Rekomendacje dotyczące polityki kulturalnej dla miast Metropolii GZM
proMocyjny
Materiał
Katowice GZM 2029 – Biuro ESK Plac Sejmu Śląskiego 2 40-032 Katowice email: biuro@katowicegzm2029.eu tel. (32) 609-03-00 katowicegzm2029.eu Działanie realizowane z udziałem środków finansowych z budżetu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. @katowice.gzm2029 @katowice_gzm2029 @KatowiceGZM2029 @KTW_GZM_2029

Miastotwórca – osoba czynnie zaangażowana w tworzenie przestrzeni miejskiej odpowiadającej współczesnym potrzebom, wrażliwa na złożone i często sprzeczne potrzeby międzygatunkowych mieszkańców, sprawcza, nowatorska, pomysłowa, szukająca skutecznych rozwiązań, transformująca przestrzeń materialną i prawną.

nowy wyraz* to rubryka w NN6T, która ma charakter leksykonowy. Wraz z zaproszonymi autorami tworzymy spis słów, które mają znaczący wpływ na opisywanie lub rozumienie zjawisk zachodzących obecnie, albo takich, które „produkowane” są przez postępujące zmiany w układzie sił polityczno-ekonomiczno-społeczno-kulturalno-naukowo-technologiczno-obyczajowych.

Propozycje haseł można nadsyłać na adres redakcji: bogna@beczmiana.pl

* Nazwa inspirowana jest czasopismem „Nowy Wyraz. Miesięcznik Literacki Młodych”, wydawanym w Warszawie w latach 1972–1981. Debiuty pisarzy, poetów i krytyków były tam ilustrowane pracami artystów młodego pokolenia. Nazwa miesięcznika nawiązywała do pisma międzywojennej awangardy „Nasz Wyraz” (1937–1939).

NOWY WYRAZ 111
nr44

CZYNOKRACJA ZMIENI MIASTA!

W samym centrum stolicy europejskiego państwa przez 10 lat stoją opustoszałe, socmodernistyczne budynki. W Warszawie to opowieść o położonych 800 metrów od Pałacu Kultury, między wieżowcami Marriotta i Elektrimu, budynkach dawnych szkół przy ul. Emilii Plater 29–31. W Berlinie, 1000 m od słynnej wieży telewizyjnej, na wschodniej pierzei Alexander Platz, znajdują się zabudowania dawnego urzędu statystycznego Haus der Statistik. Obie lokalizacje są zaliczane do „najdroższych działek” w Europie. W 2015 roku berlińscy urzędnicy, politycy, architekci i ruchy społeczne zgodnie uznali, że plany komercjalizacji tej części centrum miasta poprzez budowę kolejnych wieżowców zagrażają obietnicy miasta jako miejsca, w którym wszyscy mają szansę na realizację swoich potrzeb. Rozpoczęto wieloletni plan konsultacji dotyczących nowego planu zagospodarowania kwartału Haus der Statistik. Zawieszono plan budowy wieżowców wokół Alexander Platz 13, skupiono się na rewitalizacji i odnowieniu zastanej substancji. Budynkom Haus der Statistik wpisano nowe funkcje: znajdą się w nich pracownie artystyczne, biura administracji urzędu dzielnicy Mitte, mieszkania komunalne oraz miejsca aktywności sąsiedzkiej. Projekt jest w trakcie realizacji – pierwsze budynki zostaną oddane do użytku w 2026 roku, zakończenie prac planowane jest na rok 2030. Przebudowa jest wspólną inwestycją senatu Berlina, samorządu dzielnicy, spółek miejskich i mieszkańców zrzeszonych w organizacjach pozarządowych oraz spółdzielniach, które postanowiły działać wspólnie jako Koop 5. Kwartał społeczno-kulturalny Emilii Plater 29–31, który obejmuje dwie dawne szkoły oraz tereny zielone i sportowe wokół nich, jest o wiele mniejszym założeniem urbanistycznym niż Haus der Statistik. W Berlinie to ponad 50 tys. metrów kwadratowych i 10 różnej wielkości budynków. Różnica skali jest oczywista, ale równie oczywiste w obu założeniach urbanistycznych jest podobieństwo nowej wizji rozwoju miasta, która zakłada różnorodność społeczną, skupienie się na zaspokajaniu potrzeb mieszkańców oraz ochronę klimatu, manifestującą się rewitalizacją istniejących budynków, a nie wyburzeniem i budowaniem nowych.

W Berlinie udało się wypracować zasady współpracy, które pozwoliły wdrożyć projekt zaspokajający potrzeby większości użytkowników miasta. Czy ten modelowy proces da się zrealizować w Warszawie?

W dowolnym polskim mieście?

W marcu tego roku odbyła się w Komunie Warszawa na ten temat dyskusja poprzedzona prezentacją działań inicjatywy Koop 5. Jednym

112 NOWY WYRAZ

z oczywistych wniosków był brak w języku polskim aparatu pojęciowego, którym można precyzyjnie i sprawczo nazywać i kształtować pragnienia, praktyki, marzenia i potrzeby działających oddolnie miastotwórców i miastotwórczyń.

Dlatego przedstawiamy wybór terminów, które znajdziecie w świetnej publikacji Glossar zur gemeinwohlorientierten Stadtentwicklung (Słownik rozwoju miejskiego na rzecz wspólnego dobra) wydanej w 2020 roku przez Bundesinstitut für Bau-, Stadt- und Raumforschung (BBSR), czyli Federalny Instytut Badań nad Budownictwem, Sprawami Miejskimi i Zagospodarowaniem Przestrzennym. Niech nam wszystkim dobrze służą!

Specjalne podziękowania należą się Stephenowi Willingerowi i Konradowi Braunowi, współautorom publikacji, którzy umożliwili nam prezentację tłumaczenia jej fragmentów.

Całość publikacji dostępna jest online: www.bbsr.bund.de/BBSR/EN/ publications/SpecialPublication/2021/glossary.html

CZYNOKRACJA

(DO-OCRACY)

Ci, którzy działają, decydują

W czynokracji role i zadania – a co za tym idzie, odpowiedzialność –są ustalane przez członków grupy, a nie delegowane. Podejmują się działań nie dlatego, że czeka ich za to nagroda, ale dlatego, że uznają taką konieczność, że tworzy to szansę na rozwój, że lubią to robić i że wiąże się to ze społecznym uznaniem. W ten sposób czynokracja różni się od � socjokracji, w której podstawowe i fundamentalne decyzje podejmowane są

wspólnie. Dlatego nacisk położony jest na praktyczną realizację projektów lub projektowanie przestrzeni miejskich. Wiele inicjatyw polityki miejskiej, które często charakteryzują się dobrowolnym zaangażowaniem (zaangażowaniem obywatelskim), wykorzystuje to podejście, ponieważ zazwyczaj motywuje ono aktywnych uczestników do samodzielnej pracy i samoorganizacji. Warunkiem pomyślnego wprowadzenia czynokracji w życie są wspólne wartości, silne zaufanie wewnątrz zespołu, przejrzysta komunikacja i przepływ informacji.

113 NOWY WYRAZ

DZIEDZICZNE PRAWA DO BUDYNKÓW

Oddzielenie użytkowania budynku od gruntu, na którym stoi

Dzięki dziedzicznemu prawu do budynku własność i użytkowanie działki są rozdzielone: zamiast sprzedawać działkę, właściciel przyznaje prawo do jej użytkowania. Deweloper płaci regularny czynsz (tzw. czynsz gruntowy), może więc budować na gruncie i korzystać z niego w sposób długoterminowy. Jednakże grunt pozostaje własnością gminy, kościoła, fundacji lub osoby prywatnej. Opłata za dzierżawę gruntu jest ustalana na podstawie rodzaju użytkowania i wartości gruntu i określana w umowie dziedzicznego prawa do budynku. Może to również obejmować warunki odpowiedzialnego społecznie użytkowania związanego z potrzebami gminy, takimi jak tanie mieszkania, miejsca opieki dziennej dla dzieci lub szkolne obiekty sportowe. Średnio po trzydziestu latach cena gruntu jest refinansowana z przychodów z najmu długoterminowego. Dla miastotwórców z sektora kreatywnego oznacza to, że mogą być aktywni na terenie nieruchomości bez konieczności jej zakupu. Obniża to koszty finansowania projektu i oszczędza czas potrzebny na pozyskanie kapitału zewnętrznego. Sytuacja korzystna zarówno dla właścicieli, jak i miastotwórców. Czynsz gruntowy może nawet zostać całkowicie zniesiony, jeśli w zamian promowane jest dobro wspólne.

IMMOVIELIEN

Nieruchomości od wielu dla wielu

To jedno z możliwych rozwiązań wielu aktualnych wyzwań w rozwoju miast. Łączą one różne zastosowania pod jednym dachem i tworzą synergię: mieszkalnictwo, edukacja, usługi społeczne, kultura, handel i przyroda uzupełniają się nawzajem, stając się ważnymi miejscami życia miejskiego. Immovielien stają się trwałe i zdejmują grunty, na których stoją, z rynku spekulacyjnego (np. z � dziedzicznym prawem do budynku). Zorganizowane w różnych formach prawnych (np. spółki non-profit z ograniczoną odpowiedzialnością, kooperatywy, spółdzielnie mieszkaniowe) i finansowane z wielu źródeł, są kotwicami spotkań zarówno w miastach, jak i na obszarach wiejskich. W procesie tym generują zróżnicowane przychody: nadwyżki finansowe, nadwyżki przestrzeni i nowe zasoby dla okolicznych dzielnic dzięki swojemu długoterminowemu zaangażowaniu.

KULTURA WSPIERAJĄCA

Kreatywne rozwiązania zamiast biurokratycznych ślepych uliczek

Kultura sprzyjająca oznacza myślenie elastyczne i zorientowane na rozwiązania, zamiast skupiania się na problemach i ograniczeniach. Miastotwórcy podchodzą do rozwoju miast otwarcie i rozwijają przestrzenie w oparciu o konkretne potrzeby i okoliczności. Ponieważ niektóre projekty są na tyle

114 NOWY WYRAZ

nowatorskie, że balansują na granicy szarej strefy prawnej, konieczna jest liberalna postawa polityków, administratorów i właścicieli nieruchomości. Prawo planistyczne daje administracji pewną swobodę w zatwierdzaniu tymczasowego użytkowania przestrzeni publicznej pod pewnymi warunkami. Rozważanie nietypowych propozycji wymaga otwartego podejścia do nowych pomysłów i gotowości do podejmowania ryzyka. W administracji potrzebne są zatem osoby, które nastawione są na odkrywanie nowych potencjałów i potrafiące odważnie projektować nowe rozwiązania. Potrzebna im będzie pomoc otoczenia współtworzącego kulturę wsparcia podczas wizyt projektowych i spotkań konsultacyjnych. Rada miasta może wspierać administrację, formułując jasne dyrektywy i zapewniając fundusze na pozyskanie odpowiednich zasobów ludzkich (jak również odpowiednich kompetencji). W wielu przypadkach pragmatyczne podejście pozwalające na pojawienie się nowych pomysłów i praktyk, promujące pionierskie rozwiązania jest możliwe.

MIEJSKIE DYWIDENDY

Społeczna wartość dodana dla miasta

Idea miejskich dywidend nie odnosi się do ekonomicznego zysku z dzierżawy czy sprzedaży budynku lub ziemi, ale ma na celu zebranie ekologicznych, społecznych i ludzkich zysków dla miasta. Przykładami takich wartości dodanych mogą być: zapewnienie tanich mieszkań, pojawienie się tzw. trzecich miejsc

w okolicy bądź wywieranie pozytywnego wpływu na miejski klimat poprzez odbetonowywanie nawierzchni. Firmy budujące mieszkania socjalne wprowadziły to określenie, żeby opierać się dalszej prywatyzacji terenów. Rezultatem jest wartość, która porównuje wartości dodane z kosztami zainwestowanymi. Obliczenia są skomplikowane i obok czystych przepływów finansowych zawierają pośrednie zyski i wartości wynikowe: to mogą być oszczędności dla miasta dzięki przejmowaniu zadań, które inaczej musiałby wypełniać samorząd. Ale może to też być wartość wygenerowana poprzez realizacje celów polityczno-społecznych (np. atrakcyjność okolicy). Określenie „miejskie dywidendy” może być używane wymiennie z terminem „miejska wartość”.

OPCJA PRZEDSPRZEDAŻY

Czas na głęboki oddech i planowanie

Sektor publiczny może zaoferować działkę na sprzedaż dla danego projektu na określony czas, na przykład na rok, tj. jako „opcję przedsprzedaży”. W tym czasie można doprecyzować szczegóły dotyczące praw do budynku i finansowania projektu bez obawy, że grunt zostanie sprzedany osobom trzecim. Zaletą jest to, że projekty o silnej orientacji społecznej i rozbudowanych procesach koordynacji mają wtedy szansę rywalizować z projektami o dobrych parametrach czysto finansowych.

115 NOWY WYRAZ

OSIEDLOWY INDEKS DOBRA WSPÓLNEGO

W jakiej okolicy chcemy mieszkać?

Osiedlowy indeks dobra wspólnego to wspólnie tworzony katalog, który mapuje to, co jest ważne dla mieszkańców w ich sąsiedztwie. Jest on ustalany podczas spotkań sąsiedzkich i stanowi wytyczne dla przyszłych zmian. W zależności od sytuacji i problemów indeks dobra wspólnego może być wykorzystany do sformułowania wspólnych celów podczas tworzenia miejsc spotkań, sprawiedliwego społecznie budownictwa mieszkaniowego, przeprojektowania terenów zielonych, a także w kwestii neutralności klimatycznej, integracji i ulepszeń w transporcie publicznym oraz w wielu innych zagadnieniach. Celem jest uwidocznienie wpływu działań zorientowanych na społeczność, tak aby jej potrzeby były brane pod uwagę przy wdrażaniu i finansowaniu projektów. Osiedlowy indeks dobra wspólnego powinien być regularnie aktualizowany jako żywy system odzwierciedlający rozwój dzielnicy i zmieniające się w czasie potrzeby mieszkańców.

POŻYCZKI BEZPOŚREDNIE

Inwestycja dla ciebie –promocja dla mnie

Jeśli grupa miastotwórców otrzymuje możliwość nabycia własnej nieruchomości lub gruntu, muszą oni zdobyć środki na zakup oraz koszty nadchodzących działań budowlanych i remontowych. Wiele inicjatyw gromadzi kapitał własny niezbędny do zaciągnięcia

kredytu poprzez pożyczki bezpośrednie, czyli kwoty, które są pożyczane bezpośrednio inicjatywie przez osoby prywatne. Oferują one możliwość przejrzystej, lokalnej, zrównoważonej społecznie i ekologicznie inwestycji. Jest to jednak inwestycja bardziej w sensie konta oszczędnościowego niż lukratywnego funduszu nieruchomości. Oprocentowanie wynosi zwykle od 0% do 1,5%, niezależnie od zainwestowanej kwoty. Okres pożyczki bezpośredniej jest uzgadniany indywidualnie. Każdy, kto jej udziela, bezpośrednio wspiera alternatywne modele własności. Alternatywą dla pożyczki bezpośredniej jest sprzedaż udziałów spółdzielczych.

PRODUKCJA ŻYCZEŃ

Najpierw życzenie, potem tworzenie

Kiedy gminy organizują procedury partycypacji, zazwyczaj skupiają się na labiryncie linii zabudowy, gęstości i innych parametrach. Chociaż lokalne polityki zwykle pozostawiają pewną swobodę w ustalaniu celów, administracja szybko ustala węższe ramy swoich planów. Wówczas fundamentalna troska o „przyszłość” danego obszaru się kończy. Idea zbiorowej produkcji życzeń sięga projektu sąsiedzkiego Park Fiction w Hamburgu (1995–2005). Najważniejsze jest tutaj to, że proces ten nie sprowadza się do arbitralnego wyrażania zorientowanych na wyniki i wymiernych życzeń; chodzi raczej o kreatywne i radosne podejście: wizje i warunki przyszłego miejsca są opracowywane niezależnie i zbiorowo. Zbiorowa produkcja życzeń zaczyna się od

116 NOWY WYRAZ

potencjału miejsca, a nie od braku, jak w przypadku potrzeb. Niekonwencjonalne (również artystyczne) narzędzia planowania, takie jak: zastosowania testowe i prototypy, wspólne grillowanie, wykorzystanie modeliny, stworzenie punktu kontaktowego zbierającego pomysły na bibliotekę lub archiwum życzeń, uruchomienie telefonów kontaktowych dla tych wszystkich, których inspiracja nawiedza tylko w nocy, mają ogromne znaczenie. Przenośne „studia planowania przestrzennego” są również wykorzystywane w celu dotarcia do grup sąsiedzkich, które są trudniejsze do zaangażowania. Ustalenia mogą zostać zintegrowane z procesami planowania w dalszym toku.

PROTOKÓŁ WSPÓŁMIEJSKI

Zasady gry w mieście jako wspólnocie

Protokół współmiejski jest pochodzącą z Włoch metodą, która pomaga twórcom miast kształtować „ich” miasta samodzielnie lub wspiera w tworzeniu wspólnot. Protokół współmiejski definiuje sposoby współpracy pomiędzy administracją, ośrodkami naukowymi i inicjatywami społecznymi. Protokół składa się z sześciu kroków tworzących „współmiejski cykl”. Najpierw jest „tylko rozmawianie” w celu identyfikacji problemów i wyzwań. Następnie szuka się potencjalnych wspólnot i tworzy wizualizacje lokalnych sieci organizacji i działaczy. W fazie trzeciej, testowej, tworzy się „zespół współpracy”, w którym formułowane są wspólne cele i nowe sposoby współdziałania. Następna faza,

czyli prototypowanie, skupia się na przeorganizowaniu zarządzania, tak żeby projekty oddolnie organizowane i skupione na dobru wspólnym mogły być najlepiej wspierane. Po fazie testowej model przyszłej wspólnoty w końcu zostaje sformułowany. Protokół współmiejski jest zatem zarówno planem działania, jak i narzędziem.

PRZETARGI POMYSŁÓW Pomysły ponad oferty

W przetargach pomysłów tereny zostają przeznaczone do stworzenia żywego i stabilnego osiedla dla tak szerokiego przekroju społeczeństwa jak to tylko możliwe. Celem jest znalezienie najlepszego rozwiązania według kryteriów jakości projektu, architektury, zrównoważenia, przystępnej cenowo przestrzeni i użytkowania społecznego, tworzenia większej liczby tanich mieszkań, a więc różnorodnych rodzajów użytkowania oraz przestrzeni dla grup marginalizowanych. W tym celu działki nie są przyznawane temu, kto da więcej, a odbywa się przetarg pomysłów, w którym uczestniczy szeroki przekrój reprezentantów różnych stron, wśród których są deweloperzy, inwestorzy, firmy budowlane, spółdzielnie, kooperatywy i osoby prywatne. Pomysł, który najlepiej odpowiada celom miasta, otrzyma działkę. Cena zakupu (lub najmu) ma tu duże znaczenie. Warunki proponowane w pomyśle mogą stać się częścią kontraktu. Niewielkie osiedle z przetargami pomysłów na poszczególne działki jest bardziej kosztowne i mniej dochodowe niż gdyby grunty sprzedano

117 NOWY WYRAZ

przemysłowi deweloperskiemu, ale warto to robić ze względu na miejskie dywidendy. Żywe i silne osiedla są tworzone poprzez różnorodność pomysłów na zabudowania i różnorodność mieszkańców.

RZĄDZENIE

Zjednoczenie zamiast podziałów

Termin „rządzenie” jest używany w odniesieniu do współczesnych form negocjacji społecznych i podejmowania decyzji. Wskazuje, że suwerenne kierowanie i rządzenie państwem (rząd) jest tylko jedną z możliwych form podejmowania decyzji. W rzeczywistości w miastach odbywa się wiele różnych negocjacji: publiczne, dyskretne i za zamkniętymi drzwiami. Niektóre z nich są pożądane, inne niechciane (korupcja). Termin „rządzenie” mówi zatem, że regulacje, postrzeganie i finansowanie zadań publicznych ulegają zmianie. Koncentruje się na rozproszonej odpowiedzialności za działania miejskie. Dlatego termin ten rodzi wiele pytań o dystrybucję władzy w procesach rozwoju miast. Perspektywa rządzenia jest pomocna w zrozumieniu procesów rozwoju miast, w których państwo jako „sternik” jest przyćmione lub nawet zastąpione przez różnorodne formy współpracy społeczeństwa i państwa. Rządzenie przejawia się w procesach, w których wielu uczestników koordynuje i organizuje zasady. Interfejsy mnożą się, tłumaczenia stają się konieczne, a nowi uczestnicy pojawiają się jako mediatorzy.

SOCJOKRACJA

Umiejętność podejmowania decyzji wspólnie

Socjokracja opiera się sile argumentu bardziej niż na sile większości. Jest to forma organizacji o poziomych hierarchiach, która zakłada równą wartość wszystkich uczestników. W socjokracji promuje się samoorganizację opartą na zdolności do działania i podejmowania decyzji. Najważniejszą zasadą działania jest zgoda.

Decyzja w grupie zapada tylko wtedy, gdy nikt nie ma poważnych zastrzeżeń. Sama odmowa nie wystarczy: każdy sprzeciw musi zostać uzasadniony i musi zostać zaproponowane alternatywne rozwiązanie. Decyzje dotyczące zgody można podejmować znacznie szybciej niż w drodze pełnego konsensusu, szczególnie w większych grupach.

Rundy dyskusyjne, podczas których wszyscy wypowiadają się po kolei, zapewniają wkład wszystkich i zakotwiczają współdecydowanie w grupie. Zgodnie z ideą open source zasady socjokracji są dostępne w Internecie i oferują modele przydatne w praktyce.

UŻYTKOWANIE PIONIERSKIE

Inkubator dla miasta przyszłości

Użytkowanie przejściowe już dawno przestało być niszowe i stało się nieodłączną częścią planowania miast. To, co zaczęło się jako improwizowane i nie zawsze zamierzone zawłaszczanie opuszczonych przestrzeni, teraz jest podstawą ciągle zmieniającego się miasta otwartego. W wielu przypadkach te

118 NOWY WYRAZ

procesy przyczyniły się do nowego spojrzenia na wartość przestrzeni użytkowanej przejściowo. Nowatorskim użytkownikom przejściowym zagraża jednak eksploatacja przez podmioty nastawione na zysk. Często stają się ofiarami eksmisji i tym samym ofiarami własnego sukcesu. Z drugiej strony, użytkownicy pionierscy szukają większej stabilności i tym samym zachowania generowanych przez siebie zysków. Poprzez umożliwianie użytkowania pionierskiego pustostany i tereny poprzemysłowe mogą być przestrzenią, w której wypróbowuje się w praktyce to, co ma być stworzone później na większą skalę i na dłużej. W ten sposób charakter takiego użytkowania jest sprawdzany na miejscu i wpisywany w budynki czy miejsca na bardzo wczesnym etapie ich transformacji. Niekiedy użytkowanie pozostaje tymczasowe, innym razem staje się permanentne i stanowi punkt orientacyjny dla całego projektu. Użytkowanie pionierskie testuje nowe rozwiązania, szukając nowych, wspólnych sposobów tworzenia miasta.

WZAJEMNE DOPŁATY

Solidarne wykorzystanie przestrzeni

Niejednokrotnie społeczne i kulturalne użytkowanie przestrzeni nie może generować przychodów, nawet w perspektywie długoterminowej. Projekty te mają jednak wyjątkowe znaczenie dla zachowania struktury społecznej, orientacji na dobro wspólne i spójność społeczną. Aby zapewnić ich istnienie i stałe funkcjonowanie, zastosowane może być wsparcie poprzez ulgi

podatkowe, uruchomienie miejskich funduszy przeznaczonych do finansowania obiektów komunalnych. Takie projekty mogą być także wspierane przez silnych ekonomicznie członków społeczności. Na przykład przychody z działalności gospodarczej mogą wspierać działania kulturalne w tym samym projekcie. Zaangażowanie w projekt mieszkaniowy lub komercyjny może opierać się na dochodach najemców: ci, którzy mogą, płacą więcej. Ułatwia to dostępność dla osób o niższych dochodach i promuje strategiczny cel miasta zróżnicowanego społecznie. Coraz częściej tworzenie przystępnych cenowo mieszkań jest również oparte na odnawialnych strategiach finansowania: część miesięcznego czynszu jest na stałe wpłacana do funduszu solidarnościowego bez zwrotu i udostępniana na finansowanie początkowe nowych projektów mieszkalnictwa socjalnego.

TŁUMACZENIE: KONSTANTY KRZEMIEŃ

119 NOWY WYRAZ

Czy

Przygotowując prezentację prototypów nowych rodzajów komfortu, które powstały w ramach projektu artystyczno-badawczego Laboratorium badań nad szczęściem. Po komfortocenie, osobom aktywnie działającym w polu sztuki współczesnej zadaliśmy pytanie zainspirowane esejem Timothy’ego Mortona z tomu Mroczna ekologia. Ku logice przyszłego współistnienia* * Timothy Morton, Początek po końcu, w: Mroczna ekologia. Ku logice przyszłego współistnienia, Oficyna Związek Otwarty, Warszawa 2023, s. 70

sztuka jest myślą pochodzącą z przyszłości

?

121

Pięć instytucji kultury i sztuki z różnych miast: Białegostoku, Gdańska, Katowic, Szczecina i Wrocławia, zaprosiliśmy w 2022 roku w ramach projektu artystyczno-badawczego Laboratorium badań nad szczęściem. Po komfortocenie do zastanowienia się wraz ze społecznością lokalną nad przyszłością i możliwymi, pożądanymi, nowymi rodzajami komfortu. We wrześniu zobaczymy efekty ich dociekań na wystawie w Rondzie Sztuki w Katowicach. Podstawą Laboratorium jest nadzieja, że sztuka jako wspólnotowy dział badań i rozwoju (czytaj tekst Bogny Świątkowskiej Produkcja wyobraźni w #152 NN6T, marzec–kwiecień

2024) ma zdolność zadawania celnych pytań i znajdowania kwestii, które w przyszłości będą naszymi najważniejszymi wyzwaniami. Ale czy sztuka naprawdę ma moc „wytwarzania” przyszłości? Jeśli tak, to jak to robi? W jakich tematach sztuka pracuje najskuteczniej, do jakich innych dyscyplin klei się najmocniej? Czy sztuka próbująca zapowiedzieć przyszłość jest interesująca? Czy szukać nadziei w sztuce? Ankietę zawierającą te pytania wysłaliśmy do kilkudziesięciu osób aktywnie działających w polu sztuki współczesnej. Poniżej przedstawiamy odpowiedzi, które otrzymaliśmy.

Olga Micińska, artystka Nie wydaje mi się, żeby fiksacja na przyszłości była najważniejsza. Mocną stroną sztuki jest jej zdolność do ciągłego przekraczania granic – niezależnie od czasu przeszłego, teraźniejszego czy przyszłego. Istotniejsza od prób wychodzenia w przyszłość wydaje mi się wielowymiarowa i wieloaspektowa transgresja. Tym, co może być jakoś pokrewne działaniom przyszłościowym, jest wynikająca z tej radykalnej postawy możliwość wytwarzania swoistych prototypów stających się alternatywą dla znanej nam rzeczywistości. Prototypy rozumiem tu jako fantazyjne, spekulatywne propozycje idei ujęte w formie, która pozwala nam ich doświadczyć w sposób zmysłowy lub też rozumowy. Inaczej mówiąc, są to „dziwne narzędzia”, dzięki którym możemy przekształcać to, co pojawia się na naszej drodze. Działania artystyczne materializują to, co jeszcze (lub już) nie istnieje, dając nam możliwość nauczenia się czegoś nowego lub wyobrażenia czegoś, czego jeszcze (lub już) nie ma. Kolejną mocną cechą sztuki jest wytwarzanie relacji (z otoczeniem, z innymi, ze sobą). Te relacje mają szansę dalej nami kierować, do pewnego stopnia determinując też zapewne naszą przyszłość.

Jaśmina Wójcik, artystka Sztuka nie przewiduje, lecz przeczuwa przyszłość. Podskórnie, intuicyjnie czuje. I nie sama sztuka, lecz jej przetworniki – osoby artystyczne, które są połączone niewidzialnymi nićmi z grzybnią świata. Nadwrażliwi, wystawieni nagimi nerwami na działanie

122 SZTUKA
PRZYSZŁOŚĆ
I

otaczającej rzeczywistości potrafią odpowiadać i porozumiewać się z niewypowiedzianym. Sztuce najlepiej z aktywizmem, prawdziwym zaangażowaniem, które nie szuka uznania, ale prawdy i o tę prawdę pragnie walczyć. Nasłuch oddolny, społeczny to gest, który daje jej sprawczość. Dla mnie osobiście postacią, która stała się pionierką symbiocenu, jest Teresa Murak. Zatrzymam się na jej nazwisku, choć mogłabym wyliczać jeszcze długo artystki, aktywistki, poetki, naukowczynie, pisarki, działające na styku sztuki i innych dziedzin, zaliczające się do postsztuki. Osobiście nadziei szukam wyłącznie w sztuce, w jej nieprzewidywalności, wolności, wyobraźni, intuicji i odwadze! Sztuka to najprawdziwsze (i możliwe, że najskuteczniejsze) narzędzie zmiany rzeczywistości.

Michalina Sablik, kuratorka

Nie sądzę, że sztuka ma możliwość przewidywania przyszłości w taki sposób, jak robi to wróżka, jasnowidz czy Monocle The Forecast pokazujący trendy na kolejny rok. Jest w tym dużo subtelniejsza. Lubię myśleć o sztuce jako o wyjątkowym narzędziu, barometrze wyczuwającym zmiany w wielu polach, wykraczających poza ramy pola sztuki, estetyki czy instytucji. Sztuka może dobrze definiować i znajdować nowy język – zarówno dyskursywny, jak i wizualny – do opisywania szybko zmieniającej się rzeczywistości polityczno-społecznej. Pomaga orientować się w niej i wyznaczać kierunki działania. W języku matematycznym jej działanie można nazwać ekstrapolacją, czyli przewidywaniem przebiegu jakiegoś zjawiska na podstawie znajomości analogicznego zjawiska i jego funkcjonowania w innych warunkach.

Paweł Wodziński, reżyser, kurator, eseista

Wizje przyszłości, które pojawiały się w sztuce, były pochodną stosunku autorów do nowoczesności i postępu. Utopie były próbami opisania idealnego świata nowoczesności; dystopie stanowiły obraz świata, który ulegał degradacji ze względu na procesy nowoczesności; antyutopie pokazywały nowoczesność, która przekształca się w totalitarny porządek społeczny. Wizje przyszłości w sztuce więcej mówiły o czasie, w którym powstawały, i poglądach ich autorów niż o przyszłości, ale mogły się rozwijać dlatego, że przyszłość znajdowała się w polu widzenia. W dzisiejszych czasach nie tylko funkcjonujemy w teraźniejszości, pod postacią „końca historii”, lub w przeszłości, przybierającej kształt retrotopii, ale naszą wyobraźnię kształtują apokaliptyczne wizje katastrofy klimatycznej, wyginięcia gatunków, walki o zasoby i autorytarnej przemocy. Są one obecne w kulturze, odnaleźć je można w literaturze (m.in. Prophet Song Lyncha), filmie (np. Ludzkie dzieci Cuarona), telewizji (The Last of Us

123
I PRZYSZŁOŚĆ
SZTUKA

Druckmanna i Mazina), grach komputerowych (m.in.The Walking Dead Telltale Games). Ponieważ zostaliśmy pozbawieni pewnej i przekonującej wizji przyszłości, opartej na idei postępu i nieustannego rozwoju, dzisiejsze nieco desperackie działania sztuki podejmujące temat przyszłości są przede wszystkim wyzwaniem rzuconym brakowi przyszłości. Duża część tych działań lokuje się gdzieś pomiędzy sztuką, społeczeństwem, ekologią oraz technologią i polega na wymyślaniu nowych systemów społecznych i politycznych, bardziej zrównoważonego podejścia do natury i środowiska czy demokratycznych i równościowych technologii. Ale cechą charakterystyczną współczesnej sztuki zajmującej się tym tematem jest raczej podejmowanie punktowych interwencji ratunkowych niż wytwarzanie spójnej i pozytywnej wizji przyszłości, nie mówiąc już o samej przyszłości.

Kuba Snopek, urbanista

„Sztuka potrafi przewidywać przyszłość” – oto teza, która podlega ostatnio nieustannej krytyce. Łatwo zrozumieć sceptycyzm. To wyświechtany frazes, podobny do „co cię nie zabije, to cię wzmocni”. Ja jednak silnie wierzę w pierwszoplanowe miejsce sztuki w tworzeniu przyszłości. Z mojego punktu widzenia badacza i urbanisty to właśnie artyści byli zawsze w awangardzie wymyślania miasta. Można by pomyśleć, że w projektach miejskich sztuka łączy się z przyszłością poprzez kreatywność. Oto artyści i artystki za pomocą twórczego umysłu, warsztatu i myślenia out of the box wymyślają nowości, które potem stają się ciałem. Nic bardziej mylnego – miejska przyszłość nie jest bowiem tak naprawdę przyszłością, a jedynie trochę przemodelowaną wersją teraźniejszości. W codziennej rzeczywistości otaczają nas przesłanki i warunki wstępne dla zaistnienia przyszłości. Trzeba je tylko zauważyć – i tu sztuka jest wprost bezkonkurencyjna. Gdy konserwatyści załamują ręce, że „dziś artyści nie mają już tego warsztatu co w XIX wieku”, ja jestem zbudowany tym, jak sztuka współczesna wyostrzyła u artystów zmysł obserwacji rzeczywistości i jej syntetycznego zapisu. Forma niech będzie dowolna. Najlepsze dzieła sztuki, których doświadczyłem, włączały w siebie instalacje, teksty, przebudowy, grafiki-wiersze, a nawet podkast o lokalnej historii. Każde z nich zawierało jednak wnikliwe spojrzenie na człowieka i otaczający go świat.

Mimo dużej wyobraźni nie widzę innej niż sztuka współczesna domeny, która łączy głębię spojrzenia z pełną swobodą wyboru formy wyrazu. Ale może nie widzę jej dlatego, że sam nie jestem artystą.

Joanna Warsza, kuratorka Pracując z Małgorzatą Mirgą-Tas, zaczęłam studiować historię tarota, kart używanych tradycyjnie przez Romów do

124 SZTUKA I PRZYSZŁOŚĆ

przepowiadania przyszłości. Romska badaczka Ethel Brooks nazwała tarot „psychoanalizą przed psychoanalizą”, sposobem na czytanie siebie, na interpretowanie sensu życia i naszych najgłębszych potrzeb. Sztuka jest pokrewna tarotowi, też oferuje lekturę rzeczywistości, przeszłości, teraźniejszości czy przyszłości. Sztuka czyni niewidzialne widzialnym, niewypowiedziane wypowiedzianym, działa też jak alfabet Morse’a – wysyłając tajemnicze znaki, które czasem wpływają na świat.

Kiedy patrzę dziś na cykl projektów w przestrzeni publicznej, które 15 lat temu realizowałyśmy wspólnie w Warszawie (Fundacja Laury Palmer i Fundacja Bęc Zmiana – przyp. red.) pt. Finisaż Stadionu X-lecia i Jarmarku Europa, myślę o wielu tematach czy aspektach, które artyści, aktywiści czy botanicy wtedy proponowali. Stadion był dla nas sejsmografem wielu zmian i potrzeb, z którymi zmagamy się do dziś – problematyzował dylematy społeczeństwa postmigracyjnego, wskazywał na problematyczną politykę Frontexu, który „strzeże” granic Europy, umożliwiał niezbędną koegzystencje osób ludzkich i nie-ludzkich, celebrował tymczasową i wernakularną architekturę. To wszystko z czasem, co prawda, przykryte zostało przez biało-czerwony koszyk stadionu Narodowego, ale te tematy, inspiracje i obserwacje, powracające i wciąż aktualne, nawet w obliczu prawicowej ofensywy, tkwią jak kamień węgielny gdzieś głęboko pod i dają o sobie ponownie znać. Sztuka jest jak karta Magika z talii tarota, skupia w sobie wiedzę praktyczną i wiedzę magiczną, używając obydwu na raz.

Marta Lisok, kuratorka

Według Francisa Picabii nasze głowy są okrągłe po to, by myśli zawsze mogły zmienić kierunek. Wydaje się, że uprawianie sztuki jest doskonałym sposobem na oliwienie mechanizmów wyobraźni, żeby pracowały szybciej, choć nie zawsze w przewidywany sposób i nie zawsze w jednym kierunku.

Historia sztuki kryje w sobie wiele dzieł, które wyprzedzały paradygmaty czasów, w których były tworzone. Dzieła – eksperymenty, rentgeny teraźniejszości, prototypy, mapy, które pokazywały nieuaktywnione jeszcze obszary zbiorowej podświadomości –uwyraźniały przemilczane wątki w społecznych narracjach, wytyczały ścieżki na terenach, które w danym momencie nikogo nie pociągały.

Jednym z przykładów tego typu działań, które okazało się niezwykle owocne i prorocze, jest figlarny protokonceptualizm Marcela Duchampa. Według artysty dzieło nie musi być już jedynie łechcącym zmysły wytworem sprawnych rąk na usługach estetycznej wrażliwości, ale wybranym fragmentem rzeczywistości, który poprzez wycięcie z kontekstu i umieszczenie w laboratorium jakim jest pole sztuki, pokazuje się w nowym świetle,

125
I PRZYSZŁOŚĆ
SZTUKA

razem z całym spektrum towarzyszących mu znaczeń i funkcji.

Na zasadzie biopsji objawia złożone mechanizmy percypowania, konceptualizowania rzeczywistości. W tym kontekście jest myślą przybywającą z przyszłości, formą jasnowidzenia, prognozowania nowych modeli wyobraźni.

Michał Frydrych, artysta

By uzyskać odpowiedź na to pozornie proste pytanie, trzeba je obrócić.

Można zapytać, czy – zakładając, że sztuka ma zdolność przewidywania przyszłości – posiadamy narzędzia, by nawet post factum odczytać ją/je ze sztuki? Warto zauważyć, że sztuka to nie jasny i klarowny ton, ale polifonia/kakofonia pogłosów dobiegająca z zamglonego brzegu. To może być pierwsza figura i pierwsza odpowiedź: sztuka ma zdolność przewidywania przyszłości, ale my nie mamy sposobu jej odczytania.

Odpowiedź druga: a co, jeśli sztuka antycypuje przyszłość(i) szerokim gestem, poprzez dziedziny, które sukcesywnie się z niej wyodrębniają i odłączają – np. fotografia, sztuki użytkowe, net-art, video art, działania performatywne – wszystkie one znajdują się przynajmniej po części poza światem sztuki i jako takie mówią o przyszłości poprzez swoje wyspecjalizowanie i potrzeby, na które odpowiadają.

Trzecia odpowiedź: o jakich przyszłościach mówimy? Czy o zobiektywizowanych wielkich narracjach, czy o narracjach w formie mikro? Czy mówimy o przyszłości świata zewnętrznego, czy też przyszłościach naszych światów wewnętrznych? O tych drugich sztuka mówi znacznie chętniej i znacznie częściej. Jeśli miałbym zasugerować formę relacji między sztuką a przyszłością, mówiłbym raczej o synchroniczności, współwystępowaniu w różnych odcinkach czasu bez widocznego połączenia między nimi. By użyć będącego na czasie porównania, sięgnąłbym do idei Sofonów pojawiającej się w Problemie trzech ciał Cixin Liu. Sofony to sztucznie wytworzone komputery kwantowe (cokolwiek to znaczy), połączone ze sobą bez widocznego pośrednika poprzez przestrzeń i czas. Podobnie sztuka i przyszłość(i) jawią mi się jako połączone, ale niestykające się. I w dziwny sposób to co odbija się w jednej, pojawia się w drugiej i vice versa.

Karol Sienkiewicz, krytyk i historyk sztuki

Sztuka nie jest wróżką, nie ma żadnych zdolności ani mocy magicznych, sztuka może być wszystkim (sztuka może być nawet częścią problemu). Częściej obserwujemy, jak dzieła sztuki się dezaktualizują, przynależą do swojej epoki, która przemija wraz ze swoimi fantazjami, mitami, kodeksami moralnymi, a my, by je właściwie zrozumieć, musimy odtwarzać w głowie dawne

126
PRZYSZŁOŚĆ
SZTUKA I

konteksty. W sztuce naszych czasów szukamy prac i idei, które pozwalają nam wyobrazić sobie przyszłość lub pokazują stojące przed nami zagrożenia. Ale artyści nie wróżą ze szklanej kuli. Sztuka jest częścią kultury, w systemie naczyń połączonych, w którym ważą się nowe idee. Przyszłość wyobrażamy sobie wspólnie.

Joanna Erbel, socjolożka, autorka książek

Sztuka jako laboratorium innowacji pozwala nam otworzyć się na to, o czym jeszcze nie umiemy mówić. Tak było w przypadku Dotleniacza Joanny Rajkowskiej, który w 2007 roku przybliżył zwrot w stronę miasta opartego wspólnocie, bioróżnorodności oraz bliskości przestrzeni, które dają możliwość oddechu. Działo się to przed pojawieniem ruchów miejskich i bardzo obecnie popularnej narracji o międzypokoleniowych przestrzeniach czy mieście piętnastominutowym. Podobnie jak cykl Joanny Warszy Finisaż Stadionu X-lecia i Jarmarku Europa afirmował targowiskową różnorodności oraz odporność, której bazą jest nie sterylność i prostota, lecz trudna do skontrolowania złożoność. Paweł Althamer zaś poszerzał nasze rozumienie wspólnotowości i wprowadzał ją w przestrzeń miasta na długo przed animacyjnymi działaniami w ramach programów rewitalizacji. Sztuka ma stałą umiejętność wychylania nas w przyszłość. Tym, co się zmienia, jest obszar, w którym to się dzieje. Obecnie o krok wyprzedza tworzenie nowej wizji wspólnoty, poszerzanie naszej demokracji o osoby poza-ludzkie, zarówno przyrodnicze, jak i technologiczne. Robią to Siostry Rzeki zapoczątkowane przez Cecylię Malik, projekty, które mogliśmy oglądać w ramach Biennale Warszawa w 2022 kuratorowanym przez Bartosza Frąckowiaka, Annę Galas-Kosil i Pawła Wodzińskiego, oraz wiele innych projektów. Pozwólmy się im prowadzić!

ZOE (Małgorzata Gurowska, Agata Szydłowska), kolektyw badawczo-artystyczno-projektowy Być może zdarza się, że jakiś utwór celnie przewidzi nadchodzące zdarzenia, ale jest to raczej kwestia przypadku niż transcendentnych właściwości samej sztuki. Natomiast z całą pewnością sztuka może eksperymentować z przyszłością i w jakiejś formie ją testować, tworzyć laboratorium tego, co może się wydarzyć, stwarzać możliwości takich spotkań i połączeń, które poza polem sztuki trudno by było ukonstytuować. Wchodząc we współprace z przedstawicielami różnych dyscyplin, takich jak biologia czy inżynieria, sztuka może zachęcać do wykraczania poza zwyczajowe pola działalności tych obszarów, wskazując na nowe ścieżki, problemy i obiekty zainteresowań. Tam, gdzie sztuka spotyka się z dopiero powstającymi dyscyplinami, może się ona stać

127
I PRZYSZŁOŚĆ
SZTUKA

użytecznym społecznie laboratorium idei, potencjalnych zastosowań i ich możliwych konsekwencji. Tak jest na przykład w przypadku biologii syntetycznej, obszaru na przecięciu inżynierii genetycznej i programowania. Ta nowa technologia, pozwalająca niemal „zaprojektować” organizmy od zera, potrzebuje sztuki, żeby za pomocą spekulacji i tworzenia potencjalnie możliwych światów, poddać refleksji konsekwencje jej możliwych zastosowań. Czy przynosi tym samym nadzieję? A może raczej powoduje lęki? Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Po to są właśnie takie artystyczno-nieartystyczne laboratoria, by bezpiecznie przyjrzeć się ideom, zanim wprowadzi się je w życie.

Krystyna Jędrzejewska-Szmek, artystka, biolożka Mam sceptyczny stosunek do prognozowania przyszłości, czy to w obszarze sztuki, czy innych dziedzinach (chyba że przez karty tarota, wtedy umowność takich projekcji jest bardziej szczera). Ciekawi mnie za to myślenie o bieżących działaniach jako procesach wytwarzających przyszłość. W tym sensie bardzo wierzę w sztukę i zdolność artystek i artystów do kreowania nowych sposobów odpowiedzi na obecne już pytania. Bardziej niż geniusz sięgającego w przyszłość artysty frapuje mnie wyobrażanie sobie sztuki jako pewnej zbiorowej myśli, która krąży i odbija się od określonych osób, czasu i przestrzeni. Szczególnie ciekawią mnie procesy kolektywne. Wiadomo już, że w obliczu końca świata takiego, jakim go znamy, potrzebujemy nowych i odważnych sposobów wspólnotowości, niekoniecznie opartej na więzach krwi, klasy czy etniczności. Może właśnie w tym obszarze, ze wsparciem praktyki artystycznej, możemy wytwarzać lepszą przyszłość?

Marta Czyż, kuratorka

Osoby artystyczne nie są wróżkami. Cechuje je jednak szczególna wrażliwość, często na takie rzeczy, których nie zauważamy na co dzień. Są to momentami ledwo zauważalne oznaki przyszłości. Nie zawsze się to sprawdza, ale jestem uważna na takie sygnały. W szczególności, jeśli chodzi o tematy związane z kryzysem klimatycznym oraz konfliktami zbrojnymi, takimi jak wojna w Ukrainie. Sztuka nie ma zdolności „wytwarzania” przyszłości, ale może ją wyczuwać i ostrzegać albo wzmacniać pewne niewyczuwalne zapowiedzi rożnych sytuacji. Patrząc na to, co się dzieje na świecie i ze światem, te zapowiedzi są raczej apokaliptyczne i część z nich niestety się sprawdza. Sztuka dzięki rozmaitym narzędziom ma bardzo duży wpływ na odbiorców i czasem nawet wizja, która się nie sprawdza, może stać się dla nas sygnałem ostrzegawczym. Sztuka działa najskuteczniej w przekazie krytycznym i reagującym na rzeczywistość, choć jest wiele postaci, które nie tylko to robiły, ale ich wizje pozostają z nami do dzisiaj.

128 SZTUKA I PRZYSZŁOŚĆ

SZTUKA

Takimi osobami są dla mnie Jerzy Ludwiński, Władysław Hasior, Le Corbusier, Katarzyna Kozyra, Alina Szapocznikow. Nie zawsze i bardzo rzadko sztuka może przepowiedzieć przyszłość świata, za to bardzo często może przepowiedzieć przyszłość sztuki.

Grzegorz Hańderek, artysta

Z pewnością może i potrafi się domyślać, a częściej nawet przeczuwać przyszłość – i z tych zdolności korzysta. Biorąc pod uwagę obecną niepewność i nieprzewidywalność wydarzeń na świecie – mimo (albo właśnie w związku z tym) że dysponujemy całkiem wiarygodnymi danymi na temat tego, w jaką stronę zmierzamy –sztuka, która rozciąga w przyszłość naszą wyobraźnię, pozostaje chyba jednym z ostatnich obszarów dających jeszcze jakąś nadzieję na rozmontowanie naszych sposobów myślenia.

Taki radar sztuki może być bardzo przydatny: szczególnie teraz, w rzeczywistości utowarowionych informacji warto przyglądać się nieracjonalnym scenariuszom – całkiem często to one stają się przesądzające o kształcie przyszłości.

Katarzyna Roj, kuratorka

Z całą pewnością myśli, które trafiają do mainstreamu intelektualnego, wcześniej pojawiają się w sztuce. Stanisław Lem przewidział bardzo wiele, np. w Bajkach robotów konstruktorzy Trurl i Klapaucjusz tworzą maszynę do spełniania życzeń i maszyny do tworzenia poezji. Zapowiedział sztuczną inteligencję i w zasadzie rozwój technologii. Stefan Żeromski tworzył wizje szklanych domów i ujarzmionych rzek.

Niektórzy artyści nie boją się, mają odwagę nadać formę intuicją i myślą, które niesie wiatr. Trudno mi powiedzieć, do jakich dyscyplin klei się sztuka najmocniej. Są to nauki ścisłe, przyrodnicze, humanistyka, nauki społeczne czy medyczne. Bardzo lubię hasło Pawła Jarodzkiego, które namalował na swoim obrazie: Tylko sztuka cię nie oszuka. Doświadczamy tego, jak marzenia o lepszym świecie się nie udają. Polityczni liderzy niosący nadzieję zawodzą nas, aktywiści się kłócą i wypalają. A miało być tak pięknie. Sztuka sama w sobie jest pocieszeniem, jeśli nie stanie się produktem. Jeśli artysta jest wolny, tworzenie sztuki daje mu radość i szczęście, wtedy w sztuce płynie sobie strumyk prawdy, takie komorebi – promyk przebijający się przed gałęzie, wibrujący, robiący psoty. Zuchwały, obłędny, straszliwy czasem zabawny i przewrotny, który nie ma powodu, żeby kłamać, który zdarza się, że potrafi przewidzieć przyszłość.

Karolina Jarzębak, artystka

Myślę, że sztuka kreująca wizje przyszłości nie tyle ma zdolność przewidywania, ile zyskuje z czasem nowe perspektywy. Jej

129
I PRZYSZŁOŚĆ

znaczenie dojrzewa, a rzeczywistość i historia dookoła niej stają się pełne. Wyjaśnia się. Sztuka jest obciążona estetyką, która po czasie nabiera nostalgicznego znaczenia i drugiego dna. Myślę, że wytwarza ton i vibe, poprzez które później odbieramy przeszłość i wyciągamy celniejsze wnioski. Chodzi mi o to, że kształtuje wspomnienia i podejście do nich. Sztuka jest połączona z wyobrażaniem sobie, fantazjowaniem, a ile z takich fantazji uznanych kiedyś za czarną magię czy szaleństwo dzisiaj jest oczywistością i normą, trochę jak filmy i powieści futurystyczne i cała kultura związana z tą tematyką. Taka sztuka normalizuje rzeczy, które ludziom wydają się dziwne lub obce, otwiera głowę i tym samym redukuje wykluczenie i uczucie osamotnienia. Oddaje głos mniejszościom i tak na swój sposób chce kreować przyszłe nastroje, ale też przestrzegać przed czasami, które lepiej, żeby nie nadeszły. Nie wiem, czy przewiduje, ale na pewno ma moc zmieniania ludzkiego spojrzenia na rzeczy i problemy poprzez zwracanie na nie uwagi i uwydatnianie ich, niekiedy nawet jakieś dziwaczne przerysowywanie czy przejaskrawienie. Może to naiwne, ale w to wierzę.

Sebastian Cichocki, kurator

Generalnie nie wierzę w przepowiednie. Utwory literackie czy plastyczne fantazjujące o przyszłości nie tyle ją zapowiadają czy wyprzedzają, ile ją kształtują (jak fragmenty piosenek, które utkwiły nam w głowie). Nasze jutro składa się z narracji i obrazów dostarczonych poprzez fikcję – tworzoną przez osoby malujące, filmujące, piszące, rzeźbiące czy performujące. Nie wydarza się zbyt wiele nowego, w tym sensie, że widzieliśmy już prawie wszystkie możliwe warianty rozwoju przyszłych zdarzeń w sztuce i literaturze przeszłości. Zwyczajnie nie starcza nam wyobraźni, żeby nie karmić się tym, co już było. W tym sensie sztuka raczej „wytwarza” przyszłość (jest po prostu rezerwuarem pomysłów), niż ją zapowiada. Ilość apokaliptycznych obrazów w świecie sztuk wizualnych, ilustrujących (bo nie wieszczących – świat się przecież już skończył, wiedzą to najlepiej mieszkańcy wyspy Nauru) marny koniec, jaki czeka ludzkość, jest obezwładniająca. Wiedzy na temat zbliżającego się kresu nie dostarczyły jednak żadne dzieła, a solidne badania naukowe, obserwacje i raporty (Granice wzrostu, głupcze!). Na płótnach Williama Turnera nie ma zakodowanych wizji przyszłego świata otwierających oczy naukowcom-niedowiarkom, gdzie człowiek poprzez brutalną modernizację nie tylko zmienia kształt chmur i kolor nieba, ale i roztapia wieczną zmarzlinę. Przeciwnie, to za pomocą obserwacji i hipotez naukowych możemy wrócić do tych płócien malarza i wreszcie zrozumieć, co się na nich znajduje. Innego końca świata nie będzie.

130 SZTUKA
PRZYSZŁOŚĆ
I

Niewątpliwie sztuka dobrze „pracuje” w obszarze aktywizmu klimatycznego. Mam tu na myśli nie tylko udane dzieła odnoszące się do tematu, ale w ogóle jak świat sztuki jest przestawiany na tryb „głębokiej adaptacji”. Czy znacie już historie o instytucjach ścigających się o certyfikat neutralności klimatycznej? Jeszcze nie? Za chwilę usłyszycie. Tutaj oddajmy sprawiedliwość instytucjom – to w takich miejscach jak berliński Haus der Kulturen der Welt stworzono warunki do rozmów o antropocenie. A jeśli stawką jest globalna świadomość nadejścia nowej epoki geologicznej, to chyba nie jest tak źle z tym wróżeniem z artystycznych fusów? Jeszcze na początku XXI wieku zamiast o instytucjach sztuki często mówiono o „laboratoriach przyszłości”. Rzeczywistość nie jest jednak tak niezwykła, a wykształcenia się trzeciego oka u absolwentów i absolwentek akademii sztuk pięknych jak dotąd nie zaobserwowano. Sztuka dobrze działa jako narzędzie propagandy (najczęściej w pozytywnym sensie, jako propagującej pewną wrażliwość, postawy, angażującą i zmieniającą opinie), ale gorzej sprawdza się jako czarodziejska kula.

Sztuka jest użyteczna, co do tego nie mam wątpliwości. Użyteczna na wielu poziomach, także w swojej domniemanej bezcelowości. Artysta konceptualny Liam Gillick zadał kiedyś pytanie: „Czy przyszłość może pomóc przeszłości?”. Żartowniś. Sprawy mają się po staremu: przyszłość jest budowana na zmurszałym fundamencie przeszłości. Pod spodem znajdują się grube warstwy przeszłych idei i „genialnych” wizji. Jeszcze na przełomie lat 60. i 70. XX wieku szczerze wierzono, że w twórczym tyglu artystyczno-architektonicznych utopii wykluwa się przyszłość. Wielka szkoda, że tak się nie stało, bo super byłoby np. powitać statek obcej cywilizacji na lotnisku w Tatrach, budowanym przez grupę słowackich artystów konceptualnych. A czy w sztuce można szukać nadziei na przyszłość? Zapewne na takiej samej zasadzie, na jakiej używa się substancji psychoaktywnych. Dobry trip jest zawsze na wagę złota, zwłaszcza w ponurych czasach.

Pełna wersja: czytaj na www.nn6t.pl

Laboratorium Badań nad Szczęściem Po Komfortocenie

Projekt o charakterze artystyczno-badawczym, sieciujący środowisko sztuki, nauki, dizajnu, technologii i przedsiębiorczości. Tematy: przyszłość ograniczonego komfortu, praca wyobraźni, ekologia miejska, gospodarka przyszłości, poszukiwanie źródeł optymizmu, spekulatywność

jako motor rozwoju, zarządzanie kryzysem i sytuacjami niedoboru.

Projekt Goethe-Institut, Fundacji Bęc Zmiana, Zentrum für Kunst und Urbanisik (Berlin)

Koproducenci wiedzy: Akademia Sztuk Pięknych Katowice, BWA Wrocław Galerie Sztuki

Współczesnej, Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku, Stowarzyszenie Media Dizajn (Szczeciński

Inkubator Kultury), Galeria Arsenał w Białymstoku. www.postkomfortocen.info

131
I PRZYSZŁOŚĆ
SZTUKA
Liceum Sowizdrzała, fot. Dorota Komasa-Grzesiak

Kryzys jest bogiem rozdroża

O wioskotwórstwie, dobrym buncie, rzeczywistości polikryzysu i pedagogice wagarów z Kacprem Lemieszem, współzałożycielem Liceum Sowizdrzała i Młodego Hajmatu, rozmawia

Joanna Glinkowska

133

Z perspektywy artystycznej, która jest mi bliska, zauważyłam, że temat edukacji, opieki, rodzicielstwa jest bardzo aktualny. Przez ostatnie dwa lata bardzo dużo wystaw w najważniejszych instytucjach sztuki w Polsce dotyczyło właśnie tej sfery. To się stało jakoś nagle i naraz. I mniej więcej w tym samym czasie powstała wasza szkoła. Czy to jest przypadek? Czy może zwracamy się w kierunku tego tematu, bo coś szwankuje? Być może jest to związane z tym, że mamy kryzys. Ale nie w znaczeniu zapaści, paniki, błędu albo wykroczenia, czyli w kategoriach, w których przywykliśmy myśleć o kryzysie współcześnie. Te stany i odruchy mogą być częścią jego terytorium, ale sam kryzys jest większą bestią. Słowo „kryzys” pochodzi od greckiego krinein. Jak większość starych słów, zanim stało się rzeczownikiem, było aktem, praktyką, typem czasu w naszych życiach. W przypadku etymologii kryzysu mówimy o odsiewaniu i decydowaniu. Kryzys jest więc bogiem rozdroża i potencjału nowych kierunków, szczególnie potrzebnych, jeśli zboczyło się z drogi tak dogłębnie jak nasze społeczeństwo. Jeśli więc edukacja i wychowanie są warsztatami, w których powstaje nasze człowieczeństwo – a nie wiem, czy lepiej potrafię nazwać ich istotę – to koncentracja na tych właśnie sztukach wydaje się naturalna w czasie wielkiego kryzysu. Potrzebujemy przepoczwarzenia się w coś nowego, może stąd instytucje sztuki jak i my zostaliśmy wezwani do tego tematu?

Mówisz o kryzysie szkolnictwa czy o innych kryzysach?

Mówię o stanie młodych, ale nie w oderwaniu od otoczenia. Dużo rzeczy, które od dawna działy się w społeczeństwie, ujawnia się teraz dzięki podejrzanej życzliwości covidu. Sami się nie zatrzymaliśmy, więc zostaliśmy zatrzymani. Covid pokazał, jak traktujemy słabszych, jak kiepskie mamy dla nich miejsce w społeczeństwie. Ale to nie covid jest temu winny. To nie covid doprowadził do apatii wśród młodych i nie on odizolował naszych starszych, wsadzając ich do przechowalni, domów starców, skazując ich na tak wysoką śmiertelność. Covid dał nam szansę przez moment realniej zobaczyć, kim się staliśmy, i stanąć na nowo przed decyzją. Niestety nie wygląda na to, żebyśmy chcieli robić tę kryzysową robotę. Komórki społeczne stają się coraz mniejsze i nieubłaganie zmierzamy w kierunku turboindywidualizmu. Rodzina nuklearna, z naszej perspektywy, jest jednym z najbardziej zaawansowanych stadiów kryzysu kultury. Jest tym, co z kultury pozostało. Widać to w popularności psychologii, która kieruje nas raczej ku jednostce i już nawet rodzinę traktuje jako źródło negatywnych uwikłań.

To wpływa na dzieci i młodzież?

Coraz mniej żyjemy już w taki sposób, jakby dzieciaki z naszej klatki schodowej były naszymi dziećmi. Uznawanie, że za

134 LEMIESZ

młodszych dookoła mnie, w moim miejscu zamieszkania także jestem odpowiedzialny, jest przejawem myślenia wioskowego, dla wielu wydającego się dzisiaj niebezpiecznym absurdem, biorąc pod uwagę naszą zajętość i obsesję indywidualnego sukcesu. Osłabienie tkanki łącznej kultury odbija się na młodych: zostają porzuceni i pozostawieni na pastwę rodziców i telefonów. Mówię „na pastwę”, bo niemożliwe jest oczekiwanie, że dwójka rodziców dokona tego całego majstersztyku prowadzenia dziecka w sztuce stawania się człowiekiem. To jest niemożliwe, bo jest ich za mało i za bardzo im zależy. Dlatego koncentracja naszej uwagi na jednostce, jej przewinieniach albo potencjalnych kompetencjach do zdobycia w salonach samorozwoju nie może być naszą podstawową odpowiedzią.

Zróbmy może krok w tył. Co ma tworzenie wioskowej struktury do prowadzenia liceum?

Liceum Sowizdrzała jest jak na razie próbą stworzenia takiej sytuacji, w której grupa dorosłych ciałem i duchem bierze na siebie odpowiedzialność wychowawczą za młodych ludzi. To, że jest to formalna szkoła, jest mniej ważne. Liceum możemy traktować jako pozostałość wioskowego „warsztatu stawania się człowiekiem”, jako krąg specyficznej odpowiedzialności, który kiedyś czuwał nad wybijaniem rytmów życia we wspólnocie i nad zwracaniem uwagi, czy młodzi około 14., 15. roku życia wychodzą z okresu dziecięcego, by rozpocząć flirt z nastoletniością. Teraz też możemy zauważyć ten moment i zaproponować rytuał, zaprosić do praktyki, ale też poinformować o tym resztę wspólnoty, pomóc rodzicom wycofać się, żeby młodzi mogli zmienić krąg przynależności.

Czyli to jest trochę utopia?

To jest próba zrobienia tego, co i tak trzeba próbować robić, nawet jeśli jest bardzo mała szansa, że się uda. To nie jest szukanie wyidealizowanego modelu i opowiadanie o nim. Na co dzień zderzamy się z tym, jak niezwykle trudno jest wdrożyć nasz sposób działania, bo postawa indywidualistyczna i kliencka praktycznie uniemożliwia taką opcję. Jak z tobą rozmawiam, mam cały czas z tyłu głowy pytanie, czy mam mówić szczerze, ze świadomością, że będzie to antymarketing dla szkoły, czy mam mówić tak jak educelebryci, że damy radę, o metodach, komunikacji bez przemocy, partycypacji. Ale nie chcę zaklinać rzeczywistości. W tej rzeczywistości mamy np. horrendalną skalę uzależnienia od internetu wśród młodych. Zgadzamy się na sytuację, w której mamy jedno dziecko i dwustu ekspertów od uzależniania z Instagrama w jednym pokoju, rzekomo w imię wolności dziecka. Młodzi nie żyją w miejscach, gdzie ludzie się o nich troszczą – już nawet babcia i dziadek nie są dostępni, a w rodzinach jest masa konfliktów.

135 LEMIESZ

Skąd pomysł na Młody Hajmat?

Chcemy robić więcej rzeczy po południu, żeby to było bardziej dostępne. Widzimy, że brakuje chętnych na pełne zaangażowanie w format szkoły z zajęciami w całym tygodniu. Kiedy zaczynaliśmy, było zbyt mało opcji wypróbowania tego, co robimy, sprawdzenia, zanim ktoś zdecyduje się na szkołę w pełnej wersji. To był nasz błąd i teraz próbujemy się otworzyć. Jak ktoś pochodzi rok na zajęcia pracowni aktywizmu miejskiego i parkuru, to może po roku odważy się zrobić krok dalej i zapisze się do nas do szkoły. Chętnych brakuje, bo to prywatna szkoła i blokującym faktorem jest czesne? Czy może dlatego, że to jest na tyle inne, że rodzice boją się, że ich dzieci nie odnajdą się później w świecie, bo nie proponujecie standardowej edukacji? Pewnie to jest mieszanka tych aspektów, ale u nas praktycznie każdy dostaje duże stypendium. Jeśli ktoś jest zdecydowany i może zapłacić tylko część kwoty za czesne, to przyjmujemy takie osoby. Myślę, że podstawową przyczyną jest zupełnie inny paradygmat funkcjonowania, do którego zapraszamy. Czasem argumenty są absurdalne. Jakby ktoś powiedział, że skoro jego dziecko będzie jadło od 20. roku życia w McDonaldzie, to lepiej prowadzać je do McDonalda już jak ma 14 lat. A my – trzymając się już tej kulinarnej metafory – chcemy spotkać się i zastanowić, jak moglibyśmy inaczej gotować i uprawiać warzywa. Czym jest dla ciebie szkoła w wydaniu publicznym, w modelu pruskim?

To jest idea sprowadzona do jednego standardu. Spadek po procesach urbanizacji i industrializacji, które wiązały się z wywożeniem ludzi do innego miejsca pracy. Musieliśmy coś zrobić z dziećmi robotników, bo już nie było wspólnoty, która mogłaby nimi zająć. A dodatkowo chcieliśmy te dzieci ukształtować w konkretny sposób, do myślenia, które będzie bardziej cywilizowane czy nowoczesne. Taki jest mit założycielski instytucji szkoły. Dla mnie to jest monokulturowe, jak przemysłowe uprawy rolne.

A nadal większość rodziców decyduje się właśnie na posłanie swoich dzieci do takich szkół…

Decyzja o wybraniu innego modelu edukacji wymaga dużej odwagi, ale też bycia w niewiedzeniu. My mówimy o „pedagogice wagarów”. To jest wyjście do poszukiwania, zamiast akceptowania gotowego pomysłu serwowanego przez wytyczne edukacyjne.

U nas plan zmienia się co semestr, cały czas szukamy, zmieniamy strategie pracy z rodzicami.

A młodzi, którzy są w waszym liceum, mają wpływ na te zmiany? Jak na możliwości ich wpływu to tak. Barierą jest sama chęć współtworzenia czy gotowość do brania odpowiedzialności. Bo to nie jest przecież tak, że oni byli wyłączeni przez 15 lat, a teraz my ich włączamy i oni nagle mają wszystkie te umiejętności,

136 LEMIESZ

których nigdy nie praktykowali. To tak nie działa. Możemy to zrobić fasadowo. Dać możliwość wyrażenia opinii, zagłosowania na A, B albo C. No ale to nie jest prawdziwe zaangażowanie. To raczej wciąż klienctwo, z tą różnicą, że teraz nie jestem w bufecie szwedzkim, tylko mam do wyboru trzy lekcje. Ja tego nie postrzegam jako obywatelskie zaangażowanie czy partycypację. W tym semestrze uczymy się bycia w zaangażowaniu. Realizujemy projekty, dbamy o miejsce, gadamy o tym podczas wiecu szkolnego. Czasami jednak rozbijamy się o podstawowe rzeczy, takie jak responsywność w komunikacji.

Czyli podstawy, których nie uczy się w „normalnej” szkole. Nie uczy i w efekcie młodzi nie wiedzą, z czym to się wiąże. Wchodzą w tryb grzecznego ucznia albo takiego, który udaje, że go nie ma w szkole. Gdy nie ma systemu kar i nagród, ocenozy, punktów karnych i grożenia, że jak się spóźnią, to będzie kartkówka, wtedy tracą znajomą mapę systemu, w którym funkcjonowali. To jest długi proces zanim „odszkolnią” się na tyle, żeby wejść w bardziej partnerską relację. U osób, które są z nami od początku, czyli ponad półtora roku, widać już spore efekty. A jaka jest perspektywa rodziców?

Dużo rodzin przychodzi do nas w poszukiwaniu różnego rodzaju pomocy. Brakuje miejsca w rodzaju sanatorium dla dzieci chorujących na późną nowoczesność. Miejsca, gdzie wracałyby do życia. Spotykamy się z bezradnością psychoterapeutów, psychiatrów, ośrodków. Z doświadczenia rozmów z przeszło 60

137 LEMIESZ
Liceum Sowizdrzała, fot. Dorota Komasa-Grzesiak

rodzinami w ciągu ostatnich dwóch lat mogę powiedzieć, że te instytucje bardzo mało pomagają dzieciakom. Nie sądzisz, że do takiej pracy potrzebne są kwalifikacje terapeutyczne? Jednak dyplom uczelni wyższej, ukończenie kursów i podleganie superwizji, to na ten moment jedyny wyznacznik, który pozwala sprawdzić, czy psycholog, terapeuta, edukator świadczący pomoc w zakresie psychiki człowieka jest rzetelną osobą, która wie, co robi. Szczególnie w czasach psychocelebrytów, psychowashingu i instagramowych terapii, daje to jakiekolwiek punkt odniesienia. Tak, ale te rzeczy też kiedyś były nowe i nie miały tej struktury. Nabrały jej dopiero z czasem. Nie mówię, że nie ma wartościowych terapeutów, którzy pracują w ramach uznanych nurtów i robią to dobrze. Sam z tego korzystałem. Ale jeżeli ma się zrodzić nowy sposób myślenia, który kwestionuje całe dotychczasowe imaginarium, to nie może być on zanurzony w tym starym i przez to stare szanowany. Naturą tej szachrajskiej roli, takiej, którą przyjmuje właśnie Sowizdrzał, jest zadawanie niebezpiecznych pytań. Przecież Freud też na początku był brany za kompletnego świra, jego myślenie było przełomowe. My próbujemy odejść od materializmu i od indywidualizmu. Nie zapominamy o tym, że tak jak można doceniać dorobek psychologii, tak można go też krytykować. Myślenie terapeutyczne jest bardzo internalizująco-indywidualizujące. Jest taka piękna książka Jamesa Hillmana, jednej z czołowych postaci psychologii w Stanach drugiej połowy XX wieku, o tytule Mamy za sobą sto lat psychoterapii, a świat staje się coraz gorszy. Po 50 latach praktyki pokazuje negatywne konsekwencje psychoterapii. Łączy spadek aktywizmu społecznego i zaangażowania z tym, że elity poszły na terapię. Zauważa, że zaczynamy sprowadzać frustracje wynikające z kontekstu społeczno-ekonomicznego do swoich indywidualnych historii i traum. To ma bardzo duże konsekwencje, a chłoniemy dzisiaj tę indywidualistyczną opowieść na ślepo, praktycznie bez żadnej refleksji. To jakie jest wasze podejście? W Liceum Sowizdrzała próbujemy te światy łączyć. Jeśli Krystian – zmieniam imię – nie mógł wyrażać złości w poprzedniej szkole i w domu, to musi się tego nauczyć, musi być mu stworzone do tego miejsce, przy wykorzystaniu tego, co związane jest z jego indywidualną historią, ale w połączeniu ze studiowaniem kontekstu i przyglądaniem się temu, jak to jest w ogóle dzisiaj być chłopakiem, kiedy słowo „patriarchat” jest często narzędziem zawstydzania męskości. Chcemy dostrzegać, że to wszystko jest dużo bardziej złożone, niż się wydaje. I my, na razie nieudolnie, próbujemy to pokazywać.

Wasz patron, Sowizdrzał, taki śląski trickster, idealnie pasuje do takich praktyk rozmontowywania i poszukiwania. Przeczytałam

138
LEMIESZ

gdzieś, że jego imię tłumaczy się nieraz jako „pocałuj mnie w dupę”, ale to wymaga przypisu, bo on przecież nie mówi „spadam stąd, nic mnie nie obchodzi”, nie odwraca się od problemów, a wręcz przeciwnie – bierze wszystko pod włos i jeszcze bardziej problematyzuje. I w tym kontekście chciałabym cię zapytać o bunt. Czy „nastoletni bunt” – hasło, które często pada z ust dorosłych, umniejszające realne problemy i zagubienie młodych – może być fajny? I do czego ten bunt jest potrzebny? Widzimy w pracy z młodymi „patobunt”, ale i „patoposłuszeństwo”. Pierwsze zjawisko jest rezygnacją z przynależności, a drugie z autentyczności. Czyli albo wszystko odrzucam pod wpływem zranienia, albo jestem grzeczny i gonię za karierą od 13. roku życia. Obie te postawy są równie niezdrowe. Ale trzecie wyjście to właśnie taki bunt, który jest potrzebny w nastoletniości. Wiąże się z wychodzeniem z wąskiego, bezpiecznego kręgu przynależności, oddalaniem się od rodziców, czyli opuszczaniem bezpiecznego ogrodu i zmierzaniem w kierunku jakiegoś rodzaju oazy, w której można doświadczać relacji rówieśniczych, ćwiczyć się w różnych rolach, stawiać pierwsze kroki w eksploracji seksualności. Żeby to zrobić, żeby wyjść na tę scenę społeczną, potrzebny jest bunt, który pozwala odłączyć się od najbliższych, ważnych dla nas dorosłych. To jest istotny element rytuału wchodzenia w nastoletniość. Drugi rodzaj buntu nazywam „buntem ontologicznym”. Czyli zamiast zadawania pytań „jak dobrze wychowywać?” czy „jak

139 LEMIESZ
Liceum Sowizdrzała, fot. Dorota Komasa-Grzesiak

dobrze prowadzić szkołę?”, próbowanie pytać „co to w ogóle jest wychowanie?”, „co to jest szkoła?”. Chodzi o cofnięcie się o krok. Czyli zwrócenie uwagi na znaczenia słów, których używamy, to byłby dla ciebie bunt? Zauważyłam, że często sam odwołujesz się do etymologii poszczególnych słów, wskazujesz na to, co mówimy, jak mówimy dane słowo. To metoda żywo dyskutowana i praktykowana wśród osób, które zajmują się kryzysem klimatycznym czy innymi problemami współczesności, które zwracają uwagę na to, żeby nie reprodukować narracji bez zastanowienia nad znaczeniem określeń i metafor, którymi operujemy. Bo w języku jest ukryta kulturowa archeologia. Język niesie sposoby, jak kiedyś myśleliśmy. Na przykład to, że prawdopodobnie duża część rzeczowników była kiedyś czasownikami, mówi bardzo dużo o tym, co się stało z nami jako ludźmi. Na przykład „starość” to była praktyka, a nie stan. Mamy słowo „starszyzna”, które mówi właśnie o tym rodzaju mistrzowskiej starości, na którą się zapracowało. Dla mnie etymologia to niesamowita skarbnica, która pomaga wywracać utarte sposoby myślenia.

Przeczytałam gdzieś twoją wypowiedź, że edukacja to soczewka, która pokazuje stan społeczeństwa. Że jeśli przyjrzymy się temu, jak wygląda szkolnictwo, to powie nam to wiele o kondycji, w jakiej jest nasze społeczeństwo. Co ty wyczytałeś o naszej kondycji, będąc tak bliskim obserwatorem i współtwórcą szkoły? Wrócę do początku, do opowieści o rodzinie nuklearnej. Obserwuję, jak spełnianie roli wychowawczej dla własnych dzieci w warunkach dużej zajętości rodziców jest trudne, praktycznie nieosiągalne. Mówię to, samemu będąc rodzicem i wiedząc, że jestem najsłabszy właśnie tam, gdzie najbardziej mi na kimś zależy. Tam wychodzi najwięcej moich słabości i mam tylko sporadyczne oparcie w mądrości z zewnątrz. Takiej, którą sam byłbym w stanie zaoferować innym młodym, ale nie jestem w stanie zaoferować jej własnemu dziecku. I to wszystko nie jest kwestią wyrobienia większej liczby kursów bycia dobrym rodzicem. Po prostu wychowanie to olbrzymi wyczyn do podjęcia. Zastanawiam się, czy to właśnie z tego, że nie umiemy sobie poradzić, nie wynikają nasze, rosnące w Polsce tendencje do negowania potrzeby hierarchii społecznej, a nawet negowanie potrzeby samego wychowywania. To widać po ruchach skrajnie partycypacyjnych. Dla mnie to patologiczna wersja lewicy.

Czyli uciekamy od odpowiedzialności?

Zaczynamy mówić, że młodzi nie potrzebują starszych, że musimy obalić hierarchię, że oni są tacy sami jak starsi. No jasne, że są tak samo ludźmi, ale jeżeli jestem od kogoś dwa albo więcej razy starszy, to niesie za sobą pewien pakiet znaków zapytania, odpowiedzialności czy zakazów. Myślę, że zrównanie wszystkich w wypłaszczonych strukturach prowadzi do antywychowawczego

140 LEMIESZ

podejścia, które jest dzisiaj zresztą częste w środowiskach szkół alternatywnych. Widać je też w stosunku rodziców do szkoły. Kiedy nauczyciel podniesie głos albo jakoś przywoła do porządku, to coraz częściej reakcją jest chęć zgłaszania do kuratorium. To, że nie potrafimy dobrze odnajdywać się w międzypokoleniowej, hierarchicznej strukturze szkoły, nie znaczy, że ona jest z gruntu zła. Całkowita rezygnacja z hierarchii jest dla mnie jednym z bardziej niebezpiecznych dziś zjawisk. To chyba ogólny trend, nie tylko w szkołach. I wydaje mi się, że wynika z całkiem racjonalnego podejścia, że sam wiek czy stanowisko nie sprawiają, że ktoś jest bardziej uprzywilejowany niż koś inny.

Ja obserwuję stare osoby, które robiły piękne rzeczy, na przykład były zaangażowane w Solidarność. I te osoby boją się powiedzieć czy pomyśleć o sobie, że są mentorem dla osiemnastolatka. A tymczasem nie ma żadnej płaszczyzny, na której ten osiemnastolatek mógłby jakkolwiek podskoczyć tej siedemdziesięciolatce. Chodzi o niuansowość myślenia czy doświadczenie w budowaniu wspólnoty. I nadal ta siedemdziesięciolatka nie daje sobie prawa, żeby po prostu powiedzieć „nie jestem dla ciebie kumpelą”. Nie da się być starszyzną w wieku dwudziestu lat. To jest ta myśl, a może raczej lament czy zawołanie, która nie daje mi spokoju. To mi wyjątkowo łamie serce, ale też karmi, kiedy widzę, jak młodzi wokół nas przestają udawać, że nie potrzebują mentorów, i zaczynają szukać dorosłych, którzy będą im towarzyszyć i pomagać nawigować w tym trudnym czasie ich życia. W takich momentach możemy razem za tym tęsknić. Sam nadal tęsknię za kimś, kto byłby dla mnie mistrzem.

Ja chyba też za tym tęsknię, bo zainteresowałam się Liceum Sowizdrzała w pierwszym impulsie dlatego, że pomyślałam, że sama chciałabym uczyć się w takim miejscu. Wielu dorosłych nam to mówi (śmiech).

Kacper Lemiesz dyrektor ds. wagarów w Liceum Sowizdrzała i młodszy

obrzędysta Szkoły Górników Kulturowych w Katowicach.

Wcześniej zaangażowany w ruch Strajk Uczniowski (2019) i poszukiwania rewizji uniwersytetu, poprzez inicjatywy TU (2016–2019) i Rośnie (2020–2022), które prowadziły autorskie programy dla młodych dorosłych

141
LEMIESZ
Całość czytaj na www.nn6t.pl
142 CHROMRY

CHROMRY

Bolesław Chromry rysownik, ilustrator, autor powieści graficznych. Czasem nazywają go poetą, czasem pajacem. Za to w dowodzie ma napisane Damian Siemień

143
144 CEGŁY, KTÓRE (ZWYKLE) NIE POTRAFIĄ MYŚLEĆ Kekube jedna, pięć lub sześć osób. Rysujemy komiksy o uroczych stworkach, którymi bez wątpienia są także cegły. Można się tu spodziewać komiksowych przygód uroczych
145 CEGŁY, KTÓRE (ZWYKLE) NIE POTRAFIĄ MYŚLEĆ cegiełek, próbujących po prostu żyć swoim prostopadłościennym życiem! instagram.com/kosmiczna_ekspedycja_kube

Niech się kręci!

agencja reklamowo-produkcyjna

aleksander tele hudzik

a.t.h.

W kulturze jedno jest pewne. Jak stoisz, to się cofasz. Jak się cofasz, to cię zaraz nie będzie, a jak cię nie będzie, to jest problem, bo cię nikt nigdy już nigdzie nie zaprosi! Żeby być, trzeba przeć na przód, a przód jest tam, gdzie są aktualne trendy. Tak się składa, że najnowszy z nich to robienie filmów, które niby są filmami, ale jak się zastanowić głębiej, to okazuje się, że to przecież najzwyklejsze w świecie reklamy, wydłużone na 90 minut i wyświetlane w kinach. Blackberry, Barbie, buty Air Jordan, Ferrari – o nich nakręcono filmy, teraz czas na polskie produkty, a kto mógłby lepiej zapanować nad tym materiałem niż mistrzowie kreacji, artyści i artystki.

Wilhelm Sasnal Z daleka widok jest piękny. Historia Polski według Vision Express!

Najpierw jest widok lasu i droga! Najazd z drona. Widok jest piękny! Kamera z wolna opada, by wylądować na pięknej strzesze drewnianego domku gdzieś w Beskidzie Niskim. Widząc stojącego obok nowiutkiego, lśniącego fiata 126P, możemy się domyślić, że

to wczesne lata 90. Chłop jest przystojny, pole obrobione, zwierzęta nie cierpią w brudnej oborze. Wszystko jest piękne, dopóki w pobliskim gminnym miasteczku, w miejsce sklepu spożywczego GS nie pojawi się salon Vision Express. Okulary powodują, że świat się zmienia. Nagle żona chłopa (chłopka) widzi, że chłop ciągle pije, maluch od dwóch lat stoi na pustakach, bo ktoś ukradł koła, w domu nieposprzątane, a krowę ukradli przysłowiowi „sąsiedzi”. Zdejmuje okulary i widok znów jest piękny, zakłada… no cóż. Wybór jest jej!

Józef Robakowski

Z Mojego Okna. Oknoplast!

Łódź się zmienia! Miasto, niegdyś przemysłowe, popada w ruinę, a w gruzach ruiny rodzi się przemoc, przemoc przeradza się w pustkę, z pustki kiełkuje nowe życie nowej Łodzi. Wszystko to z kamerą obserwuje artysta. Otwiera okno (na świat) i do niewielkiej pracowni na łódzkim Manhattanie wpada światło, świeży powiew wiatru i zapachy gotującej się piętro niżej grochówki. Zamyka okno i znów upojna cisza. Lata mijają,

146 JEST SUPER

świat się zmienia, za oknem mijają pory roku, lata, plakaty wyborcze, rodzą się wieżowce, znikają tereny zielone, a tymczasem klamka okna działa dalej bez zarzutu, nie trzeba jej nawet oliwić, uszczelka trzyma bez zarzutu, parapet się nie obsypał. I tylko co jakiś czas ktoś przychodzi, żeby przetrzeć szybę brudną od sadzy z zewnątrz i odcisków kamery z wewnątrz.

Karolina Wojtas

Opowieść o bracie. Romet (to jest świat)!

Rodzina to źródło cierpień. W tym słodko-gorzkim filmie o dorastaniu nastoletnia

Karolina, utalentowana fotografka, która w liceum plastycznym szuka sobie miejsca między osobami w kryzysie malarstwa i tymi, które wybrały ceramikę, doświadcza niespodziewanej przemiany. Jej brat ośmiolatek właśnie przygotowuje się do sakramentu pierwszej komunii świętej. Rzecz jest o tyle stresująca, że w Karolinie rodzi się trauma: gdy ona przystępowała do tego formatywnego dla Polaków (i chrześcijan) wydarzenia, jej rodzina była raczej biedna. Ale czasy się zmieniły, ojciec się dorobił i forsa się znalazła. Karolina gniew przelewa na brata, którego postanawia zamordować. W utrzymanym w klimacie Welcome to the dollhouse filmie nie chodzi jednak o epatowanie przemocą. W pewnym momencie artystka wygrywa konkurs plastyczny,

a za zarobione pieniądze postanawia kupić bratu rower! Romet. To odmienia ich życie. Ona znów jest ukochaną córką rodziców, on zostaje mistrzem Polski w kolarstwie przełajowym. Lech Janerka playing Rower in the background.

Agnieszka Polska Elektryczna opera. Fotowoltaika!

Największa produkcja artadvertorialowa w Polsce. Milionowe budżety, gwiazdy kina na ekranie, a za kamerą Agnieszka Polska, która przenosi nas w głębokie lata 50., gdy w Polsce prąd jest tak znany i powszechny jak prawa osób LGBT. Film jest operą o parze, która nie ma z sobą kontaktu! Dopóki między miastami, w których żyją, nie zostaje przeciągnięta sieć elektryczna! W tej kwazifantastycznej operze świat odkrywa jednak energię słoneczną. Komunizm nie upada, bo wszyscy żyją z kolektywnej energii słońca! Wojen nie ma, jest tylko energia, której koszty są tanie, bo każdy ma w domu fotowoltaikę. Ludzie są szczęśliwi! Wszystko jest super!

Alek Hudzik pisze o sztuce na FB i do różnych mediów. Z NN6T związany od numeru 61, czyli od wielu, wielu lat. Redaktor naczelny „MINT” –magazynu o kulturze

147
SUPER
JEST

Czy osiadły tryb życia to pomyłka

Świat jest pięknym i uroczym miejscem, pełnym życia –a przynajmniej było tak dziesięć tysięcy lat temu. Ludzkość i zwierzyna przechadzały się po bezkresnej okolicy. Od tego czasu świat mocno się zmienił, tereny piękne i urocze zostały nieco przycięte w swej rozchełstanej roślinności, a w swej życiodajnej wilgotności z deka przysuszone. Dobrze już było, powie każdy, kto urodził się już po wynalezieniu rolnictwa i rozpędzeniu ostatnich band łowiecko-zbierackich. Drzewom dobrze było drzewiej, mówią leśnicy w drodze na ścinkę i zrywkę. A wystarczyło nie dotykać traw, których szczególnie pękate ziarna nadawały się do kultywacji… Czy bez osiadłego trybu życia mogło być lepiej?

Fandom cywilizacji upiera się, że życie łowców-zbieraczy było krótkie i brutalne, a ich losy nędzne i ponure. Do takich wniosków skłaniają potłuczone szkielety z epoki, których kości poznaczone są ciosami maczug. Nie było łatwo. Las dla prehistorycznego wędrowcy jest

zawsze ciemny: każda napotkana osoba jest śmiertelnym zagrożeniem. Zasobów mamy na styk, więc jeśli ktoś nam je skradnie, będzie z nami krucho. W tej sytuacji przestępczości trzeba zapobiegać, zanim się wydarzy, bo jej skutki są katastrofalne. Walczyć albo uciekać. Nie ma czasu na odpoczynek, nie można sobie usiąść. Stresujące podejście, nie ma co ukrywać, a że nie mamy jeszcze podzielanego języka oraz pisma, żeby komunikować swoje zamiary i oznaczać terytorium, to pozostaje wojować z każdym, kto podejdzie. Pismo pojawi się, dopiero kiedy zaczniemy liczyć plony, ale teraz mamy tylko zbiory: jagody, borówki, grzyby, szczególnie pękate nasiona pewnych traw…

System polityczny łowców-zbieraczy to anarchia łupieżczo-nomadyczna. Niepewność, przemoc i brak służby zdrowia to solidne argumenty na rzecz porzucenia wędrownego stylu życia. Hegel powiada gdzieś, że ruch nomadów jest pozorny: z punktu widzenia historii

148 CZEGO NIE WIEMY

stoją w miejscu albo co najwyżej kręcą się w kółko. Po co tyle wysiłku? Może lepiej osiąść nad akwenem, rozłożyć krzesło i przekopać grządkę? Lepiej nie… A może?

Skoro już usadzimy się nad rzeką, niech będzie to Tygrys albo Pärnu, zaraz najdzie nas humor na sianie zbóż, mielenie ziaren i pieczenie placków albo chleba. Żucie chleba to nie to samo co trzaskanie w paszczy dzikich nasion albo szarpanie mięsa. Zęby i dziąsła miękną, a język traci pierwotną zręczność. Skutkiem tego jest utrata zdolności do mówienia językiem zwierząt (przekonująco

opisał ten proces Andrus Kivirähk w Człowieku, który znał mowę węży). Od tej pory do istot wielonogich umiemy powiedzieć co najwyżej „siad” albo „waruj”, „przebywaj w miejscu”, „nie poruszaj się”. Są to wypowiedzi smętne i nieciekawe, świadczące o ograniczonej wyobraźni przestrzennej istot osiadłych. Przymocowanie do miejsca to definicja osiadłego trybu życia.

Rolnik jest koralowcem – przyczepiony do miejsca i zależny od temperatury otoczenia. Słońce jest kulą u jego łańcucha, a pora roku klawiszem. Od czasu założenia pierwszej działki człowiek

149
WIEMY
CZEGO NIE
Piotr Puldzian Płucienniczak, Cywilizacja, 2024

skazany jest, jak powiedział sam

Bóg (a jemu trzeba wierzyć), na harowanie w pocie czoła, a przy tym dokarmianie powstałych wkrótce kast kapłanów, wojowników, finansistów i pośredników nieruchomości.

Szczęśliwie, choć wbrew opinii zachowawczej większości, wynaleziono naukę, a wraz z nią osoby naukowe, które postanowiły ulżyć nieco wszystkim innym. Metodą na to są różne sprytne sposoby, jak zagonić niemrawą rzeczywistość do spełniania naszych życzeń, jak wycisnąć więcej energii z piachu i siedzących w nim roślin. Zasadniczo się udało: łowcy-zbieracze mieli do dyspozycji jakieś 2200 kcal dziennie, pierwsi rolnicy (jeśli słońce było łaskawe) mogli zebrać już 4400 kcal, a my mamy dostęp do milionów kilokalorii dziennie. Jednak – wbrew oczekiwaniom – wzrost dostępnej energii nie przełożył się na zmniejszenie ilości pracy do wykonania. Roboty jest więcej i więcej, a wykonują ją programistki, konferansjerzy, maszynistki, inspektorzy sanitarni, masarze, bednarze, lekarki, poławiacze pereł, osoby, które wkładają klawisze do klawiatur, osoby, które rozmontowują klawiatury, zielarki, pasterze owiec, radiotelegrafiści, copywriterki i account menedżerki, osoby, które piszą posty na Facebooku, kopacze rowów, producenci żarówek, wulkanizatorzy opon, urzędniczki w stopniu starszej specjalistki, funkcjonariusze

i funkcjonariuszki służby więziennej, osoby, które wystawiają weksle i tak dalej.

Sprawy cywilizacji, choć bliskie ciału jak kortyzol, są nużące swym niewyczerpanym nadmiarem. Cywilizacja to spuchnięty zakład pracy, a tymczasem mamy wiele spraw do załatwienia. Mamy tak wiele rzeczy do zrobienia, choć przez 290 tysięcy lat radziliśmy sobie świetnie bez wiedzy o konieczności zajęcia się nimi. Człowiek miał inne zmartwienia, to prawda. Ale nie miał też odpowiednich udogodnień. Krytycy cywilizacji zwykle argumentują, że rolnictwo to pomyłka i lepiej było nie robić niczego. Jest w tym pewna racja, ale tylko pewna.

Wartość, której łowcy-zbieracze nie mogli doświadczyć, a która jest nam bliska, to możliwość korzystania z mebli. Po przeprowadzce, którą rozważałem w NN6T nr 151/2023, a następnie dokonałem, osiadłem na nowym terytorium. Problem jednak w tym, że choć mieszkanie jest nieruchomością, to pozbawione mebli nie pozwala człowiekowi wygodnie stać się nieruchomym. Zamówiłem zatem ergonomiczne siedzisko z tworzyw sztucznych, które są wybitnym osiągnięciem naukowego przetwarzania bytu.

Uformowane przez niezwykłe urządzenia krzesło ulegnie rozkładowi, dopiero kiedy Słońce zamieni się w supernową i spopieli Ziemię. Uparte

150 CZEGO NIE WIEMY

CZEGO NIE WIEMY

atomy

biur w nieistniejących jeszcze galaktykach. Oto pomnik cywilizacji trwalszy niż ze spiżu, nieredukowalny do części składowych, absolutnie niestrawny dla procesów dziejowych. Przemysł meblarski (który jest wszak fundamentem osiadłej cywilizacji) jest wyzwaniem rzuconym samej zasadzie entropii. Nie byłoby to możliwe, gdyby nasi serdeczni krewniacy kilkanaście tysięcy lat temu nie zaczęli zbierać traw o szczególnie pękatych ziarnach, a następnie nie usiedli nad rzeką.

Jak mogli odpoczywać łowcy-zbieracze? Siedząc na kamieniu albo kłodzie? Kucając? Kładąc się na ziemi? Opierając się o szałas? Każda osoba, która zakosztowała szczęścia korzystania z mebli, wie, że przyroda nie oferuje żadnej alternatywy. Ruch jest tymczasowy – ale spoczywanie wiekuiste.

Czy osiadły tryb życia to pomyłka? Zależy, czy lubisz sobie posiedzieć.

151
posłużą wyposażeniu
Piotr Puldzian Płucienniczak zwolennik prostych rozwiązań

Taka piękna katastrofa

Majowemu wydaniu NN6T mogłyby towarzyszyć dwa wydarzenia ze świata przyrody: pachnące nie tylko na Saskiej Kępie „szalone zielone bzy” oraz kwitnące w przededniu matur kasztany. Tymczasem w wielu miejscach w Polsce i bzy, i kasztany, a nawet kojarzony z majem rzepak, kwitły już w kwietniu! Między innymi z tego powodu miesiąc ten przeszedł do historii jako wyjątkowo instagramowy – wygłodniali wiosny zachwycaliśmy się kwitnącymi drzewami, a przede wszystkim różowiącymi się wiśniami, wrzucając do sieci zdjęcia podpisane hasztagiem sakura. Słowo to oznacza kwitnące wiśnie i pochodzi oczywiście z Japonii, której te drzewa są symbolem.

Okazuje się, że sakury są również precyzyjnym papierkiem lakmusowym zmian klimatu. Informacje o ich kwitnieniu zbierane są w Kioto od IX wieku (!), a od 1953 roku skrzętnie notuje je Japońska Agencja Meteorologiczna. Dzięki temu wiemy, że w latach 1961–1990 wiśnie w stolicy Japonii zakwitły 29 marca, a w roku 2023 roku już 14 marca, czyli aż 10 dni wcześniej, niż się spodziewano. Wszystko oczywiście przez ciepły luty i marzec.

Wprawdzie w tym roku przez chłodniejszą passę pogodową kwitnienie jakby „wróciło do normy” i zanotowano je dopiero 29 marca, jednak i tak nie napawa to optymizmem, bo tendencja jest jednoznaczna –sakury kwitną coraz wcześniej, szczególnie w miastach. Jak tłumaczy klimatolog Daisuke Sasano, wynika to z globalnego ocieplenia połączonego z urbanizacją – np. Tokio ociepliło się przez ostatnie 100 lat o 3°C. Miejskie wyspy ciepła przynoszą piękne kwitnienie, ale jednocześnie wprowadzają chaos w funkcjonowanie świata istot żywych.

Takie przesunięcie fenologiczne to dla roślin bardzo duże ryzyko. W razie wiosennych przymrozków ucierpią nie tylko rośliny ozdobne, ale i uprawne. Jak tłumaczy prof. Marcin Zych, dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego, może to też wpływać na krótszy okres kwitnienia, „rozminięcie” się kwiatów i ich zapylaczy, a w końcu spowodować, że będzie mniej pokarmu dla żywiących się owadami ptaków. Ogród botaniczny również musi podążać za tą zmianą i dla spragnionych kwitnących magnolii otwiera się coraz wcześniej – historycznie był to 1 maja, obecnie

152 MIASTOZDZICZENIE

już w okolicach pierwszego dnia wiosny, czyli 21 marca.

Zwyczaj podziwiania kwitnących kwiatów to wielowiekowa japońska tradycja zwana hanami. Mimo swojego subtelnego wymiaru da się go przełożyć na twarde prawidła ekonomiczne. Według badań prowadzonych na Uniwersytecie Kansai odbywające się od końca marca do początku maja hanami w samym tylko 2024 roku przyniesie 7,7 miliarda dolarów wpływów do budżetu. To zarówno wydatki turystów, jak i mieszkańców, którzy dookoła kwitnienia organizują spotkania, pikniki i festiwale. Wcześniejsze rozwijanie się słynnych różowobiałych pąków czy ich

potencjalnie krótszy czas kwitnienia mogą mieć więc wymierny wpływ na turystykę przyrodniczą, a więc na ekonomię miast.

W radości z szybszego nadejścia ciepłych temperatur jest jednak łyżka dziegciu, której nie warto ignorować. Doniesienia z Kraju Kwitnącej Wiśni, jak i zupełnie lokalne obserwacje zmian przyrodniczych, mogą nam pomóc uzmysłowić sobie chwilowość i delikatność wpisaną w nasze kulturowe rytuały związane –jak w tym przypadku – z podziwianiem natury. Tym bardziej cenne staje się więc uważne obserwowanie kondycji najbliższego otoczenia, by lepiej zrozumieć nasze powiązanie

153 MIASTOZDZICZENIE
Hanami na fosie Chidorigafuchi w Tokio, 2018, fot. Raita Futo, CC BY 2.0

Główny bohater filmu Perfect Days Wima Wendersa wraz z siostrzenicą szykuje się do zrobienia zdjęcia drzewu, fot. materiały prasowe Gutek Film

ze światem pozaludzkich społeczności i ich dobrostanem. Inspirację możemy czerpać od milczącego Hirayamy, bohatera najnowszego filmu Wima Wendersa Perfect Days. Codziennie w czasie przerwy na lunch siada on w tokijskim parku i spędza czas w pobliżu swojego ulubionego drzewa. Robi mu też pamiątkowe zdjęcia analogowym olympusem. Historia tokijskiego dozorcy toalet publicznych ma nam wyjaśnić, czym jest japońskie komorebi. Ko oznacza drzewo lub drzewa, more coś, co świeci lub przenika, bi słońce lub światło słoneczne. Komorebi to więc ulotna chwila obserwacji „światła słonecznego przenikającego

przez drzewa”, czy szerzej – zatrzymanie się w chwili obserwacji przyrody. Bycie tu i teraz, w momencie, ale i metafora przemijania.

154 MIASTOZDZICZENIE
155 MIASTOZDZICZENIE
Ogród Botaniczny PANwPowsinie, 2024, fot. Agnieszka Kowalska
Aleksandra Litorowicz prezeska Fundacji Działań i Badań Miejskich PUSZKA, kulturoznawczyni, badaczka, wykładowczyni akademicka. Prowadzi inicjatywę Miastozdziczenie.pl.

Pytamy Turnusowiczów… 2

Nadal zastanawiamy się nad komfortem, ale tym razem pytanie o to, czym on tak naprawdę może być, zadałyśmy Michałowi Stańczakowi, czyli jednej z osób studenckich biorących udział w otwierającej się w czerwcu w Turnusie wystawie

Bajzel w notatkach

Bajzel w notatkach to wystawa studentów z Wydziału Malarstwa i Wydziału Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Każda osoba artystyczna została połączona z osobą kuratorską, aby wspólnie pracować nad pracami oraz tekstami na czerwcową wystawę. Co zrobić z pustym zeszytem? Wszystko dzieje się tak szybko, że notatki przestają mieć jakikolwiek sens. Czy umiesz pisać bez patrzenia na kartkę? Zerkając na tablicę, zatracasz poziom i przestajesz rozumieć to, co zapisujesz. Na szczęście obok siedzi ktoś, kto pomoże się w tym wszystkim połapać. Jesteśmy w szkole. Próbujemy znaleźć się pomiędzy zabawą, a mentorowaniem. Czy w ogóle można bawić się w dawanie przykładu? Kto jest twoim autorytetem, to pytanie, które również kojarzy

się ze szkołą, bo przecież zawsze powinien być ktoś, kto jest wzorem. Czy aby na pewno?

Poniżej tekst Michała Stańczaka:

Nie mam komfortu, myśląc o komforcie. To znaczy czuję się niekomfortowo, pisząc ten tekst. Piszę go sam w pokoju, zegar odmierza czas do deadline’u. Cisza w pomieszczeniu jest tak samo nieprzyjemna, jak cisza w mojej głowie.

Komfortu nie ma, gdy jestem sam.

Komfortu nie ma, gdy kończy się czas, pieniądze, energia. Komfort jest niestały, chwilowy, przygodny. Wiąże się z luksusem, z posiadaniem, z materialną wygodą. Ale to nie jedyny rodzaj komfortu. Do mieszkania wraca Zuza i pyta mnie, co robię? – Piszę. – A co?

156 TURNUS

– Nie wiem jeszcze, muszę coś napisać o komforcie.

– O to super, trzymam kciuki. Pisanie o komforcie jest bardzo niekomfortowe, nawet jeśli ktoś trzyma za to kciuki.

Zuza przygotowuje sobie jedzenie, opowiada o swoim dniu, odkręca wodę w kranie, zakręca wodę w kranie. Dołująca cisza zniknęła, ktoś jest obok, słyszę kroki, do nosa dochodzi zapach obcej osoby, czuję obecność.

Coś się zmieniło.

Ktoś może mnie wysłuchać, ktoś może mnie skrytykować, jestem w jakiejś relacji. Wystarczy, że przeczytam zdanie na głos, ona spojrzy i wiem, że to zdanie brzmi źle i nigdy nie powinno znaleźć się na kartce papieru.

Ten inny komfort nie bierze się z posiadania, nie ma nic wspólnego z luksusem, nie jest chwilowy i niestały.

Bajzel w notatkach, 2024, fot. archiwum Turnusu na Wolskiej

Nie jest zależny tylko od mojej dyspozycji.

Komfort to współpraca, współodczuwanie i współdziałanie. Nikt nigdy nie napisał niczego sam. Tworzymy jedynie z pomocą innych albo w odniesieniu do innych (albo odrzucamy autorytety, albo korzystamy z ich usług). Uczymy się od siebie nawzajem, korzystamy ze wspólnej energii, działamy dla większego dobra.

Indywidualizm jest niekomfortowy. Zrzuca na nas ogromną

odpowiedzialność, rozlicza z każdego błędu. Wydaje mi się, że za często idealizujemy indywidualizm, walkę ze wszystkimi, samotną drogę. Być może czasem nie jest to zła droga. Współpraca jednak daje spokój, relacje z innymi dają przestrzeń na kreatywność, otwierają na nowe, które tworzy się w odniesieniu do większej społeczności i jej służy. Współpraca zdejmuje z nas odpowiedzialność; daje poczucie, że to, co robię, jest akceptowane, choćby przez jedną osobę – a to już ogromny komfort. Komfort to przekraczanie swojej strefy komfortu, gdy ma się możliwość korzystania z pomocy osób, które są nam życzliwe; które nie wyznaczają autorytarnie naszych granic; których obecność wpływa na nas kojąco. W komforcie chodzi o relacje. Możesz go czuć dzięki osobie partnerskiej, kotu, matce, zaprzyjaźnionemu malarzowi, listonoszowi, głosowi z internetu, zmarłej babci, znajomej z dzieciństwa, grupie przyjaciół, możesz go czuć dzięki wszystkiemu, o czym ja nie pomyślałem. Sami jesteśmy zbyt zamknięci, nikt nie stworzył niczego sam, bez kontaktu, w oderwaniu. Tworzymy, bo mamy relacje. Nie ma innej drogi i nigdy nie było.

157
TURNUS

A może spacer śladami

kobiet

architektek?

Ile znasz polskich architektek? Wymień 5 nazwisk! Czy znasz taką, która prowadzi lub prowadziła pracownię w Twoim mieście? Czy wiesz, które budynki lub całe osiedla zaprojektowały? Umiesz wskazać je na mapie? Osoby mieszkające w Warszawie mają łatwiejsze zadanie. A co z innymi miastami w Polsce? Tym razem BAL architektek prezentuje mapę Krakowa i przywołuje kilka nazwisk kobiet i ich projektów. Zabierz Notes na spacer po Krakowie i daj nam znać, które inne miasto również zasługuje na taką mapę

158 BAL ARCHITEKTEK

1.

Arch. Diana Reiter kamienica przy ul. Pawlikowskiego 16 projekt z 1937 r.

2.

Arch. Krystyna Tołłoczko-Różyska budynek galerii Bunkier Sztuki pl. Szczepański 3a projekt z 1960 r.

3.

Arch. Bożena Bończa-Tomaszewska (wraz z zespołem)

Wydział Filologii Uniwersytetu Jagiellońskiego (Paderevianum II) al. Adama Mickiewicza 9a otwarty w 2015 r.

4.

Arch. Jadwiga Sanicka centrum handlowe Jubilat al. Zygmunta Krasińskiego 1-3 lata budowy 1959–1969

5.

Arch. Nina Korecka (wraz z zespołem) budynek banku PKO S.A. ul. Kapelanka 1 projekt z lat 1985–1990

6.

Arch. Jadwiga Zgrzebnicka

Zespół Pracowni Rzeźbiarskich ul. Emaus 20 projekt z 1975 r.

7.

Arch. Barbara Bielec i arch. Małgorzata Buratyńska-Seruga osiedle domów jednorodzinnych Zarzecze projekt z 1975 r.

8.

Arch. Teresa Lisowska-Gawłowska (wraz z zespołem) akademik Piast ul. Piastowska 47 projekt z 1961 r.

9.

Arch. Maria Chronowska (wraz z zespołem) budynki biurowe „Żyletkowce” ul. Przy Rondzie 6, al. Powstania Warszawskiego 10, ul. Kazimierza Kordylewskiego 11 projekt z 1966 r.

10.

Arch. Anna Basista (wraz z zespołem) osiedle bloków mieszkalnych

Prądnik Czerwony projekt z lat 1974–1983

11.

Arch. Anna Sierosławska dom kultury i kino Ugorek ul. Fiołkowa 15 projekt z 1965 r.

12.

Arch. Maria Ingarden i Jerzy Ingarden (wraz z zespołem) pl. Centralny i al. Róż (centralne założenie Nowej Huty) projekt z 1952 r.

13.

Arch. Maria Ingarden i Jerzy Ingarden Blok Szwedzki osiedle Szklane Domy 1 (Nowa Huta) projekt z lat 1950–1957

14.

Arch. Helena Malinowska (wraz z zespołem) osiedle mieszkaniowe

Prądnik Biały Wschód projekt z lat 1975–1980

15.

Arch. Teresa Berezowska osiedle bloków mieszkalnych Nowy Bieżanów projekt z lat 1974–1979

159 BAL ARCHITEKTEK

źródła:

1. Baza wiedzy na temat architektury modernistycznej i postmodernistycznej Krakowa w formie interaktywnej strony internetowej opracowana przez Fundację Instytut Architektury, https://szlakmodernizmu.pl.

2. Włodarczyk M., Szlakami dziedzictwa. Przegląd architektury Krakowa z lat 1945–1990, SARP

Oddział Kraków, 2017.

3. Architektoniczna mapa Krakowa, oprac. Marta A. Urbańska, SARP

Oddział Kraków, http://mapa.sarp. krakow.pl.

Grafika: Patrycja Mróz

BAL Architektek inicjatywa wspierająca kobiety w architekturze, zarówno projektantki, jak i jej użytkowniczki. Do tej pory mogłyście nas śledzić online na @bal_architektek, ale wkroczyłyśmy na papier! Balowiczki: Dominika Janicka, Barbara Nawrocka, Dominika Wilczyńska. PS Niech żyje BAL !

Odtowarowić przestrzeń

To pierwsze przedwiośnie, które pamiętam, kiedy zdarza mi ubrać tak lekko. Niestety, ten niespodziewany jak na tę porę roku upał wcale nie jest przyjemny.

Jest w tym upale niepokój. agata cieślak

Niepokój to stan ducha, który często mi towarzyszy, i wydaje mi się, że nie jestem w tym uczuciu osamotniona. Ilość negatywnych informacji, która codziennie nas zalewa, sprawia, że nieustannie pracuje w tle mózgu. Niepokój w trybie standbay uruchomiony w naszej podświadomości jest istotnym faktorem zachodzących zmian społecznych. Brak perspektyw na pozytywne rozwiązanie sytuacji geopolitycznej, wzmagające się w swojej liczebności i okrucieństwie wojny czy zmiany klimatu, z których konsekwencjami dopiero przyjdzie nam się mierzyć, znacząco wpływają na to, że pokolenia moje i młodsze odrzucają tradycyjny model życia, w ramach którego wykonywana praca miała zapewniać godne warunki bytowe dla nas i naszego potomstwa. Od życia chcemy więcej, bo nie wiemy, ile nam zostało czasu na takie życie.

Pragnienie kolekcjonowania przeżyć – a nie przeżywania kolejnego dnia – nie musi być równoznaczne z powszechną yolo-postawą wobec rzeczywistości społeczno-politycznej. Zaobserwować można coraz więcej hedonizmów społecznie-zakorzenionych – popularne stają się postawy społeczne wykraczające poza tradycyjne relacje pracy i kapitału, zorientowane w stronę wspólnotowości i samoorganizacji w możliwie inkluzyjny sposób. Pragnienie życia, które jest czymś więcej niż tylko codzienną egzystencją pozbawioną przyjemności, towarzyszyło także kapitanowi statku z filmu Wall-e, kiedy zdecydował się zmienić kurs na stare śmieci planety Ziemia. Spragnieni poszukiwania przeżyć disneyowscy Ziemianie nie chcą jedynie stabilnego, lecz łatwego życia. Czy uda im się odnaleźć rozkosz trudów

162 HIGIENA W PÓŹNYM POSTKAPITALIZMIE

HIGIENA W PÓŹNYM

163

Zajmowała nas pielęgnacja szczątków (III – szkic), 2024. Ilustracja przedstawia szkic jednego modułu wielowątkowej instalacji, którą buduję od 2021 roku. W ramach pracy rozwijam m.in. wątki związane z wolnością podmiotu i prawem do przyjemności w kontekście współczesnych kryzysów społeczno-politycznych oraz postępującego w ramach imperialnej logiki kapitału wykorzeniania lokalnych ludności.

POSTKAPITALIZMIE

codziennej egzystencji na swojej planecie? Być może dowiemy się z filmu Wall-e 2, którego premiera planowana jest przez giganta na 2025 rok. Do tego czasu możemy jedynie spekulować. Być może, doświadczeni zbiorową traumą konieczności opuszczenia domu, ludzie będą potrafili się zorganizować, żeby posprzątać bałagan pozostawiony przez poprzednie pokolenia. Ciekawe, jak poradzą sobie z wyspą pływających śmieci na Pacyfiku – może zbudują na tych śmieciach wyspę, którą będzie można posiąść.

Jest coś niepokojącego w ludzkiej potrzebie posiadania przestrzeni. Chcemy posiadać przestrzeń nie tylko faktycznie – tak, żeby móc latać, siać, pielić, budować, kopać, wydobywać, aż w końcu – kapitalizować. Posiadamy ją także w systemach miar i języku. Walka o przestrzeń i prawo do jej używania towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Współcześni Europejczycy lubią wierzyć, że różnią się od „reszty świata” podejściem do ziemi jako własności, bo wykluczają z tej własności złoża naturalne, wody gruntowe i linie brzegowe, a także powietrze. Stanowią one przedmioty wspólnego dobra dystrybuowanego przez odpowiednie państwowe instytucje publiczne. Ta wspólnotowość jest jednak pozorna i zależna, czego symptomy widać nie tylko w dostępie do przestrzeni (najbardziej atrakcyjne krajobrazowo lokalizacje

są nieosiągalne dla ludzi, którzy są biedni) czy zarządzaniu surowcami (wydobycie węgla przynosi straty, a nadal go kopiemy). Prawo do korzystania z przestrzeni i jej zasobów jest bowiem nierozerwalnie związane ze strukturami władzy. Nie istnieje dzisiaj kawałek przestrzeni, który wyłamuje się z światowego porządku politycznego. Porządkujemy również niebo, choć liczba satelitów, dronów i innych kosmicznych pociągów mogłaby raczej świadczyć o bałaganie. Koniec końców jako przeciętni Ziemianie i tak niewiele możemy zrobić, bo nasze przeżycie w bezpośredni sposób zależy od produktywności tych wszystkich maszyn, kabli i koparek.

Nęceni amerykańskim mitem posiadania, w ramach którego nabywca ziemi staje się jej bezwzględnym właścicielem („wszystko” co znajduje się pod oraz nad ziemią należy do niego)*, staramy się kontrolować

* Istnieje popularne przekonanie, że w miejscach, w których funkcjonuje tzw. pionowe prawo własności ziemi (np. USA), zasięg nieruchomości gruntowej wewnątrz skorupy ziemskiej jest nieograniczony. To nieprawda. Nieruchomość nigdy nie sięga do środka kuli ziemskiej, a powietrzna część gruntu nie sięga nieskończenie daleko w przestrzeń kosmiczną, lecz jest zamkniętą bryłą, której granice wyznacza społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa własności oraz zmieniająca się treść ustaw. W zależności od kraju prawo to wygląda inaczej, np. w Polsce niemożliwe jest publiczne wykorzystanie ziemi na gruntach niebędących własnością Skarbu Państwa (dlatego np. trasa metra warszawskiego w dużej mierze pokrywa się z siatką ulic), ale surowce naturalne wydobyte na naszej działce są własnością kraju.

164 HIGIENA W PÓŹNYM POSTKAPITALIZMIE

nasze działki. Decydujemy się, co będzie na nich rosło, i nie zastanawiamy się nad tym, że nasze używanie ziemi wpływa na ziemię sąsiada. Budujemy ogrodzenia, żeby powstrzymać obcych. Płoty chronią przestrzeń także przed zwierzętami. Podobno te wędrowne coraz częściej padają z wycieńczenia, bo muszą pokonywać znacznie więcej przeszkód niż kiedykolwiek. Płoty wykonane z drutów żyletkowych to przeszkoda, która czeka na ludzi uznanych przez nasze wspólnoty za obcych. Pozbawieni ziemi swoich przodków uchodźcy wcale nie marzą o życiu w namiotach rozstawionych w obcym miejscu, ale ludzkości potrzeba surowców, o które w ich krajach toczą się wojny. Nie wygląda na to, żeby ten proces histerycznej konsumpcji przestrzeni można było odwrócić. Wręcz przeciwnie: w USA można już kupować działki w powietrzu, np. dla środków komunikacji alternatywnych dla samochodów. Oczywiście sprzedajemy też środki niezbędne do przeżycia (jak np. woda czy ropa), a na horyzoncie nie pojawia się plan globalnego zagospodarowania zasobów. Co więcej, wypracowany po II wojnie światowej chwiejny konsensus w postaci praw człowieka rozpada się na naszych oczach. Prawa do posiadania ziemi nigdy nie jawiły się bardziej umowne.

Być może wzorem rewolucji francuskiej, która przyniosła Europie możliwość korzystania

z tzw. przestrzeni publicznej, w kolejnym wielkim przewrocie społecznym uda się dojść do punktu, w którym przestrzeń przestanie być towarem. W języku francuskim wpisana jest nawet obietnica takiej przyszłości – rozkosz (jouissance) to słowo, którego znaczenie odnosi się nie tylko do przyjemności zapisanej w transgresji. Oznacza również wpisaną do umowy społecznej możliwość korzystania z prawa lub innych wartości, których nie możemy posiąść, jak np. do korzystania z przestrzeni, której nie można kupić. Być może uda nam się zrozumieć, że to jest jedyna rozkosz, której potrzebujemy, zanim zdecydujemy się uciekać z naszej planety i szukać dla ludzkości nowych przestrzeni.

Agata Cieślak  artystka, autorka, producentka, pracowniczka kultury. Działa na styku różnych dziedzin, nieprzerwanie wierząc w istotę sztuki. agata-cieslak.com

165
W PÓŹNYM POSTKAPITALIZMIE
HIGIENA

W tym numerze NN6T Nagrobki postanowiły zamienić się miejscami. Maciek pisze, a Adam stworzył oprawę graficzną, wykonując w tym celu prawdopodobnie pierwsze w historii sztuki paluszkografie

Istnieje miejska legenda, która głosi, że nie da się zjeść 15 paluszków w minutę (bez popijania). Ponieważ paluszki to moja ulubiona przekąska, postanowiłem to sprawdzić. Rzeczywiście nie da się.

W Polsce istnieje wiele różnych rodzajów paluszków. Na potrzebę felietonu postanowiłem podzielić je na dwie grupy. Paluszki śliskie, inaczej lakierowane (m.in. Lajkonik, Saltletts, Fanex Żeranskie albo Beskidzkie), oraz paluszki nieśliskie, czyli naturalne (Lubella albo Cymes). Prawdę mówiąc, te

pierwsze są niedobre, a te drugie smaczne i pożywne. Istnieją jednak od tej reguły wyjątki. Ale o tym za chwilę.

Szczęśliwi ci, którzy mieszkają w Krakowie, gdyż tam pyszne paluszki Lubella (w co najmniej dwóch odmianach) można kupić w każdym Carrefourze Expres. Do wyboru mamy słone oraz z sezamem. Z solą są opcją wytrawną, dobrą do piwa lub dobrego schłodzonego białego wina, natomiast sezam świetnie pasuje do coli lub Mio Mate. Minusem jest to, że sezam wchodzi między zęby, choć

166 OSTATNIA WIECZERZA
167
WIECZERZA
OSTATNIA

nie jest tak źle jak w przypadku maku. Paluszki z makiem są jednak bardzo rzadkie i można je kupić tylko w najbardziej zapomnianych regionach Polski, takich jak Poznań czy Wrocław. Wnioskując po nazwie, osoby mieszkające w Lublinie powinny mieć łatwy dostęp do paluszków Lubella. Nie wiem tego na 100%, gdyż dawno nie byłem w Lublinie. Mieszkając tam, byłbym o wiele bardziej dumny z paluszków Lubella niż z obrzydliwej gumowej bułki, jaką jest cebularz.

Jedyną rzeczą, której zazdroszczę ludziom mieszkającym

w Warszawie, są paluszki Fanex Żerańskie, niedostępne w żadnym innym mieście. W kategorii paluszków śliskich to mój zdecydowany faworyt. Dłuższe, grubsze oraz w ładniejszym opakowaniu retro niż paluszki konkurencji.

Najpopularniejszą marką paluszków w Polsce jest Lajkonik. Ich jedyną zaletą jest to, że zawsze są w każdej Żabce i na każdej stacji benzynowej. Poza tym ciężko coś o nich dobrego powiedzieć.

Pamiętajmy, żeby nie kupować paluszków w Biedronce.

168 OSTATNIA WIECZERZA

Właściwie wszystko, co jest tam dostępne, jest niedobre. Beskidy to piękne miejsce do mieszkania, wie to zarówno Andrzej Stasiuk, jak i Olga Tokarczyk, natomiast paluszki Beskidzkie dostępne w Biedronce to najgorsze zło i należy je omijać szerokim łukiem.

Jeśli ktoś chce za wszelką cenę trzymać się idei DIY, może zrobić sobie paluszki sam. Do stworzenia masy wystarczą drożdże, odrobina mleka, żółtko, stopione masło i sól. Trzeba to wszystko, wymieszać, pociąć, ułożyć, posmarować, posypać, wstawić, wyjąć

i ostudzić i zjeść. Uważam jednak, że jeśli ktoś w celu zjedzenia paluszków chce spędzić pół dnia w kuchni, zamiast wydać 1,51 zł, to chyba ma coś z garem. Smacznego!

PS Powyższy felieton nie jest felietonem sponsorowanym.

169 OSTATNIA WIECZERZA NAGROBKI zespół muzyczny współtworzony przez artystów wizualnych Maćka Salamona i Adama Witkowskiego. nagrobki.bandcamp.com

Tarot na… przyszłość rąk

Takiego tarota zamówiła Redakcja, odwołując się do eseju Palce, które liczą Byung-Chul Hana, modnego koreańsko-niemieckiego intelektualisty. Pisze on, co i w Redakcji, i we mnie wzbudziło zasłużenie fascynację podszytą zgrozą: „człowiek otoczony cyfrową aparaturą żyje już dzisiaj »bezprzedmiotowym« życiem przyszłości. Charakterystyczna dla tego życia jest »atrofia dłoni«. Urządzenia cyfrowe prowadzą do ich skarlenia. Zarazem jednak obiecują uwolnienie od brzemienia materii. Człowiek przyszłości nie będzie potrzebował rąk. Nie będzie musiał niczego opracowywać, dłonie nie będą go wyręczać, ponieważ już teraz ma do czynienia nie z przedmiotami materialnymi, ale z bezprzedmiotowymi informacjami. Zamiast całych dłoni, używa palców. Nowy człowiek nie będzie działał, dzielił, ręczył – będzie wskazywał palcami”.

Serio mówiąc, nie wiem, jakimi sprzętami elektronicznymi posługuje się Koreańczyk, że wystarczają mu tylko palce, a nie musi ich nosić, obracać i przestawiać. W ogóle nie wiem,

o jakie ręce tu chodzi – zakres semantyczny po polsku, ale i po niemiecku, jest raczej luźny: czy chodzi o cały zespół kości, ścięgien i mięśni od barków po końce palców, a może o dłonie wraz z kiścią nadgarstka, bez ramion. Czy może liczymy ręce od łokcia? Zegarek podpada pod rękę czy palce? Ale bądźmy poważni.

Fantazje na temat cyborgizacji –nieodwracalnej symbiozy człowieka z elektroniką – są obecne w myśli zachodniej od czasu kultowego w pewnych wąskich kręgach tekstu Man-Computer Symbiosis Philipa Licklidera, wojskowego technika i wynalazcy związanego z ARPANET-tem i twórcy pojęcia „internet”, które, jak się okazuje, jest skrótem od „Intergallactic Network”. Mieliśmy niesławnego (chyba?) RoboCopa, wcześniej HAL-a z Odysei kosmicznej 2001, który krnąbrnie myślał za człowieka, i wreszcie ukochane augmentacje z Trylogii ciągu Williama Gibsona, nie wspominając o Peryferalu. Można się zagubić, jasne, ale ręce jakoś nikomu nie poodpadały.

170 NOWA KARTA

Ilustracja: aac

Tarot zapytany o ręce jest optymistyczny: XIX Wielkie Arkanum – Słońce oznacza odrodzenie, renesans, a Dziesiątka Monet to karta doczesnego szczęścia, w którym po arystotelejsku dobrze żyć (etycznie, w zgodzie z sobą i szczodrze), bezproblemowo łączy się z dobrze się mieć (dostatnio, w zadowoleniu i zdrowiu). Wygląda mi na to, że uwolnienie rąk oznaczać będzie zarazem ich i nasz renesans, zwrot ku twórczości (implicite obecnej w kolorze Monet) i radości. Im więcej kwestii załatwia za nas elektronika, mówi tarot, tym lepiej będziemy chcieć żyć. Ostatnio trafiłam w necie na uroczą

pastę: problem z AI jest taki, że przyjęto złą kolejność. AI robi za nas sztukę i literaturę, spychając nas do sprzątania i zmywania, a powinna może jednak zacząć za nas zmywać, żebyśmy mieli wreszcie czas na sztukę. I co pan na to, panie Han?

Agata Czarnacka filozofka, aktywistka feministyczna, tarocistka. Agata zaprasza na czytania indywidualne (także online) lub na „Pałacową promocję” w Café Kulturalna w Warszawie, którą urządza z okazji lub bez okazji (daty do sprawdzenia w mediach społecznościowych): fb.com/tarotagaty instagram.com/tarot_agaty

171
NOWA KARTA

Wars FA

projekt: fontarte

(artur frankowski, magda frankowska)

Powiązania rozwiązań architektonicznych z typografią, czyli znakami, które wpisane są w przestrzeń miasta, to temat, który jako Fundacja Bęc Zmiana będziemy badać w tym roku w ramach prowadzonego przez nas, dzięki dotacji od Miasta Stołecznego Warszawy, Archiwum Kultury XXI wieku.

W ostatnich latach coraz częściej powstają kroje pism inspirowane miastem i jego architekturą, a finansowane z budżetu obywatelskiego. Tak powstały w Warszawie kroje: Orzeł zaprojektowany przez Kubę Rudzińskiego, inspirowany nieczynnym torem kolarskim na Pradze Południe (NN6T #146), oraz Bar Sady powstały z miłości do słynnego baru mlecznego na Żoliborzu –pomysłodawcą był Przemek Kamiński, a krój zaprojektowali Małgorzata Bartosik i Mateusz Machalski (NN6T #152).

Zanim zaprosimy Was na premierę rezultatów tegorocznych typo-badań, przedstawiamy krój zaprojektowany przez duet projektowy Fontarte, inspirowany historią Warszawy.

Ich pionierskie działania miejsko-typograficzne i projekt badawczy Typespotting Warszawa Artura Frankowskiego przedstawialiśmy w 2010 r. w formie wystawy i książki pod tym właśnie tytułem (nakład od dawna wyczerpany).

Krój Wars FA jest kolejnym z projektów Fontarte inspirowanych liternictwem i typografią obecnymi w przestrzeni Warszawy. W przypadku Wars FA inspiracją było miejskie liternictwo wernakularne, a zwłaszcza szablonowe napisy z tablic ostrzegawczych i informacji z placów budów.

–Zależało mi na zachowaniu tej mniej szlachetnej sfery warszawskiego liternictwa, która prawie całkowicie uległa zatarciu w wyniku szybkiej modernizacji podczas drugiej dekady lat dwutysięcznych – mówi Artur Frankowski. – Krój Wars FA jest typograficzną „czystą” reinterpretacją liter, które w oryginalnej wersji miały swoje niedoskonałości i „brud” wynikający z dużej roli przypadku przy wykonania napisu.

172 TYPOGRAFIA XXI WIEKU

Krój jest też mocno związany z zespołem NN6T.

–Powstawanie Wars FA było dłuższym procesem – wspomina Magda Frankowska. –W 2015 r. użyłam pierwszych kilku liter w projekcie tatuażu WAR dla Agnieszki Kowalskiej, dziś redaktorki działu Orientuj się! NN6T, a wówczas „Gazety

Stołecznej”, autorki przewodników kulturalnych po Warszawie i okolicach. Agnieszka to postać, która Warszawę czuje jak mało kto, oczywistym więc było, że jej pierwsza dziara będzie związana ze stolicą.

Krój Wars FA występuje w dwóch odmianach: Regular oraz Italic.

173 TYPOGRAFIA XXI WIEKU
Początki kroju WARS FA, 2017, fot. Magda Frankowska
174 TYPOGRAFIA XXI WIEKU

TYPOGRAFIA XXI

175
WIEKU

FONTARTE

Duet projektowy twórców wizualnych: Magdaleny Frankowskiej i Artura Frankowskiego. Ich obszar zainteresowania to szeroko rozumiane połączenie dizajnu ze sztuką. Tworzą kroje pism na potrzeby projektów autorskich, identyfikacji wizualnych, publikacji, plakatów oraz innych prac graficznych i typograficznych. Wiele z nich jest inspirowane liternictwem i typografią w przestrzeni miejskiej oraz awangardami artystycznymi XX w.

facebook.com/Fontarte instagram.com/fontarte_studio

176 TYPOGRAFIA
WIEKU
XXI

MONOLOG

17–19.5, g. 19
reż. Gosia Wdowik
WEWNĘTRZNY PREMIERA!
reż. Wojtek Ziemilski
Zachęta — Narodowa Galeria Sztuki Plac Małachowskiego 3 Warszawa zacheta.art.pl
KOLEKCJA
instytucja finansowana przez
8 czerwca—15 września 2024
mecenas Zachęty patroni medialni
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.